-
Postów
254 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez DelRey25
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10
-
antananarywa - świetnie! Bez większego wysiłku, czysto i przede wszystkim masz bardzo ciepły głos. I świetnie śpiewasz po angielsku! Jazzowa - bardzo fajny klimat, ciekawy głos, podoba mi się jego barwa. Jedyny minus to ten angielski akcent. Trochę kwadratowy, ale to do wyrobienia. Psychoanalepsja_SS - nie znam Cię, ale już uwielbiam A w następnym konkursie muszę sam wystartować. Szkoda, że tak późno zauważyłem topic
-
Cital to citalopram :)
-
2 lata na Citalu i chyba już nie działa. Biorę też 100mg Lamitrinu. Zero motywacji, najchętniej bym ciągle spał. W ogóle moje życie to teraz tylko praca i spanie, bo na nic innego nie mam ochoty. Oprócz jedzenia oczywiście przez co wyglądam jak wieprz. Do większości rzeczy się zmuszam. Do tego zauważyłem, że znacznie pogorszyła mi się pamięć i zdolności poznawcze. Nie wiem czy to związane z lekami, ale mam problemy z wysłowieniem się, napisaniem czegoś sensownie itp. Zawsze byłem aktywnym człowiekiem: siłownia, basen, rower, spotkania ze znajomymi. Teraz nie mam na to ochoty, nie umiem się do czegokolwiek zabrać. Samo zebranie się do pracy to jakiś koszmar. Potrzebuję czegoś co mnie jakoś zmobilizuje, zaktywizuje. Czegoś co nie sprawi, że będę wpieprzał jak świnia. Przede wszystkim czegoś co zadziała też na obsesyjne myśli (pure O). Jakieś sugestie?
-
Jaki w takim razie jest cel Twojej terapii?
-
leptosomatyk, źle główkujesz kolego. Najpierw zadaj sobie pytanie czy i jak bardzo chcesz się zmienić. Wielu narcyzów tak naprawdę nie czuje potrzeby zmiany, bo wg nich wszystko jest ok. Problem oczywiście pojawia się dopiero wtedy gdy dopada nas depresja lub w naszym życiu dzieje się coś złego. Jeśli chodzi o diagnozy to z doświadczenia wiem, że lepiej jest gdy psychoterapeuta od razu tego nie mówi. Lepiej poczekać kilka miesięcy i wtedy poinformować pacjenta. Dlaczego? Proste. Pacjenci bardzo utożsamiają się z diagnozą, a to przeszkadza w leczeniu. Nie jest tak zawsze, ale jeśli chodzi o zab. os. to jest to niestety nagminne. Powiem Ci coś ciekawego. Gdy ja usłyszałem diagnozę NPD byłem w szoku, bo jak większość podejrzewałem BPD. Z jednej strony nawet się cieszyłem, bo hmm narcyzm to lepsze niż cokolwiek innego. Dopiero później kiedy zacząłem kojarzyć fakty i wszystko łączyć w całość spadł na mnie jakiś grom. Byłem kompletnie zdruzgotany i załamany. Do tego po zrobieniu researchu w necie poczułem, że w sumie lepiej od razu rzucić się pod pociąg, bo przecież jestem 'złym człowiekiem'. Nie tędy droga. Tym bardziej gdy czytałem, że leczenie trwa latami i nikt tak naprawdę nie wylecza się w 100%. Owszem, tak właśnie jest. Wszystko jednak zależy od głębokości zaburzenia (to już oceni terapeuta). Trzeba przede wszystkim zaakceptować fakt, że dążysz do polepszenia funkcjonowania, nie do wyleczenia. Takich dobrze funkcjonujących narcyzów jest mnóstwo. Bierz też pod uwagę to, że będąc zdiagnozowanym możesz lepiej siebie zrozumieć i jesteś bardziej skłonny do modyfikacji swoich zachowań. Może to zrobić małą lub dużą różnicę, ale moim zdaniem to jednak plus. Co do Twojego zakochania. To jest coś o czym musisz porozmawiać z terapeutką. Inaczej równie dobrze od razu możesz przerwać terapię.
-
Oczywiście, że istnieje coś takiego jak osobowość zdrowa. Nie chodzi tutaj tylko o umiejętność pracowania i kochania. Osobowość zdrową posiada człowiek, który jest elastyczny. To człowiek, który potrafi modyfikować swoje wzorce zachowań, myślenia i odczuwania. To coś naturalnego. Nie ma w tym sztywności. Są wady, ale nie takie, które znacznie wpływają na jakość życia, to w jaki sposób się zachowujemy, nasze interakcje z ludźmi itp. U wielu ludzi zdrowych możemy znaleźć różne cechy osobowości zaburzonych. Są ludzie egoistyczni, lękliwi, ekscentryczni, perfekcjoniści, ludzie nadzwyczaj ekspresyjni. To zwykłe wady, które wcale lub w niewielkim stopniu wpływają na jakość życia danej osoby oraz jej otoczenia.
-
Z tym podejściem 'jestem narcyz, czyli lepszy, inteligentny, samowystarczalny' przypominasz mi siebie, gdy dowiedziałem się o swojej diagnozie. Wracałem do domu i czułem się zajebiście. Myślałem, że ja nie jestem zaburzony, po prostu lepszy i uśmiech nie schodził mi z ust. Do czasu. Później wpadłem w taki dół, że skończyło się to pobytem w szpitalu. Tutaj chodzi o to, że dla narcyza wszystko może służyć jako narzędzie do podwyższenia swego ego. To chore, ale podam Ci przykład. Ja lecząc się psychiatrycznie często uważam, że to czyni mnie wyjątkowym na tle moich znajomych. Paradoks.
-
'Dbaj o uczucia innych' napisała Iza, ale droga Izo, terapia zaburzeń osobowości często na tym się skupia. To nie takie proste. Ja w zasadzie mogę się podpisać pod słowami kolegi, ponieważ miałem wiele podobnych doświadczeń. Nie potrafię się przed nikim w 100% otworzyć, ani do nikogo przywiązać. Czuję wyrzuty sumienia, ale to nic nie daje, bo zachowuję się tak samo. Podobnie jak Ty jestem gejem i takie właśnie seksualne podboje traktuję jako formę chwilowego zaspokojenia potrzeby bliskości, bez obnażania siebie, swoich wad itp. Myślę, że masz podobnie. Tutaj wszystko sprowadza się do jednego: jeśli te wszystkie rzeczy, o których napisałeś bardzo utrudniają Ci życie to trzeba coś z tym zrobić. Nie pomogą Ci leki, bo jeśli faktycznie masz zab. os. to w takim wypadku potrzebujesz terapii. Z tego co widzę jesteś młodziutki, więc im szybciej zaczniesz tym lepiej dla Ciebie. W razie pytań służę pomocą
-
Ja ostatnio jestem w jakimś dziwnym stanie. Wszystko mnie irytuje, drażni, jestem sfrustrowany, podejrzliwy. Każdy komentarz odbieram jako atak i pluję jadem. Wpadam w jakieś skrajne doły, by kilka godzin później wmawiać sobie: 'oni wszyscy są idiotami. nie dorastają mi do pięt. jestem ponad to wszystko'. Po tym przychodzi ta cholerna pustka i mam wrażenie, że jestem jak zepsute od środka jabłko...
-
Hej, karneola, Postaram się odpowiedzieć na Twoje pytania najszczerzej jak potrafię. Pustka i smutek… naprawdę coś takiego odczuwacie, czy to tylko trick dla zmanipulowania swoich „ofiar”? Pustka towarzyszy mi praktycznie cały czas, głównie gdy jestem sam i nie ma przy mnie ludzi. Nie używam tego jako narzędzia do manipulacji. Nie chcę by ktokolwiek wiedział, że czuję pustkę/smutek. To oznaka słabości. Macie świadomość, że krzywdzicie osoby wokół, czy tak skutecznie okłamujecie samych siebie, ze nie zdajecie sobie z tego sprawy i we własnych oczach pozostajecie niewinni? To już zależy od konkretnego przypadku. Narcyz narcyzowi nierówny. Ja doszedłem do wniosku, że najbardziej krzywdzę samego siebie. Unikam kontaktów z ludźmi. Jeśli kiedyś kogoś skrzywdziłem to myślę, że nie było to świadome. Czy czasem żałujecie swoich czynów albo znajomości które zerwaliście? Zależy jakich czynów. Owszem, żal przychodzi, ale najczęściej wtedy gdy zderzam się z szarą rzeczywistością. Wtedy jest to bardzo bolesne. Co do znajomości... Niektórych żałuję, niektórych nie. Nigdy nie było tak, że znajomość zerwałem celowo czy z powodu kłótni itp. U mnie to raczej naturalny proces. Nie potrafię przywiązać się do nikogo na długo. Ludzie (oprócz najbliższej rodziny) są mi niestety potrzebni tylko po to, bym mógł poczuć się przy nich ważny, lepszy itp. To smutne, ale prawdziwe. Nie jestem z tego w żaden sposób dumny. Jak się czujecie będąc krytykowani, jest to bardziej smutek, lęk, czy złość na krytykującego? Lęk i złość. To, że ktoś mnie krytykuje znaczy, że robię coś źle. To, że robię coś źle oznacza, że jestem słaby. Krytykującym się nie przejmuję. Przejmuję się jego/jej słowami. Zwodzenie… czy jeśli narcyz coś obiecuje (a zwykle są to rzeczy mało realne) to już w momencie obiecywania świadomie kłamie, czy też może nie zastanawia się co będzie później, delektując się urokiem chwili, do której słodkie obietnice tak doskonale pasują? U mnie chodzi o urok chwili. Potem w grę wchodzą inne rzeczy, ważniejsze, więc te obietnice są niespełniane. Świadome kłamstwo nie daje mi satysfakcji. Idealna miłość… naprawdę w głębi marzycie o czymś takim czy to tylko maska pod którą z góry wiecie, że kolejne osoby będziecie wykorzystywać i niszczyć czerpiąc z tego satysfakcję? Wydaje mi się, że patrzysz na narcyzm bardzo jednokierunkowo. Nie każdy narcyz wykorzystuje i czerpie z tego satysfakcję. Co do idealnej miłości... Hm, ja już wiem, że coś takiego nie istnieje, niemniej jednak gdzieś podświadomie do tego dążę. Idealizacja to część mojej osobowości. Ja wiem, że nie jestem w stanie przed kimkolwiek otworzyć się w 100%. Początki znajomości są niezwykle ekscytujące. Wtedy pokazuję siebie z jak najlepszej strony, błyszczę, jestem czarujący. Jednak nikt nie ma siły by być taki non-stop. Kiedyś po prostu się męczę i nie chce mi się już grać. Nie mogę komuś pozwolić na poznanie prawdziwego mnie, więc kiedy emocje opadają, ja usuwam się na bok i szukam kolejnych przygód. Gdy ktoś okazuje mi uczucia czy mówi, że mnie kocha wszystko się we mnie gotuje. Taka osoba wydaje mi się słaba i niegodna mnie. Paradoksalnie, ja czuję tak samo. Nie jestem godzien tego kogoś. To niszczenie relacji nie jest zaplanowane. To się po prostu dzieje w wyniku różnych sytuacji. Nigdy nie jest tak, że gdzieś tam sobie mówię: tego skrzywdzę, tego zniszczę, tego wykorzystam. Pozdrawiam :)
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
DelRey25 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
A Ty dalej swoje. Człowiek jest istotą omylną. Ja jako osoba ciężko zaburzona mam prawo do pomyłki. Kliknąłem w ten link i widziałem datę 1963, stąd moje pytanie. Miej litość i wybacz -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
DelRey25 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Inga_beta, wchodzisz ze mną w dyskusję w wątku dla BPD, piszesz o ciężkich zaburzeniach, do których BPD z pewnością się zalicza. Terapia schematów jest póki co w trakcie badań nad innymi typami zaburzeń osobowości, szczególnie tymi z wiązki B. Z kolei jeśli chodzi o model poznawczy to jest on również z powodzeniem stosowany w leczeniu os. schizoidalnej oraz schizotypowej. Poczytaj o tym. Inna kwestia to taka, że ludzie z tymi zaburzeniami rzadko szukają pomocy, a terapię traktują jako coś zupełnie zbędnego. Stąd też literatura nie jest zbyt bogata w przykłady gdzie terapia okazała się na tyle skuteczna, żeby pacjent został uważany za 'wyleczonego'. Jeśli chcesz porozmawiać więcej na ten temat, proponuję przenieść dyskusję do wątku o os. schizotypowej lub os. schizoidalnej. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
DelRey25 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
szeretet, poczytaj o terapii schematów i w jaki sposób ona leczy pacjentów z BPD. Jeśli znasz angielski to polecam na początek poniższy tekst, bo niestety ten rodzaj terapii jest w Polsce mało znany i nie ma zbyt dużo informacji na ten temat. Schema-Focused Therapy (SFT) Schema-Focused Therapy (SFT), also known simply as schema therapy, is commonly referred to as a modified cognitive-behavioural treatment. However, schema therapy has been described by its developer as “a truly integrative psychotherapy” (Kellogg & Young, 2006, p. 446). Initially conceived of as a cognitive therapy for patients with chronic depression and personality disorders, the theoretical underpinning of schema therapy has evolved to incorporate substantial developments in psychodynamic theory. As in psychodynamic object relations and attachment theories, schema therapy emphasizes the internalization of early relationships into cognitive-affective representations. Borderline Personality Disorder (BPD) is characterized by a predominance of certain maladaptive representations, known as early maladaptive schemas. SFT seeks to modify these schemas through the explicit use of interventions from various therapy models, including CBT, Gestalt, and Emotion-Focused Therapies (Kellogg & Young, 2006). Conceptual Model SFT regards the essence of BPD as a constellation of maladaptive schemas. These schemas develop in the context of early family environments, in combination with genetic influences, which are experienced primarily as unstable, unsafe, depriving, punitive, or subjugating. When reinforced over time, these experiences develop into schemas which subsequently form core aspects of the individual’s personality structure. Individuals with BPD will function in accordance with these schemas, often rapidly flipping between different modes of identity (Young, 2005). The major modes that comprise BPD are labelled as: (1) the abandoned and abused child, (2) the angry and impulsive child, (3) the detached protector, (4) the punitive parent, and (5) the healthy adult (Kellogg & Young, 2006). For example, a patient may occupy an abandoned child mode in the face of an interpersonal rejection, and then switch to an impulsive child mode in acting out against the rejection, or a punitive parent mode in criticizing the self for being bad and causing the rejection. The Treatment SFT regards internal changes in schema modes to be necessary for recovery from BPD. As such, long-term treatment – typically two sessions per week over an average of three years – is recommended (Arntz, van Genderen, & Drost, 2009). Several types of interventions, drawing from various other therapy models, are implemented in SFT in order to address schema modes and their associated emotional, cognitive, and behavioural difficulties. These consist of “limited re-parenting,” emotion-focused and Gestalt techniques, cognitive restructuring, and breaking behavioural patterns (Arntz et al., 2009; Kellogg & Young, 2006). “Limited re-parenting” refers to the therapist taking on an “as if” – rather than actual – parenting type of role toward the patient. This involves creating an atmosphere of safety and acceptance within the therapeutic relationship. An empathic therapeutic relationship is considered to be the most important element of SFT (Kellogg & Young, 2006; Young, 2005). Emotion-focused and experiential / Gestalt techniques consist of imagery work regarding early dysfunctional relationships as well as enacted dialogues between different schema modes. Cognitive-behavioural interventions include the use of Socratic dialogue, homework exercises, and recommendations for modifying maladaptive behaviours. Research on SFT A multi-centre randomized clinical trial (RCT; N = 86) examined schema-focused therapy for BPD, comparing this with Transference-Focused Psychotherapy (TFP; Giesen-Bloo, van Dyck, Spinhoven, et al., 2006). In this trial, patients were seen in individual therapy twice per week over a three year period, with therapists receiving regular supervision. Patients in both treatment conditions achieved significant gains across all symptom domains, personality features, and quality of life. SFT was found to outperform TFP on measures of personality dysfunction and in positive personality changes. SFT also demonstrated better cost-effectiveness than TFP at one year follow-up (van Asselt, Dirksen, Arntz, et al., 2008). Patients in the TFP condition, however, had significantly higher levels of suicidality than those receiving SFT, and the adherence of TFP therapists to the treatment protocol was questioned by the TFP consultant to the trial (Yeomans, 2007). Nonetheless, this study indicates that the integrative treatment offered in schema therapy can contribute to positive changes in several domains for patients with BPD. Schema therapy provided in a group format has also been tested empirically in a small RCT (N = 32) of female outpatients with BPD (Farrell, Shaw, & Webber, 2009). In this trial, patients received either treatment as usual – largely individual psychotherapy offered once per week – or treatment as usual plus group SFT. The SFT consisted of 30 weekly sessions over 8 months. The treatment involved emotional awareness training, psychoeducation, distress management, and schema change work. Patients in the SFT group improved significantly on a range of measures of borderline pathology, and achieved increases in overall global function, with 94% of SFT patients no longer meeting criteria for BPD. Patients in the SFT group also had a 100% retention rate: they did not drop out. The above-mentioned studies provide empirical support for SFT as a treatment for BPD. One of the strengths of SFT may be its integrative approach, embracing techniques from different therapy schools. This may make SFT more accessible and welcoming for clinicians who have trained in other models. From an empirical perspective, however, this integrative perspective makes SFT somewhat difficult to examine with regards to which elements of SFT are most central in promoting change and recovery. -
Tak czytałem ten wątek i przypomniałem sobie jak bardzo obstawałaś za psychoanalizą. Zdajesz sobie sprawę z tego, że Miller odeszła od psychoanalizy i sama uznała ją za szkodliwą?
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
DelRey25 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
szeretet, jesteś kolejną osobą, która nie potrafi czytać ze zrozumieniem. Niech każdy leczy się jak chce, ale uważam, że trzeba być otwartym na przeróżne formy pomocy. Mamy 2014 rok, jest mnóstwo ludzi, na których działają różne rzeczy. Jedne skuteczniej, drugie mniej. Można zrobić research przed pójściem na terapię i sprawdzić co nam odpowiada, co uznaje się obecnie za skuteczne. Jeśli jedno nie zadziała, można spróbować czegoś innego. Piszesz, że nonsensem jest zmienianie schematów i zajmowanie się tym co teraz. W takim razie jak wytłumaczysz największą skuteczność DBT w leczeniu BPD? Nie jesteśmy skazani na jedną formę terapii. Na szczęście. Mnie przekonują statystyki i bezstronne analizy porównawcze. -
To też zależy na co się leczysz. Na depresję teraz patrzy się trochę inaczej niż kilka-kilkanaście lat temu. To samo z zaburzeniami nerwicowymi. Uważam, że takich rzeczy nie należy ukrywać, ale z drugiej strony trzeba znaleźć odpowiedni moment, żeby o tym powiedzieć. Póki co niech pozna Ciebie taką jaka jesteś, bo jeśli teraz powiesz to istnieje prawdopodobieństwo, że będzie Cię postrzegał przez pryzmat choroby/zaburzenia. Nie daj Boże jeszcze najdzie go na poszukiwania w Internecie... Ja swojemu partnerowi powiedziałem o swoich problemach i do tej pory zastanawiam się czy był to dobry pomysł. Wydawałoby się, że człowiek wykształcony, obyty będzie miał jakieś pojęcie. Teraz za każdym razem gdy mam jakikolwiek spadek nastroju on boi się, że mam nawrót i pobiegnę do szpitala Inna sprawa, że naczytał się też w sieci głupot i czasami wypali z takim hasłem, że mam ochotę zacząć walić głową w ścianę.
-
klasyk. [videoyoutube=eCNuYbNBEdA][/videoyoutube]
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
DelRey25 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Oczywiście, że tak. Tym bardziej, że po 6 latach terapii nie powinna aż tak ciężko 'chorować'. Uważam, że po tak długim czasie ma się już solidny wgląd i samoświadomość. Mechanizmy obronne są w znacznym stopniu osłabione i w takim wypadku zmiana nurtu na praktyczniejszy byłaby bardzo mądrym rozwiązaniem. A jeśli nie chce zmieniać nurtu to niech chociaż zasięgnie opinii innego terapeuty. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
DelRey25 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Nie wiem czy jest chora i wolę nie bawić się w przypuszczenia. Życzę jej powodzenia w terapii, a przede wszystkim otworzenia się na inne jej formy. -
Im więcej wiem na temat tej terapii tym większe wrażenie ona na mnie robi. Przeczytałem obydwa poradniki (dla pacjenta i praktyka) i czuję, że ten rodzaj terapii może się okazać rewolucyjnym. Bardzo mi odpowiada podejście Younga do leczenia zaburzeń osobowości. Tam gdzie terapeuci innych nurtów stają w martwym punkcie, Young wydaje się mieć sposób na to by z tego punktu ruszyć. Z tego co czytałem na zagranicznych forach, ludzie bardzo sobie chwalą tę terapię. Nie dziwi mnie to skoro sam Beck, a nawet Kernberg wypowiadają się o niej w pozytywny sposób. Jestem pod wrażeniem i czekam na dalszy rozwój.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
DelRey25 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Inga, jesteś fanatyczką Ten Twój analityk tak Ci sprał mózg, że wypowiadasz się tak jakbyś była w jakimś amoku. Pozwolisz, że uczczę Twoją obecność w tym wątku minutą ciszy. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
DelRey25 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Błagam, dziewczyno, doucz się, poczytaj, kup parę książek, wejdź nawet na yt jeśli znasz angielski i posłuchaj wykładów znanych psychiatrów, wtedy rozmowa z Tobą będzie łatwiejsza. Dla Ciebie z.o. to choroby. Ty w ogóle wiesz co to są zaburzenia osobowości i co je odróżnia od chorób? Czytałaś coś na temat historii tych zaburzeń? Teraz jeszcze chcesz się licytować, które zaburzenie jest ciężkie, a które nie? Błagam Cię. Czytałem Twoje wypowiedzi w wątku o os. schizotypowej. Współczuję Ci tego co przeszłaś, ale współczuję też tego, że Ty żyjesz terapią i nie robisz nic więcej. 6 lat w psychoanalizie (nie terapii psychodynamicznej, której tak bronisz, a chyba nie zdajesz sobie sprawy, że są różnice) i nadal czujesz się źle. Może czas pomyśleć nad zmianą terapeuty? Ile lat jeszcze chcesz żyć terapią zamiast po prostu żyć? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
DelRey25 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Droga Ingo, poczytaj sobie o różnicach między chorobami psychicznymi a zaburzeniami osobowości. Na z.o. się nie choruje. Po 2: Nigdzie nie napisałem, że terapia psychodynamiczna się nie sprawdza ani że jest kompletnie nieskuteczna. Jest mało skuteczna w leczeniu z.o., nawet tych ciężkich, ponieważ są metody dające o wiele większą efektywność i nie mam tutaj na myśli tylko CBT (nie wiem dlaczego aż tak bardzo się tego uczepiłaś). Po 3: Byłem przekonany, że masz BPD i miałem na myśli właśnie takie, ciężkie zaburzenia. Po 4: Jeśli uważasz, że w CBT, ST czy DBT pacjent w ogóle nie omawia przeszłości to się mylisz. Odsyłam do poduczenia się. Nie polecam google. Po 5: Do leczenia z.o. nadal (niestety) terapia psychodynamiczna jest terapią pierwszego rzutu, bo panuje przekonanie (wywodzące się z zeszłego stulecia), że aby nastąpiła poprawa trzeba wrócić się do przeszłości, dotrzeć do wypartych emocji/uczuć/zdarzeń i wtedy można cokolwiek robić. Jeśli już ktoś chce się w to bawić to lepiej sprawdza się tutaj modyfikacja psychoanalizy, czyli terapia skupiona na przeniesieniu (TFP), której efektywność opisał Otto Kernberg, profesor psychiatrii i psychoanalityk. Ponownie zachęcam do lektury. Tutaj google może pomóc. Po 6: Badania, które przytoczyłaś nijak mają się do tematu. Terapia małżeńska, a terapia ciężkich zaburzeń osobowości to dwie różne sprawy. Po 7: Na forum jestem, by oświecić takich jak Ty A tak serio, Ingo najdroższa, próbowałem zarówno terapii psychodynamicznej jak i integratywnej z naciskiem na CBT. Moje ciężkie zaburzenie osobowości nie reagowało na terapię psychodynamiczną. Owszem, w pewien sposób naświetliło kilka istotnych spraw za co jestem wdzięczny swojemu terapeucie, jednak dopiero zacząwszy drugi nurt zacząłem widzieć znaczącą poprawę. Po 8: Jeszcze odnośnie oddziałów leczenia zaburzeń osobowości. Stosuje sie terapię psychodynamiczną, ponieważ jest to jedyna terapia refundowana przez NFZ. Poza tym, jak zapewne sama wiesz, na takich oddziałach nikt nie skupia się tylko na sesjach terapeutycznych. Na przykładzie 7F mogę napisać, że tam o wiele większą pracę wykonuje się na społecznościach i poprzez interakcje między pacjentami, a personelem. Po 9: Gdybyś choć trochę poczytała o terapii schematów, wiedziałabyś, że została ona powołana do życia w celu leczenia głównie z.o. z klastry B. Co więcej, badania pokazały, że jest to jedyna metoda dająca nadzieje pacjentom z osobowością dyssocjalną, która jest bardzo ciężkim zaburzeniem osobowości. Najcięższym. Poczytaj sobie. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
DelRey25 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Dyskusja z Tobą jest pozbawiona większego sensu. Odsyłam Cię na douczenie się i wtedy możemy dyskutować. Moje uproszczone postrzeganie t. psychodynamicznej jest na pewno lepsze niż Twoje kurczowe trzymanie się swojego zdania bez ŻADNEJ wiedzy merytorycznej. W temacie z.o. oraz psychoterapii siedzę dobre ponad 5 lat i uwierz mi, wiem co mówię. Z czystej ciekawości jeszcze. Podaj mi proszę jakiekolwiek dane na temat efektywności Twojej ulubionej terapii w leczeniu os. schizotypowej i schizoidalnej. Z miłą chęcią poczytam. Teraz pozwól, że sobie pójdę, a Ty nadal siedź w swoim dzieciństwie. olcha, jeśli mówisz o 7F to pamiętaj, że terapia na tym oddziale to nie tylko psychoanaliza. Tam leczy się głównie poprzez społeczność, interakcje między pacjentami i personelem. Absolutnie nie uważam, że to strata czasu, bo jest wiele przypadków ludzi, którzy wychodzą stamtąd w lepszym stanie. Przygotuj się jednak na to, że 7F jest miejscem, gdzie testują Cię pod każdym względem. Nie łudź się również, że wyjdziesz stamtąd uleczona. Bierz też pod uwagę, że po tych 6 miesiącach (o ile wytrzymasz) zalecane jest kontynuowanie terapii w tym samym nurcie. Mnie ten oddział osobiście nie odpowiadał. Nie znoszę analizowania i rozkładania dosłownie wszystkiego na czynniki pierwsze. Poczytaj wątek o tym oddziale. Być może świetnie sprawdzisz się w takich warunkach. -
milosc - dla mnie to faszyzm
DelRey25 odpowiedział(a) na znerwicowaniec temat w Zaburzenia osobowości
Po 1: ile masz lat? Po 2: zmień towarzystwo. Po 3: zamiast szukaniem kobiety, zajmij się sobą. Kobieta sama się znajdzie.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10