Skocz do zawartości
Nerwica.com

inez3

Użytkownik
  • Postów

    2 144
  • Dołączył

Treść opublikowana przez inez3

  1. inez3

    Esci spin-off

    Wiem, macie racje, nie powinnam była pewnych rzeczy mówić. Po prostu czułam się odstawiona na bok i powiedziałam to. Popłakałam sobie w niedzielę, ogólnie miałam słaby weekend przez to. Przestałam chodzic tez na te moje zajecia, bo wiem, że będzie mi głupio i nie będzie to już to samo. Ogólnie teraz ja zrobiłam to co zarzucałam innym - odsunęłam się. Niską samoocenę mam zawsez, niezależnie czy na lekach czy bez nich. Analiza siebie i porównywanie sie do innych tez na porządku dziennym. Na razie odkryłam skąd to mam, teraz trzeba będzie nad tym pracowac. lunatic, ja nie miałam nigdy żadnych problemów z odczuwaniem emocji na zadnym SSRI czy SNRI. Jedyne co mi spada to zainteresowanie sexem. Resztę odczuwam zupełnie normalnie poza tymi bezsensownymi lękami, które się wyciszają.
  2. inez3

    Esci spin-off

    lunatic, z tym magnezem to ja już wiem od dawna. To tak nagle się poprawiło? Od jakiego czasu bierzesz ten magnez? I w jakiej dawce. Mi ostatnio internistka zasugerowała lecytyne - niby też pomaga na równowagę chemiczną w mózgu chociaż nigdy o tym nie słyszałam.
  3. inez3

    Esci spin-off

    lunatic? Powiedziałam koleżance parę gorzkich słów, a dokładnie, że poczułam się odrzucona w grupie (znajomych) po moim powrocie z wyjazdu. Poczułam się tak z boku, na zajęciach fitnessowych już nie było takiej samej zabawy jak wcześniej itd. Powiedziałam jak się poczułam i co mi się nie podoba... No długo by opowiadać. W każdym razie teraz się do mnie nie odzywa od 3 dni. Mi jest teraz głupio, bo to nawet nie była kłótnia, przeprosiłam ją itd. Teraz nie wiem jak pójdę na zajęcia, po tak się przejęłam. Dodatkowym faktem jest to, że ja jej zazdroszczę - jest osoba radosną, wszędzie jej pełno, wszyscy ją lubią. Weszła do grupy moich znajomych i już zajęła "czołowe" miejsce, a przynajmniej ja to tak odbieram. Z moim mechanizmem porównywania się do innych zawsze czuje się gorsza i tu tez tak jest... Ogólnie to bardzo lubię to koleżanką, fajny team tworzyłyśmy, a ten mój "atak" na nią był chyba związany tym, że przez mój wyjazd ona się zbliżyła to reszty... Może to porąbane, ale tak właśnie odczuwam.
  4. inez3

    Esci spin-off

    Zgadzam się, że nie można tłumić w sobie emocji. Kiedy potrzebujemy wyrzucić coś z siebie to należy to zrobić. Inaczej można zwariować. Moja nerwica wzięła się z konfliktów wewnętrznych, które znów wzięły się z pewnych mechanizmów, które jak się okazało, wytworzyły się w dzieciństwie. Chciałabym tylko wiedzieć skąd nawroty. Akurat nie pamiętam aby takie sytuacje pojawiały się w początkach kolejnego nawrotu - zawsze zaczyna się tak samo - somatyka. Do tego muszę jeszcze dojść na terapii. lunatic, zgadzam się z Tobą, że trzeba znaleźć "winnego" albo coś co zapoczątkowało nasz stan. Bez tego nigdy nie wyjdziemy na prostą. I tak, powinieneś pójść na terapię. Laura1234, strach jest potrzebny, bez tego nie bylibyśmy w stanie żyć. Strach irracjonalny jest zły.
  5. inez3

    Esci spin-off

    Ashleigh, co do wycieczki do USA to byłam w Nowym Jorku, w Waszyngtonie, w Pittsburghu i nad Niagarą. Co zovbaczyłam? Wszystko co zdążyłam . W Nowym Jorku byłam 4 dni i to mało, bo codziennie ok. 10-12 godzin łażenia. Poza wycieczką na Statuę Wolności zaliczyłam wszystkie najwazniejsze atrakcje. Opkupiłam sie na wyprzedażach - duzo rzeczy jest tańszych niż u nas. Ogólnie było mega fajnie :). Laura1234, ja jestem przeciw radzeniu komus jakie ma brac leki, bo kazdy organizm jest inny.
  6. inez3

    Esci spin-off

    lunatic, kurcze, wytrzymaj... znów porzucisz lek? to kompletnie niezdrowe aż tak szarżować z lekami. musisz to jakoś przetrzymać. zwracaja ci częstwo uwagę w pracy, że coś robisz nie tak? wiesz, dziś przy okazji chyba ciśnienie spadło, bo ja wypiłam 3 kawy a i tak jestem nieprzytomna.
  7. inez3

    Esci spin-off

    Laura1234, hej, nie znasz mnie, bo mnie tu 2 tygodnie nie było :). A czy to ważne skąd jestem? :)
  8. inez3

    Esci spin-off

    Witajcie Kochani!!!! Odzywam sie po powrocie z wakacji zycia :). Tak, bylo super, zadne moje obawy się nie potwierdziły i czułam się rewelacyjnie wszędzie: w metrze (a dużo nim jeździłam), w restauracjach, na zatłoczonych ulicach, w upale. Wyjazd do USA to świetny pomysł, polecam... Co poza tym? Wczoraj na terapii chyba się dowiedziałam skad to moje wieczne porównywanie się do innych i czucie sie gorszą, mniej wartościową, głupsza, brzydszą itd. Faktycznie, wszystko to rodzice... Może nieswiadomie, ale często w pewnym sensie porównywali mnie do innych i ja odbierałam to tak, że ja jestem gorsza i nigdy nie będę super... Paradoks, bo to do nich uciekałam przy nawrotach nerwicy... To było ważne odkrycie, nigdy nie myślałam, że tekst np. "Ania dostała piatkę w szkole, super się uczy", "Kasia wzięła udział w Olimpiadzie, super", "Ja bym postąpiła tak, ale ty jak zawsze zrobisz po swojemu", "zawsze robisz odwrotnie od innych" itp. może spowodować, że będę myśleć źle o sobie... Wczoraj natomiast mnie oświeciło... Druga sprawa. Zauważyłam, że jak nie jestem do czegoś przekonana i w sumie robię trochę wbrew sobie to moje objawy nerwicowe się pojawiają np. w sobotę koleżanki mnie wyciągnęły na plażę nad Wisłą. Nie za bardzo mis mi się chciało, bo w piątek wróciłam z USA i jakaś taka zmęczona byłam. Pomyślałam sobie, że powinnam iść, bo inaczej wyjdę na niekoleżeńską, nudną, niezbyt fajną i w ogóle ominie mnie wiele tematów, będę wykluczona (tak, ja w taki sposób często myślę). No i? Odczuwałam lekki stres przed jazdą autobusem, a przecież w NY jeździłam non stop metrem i nic nie było. Potem na początku spotkania też mi było jakoś niedobrze lekko i dziwnie (ataku paniki nie było, lęku też, ale czułam sie nieswoje). zdecydowanie zauważyłam, że tak mi się dzieje, jak nie jestem przekonana do czegoś i nie chce tego, ale ten "drugi głos" mówi mi, że powinnam. Długa droga przede mną jeśli chodzi o terapię, ale mówiąc szczerze, to jest pierwsza terapia, na której tak na prawdę do czegoś doszłam. Widzę, że u Was tez w miarę ok. lunatic, a jak u Ciebie? łatwiej już w tej pracy, bo coś czytałam, że tak sobie... Tojaaa, a ty się walnij w głowę (mówię brutalnie), jaka schizofrenia??? A przy okazji witam nowych nerwusków na naszym forum :).
  9. inez3

    Esci spin-off

    ależ przecież nic się nie stało :). ja tylko uważam, że leki wszystkiego nie załatwią... dziś na sesji sobie trochę popłakałam, znów coś nowego odkryłam i mi się lepiej zrobiło. cóż, marzyłam o wizycie w NY, więc żadna nerwica mi tego nie zepsuje, a stres będzie, pewnie taki zwykły też.
  10. inez3

    Esci spin-off

    elmopl79, mi nigdy obawa przed komunikacją nie mijała sama dzięki lekom. Zawsze dodatkowo była to moja ciężka praca nad sobą i dopiero wtedy mijało. Tym razem tego nie zrobiłam, olałam jazde autobusami i przerzuciłam się na samochód chociaż zdarzyło mi się jeździć kilka razy i metrem i autobusem. Nie wiem czemu, przy każdej nerwicy najtrudniej jest mi właśnie to zwalczyć.
  11. inez3

    Esci spin-off

    elmopl79, ja nie wiem jak to powinno być, czy rzeczywiście w 100% lek powinien zniwelować nawet obawę. Mi się zdarzyło jechać autobusem i żadnej tragedii nie było choć jakieś tam myśli były, ale to nie to samo co w momencie jak nerwica atakowała na początku. Co do jedzenia np. w knajpach to problemu nie ma, bo np. wczoraj byłam i musze przyznać, że koszmarnie się przejadłam... Za 2 dni lece do USA i niczego się nie obawiam poza tą komunikacją miejską, a tam nie ma innego wyjścia i będę musiała jeździć metrem. Nie mam nawet lęku przed prawie 10-godzinnym lotem samolotem. Czy to nie jest pochrzanione? Wszyscy mi zazdroszczą tego wyjazdu, a ja nie do końca umiem się cieszyć, bo obawa przed wyjazdami zawsze we mnie była, mniejsza lub większa, ale była. To jest dla mnie takie dziwne. Przecież podróżowanie to przyjemność i powinnam myśleć o tym co tam zobaczę, a nie się zastanawiać jak będę się czuła w metrze itd.
  12. inez3

    Esci spin-off

    no ja to wiem, bo nie pierwszy raz to przerabiałam tylko, że za każdym razem nerwica zaczynała się u mnie w ten sposób i dlatego ta obawa wciąż gdzieś tam jest.
  13. inez3

    Esci spin-off

    lunatic, hmm, masz racje, nie patrzyłam na to w ten sposób. to chyba dziś się metrem przejadę :).
  14. inez3

    Esci spin-off

    lunatic, teraz to już raczej by tak nie było, ale obawa, że mogłoby tak być jest cały czas. Najlepsze jest i tak to, że nigdy mi się to nie zdarzyło...
  15. inez3

    Esci spin-off

    lunatic, dlatego pisze, że to bez sensu, bo każdy z Was przeżywa swoje problemy tak samo jak ja swoje.
  16. inez3

    Esci spin-off

    lunatic, to może śmieszne, ale jak czytam o objawach innych jak np. "lenistwo", problemy z koncentracją o z chęcią bym się zamieniła tylko żebym mogła tak jak normalni ludzie znów jeździć autobusem. Ja wiem, że to beż sensu, bo wy tez mocno wasze objawy przeżywacie, ale wydaje mi się to "lżejsze" od mojego. Ja nie wiem czemu mi zawsze ta obawa komunikacyjna zostaje + jakiś lekki stres przed wyjazdem gdzieś dalej od domu. Wiem, że to potrzeba kontroli i niemożność np. wyjścia skądś, ale to wszystko jest na prawdę bez sensu. Np. dziś, idę na piwo urodzinowe. Ponieważ najpierw ide na fitness mogłabym pojechać z koleżanką samochodem i potem podjechać stację metrem, a po piwie również metrem wrócić do domu. Niestety ta obawa jest, że będę się źle czuła więc pojadę autem. W głowie natomiast jest "no daj spokój, jedź metrem, przecież wiesz, że będzie ok... no ale nie, samochodem będę szybciej i wygodniej" i tego typu "rozmowa" się toczy... Poprzednim razem zwalczyłam to i na luzie jeździłam wszystkim - no, może z lenistwa częściej było to auto . Pamiętam, że ćwiczyłam i na siłę wsiadałam w autobusy i inne takie i w końcu przeszło. Ja natomiast tak nie lubię tego uczucia, że wolę tym razem unikać. Nie wiem czy to co mam w komunikacji miejskiej to były napady, ja się po prostu obawiałam, że mi się zrobi niedobrze i słabo i nie będę mogła wyjść. Od razu był mega stres - no ok, to chyba jednak napad paniki. To samo mam z wyjazdami - obawiam się, że np. nie będę mogła jeść albo spać i będzie mi niedobrze itd. Teraz ta obawa na pewno jest mniejsza, ale jest. To jest to co mi najbardziej przeszkadza w tej nerwicy całej...
  17. inez3

    Esci spin-off

    Tak sobie czytam o waszych objawach i żadne z Was nie ma tak jak ja. Nikt nie boi się jeździć komunikacją miejską, bo boi się, że zrobi mu się niedobrze, zemdleje itd., nie ma problemów z jedzeniem w restauracji (nie boi się, że nie będzie mógł jeść, bo go będzie mdliło), wyjście z domu samemu nie jest problemem. Nie chce umniejszać niczyich problemów, może raczej się pożalić. Oczywiście już nie mam tych problemów jw., poza kwestią komunikacji miejskiej, dalej się jej obawiam i nią nie jeżdże... We wszystkich rzutach mojej nerwicy to był zawsze początek, potem albo przechodziło na lekach albo na siłę jeździłam i też w końcu przechodziło... -- N lip 20, 2014 12:45 pm -- lunatic, może to skutki uboczne o prostu, w końcu chyba kolejny lek wprowadzasz... Faktycznie, dziwne te standardy obsługi klienta, nigdy z czymś takim się nie spotkałam.
  18. inez3

    Esci spin-off

    Dzioeń dobry wszystkim :). Ależ jestem zmęczona... Latam w sumie 7 razy w tyg na jakaś aktywność fizyczna i nie mam nawet kiedy odpocząć . Poza tym za tydzień ruszam na urlop do USA i z jednej strony nie mogę się doczekać, a z drugiej chciałabym pozbyć sie nerwicy i cieszyć się z wyjazdów tak jak inni... Jak wiecie moja nerwica zaczynała się zawsze od problemów z komunikacja miejską. No i w sobotę jechałam nią pierwszy raz od bardzo dawna. Stres był, ale nic się nie działo. Tak mnie to wkurza, ze mam wciąż te obawy. Dziś idę na terapie i chyba o tym pogadam...
  19. inez3

    Esci spin-off

    jak ja nie lubie upałów... funkcjonowac mi się nie chce i najlepiej bym lezała plackiem... niestety do pracy trzeba iśc, ale na szczęście tam klima (najlepszy wynalazek tuż obok zmywarki ). ja ostatnio czuje sie jak pijana, nie moge sie obudzic rano, czy klade sie pozno czy wczesnie... chodze caly dzien nieprzytomna... zadne kawy niezbyt pomagaja. Tojaaa, kochana, mam nadzieje, że u Ciebie w końcu tez bedzie lepiej, chociaz chyba poprawa już jako taka jest, tak mi sie wydaje czytajac Twoje ostatnie posty.
  20. inez3

    Esci spin-off

    lunatic, chciałam byc miła. Fajny z ciebie facet i co w tym dziwnego, że chciałabym pomóc? Nie martw się, nie mam żadnych rad...
  21. inez3

    Esci spin-off

    Witam wszystkich! Trochę mnie nie było, ale już przebrnęłam przez jakieś 30 stron i jestem na bieżąco... :) Widzę, że niezłe tu "dramaty" były... :) A co u mnie? Hmm, żyje mega aktywnie, na fitnessie i innych takich w zasadzie jestem codziennie i strasznie się cieszę, że znów mogę. Najgorszego, czyli marca i początku kwietnia wolę nie pamiętać i w sumie tak jest, widzę to jak przez mgłe... W pracy niestety zmiany, mój szef odchodzi i nie do końca wiem co ze mną... Niby pracę mieć będę (po zwolnieniu w zeszłym roku już nigdy w to nie uwierze), ale nie znam żadnych szczegółów, tylko takie bla bla bla... Póki co siedzę 8,5h w pracy i się nudzę. Wczoraj to książkę czytałam... No masakra jakaś. Co do samopoczucia to wszystko jest normalnie. Wczoraj byłam o dr. i już rozmawiamy o odstawianiu, ale powiedziałam, że jeszcze sie trochę tego boje, no ale cóż, może tym razem wyleczę się na dobre... Do psychologa nadal chodzę i jestem zadowolona, tzn. może poza tym, co "odkrywam" o sobie, bo nie są to pozytywy, ale pewne rzeczy umiem już nazwać. Najbardziej się zdziwiłam, że jako osoba nerwicowa w związku z tym nadwrażliwa, nie umiem nazywać emocji, a dokładnie powiedziec co czuje. Czy to smutek czy złość czy coś innego. Ogólnie jestem nieźle pokręcona :). lunatic, kurde, no nie wiem co ci mogłabym napisać, bo żadne argumenty do Ciebie nie docierają, a na prawdę chciałabym ci jakoś pomóc... Tojaaa, dziewczyno, a u ciebie żadnej poprawy? a może powinnaś zmienić lekarza? ja miałam różnych, ale dopiero ostatnia dr., do której chodzę od 2 nawrotu mi pomogła... elmopl79, a jak u Ciebie? czytałam, że tak średnio... kurcze, czemu nie ma stabilizacji tak jak u mnie? A ogólnie ostatnio byłam chora, na antybiotyku przez tydzien i jak byłam u lekarza to pani dr. zaproponowała mi branie lecytyny, bo ponoć podnosi poziom serotoniny. Czy ktoś coś na ten temat wie?
  22. inez3

    Esci spin-off

    Hej Wam, jak życie płynie? u mnie ok, żyje sobie normalnie, dość aktywnie nawet, ale... No właśnie jest ale. Od jakiegoś czasu obawiam się komunikacji miejskiej co mi nie pozwala wybyć gdzieś dalej od domu (no chyba, że samochodem). To nie jest może lęk, nie mam ataków paniki, ale gdzieś wewnętrznie tego się obawiam. Tak samo jest z wyjściem do knajpy jakiejś. Byłam w jakichś lokalach oczywiście, ale gdzieś i tak wewnętrznie się obawiam. Nie mam w związku z tym żadnych objawów, to raczej objaw w głowie i w sumie nie wiem co mam z tym zrobić... Chodzę dalej na terapie i wow, ale jestem popieprzona, bardziej niż myślałam :). Tyle różnych rzeczy wyszło, że aż jestem w szoku. Przechodziłam już kilka terapii, ale dopiero ta chyba coś rusza. Zobaczymy co będzie dalej. Wizytę u lekarza mam na początku lipca, nie wiem czy to wszystko wskazuje na zwiększenie dawki? Tojaaa, cieszę się, że u Ciebie lepiej, mam nadzieję, że ten stan będzie się utrzymywał :).
  23. inez3

    Esci spin-off

    Siema ludzie! :) U mnie ok. Jutro mam imprezę urodzinową choć urodziny były tydzień temu, ale 30-stke obchodzi się raz . Co poza tym? W lipcu lecę na 2 tyg do US na wakacje. Obawiam się jak będzie chociaż lecę z rodzicami i kuzynka. Boję się podróżowania metrem i autokarami... Masakra, urlop to dla,mnie stres... Wszyscy się cieszą, a ja nie umiem. Na terapii wyszło dużo rzeczy m.in. to jak bardzo bym chciała byc taka jak inni, jak czuje się przez to gorsza, że wydaje mi się, że ludzie normalni nie odczuwają jak ja, że się nie przejmują itd. Żałosne to wszystko... Mam nadzieję, że nad tym wszystkim będę umiała pracować...
  24. inez3

    Esci spin-off

    To ja na prawdę jakiś ewenement jestem. Po lekach czuje się normalnie. Ani nie jestem przymulona, ani nie mam splyconych emocji, nie jestem obojętna na wszystko itd. Nie mam tylko lęków i objawów. No ok, moze częściej chce mi sie spać i poce się w nocy, a poza tym nic...
  25. inez3

    Esci spin-off

    Tojaaa, a co robisz po pracy? Jakis ruch żeby zniwelować poziom stresu: spacer, rower itp. Mi to bardzo pomaga.
×