Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lunaria

Użytkownik
  • Postów

    202
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lunaria

  1. Asmo, nietypowe miejsce wybrałeś na tego posta, bo opis jakoś bardziej depresję przypomina niż zaburzenia osobowości ale to w zasadzie nieistotne. Co do samopoczucia, to posypało Ci się nieco życie, ale wielu osobom na tym forum się posypało i wiele skleiło je z powrotem. Dobrze że idziesz do lekarza, dobrze że masz przyjaciół i dobrze, że znalazłeś forum Daj sobie trochę czasu. Lekarz pewnie zapiszę Ci jakieś leki, może zaleci terapię. Po wizycie powinieneś poczuć się trochę lepiej, przynajmniej na ten moment. Później będzie czas na to, żeby spokojnie resztę przemyśleć i poukładać.
  2. Absolutnie nie uważam, żeby forum szkodziło. Jeśli ktoś ma problem z wyjściem do ludzi, do prawdziwego życia to i tak nie wyjdzie bez względu na to czy siedzi na forum czy nie. Dzięki forum może nie siedzieć tak zupełnie sam. Nie sądzę aby ludzie się tu wzajemnie nakręcali (chociaż na pewno są takie przypadki, wątek "Hipochondria" jest pod tym względem kiepski), bo dużo jest neutralnych tematów, dyskusji i ludzi, który wyszli na prostą, pokazujących że się da. Zakładam że jak ktoś wchodzi na forum to nie siedzi tylko w jednym miejscu. Co do tematów typu jęczarnia czy samookaleczenia to myślę że są WSPANIAŁE. Wyróżniają to forum spośród innych. Nie wchodzę tam po to, żeby poczytać jak ludziom jest źle. Wchodzę tylko wówczas gdy ja mam potrzebę coś napisać i wcale nie oczekuję że ktoś mi coś poradzi, czy napisze że współczuje (chociaż to jest miłe) piszę żeby coś z siebie wyrzucić, coś czego nie potrafię pozbyć się w normalnym życiu. Ilu jest ludzi który o swoich samookaleczeniach nikomu nie mówią? Tu mogą trochę swojego cierpienia oddać. Co do offtopów o których ktoś wcześniej wspominał, to w granicach rozsądku w niczym mi one nie przeszkadzają, to pokazuje że forum żyje, że ludzie są swobodni, że chcą po prostu ze sobą rozmawiać. ( Dean )^2, niewidoczny, wiele konkretnych rad tu otrzymałam i nie zauważyłam żeby powszechne było olewactwo cudzych problemów. Trzeba jednak pamiętać że forum jest specyficzne, większość osób ma tu jakiś problem. Konkretnych porad i gotowych rozwiązań można oczekiwać po forach o wędkarstwie. Nie ma się też co dziwić że osoby z różnymi zaburzeniami często reagują emocjonalnie, aczkolwiek nie widzę w tym nic złego. Szczerość w dzisiejszym świecie ma niekiedy większą wartość niż mądrość.
  3. anonus, tak sobie śledzę Twoją historię i myślę, że w sumie to masz dopiero 18 lat i nie musisz mieć parcia na natychmiastowe stracenie prawictwa przy pierwszej lepszej okazji. Wiele facetów których znam zaczynało po dwudziestce. ALE to jak się zabierasz do całej tej sprawy, jak to rozkminiasz, sugeruje że masz jakiś problem z włażeniem w bliskie relacje, brak czasu to pretekst i to mnie niepokoi bo coś takiego z czasem pewnie nie przejdzie i za 10 lat możesz nadal w tym wątku siedzieć.
  4. Może i z dobrego, nie mówię że nie, ale raczej waligula z rady nie skorzysta, a przynajmniej mam taką nadzieję. Tak to trochę zabrzmiało jakbyś lekceważył jego problem
  5. lubudubu, czasem lepiej nic nie pisać niż piep... od rzeczy... waligula, teoretycznie trzeba mieć skierowanie od lekarza rodzinnego. Natomiast są takie poradnie zdrowia psychicznego, gdzie jest psycholog i psychiatra i tam skierowania nie potrzeba bo zazwyczaj pierwsza wizyta jest u psychiatry a później jakby z automatu psycholog. Szczerze mówiąc nie rozumiem tego bo teoretycznie psychiatra skierowania do psychologa nie może wypisać, aczkolwiek sama się tak leczyłam i rodzinny nigdy o moich zaburzeniach nie słyszał. Poszukaj może jeszcze po innych wątkach, może ktoś będzie w tej kwestii wiedział coś więcej.
  6. Też miałam opory przed rozmawianiem na niektóre tematy mimo że do pruderyjnych bynajmniej nie należę jednak z moich spostrzeżeń wynika że terapeuci bardzo lubią rozmawiać co seksie w każdej formie Możesz poszukać kogoś ze specjalizacją z seksuologi wtedy będziesz miał pewność że na 100% przerabiał już podobne kwestie.
  7. waligula, nie wiem czy nick ma coś wspólnego z Twoim problemem ale jest wymowny A tak na serio, moim zdaniem coś powinieneś z tym zrobić tzn chyba leczyć się, bo częstotliwość jest bardzo duża, co będzie jak się jeszcze zwiększy? Po drugie seks z partnerką raz na tydzień to trochę mało, przynajmniej tak mi się wydaje. To takie w sumie oczywiste oczywistości. Co mi się natomiast rzuciło w oczy, to że opisując sytuacje w których się onanizujesz podkreśliłeś co wówczas robi Twoja partnerka. Ona zajmuje się sobą, Ty się onanizujesz. Może tu jest przyczyna, może ciężko znosisz taką emocjonalną rozłąkę z dziewczyną, niby jest za ścianą ale skupiona na sobie, Ty czujesz napięcie i musisz sobie zrobić dobrze. Może potrzebujesz większej bliskości z partnerką, albo nie potrafisz się skoncentrować na sobie w momencie gdy ona zajmuje się swoimi sprawami. To oczywiście takie moje bardzo luźne spostrzeżenie, nie muszą być trafne ale piszę je bo tak mnie to uderzyło więc może coś jest na rzeczy.
  8. Lunaria

    Trzy pytania

    1. Republika 2. Pewnie bym nie chciała zmarnować butelki na coś takiego 3. Hmm... z szybkimi komputerami? nie do końca rozumiem Chyba nie ma to dla mnie znaczenia. 1. Gdybyś miał możliwość przenieść się na inną planetę która dopiero będzie kolonizowana, zdecydowałbyś się? 2. Wolisz biegać czy jeździć na rowerze? 3. Jest teraz u Ciebie burza?
  9. Sam sobie odpowiedziałeś. Znam to trochę z autopsji. Pierwsza sprawa to zaakceptować swoje emocje. Masz do nich prawo, masz prawo je wyrażać i nie mam w tym nic złego. Następnie szukaj sposobów na bieżące wyrzucanie ich z siebie tak, żeby się nie kumulowały. Jak Cię coś zezłości albo z czymś się nie zgadzasz to od razu o tym mów na głos, tak samo jak coś Ci się spodoba, ucieszy Cię. Szukaj słów które najlepiej będą oddawać to co czujesz. Czyli jak masz ochotę przekląć to postaraj się zamiast tego powiedzieć jaką emocje dana sytuacja w Tobie wywołała. Np zezłościłeś mnie ponieważ... Z początku będzie trudno znaleźć odpowiednie słowa, z czasem coraz łatwiej.
  10. Najlepiej w ogóle nie myśl. Umów się do seksuologa, pomyśl, że może wystarczy jedna wizyta, żeby to przeskoczyć. Może będzie potrzeba kilku. W każdym razie to chyba nie jest wielka cena za wewnętrzny spokój. Nie chcę Cię straszyć, ale jak Cię to trzyma już tyle czasu to będzie coraz gorzej
  11. showmustgoon5, straszne przygnębienie bije z Twojego posta więc chyba coś jednak jest na rzeczy. Leki mogą być źle dobrane, dlatego nie działają. Tak jak pisała veganka spróbuj zmienić lekarza, aczkolwiek jeśli będziesz przekonana że wszystko jest w Twoim życiu ok i nic nie chcesz zmieniać, to nikt na siłę Ci nie pomoże.
  12. Lunaria

    Samotność

    zmienny, na prv możesz walić kiedy chcesz, generalnie odpisuję -- 17 maja 2013, 23:18 -- Nie no super. Siostra, to było w żartach
  13. Lunaria

    Samotność

    siostrawiatru, może złe wybierałaś, a może zabrakło siły żeby później je jakoś wykorzystać, różnie bywa. Może powinnaś jeszcze spróbować coś na nich ugrać?
  14. Lunaria

    Samotność

    Załatwiaj papiery i ruszaj na podbój korpo. Po trupach do celu Czy to nie tak,że osoby z osobowością dyssocjalną raczej nie widzą problemu we własnym postępowaniu,myśleniu, i raczej nie chodzą po tego typu forach,bo po prostu nie przeszkadza im ich stan umysłu? Chyba nie do końca, ktoś tu się kiedyś taką diagnozą "chwailił", aczkolwiek ja zmiennego raczej o nią nie posądzam
  15. Lunaria

    Samotność

    ja jestem zagorzałym zwolennikiem kursów, jak to mówią, kolekcjonerem Całkiem nie najgorzej się na tym wychodzi, tylko trzeba patrzeć na kogo akurat jest zapotrzebowanie. Z jednego uprawnienia skorzystałam 10 razy bardziej niż ze studiów i pewnie bez niego już bym nie raz żebrała na rynku.
  16. Lunaria

    Samotność

    Załatwiaj papiery i ruszaj na podbój korpo. Po trupach do celu
  17. Lunaria

    Samotność

    podobno na kierownicze stanowiska coraz częściej poszukiwani są ludzie z osobowością dyssocjalną A co do zawodówek, to sprawa nie jest taka prosta jakby się mogło wydawać. Edukacja w Polsce leży i kwiczy na wszystkich szczeblach więc i zawodówki nie kształcą jak należy. Wiem od osób które je pokończyły, że uczą starymi metodami, praktyk jest zdecydowanie za mało, absolwent jak po każdej innej szkole jest średnio wykwalifikowany do samodzielnej pracy a pracodawca od razu wymaga cudów.
  18. Lunaria

    Co teraz robisz?

    Zapomniałam! miałam iść zobaczyć muzeum farmacji
  19. To raczej nie przez lenistwo a przez strach. Samo bycie leniwym nie jest problemem, problem jest wówczas gdy z powodu "lenistwa" mamy problemy których nie chcemy mieć (brak pracy, pieniędzy, partnera itp.) i tego raczej bym nie nazwała lenistwem tylko właśnie strachem, brakiem motywacji itp. Leniwy może być ktoś kto woli przeleżeć w łóżku cały dzień, zamiast latać z mopem. Nie widzę w tym nic złego, jeśli jemu to odpowiada. Problem się pojawia gdy bałagan wokół niego zaczyna go dręczyć, tudzież innych ludzi na samopoczuciu których mu zależy, ale nie ma siły się z tego łóżka podnieść.
  20. leniuchowanie w wieku produkcyjnym nie jest akceptowalne społecznie, chyba że w pracy albo na wakacjach. Długotrwale bezrobotny facet w wieku 30 lat jest mniej atrakcyjny dla kobiet niż inwalida, kryminalista czy z powaznymi defektami w urodzie. A jeśli ten facet dostał spadek po dziadku i nie musi pracować. Finansami zajmują się jego pełnomocnicy a on mieszka w willi z basenem i całymi dniami wyleguje się na leżaczku albo wozi tyłek czerwonym porsche, to jest atrakcyjny dla pewnej grupy kobiet czy nie? Sam widzisz że to nie jest kwestia leniuchowania.
  21. mark123, ale się uczepiłeś tego swojego lenistwa Większość ludzi gdyby nie musiało to by ani nie pracowało ani nie zajmowało się domem. Co jest złego w leniuchowaniu jeśli możemy sobie na nie pozwolić? Z tego co piszesz to wiele rzeczy Cię nie nudzi. Muzyka, internet, telewizja - zakładając że nie oglądasz w kółko tego samego to już sporo. Jedzenie, picie i spanie (plus ew prokreacja) to są czynności do których spora część mężczyzn wyłącznie się ogranicza
  22. Ciężko podać procentowy udział ale chyba czym jesteśmy starsi/bardziej dojrzali tym więcej zależy od nas, pomijając zaawansowaną starość kiedy człowiek już niedomaga. Jako dziecko jesteśmy wyłącznie zależni do otoczenia i jeśli to otoczenie nas źle ukształtuje to w dorosłym życiu mamy problem ze sprawstwem, widzimy siebie jako nieudaczników nie dostrzegając że teraz już sami możemy coś kształtować. Otoczenie może nam nasr** w papierach już we wczesnym dzieciństwie i w przyszłości wszystko będzie przychodzić trudniej, ale ostatecznie to chyba od nas zależy czy to przeskoczymy czy nie. W ogóle jestem zdania (obserwując jaka u nas panuje kultura i model wychowania), że każdy byłby chory psychicznie gdyby trafił w życiu na wystarczająco dużą ilość przeciwności, i odwrotnie. Gdyby mi się w dorosłym życiu zajebiście powodziło, to może byłabym jednie osobą "z charakterem" a nie osobą "z zaburzeniami". Ostatecznie to jednak ode mnie zależy czy tak już zostanie.
  23. Zauważyłam, że ostatnio wzrosła świadomość społeczna, ale do pełnego zrozumienia jeszcze daleko. Jeśli ktoś chodzi do terapeuty czy psychologa to nie wzbudza już specjalnego poruszenia. Z psychiatrą gorzej, ale w dobie lekomani zdrowi ludzie (którzy również faszerują się cudownymi pastylkami na wszystko od paznokci po głowę) też to jakoś ogarniają. Szpitale psychiatryczne to nadal tabu. Większość społeczeństwa uważa że zasilają je wyłącznie psychopaci i tzw świry czyt. osobniki tępo patrzące się w ścianę i znienacka rzucające się do gardeł bezbronnych sióstr oddziałowych. Ja nigdy się specjalnie nie wstydziłam mojej choroby, ale też nie trąbiłam o niej na prawo i lewo. Ludzie w większości reagowali normalnie, chociaż zdarzali się i tacy co później zachowywali się w stosunku do mnie dość nietypowo. Ważyli każde słowo, mówili przyciszonym głosem Ogólnie wolę mówić, że mam zaburzenia osobowości niż nerwicę. Brzmi to bardziej enigmatycznie i ludziom kojarzy się z rozdwojeniem jaźni więc od razu dopytują jak to możliwe i że przecież po mnie nie widać, więc jest okazja żeby pogadać i wyjaśnić o co chodzi. Zauważyłam że nerwica kojarzy się nie najlepiej, ludzie nie wiedzą do końca na czym polega ale każdy jakieś swoje wyobrażenie ma.
×