jasaw, ależ ja właśnie za to jestem potępiona! Bo nigdy nie starałam się zaspakajać jej oczekiwań. Od małego wszystko MUSIAŁAM, więc się przeciwko temu buntowałam. Już wtedy czułam, że moja droga ma pasować moim stopom, a nie otoczeniu. Nie chciałam ustępować, bo JESTEM STARSZA, nie chciałam siedzieć w kącie, bo JESTEM MŁODSZA, nie widziałam zasadności tańca, jak mi ojczym zagra, bo TRZEBA SIĘ ODWDZIĘCZYĆ...
Nie potrzebuję i teraz jej akceptacji. Chciałabym tylko, żeby wreszcie przestała krytykować wszystko, co robię. A przede wszystkim nie zabierała głosu w kwestii bycia matką, bo nie ma o tym bladego pojęcia!!!