Skocz do zawartości
Nerwica.com

omeeena

Użytkownik
  • Postów

    6 031
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez omeeena

  1. coma, to mam je żreć, jak mi po nich odwala 10 razy gorzej niż bez? Rzygam (czasem krwią), nie jem, chudnę, jestem osłabiona jak po miesiącu ciężkiej grypy, a lekarz mnie nie słucha!
  2. Tak, tylko to ma w życiu sens. Dzieci. Chciane. Kochane. Nasze. Obecność mojej pociechy nie raz i nie dwa wygnała z mojej głowy niechlubne myśli....
  3. Odstawiam lek na własną rękę, bo rozpiertala mi i ciało i psychę, a lekarz nadal każe brać. Znacie dobrego psychiatrę w Wawie na NFZ?
  4. http://www.victorel.pl/muzyka-aniolow-p-95.html Padł mi kiedyś komp i straciłam te utwory. Genialna muzyka na wyciszenie. Po prostu się odpływa. Zahipnotyzowało nawet moją wówczas 10letnią córkę, która "nie wierzyła w takie bajki". Broń Boże nie słuchać za kierownicą!!!!! Polecam pogrzebać w necie i ściągnąć (mi się na razie nie udało) albo ostatecznie kupić (choć ze sklepu z linku nie raczyli mi nawet odpisać)
  5. Lukrecja, właśnie rzucam. Z 3 Coaxilów tydzień brałam 2, dziś odstawię drugą dawkę, już na noc nie wezmę. Tranxene zostaje jako doraźny, ataki są nie do wytrzymania i groźne.
  6. Właśnie zjadłam kanapki i się nie porzygałam. Poprawię lodami, bo do jutrzejszego wieczora będzie to jedyny mój posiłek
  7. Makabryczny. Rano nieodmiennie torsje, potem atak, 2 Tranxeny i Hydroxyzina, godzina snu, przebudzenie w ciut lepszym stanie, zmusiłam się do spaceru (córka mnie prowadziła niemal jak ślepca, bo uginały mi się nogi i kiwał łeb), po powrocie 2 godz snu jak zabita i teraz dopiero mogę powiedzieć, że jest jako tako. Tylko co z tego, jak dzień się skończył?
  8. Jeszcze kilka miesięcy temu, wiecznie narzekającym na coś ludziom, mówiłam: jestem szczęśliwa, bo mam pracę, dach nad głową, udane;) dziecko i zdrowie, o reszcie mogę sama decydować. Teraz ewidentnie zmieniłam kolejność
  9. Mój dzisiejszy dzień... nie będzie się niczym różnił od wczorajszego. Za to jutrzejszy będzie... gorszy od dzisiejszego.
  10. Wiedziałam, po co żyję, zanim TO się zaczęło. Teraz bardzo pragnę już odejść...
  11. Boli mnie głowa, ale żołądek odpuścił. Zjadłam 5 pierogów z serem!
  12. matysek25, mi Coaxil nie pomaga. A wręcz chyba odwrotnie. Bo wcześniej napady miewałam, a teraz codziennie pół dnia umieram. Jeśli masz epizodyczne jazdy, na Twoim miejscu spróbowałabym zacząć od doraźnych. Lata temu tak właśnie i szybko wyszłam z choroby. Ale oczywiście nie jestem lekarzem....
  13. Ile razy lekarz zmieniał wam lek, zanim w końcu trafił na dobry?
  14. adam_s, wiesz na pewno, czego się czasem pragnie w najgorszych chwilach. Odejść. Nie samobójcze myśli, tylko żeby nadeszła śmierć. Żeby przestać czuć. Bać się. Myśleć. Czym jest w porównaniu z tym zwątpienie w poprawę?
  15. Mój dzisiejszy dzień....? Taki jak wczoraj, przedwczoraj, tydzień temu i miesiąc temu...Nie podniosę się już nigdy...
  16. Chciałabym móc spać w dzień. Albo choć się zdrzemnąć. Albo przespać to wszystko. Napięcie i wyostrzona świadomość nie pozwalają, nawet jak mi się oczy same zamykają.
  17. Moja koleżanka z firmy miała podobnie, tylko z "drugiej strony". Jak tylko wychodziła z domu, musiała szukać WC. Ciągle dzwoniła do pracy, że nie przyjdzie, albo się spóźni, bo w połowie drogi musiała zawracać albo utknęła w jakimś TOI-TOIu. Wszystkie mądrale doradzały jej przebadanie się w kierunku gastrycznym, ja namawiałam na psychologa. Nie słuchała nikogo. Żarła jakieś durne proszki na żołądek od lekarza 1 kontaktu. Męczyła się strasznie, zwłaszcza, że w robocie była tematem nr 1. Potem zaszła w ciążę i poszła na zwolnienie. Urodzenie dziecka nic nie zmieniło. Dopiero niedawno się unormowało. Zapytałam, czy wie, dlaczego. A ona na to: przestałam się tak wszystkim nakręcać (głównie robotą). Ale już się zastanawia, jak będzie w maju, bo wtedy wraca na etat.
  18. Zachmurami, dzięki, będę na pw :)
  19. PRZEDTEM nosiłam Tranxene w torebce na wypadek napadów lęku. TERAZ jako pierwszy przepisano mi właśnie Escitalopram Actavis. 1 x dziennie. Chryste, co za trauma! Wszystkie objawy uboczne z ulotki! Omamy, zwidy, natrętne obrazy, delirka, zawroty głowy nawet w pozycji leżącej, koszmarne noce, pocenie się, bóle mięśni i niekontrolowane odruchy np. gałek ocznych, walenie serca, źrenice jak u ćpuna, 4 dni bez jedzenia... Aż wzywałam karetkę! Pasów i kaftana tylko brakowało. Wytrzymałam 4dni x 1tabl i 2dni x 0,5tabl. i wyrzuciłam do kosza! Zero SSRI!!!
  20. Czerwienienie się (tzw. rumieńce) to jedno, a czerwone plamy, to drugie. Ale nie o to chodzi.... Przede wszystkim, należałoby się tu zwrócić do osób mających do czynienia z ludźmi, co się czerwienią. Często jest tak, że kiedy sam czerwony usiłuje przejść do porządku dziennego nad pojawiającym się gorącem, rozmówca się gapi, milknie albo wali wprost: a co ty taki czerwony?! Albo: co taką cegłę jarasz?! I szlag trafia nasze postanowienia nie zwracania uwagi na palącą nas twarz, bo wtedy już płoniemy cali
  21. Boże, gdyby mnie na wiosnę zwolnili, dostałabym koorwicy, potem się poryczała z żalu i teraz miała spokój. A oni miesiącami gadali, że będą zwalniać, ale nie mówili kogo. I tak dzień w dzień, tydzień za tygodniem, ze strachem, czy to będę ja. I ci wredni współpracownicy nie widzący nic poza własną doopą! Kiedy mam takie dni, jak dziś, życzę im wszystkim, żeby przeżyli to, co ja teraz! Byłam mocna za dwoje, góry przenosiłam, dźwigałam wszystko.....a teraz jestem totalnie bezsilna!!!! Rany, jak mi źle!!! -- 03 paź 2012, 12:49 -- Jest do kitu. Wstanie z łóżka to coraz większy problem. Mam okropne mdłości, nie wiem, czy jeść, czy wymiotować. Telepie mnie strasznie i jestem spięta, aż zęby bolą. Pierwsza połowa dnia zamiast być coraz lepsza, jest coraz gorsza. I dłuższa. Już myślę, co będzie jak zło zwycięży. Jestem taka nieodporna na własne słabości... I tak bardzo brakuje mi słońca i jego gorących promieni wlewających energię w moje ciało!
  22. Koszmarny dzień dziś!!! Jak długo jeszcze???
  23. "Obsesyjna reakcja"(?) czy kurtuazyjne zwrócenie uwagi, jeden grzyb. Generalnie chodzi o to, że nóż się w kieszeni otwiera, jak potocznie mówiąc: jedno o zupie, drugie o doopie. Forma posta, to jedno (nie każdy umie się wypowiadać, jak poeta), a trzymanie się tematu i zasad dyskusji (wymiana poglądów, a nie nakłanianie do przyjęcia swoich) to drugie.
  24. Jak na większości portali, i tu z poważnych wątków robi się żarty, kpiny, prywatne przepychanki i pisze zupełnie nie na temat. Albo funduje domorosłe doradztwo na zasadzie: zrób, co ci piszę, bo ja wszystko wiem. A tu przecież zdecydowanie nie o to chodzi. Zastanówcie się, zanim napiszecie. Każdy się może znaleźć w podobnej sytuacji. Niektórzy powinni się przenieść na czat, tam jest miejsce na nic nie wnoszące pitu-pitu.
×