
inez3
Użytkownik-
Postów
2 144 -
Dołączył
Treść opublikowana przez inez3
-
lunatic, prawda jest taka, że póki będziesz tkwil w przeszłości nic się nie zmieni. Wiem, że to banał, ale inaczej się nie da. Ja po jakimś czasie doszłam do wniosku, że nie ma się co szarpać, że nic to nie da... Pomogli też znajomi, którzy wysluchiwali moich żali przez bardzo długi czas. Związek osłabił moje różne znajomości. Rozstanie pomogło mi je odzyskać i znalazlam przyjaciół tam, gdzie się nie spodziewałam. Napiszę wprost: rusz dupę i przestań użalać się nad sobą.
-
elmopl79, nie wiem. Wydaje mi się to aż niemożliwe, że nic nie działa, ale moze są osoby lekooporne... Tak, ja mam szczęście, że wszystkie zadziałały, ale szkoda, że nie zadziałały raz a dobrze i bez powtórek... Kurcze, niektórzy mają nerwicę raz i więcej się to nie powtarza, ale to chyba wtedy kiedy ona nie ma podstaw w chemii mózgu i problemach psychologicznych tylko jest wynikiem, nie wiem stresu? Ogólnie to jest jakiś podział?
-
Ja jestem nerwicowcem z 4 nawrotem w przeciągu 10 lat. Leki, terapia i jak myślałam, że jest już ok to mi przywalilo znienacka po 3 latach spokoju. Mimo tego nadal wierzę, że uda mi się wyleczyć, zapanować nad lekami, pozbyć się pewnych mechanizmów, innych się nauczyć. Wierzę, że można. Dziękuję Bogu za to, że są leki, bo inaczej siedzialabym w domu i wyła non stop. Oczywiście, nerwica mi zrujnowala mi kawał życia i za to ją nienawidzę + siebie...
-
Tojaaa, hmm ja u ciebie lęków nie widzę tylko przewlekły stres. Boisz się czegoś? Skoro paro nie działa to trzeba zmienić na coś innego. Nie bierzesz żadnego wspomagacza? -- Śr maja 28, 2014 8:54 am -- lunatic, lunatic, i co tu z Tobą zrobić? Całe życie nie możesz trwać w przeszłości i wiecznie się obwiniać... W inny sposób nie wyjdziesz z tego. Musisz zostawić za sobą swoją eks, tak jak i ja to zrobiłam... Nic dobrego z uzalania się nad sobą nie będzie. Co do apteki - znajdziesz inną gdzie pracują normalni ludzie. A co do leków, hmm, ja już sama nie wiem co w takich przypadkach się robi. Nie chcę mi się wierzyć, że nic nie działa, to chyba niemożliwe.
-
Hmm tak czytam i czytam i już sama nie wiem Tojaaa co tu z Tobą zrobić. Też mi się wydaje, że jakas terapia byłaby wskazana. Ja wiem, że nerwica ma różne objawy, ale dla mnie to telepawka, mdłości, wrażenie, że się zemdleje, nie można wyjść z domu itd. U ciebie to jest chyba jakiś przewlekły stres jest...
-
elmopl79, dla mnie wszystkie antydepr działają tak samo. Kiedyś pisałam, że i sertralina i wenla i esci robią ze mną to samo czyli przestaje byc zaleknionym zombie . A to, że obawy są? Póki się nie ogarne to tak będzie. Ważne, że obawy nie przechodzą w objawy (rym? ) -- Wt maja 27, 2014 3:50 pm -- Tojaaa, a moze za dużo o tym myślisz? Bierz sobie coś na uspokojenie. To ciekawe, objawów brak, a stres jest. U mnie to było stres i strach zaraz, a potem objawy albo wszystko na raz... Może ci antydepr nie jest potrzebny tylko urlop i uspokajacz?
-
elmopl79, widzisz tylko ja nie uważam, że esci nie działa. Działa świetnie, funkcjonuje normalnie. Natomiast lek, strach ciągle się tam czaji, ale nie powoduje u mnie żadnych objawów. Nad tym "dźwiękiem" pracuje na terapii. Próbuje zrozumieć czemu tak się dzieje, czemu widzę świat tak a nie inaczej. Zakładam, że w koncu mi się to uda i wtedy będę w 100% wolna. Zrozumiem, że nie ma się czego bać, bo realnego zagrożenia nie ma... To mi jest potrzebne do szczęścia. Terapia jest świetna,zobaczyłam siebie z innej perspektywy, zauważyłam rzeczy, których wcześniej nie widziałam. Sama byłam zaskoczona. Niektóre powodują dół, inne pozytywne myśli chociaż póki co więcej tych dołów jest. Mam dużo przemyśleń... Póki co uważam, że ta terapia jak na razie jest najlepsza ze wszystkich, które przeszłam. Tak jak mówię, póki jakichś tam moich obaw, które czasem się pojawiają (jak u każdego). Uważam, że esci działa super. Co do wenli oczywiście, że jakieś myśli i obawy były, ale nie rujnowaly mi życia codziennego.
-
elmopl79, jest taki upał, że każdy może tak mieć. Ja też zle znoszę upały... Dla mnie optymalna temp to 25, więcej to już nie. Nie wiąż tego z nerwicą od razu... Wyjazd był ok, ale i tak ciągle z tyłu głowy było "coś" czyli lekkie monitorowanie siebie, pytania typu "ciekawe jak inni się czują", "ciekawe czy będę mogła zjeść", "ciekawe czy będę mogła spać", "czy mnie mdli czy nie?". Niestety to oznacza, że jeszcze mam sporo pracy przed sobą...
-
Hej! Ja już się melduje :). Weekend był super, wypoczelam, poszalalam - wszystko na raz :). Lunatic, ale ja też ponoć nie zostałam zistawiona dla kogoś. Myślisz, że się nie obwiniałam? Boże, widziałam tylko swoją winę. Nie mogłam sobie wybaczyć nawracajacej nerwicy, bo też uznałam, że to był problem... Po jakimś czasie się otrzasnelam, bo doszłam do wniosku, że to moje "szarpanie", obwinianie się nic już nie zmieni... Nie chciał byc już ze mną, stal sie obca dla mnie osobą i czy to była moja czy jego wina w tej chwili nie jest istotne. Ja ubrał uważam, że wina zawsze leży po środku...
-
Dzień dobry! Strach minął i już nie mogę się doczekać wygrzewania na słonku :). lunatic, też zostałam zistawiona po 7 latach. Przez 3 miesiące żyłam w jakimś śnie, 24h na dobę myślałam tylko o tym, ogólnie długa historia... W końcu doszłam do wniosku, że tak dalej nie mogę, a byłam już u psychiatry po receptę... Pani doktor mi wtedy powiedziała, że na złamane serce się nie przepisuje psychotropow, ale receptę dała. Postanowiłam nie brać, bo stwierdziłam, że przez głupiego chłopa nie będę się faszerowac. Zaczęłam żyć, znów miałam mnóstwo przyjaciół, mali w domu siedziałam. Oczywiście myśli wracały, łzy płynęły, ale co by to zmieniło? Kontaktu nie mam żadnego od 3 lat... Wiem tylko, że ma dziecko z łaską, z którą się związał zaraz po tym jak sobie poszedł (ogólnie ona się pojawiła wcześniej o czym się przypadkiem dowiedziałam). Jakiś ból dalej jest jak mi się coś przypomni, ale ja nie chcę żyć wspomnieniami. Teraz moje życie też jest fajne , no moze poza nerwicą .
-
Hej, a ja jednak denerwuje się tym wyjazdem jutro... Niby to jeden dzień i na prawdę chce tam jechać, ale czegoś się obawiam, w sensie niepokój jest... W związku z tym pobudka o 4.30... Teraz jestem w pracy i jest ok, więc póki co nie ma nawrotu gorszego samopoczucia, no moze poza tym, że poszlabym spać . Yhh, czemu te nerwy? -- Pt maja 23, 2014 9:58 am -- A ja ostatnio się nie pocę. Nie wiem od czego to zależy...
-
Luki_is_back, no wiesz, u mnie niestety takie ozdrowienie i taka zmiana jeszcze nie nastąpiła, bo jak wiesz to mój kolejny nawrót. Teraz wzięłam się na poważnie za leczenie. Nowy psycholog ma inne podejście i juz po miesiącu zauważyłam rzeczy, o których wcześniej nie miałam pojęcia... Myślę, że tym razem mi się uda raz a dobrze i też właśnie przestane być taka zalękniona i smutna i negatywnie nastawiona do wszystkiego...
-
Tojaaa, luki ma racje - terapia i jakiś sport żeby wyładować ten cały stres. U mnie to działa, a pamiętasz, że było ze mną kiepsko. Luki_is_back, ja to miałam problem żeby iść na spacer sama, pójście do sklepu to też był problem... Teraz już z lekarką rozmawiamy o zejściu z leków, ale chyba to jeszcze za wcześnie na razie... Ja też jestem z ciebie dumna .
-
Tojaaa, no ja wiem czy tak dobrze? dziś jakoś gorzej tak jak pisałam wyżej... Hmm, no ale jakąś poprawę zauważasz chyba?
-
Luki_is_back, oj a ja mysle, ze nadmiar aktywności też mógł tak zadziałać... żyłam w kompletnym pędzie, takim, że nie było nawet kiedy zrobić zakupów do domu już nie mówiąc o zrobieniu sobie obiadu. Po prostu może to "zmęczenie materiału"... Cóż, dziś mam dzień dla siebie z totalnym lenistwem :). Pójdę w końcu do sklepu i uzupełnie lodówkę... A z tym, że każde gorsze samopoczucie kojarzymy z nerwicą to akurat prawda. Tego też muszę się wyzbyć... Właśnie dziś sobie uświadomiłam, że esci biorę 3 miesiąc... W marcu byłam w koszmarnym stanie, a teraz normalność :).
-
Luki_is_back, nie, nic mnie raczej nie łapie, bo nie jest mi zimno ani gorąco ani nic. Zakładam jeszcze, że mogłam się "przećwiczyć" - od soboty do wtorku włącznie byłam codziennie na fitnessie. Może mój organizm mówi pass tylko skąd te myśli o nerwicy? -- Cz maja 22, 2014 9:06 am -- Hmm, a może poniedziałkowa terapia też się dołożyła, bo miałam zadanie spersonalizować swój lęk i usiąść obok niego. Cała się spięłam w sobie...
-
Nie wiem czy to ta pogoda czy perspektywa wyjazdu, ale czuje się gorzej jakoś. Chodzę jak śnięta, mogłabym tylko spać i ciągle myślę o nerwicy "a co jak wróci", "a co jak lek przestanie działać" itp. Dziś obudziłam się o 4 i nie mogłam już usnąć, dospałam później, ale jednocześnie wzięłam dzień na żądanie. Czuje się jak zombie i jakoś tak mnie lekko trzęsie...
-
elmopl79, wiesz, lek wszystkiego nie załatwi za nas... Reszta to nasza robota. Tak jak mówię, ja się czuję ogólnie dobrze i robię wszystko normalnie. Ten cały zjazd może miec różne przyczyny, chociażby pogoda, która ostatnio szaleje. Nie wszystko podpinam pod działanie leku.
-
elmopl79, jak się czuje? chyba dobrze. Od jakichś 2 tyg. mam jakby lekki zjazd tzn. częściej mysle o nerwicy. Zaczeło się od tego jak kupiłam zamiennik Lamitrinu i jakoś się tym przejęłam. Tak poza tym jest ok. Jestem bardzo aktywna, fitness kilka razy w tygodniu, więc chyba nie jest źle . W weekend jadę do koleżanki na działkę. Trochę się obawiam, bo to mój pierwszy wyjazd w nowe miejsce od dawna. Niby tylko jedna noc, ale jakiś niepokój jest.
-
Tojaaa, a jak ty się miewasz? Idzie ku lepszemu? Co do magnezu to też powinnam go brac, bo piję dużo kawy i często jestem zmęczona. Niestety ja mam tak, że nigdy dłużej niż miesiąc go nie brałam. Zazwyczaj zapominam . Co do alko to już sama nie wiem. Póki co ograniczam się do piwka, ewentualnie 2. Wódki się boję, nawet w drinki... Co do zagrożenia alko wśród nerwicowcow. Może niektórych uspokaja, ja natomiast nie lubię tracić kontroli i nie lubię się zle czuć, więc większe ilości u mnie nie wchodzą w grę. Dodatkowo mój tata jest niepijacym alkoholikiem i to też ma pewnie wpływ na moje spojrzenie na alko.
-
lunatic, czyli co, piłeś w miarę normalnie? Też mi lekarz mówił, że większego wpływu nie ma, ewentualnie moze trochę osłabić działanie. Ja jeszcze biorę Lamitrin... Nie chodzi mi o zalanie się w trupa, ale o wypicie powiedzmy 2 piwek.
-
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
inez3 odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
Dla mnie masakrą jest potliwość w nocy. Biorę ten lek od marca i to niestety nie mija. Codziennie budzę się rano spocona jak mysz, pościel też lekko mokra, a ostatnio to miałam plamę na prześcieradle. Niestety w moim przypadku każdy antydepresant działał podobnie tylko tym razem mam wrażenie, że jakoś to wszystko silniej przechodzę... U mnie esci zaczęło działać po 1,5 miesiąca. Po jakichś 3 tygodniach od rozpoczęcia brania leku dostałam do niego stabilizator, bo skutki uboczne mnie wykanńczały, a nie mogłam brać non stop afobamu. Pierwszy raz mi się tak zdarzyło, że aż tak fatalnie przechodziłam wejście na lek, a ponoć esci ma najmniej skutków ubocznych... Teraz mam już totalną normalność, a robię na prawdę wszystko. W marcu miałam problem żeby iść sama na spacer, markety i inne takie nie wchodziły w gre. Teraz już nic nie zostało z lęków. Dla mnie lek trafiony, ale trzeba poczekać. -
A co tu taka cisza? Czyżby wszyscy dziś korzystali z pięknej pogody? Wiecie co? Jedyny problem jaki mam z lekami to jest lęk przed piciem alkoholu. Przy poprzednich lekach nie piłam w ogóle, ale czytając forum zobaczyłam, że wiele osób pije czasem. Pytałam się swojego lekarza jak to jest. Powiedziała, że o ile nie upijam się do nieprzytomności to nie ma problemu. Jak pije jedno piwko, dwa to nie musza na ten dzień odstawiać leków, ale jak zamierzam więcej to należy tego dnia nie brać. Już mi się zdarzyło wypić jedno piwo, ale i tak strasznie się wtedy skupiałam na sobie "sprawdzając" czy wszystko jest ok... Jak to jest u Was? Szykuje mi się wyjazd ze znajomymi i już mi brakuje pomysłów jak się tłumaczyć, że nie mogę, a jak już to jedno piwo. Ja nie mam problemów z niepiciem, ale wiecie jak to jest... Moja nowa wymówka to leki na kręgosłup...
-
Ellora, a to nie za wcześnie skoro aż tak się boisz odstwienia? Is za każdym razem Ja jak odstawialam leki nie miałam żadnych obaw, bo już się nie bałam objawów. Wręcz nie mogłam się doczekać.
-
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
inez3 odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
olastachowsk, początki zażywania leków psychotropowych bardzo często powodują różne działania niepożądane. Z każdym tygodniem brania będzie lepiej :). -- So maja 17, 2014 7:43 pm -- Osa1, esci to dobry lęk. Stany lękowe uniemożliwiały mi normalne funkcjonowanie. Po ok. 1,5 miesiąca wróciła normalność. A czemu lekarz zmienił? Asentra nie dawała rady?