Skocz do zawartości
Nerwica.com

depas

Użytkownik
  • Postów

    2 260
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez depas

  1. Nie pamiętam już dokładnie ile miałem wtedy lat, ale raczej było to kiedy byłem już 'późnym' nastolatkiem, więc całkiem możliwe że miałem już ukończone 18 lat.
  2. Najbardziej boję się oceny i krytyki ze strony innych ludzi, poniżenia, chociaż prawda jest taka że sam jestem swoim najsurowszym krytykiem i oceniam siebie gorzej niż robią to inni. Ojciec wbił mi ręką do głowy przekonanie o braku zalet i umiejętności.
  3. Najbardziej boję się oceny i krytyki ze strony innych ludzi, poniżenia, chociaż prawda jest taka że sam jestem swoim najsurowszym krytykiem i oceniam siebie gorzej niż robią to inni. Ojciec wbił mi ręką do głowy przekonanie o braku zalet i umiejętności.
  4. marti27, tak, to jak najbardziej normalne, bierzesz bardzo krótko. Poczekaj do miesiąca, wtedy powinnaś już coś czuć, te leki rozkręcają się tygodniami.
  5. marti27, tak, to jak najbardziej normalne, bierzesz bardzo krótko. Poczekaj do miesiąca, wtedy powinnaś już coś czuć, te leki rozkręcają się tygodniami.
  6. Zgodzę się że 'wieloletnia terapia' to pojęcie kluczowe tutaj, bo zajebiście nieprecyzyjne - mogę być zmuszony chodzić na nią przez wszystko między 4 a 40 lat, i tak jak piszesz po części jest to oddelegowanie trudnego przypadku 'piętro niżej', do psychologów. Jednak to że uważam się za beznadziejny przypadek to nie do końca ich zasluga, widzisz ja od kiedy pamiętam źle o sobie myślałem, nie wierzyłem w siebie i zawsze czułem że moje życie będzie ch_jowe, na długo zanim trafiłem w ręce specjalistów. Niestety, nie udało im się zmienić tego przekanania w mojej głowie. Czy zestaw leków pomaga, nie potrafię już powiedzieć, biorę leki od tylu lat że nie potrafię już powiedzieć co działa a co nie. Wiem tylko że nie czuję się dobrze, nie akceptuję siebie, żyję w ciągłym lęku i apatii, braku chęci do życia, a od niedawna mam znów intensywne myśli/plany samobójcze. Od niedawna też biorę wenlę i ona ewidentnie działa - zniknął mi apetyt, źle śpię, pocę się jak w gorączce.
  7. Zgodzę się że 'wieloletnia terapia' to pojęcie kluczowe tutaj, bo zajebiście nieprecyzyjne - mogę być zmuszony chodzić na nią przez wszystko między 4 a 40 lat, i tak jak piszesz po części jest to oddelegowanie trudnego przypadku 'piętro niżej', do psychologów. Jednak to że uważam się za beznadziejny przypadek to nie do końca ich zasluga, widzisz ja od kiedy pamiętam źle o sobie myślałem, nie wierzyłem w siebie i zawsze czułem że moje życie będzie ch_jowe, na długo zanim trafiłem w ręce specjalistów. Niestety, nie udało im się zmienić tego przekanania w mojej głowie. Czy zestaw leków pomaga, nie potrafię już powiedzieć, biorę leki od tylu lat że nie potrafię już powiedzieć co działa a co nie. Wiem tylko że nie czuję się dobrze, nie akceptuję siebie, żyję w ciągłym lęku i apatii, braku chęci do życia, a od niedawna mam znów intensywne myśli/plany samobójcze. Od niedawna też biorę wenlę i ona ewidentnie działa - zniknął mi apetyt, źle śpię, pocę się jak w gorączce.
  8. Kalebx3, wiesz, nie mogli mnie tam trzymać bez końca, a poza tym wychodząc nie miałem już myśli samobójczych, więc jakaś poprawa była. Dali mi 3 różne leki, sympatyczna pani doktor stwierdziła że bardzo jej przykro ale nie jest w stanie więcej dla mnie zrobić, ponieważ jej zdaniem cierpię na poważne i głębokie zaburzenia które wyłącznie wieloletnia terapia może naprawić (jako tako) i dalszy pobyt w szpitalu jest bezcelowy. Doradziła mi też parę zmian w życiu prywatnym i to było na tyle. Nie mogę powiedzieć że naprawili mnie tam ale to było po prostu niemożliwe, wiadomo, wieloletnia terapia... Nie powiem, miałem trochę poczucie że są bezradni wobec mojej apatii i pustki, ale jednocześnie nie miałem i nie mam do nikogo pretensji, wiem że ze mnie prawie beznadziejny przypadek.
  9. Kalebx3, wiesz, nie mogli mnie tam trzymać bez końca, a poza tym wychodząc nie miałem już myśli samobójczych, więc jakaś poprawa była. Dali mi 3 różne leki, sympatyczna pani doktor stwierdziła że bardzo jej przykro ale nie jest w stanie więcej dla mnie zrobić, ponieważ jej zdaniem cierpię na poważne i głębokie zaburzenia które wyłącznie wieloletnia terapia może naprawić (jako tako) i dalszy pobyt w szpitalu jest bezcelowy. Doradziła mi też parę zmian w życiu prywatnym i to było na tyle. Nie mogę powiedzieć że naprawili mnie tam ale to było po prostu niemożliwe, wiadomo, wieloletnia terapia... Nie powiem, miałem trochę poczucie że są bezradni wobec mojej apatii i pustki, ale jednocześnie nie miałem i nie mam do nikogo pretensji, wiem że ze mnie prawie beznadziejny przypadek.
  10. Ja po kilku zmianach, otrzymałem ostatecznie diagnozę zaburzenia osobowości jeszcze jako nastolatek, jednak nie chciałem jej zaakceptować. Wolałem wierzyć że mam depresję, nerwicę a nawet schizofrenię, ponieważ te rzeczy można skutecznie leczyć lekami, a zaburzeń osobowości się praktycznie nie da, wyłącznie terapia, w którą za nic nie chciałem uwierzyć. Teraz mam 30 lat i jestem po próbie samobójczej, w szpitalu potwierdzili zaburzenia osobowości (mieszane) i zalecili wieloletnią psychoterapię oraz leki, ale zaznaczyli żeby za dużo się po nich nie spodziewać.
  11. Ja po kilku zmianach, otrzymałem ostatecznie diagnozę zaburzenia osobowości jeszcze jako nastolatek, jednak nie chciałem jej zaakceptować. Wolałem wierzyć że mam depresję, nerwicę a nawet schizofrenię, ponieważ te rzeczy można skutecznie leczyć lekami, a zaburzeń osobowości się praktycznie nie da, wyłącznie terapia, w którą za nic nie chciałem uwierzyć. Teraz mam 30 lat i jestem po próbie samobójczej, w szpitalu potwierdzili zaburzenia osobowości (mieszane) i zalecili wieloletnią psychoterapię oraz leki, ale zaznaczyli żeby za dużo się po nich nie spodziewać.
  12. Zgadzam się że buspiron to dziwny lek i wygląda na to że w większości wypadków wcale nie działa przeciwlękowo z tego co czytam. Podobno bywa stosowany sam, ale najczęściej jako dodatek do SSRI bo wzmacnia ich działanie na serotoninę, co z kolei ma powodować efekt przeciwlękowy. Jak pisałem, u mnie była poprawa, teraz jednak lęki zdają się wracać, najgorsze są rano. Nie wiem jednak czy to znaczy że lek jest nieskuteczny, ponieważ przy moich zaburzeniach osobowości lęk z tego co wiem zawsze będzie mi towarzyszył i żaden lek go w pełni nie usunie, najwyżej trochę zniweluje.
  13. Zgadzam się że buspiron to dziwny lek i wygląda na to że w większości wypadków wcale nie działa przeciwlękowo z tego co czytam. Podobno bywa stosowany sam, ale najczęściej jako dodatek do SSRI bo wzmacnia ich działanie na serotoninę, co z kolei ma powodować efekt przeciwlękowy. Jak pisałem, u mnie była poprawa, teraz jednak lęki zdają się wracać, najgorsze są rano. Nie wiem jednak czy to znaczy że lek jest nieskuteczny, ponieważ przy moich zaburzeniach osobowości lęk z tego co wiem zawsze będzie mi towarzyszył i żaden lek go w pełni nie usunie, najwyżej trochę zniweluje.
  14. Zalecili mi terapię jak najbardziej, dodali że potrzebuję wieloletniej i intensywnej terapii. Chodziłem przez kilka miesięcy ale nie mogę powiedzieć że dała mi dużo dobrego, raczej dowiedziałem się jeszcze więcej niefajnych rzeczy na swój temat, o źródłach swojej słabości itd., nie uzyskałem odpowiedzi skąd czerpać siły. No ale jak mówili, miała być wieloletnia, nie kilkumiesięczna...
  15. Zalecili mi terapię jak najbardziej, dodali że potrzebuję wieloletniej i intensywnej terapii. Chodziłem przez kilka miesięcy ale nie mogę powiedzieć że dała mi dużo dobrego, raczej dowiedziałem się jeszcze więcej niefajnych rzeczy na swój temat, o źródłach swojej słabości itd., nie uzyskałem odpowiedzi skąd czerpać siły. No ale jak mówili, miała być wieloletnia, nie kilkumiesięczna...
  16. Nie, tylko ciągły strach, bezsens, brak wiary i nadziei. Zerowe poczucie własnej wartości, śmierć znów wydaje mi się najlepszą opcją dla mnie samego i moich najbliższych, dla których jestem tylko powodem do zmartwień.
  17. Nie, tylko ciągły strach, bezsens, brak wiary i nadziei. Zerowe poczucie własnej wartości, śmierć znów wydaje mi się najlepszą opcją dla mnie samego i moich najbliższych, dla których jestem tylko powodem do zmartwień.
  18. Mam za sobą próbę, wziąłem ponad 60 tabletek silnego leku neuroleptycznego w wysokiej dawce. Nie wystarczyło, spędziłem parę dni w szpitalu i 3 tygodnie w psychiatryku. To było pół roku temu, od jakiegoś czasu myśli, a właściwie plany samobójcze wróciły, znów mam dosyć wszystkiego, siebie samego przede wszystkim.
  19. Mam za sobą próbę, wziąłem ponad 60 tabletek silnego leku neuroleptycznego w wysokiej dawce. Nie wystarczyło, spędziłem parę dni w szpitalu i 3 tygodnie w psychiatryku. To było pół roku temu, od jakiegoś czasu myśli, a właściwie plany samobójcze wróciły, znów mam dosyć wszystkiego, siebie samego przede wszystkim.
  20. Mój ojciec uważa że jeśli nie znęcał się nade mną aż tak jak jego stary nad nim, wszystko było w porządku. Emocjonalne odtrącenie i brak miłości nie mają znaczenia najwyraźniej. A przemoc psychiczna jest jego zdaniem mocno przereklamowana.
  21. Mój ojciec uważa że jeśli nie znęcał się nade mną aż tak jak jego stary nad nim, wszystko było w porządku. Emocjonalne odtrącenie i brak miłości nie mają znaczenia najwyraźniej. A przemoc psychiczna jest jego zdaniem mocno przereklamowana.
  22. depas

    nierozgarnięci

    To ja zgłaszam swoje uczestnictwo w konkursie, miejsce na podium mam murowane, zaradność życiowa ośmiolatka...
  23. depas

    nierozgarnięci

    To ja zgłaszam swoje uczestnictwo w konkursie, miejsce na podium mam murowane, zaradność życiowa ośmiolatka...
  24. Kalebx3, u mnie poprawa nastąpiła po jakichś 3 tygodniach stosowania, wcześniej bywało nieciekawie, lęki chwilami były większe niż przed braniem, ogólne zdenerwowanie i jakieś rozdrażnienie. Można powiedzieć że ten lek, podobnie jak obecnie wenlafaksyna, zadziałał na mnie od początku, z tym że nie w ten właściwy, kojący sposób. To przyszło z czasem.
  25. Kalebx3, u mnie poprawa nastąpiła po jakichś 3 tygodniach stosowania, wcześniej bywało nieciekawie, lęki chwilami były większe niż przed braniem, ogólne zdenerwowanie i jakieś rozdrażnienie. Można powiedzieć że ten lek, podobnie jak obecnie wenlafaksyna, zadziałał na mnie od początku, z tym że nie w ten właściwy, kojący sposób. To przyszło z czasem.
×