
znudzona-ona
Użytkownik-
Postów
879 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez znudzona-ona
-
Co ze mną?Boję się że jestem pedofilem,mordercą,psychopatą..
znudzona-ona odpowiedział(a) na Acosiebede temat w Nerwica natręctw
ja bym szła do psychiatry od razu. Może w sąsiednim mieście? mieszkasz w wojewódzkim mieście? a co do partnera to rozumiem, że cierpisz przez to, ale facet, który opuszcza swoją kobietę w chorobie to złamas po prostu -
gramatyka angielska - czy ktoś może mi pomóc?
znudzona-ona odpowiedział(a) na czarnobiała mery temat w Off-topic
should jeszcze jest i ought to. Would przetłumaczyć można w zdaniu najlepiej np. "we would go" poszlibyśmy, to jest takie nasze -byśmy, -byście. -- 14 mar 2013, 23:07 -- would nie oznacza "czy"!!! absolutnie nie! -
gramatyka angielska - czy ktoś może mi pomóc?
znudzona-ona odpowiedział(a) na czarnobiała mery temat w Off-topic
should jeszcze jest i ought to. Would przetłumaczyć można w zdaniu najlepiej np. "we would go" poszlibyśmy, to jest takie nasze -byśmy, -byście. -- 14 mar 2013, 23:07 -- would nie oznacza "czy"!!! absolutnie nie! -
gramatyka angielska - czy ktoś może mi pomóc?
znudzona-ona odpowiedział(a) na czarnobiała mery temat w Off-topic
would i can/could to czasowniki modalne, one nie mogą występować w parze jeden za drugim :) -
gramatyka angielska - czy ktoś może mi pomóc?
znudzona-ona odpowiedział(a) na czarnobiała mery temat w Off-topic
would i can/could to czasowniki modalne, one nie mogą występować w parze jeden za drugim :) -
Co mi jest ? - Proszę o pomoc..
znudzona-ona odpowiedział(a) na Metanabol temat w Pozostałe zaburzenia
ja muszę się powstrzymywać żeby nie napisać co myślę o Mamby wpisach. Klarunia, Tobie szacunek za szczere, ale grzeczne słowa -
Co mi jest ? - Proszę o pomoc..
znudzona-ona odpowiedział(a) na Metanabol temat w Pozostałe zaburzenia
ja muszę się powstrzymywać żeby nie napisać co myślę o Mamby wpisach. Klarunia, Tobie szacunek za szczere, ale grzeczne słowa -
Agorek 123, Twój wpis jest chyba lekko bez sensu... mojanati po prostu się boi leczenia
-
Agorek 123, Twój wpis jest chyba lekko bez sensu... mojanati po prostu się boi leczenia
-
moja terapeutka kiedyś mi powiedziała, że wypieranie różnych emocji i odczuć pożera tyle energii, że człowiek popada w stany depresyjne bo na inne rzeczy zwyczajnie brakuje mu sił. Bardzo mi ta teoria przypadła do gustu bo tłumaczy nie tylko moją nerwicę, ale właśnie stany depresyjne w które wpadałam
-
moja terapeutka kiedyś mi powiedziała, że wypieranie różnych emocji i odczuć pożera tyle energii, że człowiek popada w stany depresyjne bo na inne rzeczy zwyczajnie brakuje mu sił. Bardzo mi ta teoria przypadła do gustu bo tłumaczy nie tylko moją nerwicę, ale właśnie stany depresyjne w które wpadałam
-
przecież nikt nie mówi, że terapia to remedium na wszystko, ale nie można też jej totalnie zaprzeczać i twierdzić, że nie działa. -- 14 mar 2013, 21:33 -- Nie rozumiesz. Tu nie chodzi o to, żeby emocji nie przeżywać tylko właśnie nauczyć się jak je przeżywać, jak rozpoznawać i i jak je okazywać. jeżeli czujesz złość, ale tego nie okazujesz, wpychasz gdzieś głęboko w siebie, udajesz, że nie masz takich odczuć to wywołuje to szkodliwe napięcie psychiczne. To napięcie jest długotrwałe, często nieuświadomione. jak człowiek przekroczy swój punkt krytyczny to wtedy to napięcie się manifestuje w postaci różnych zaburzeń nerwowych, natrętnych myśli itp.
-
przecież nikt nie mówi, że terapia to remedium na wszystko, ale nie można też jej totalnie zaprzeczać i twierdzić, że nie działa. -- 14 mar 2013, 21:33 -- Nie rozumiesz. Tu nie chodzi o to, żeby emocji nie przeżywać tylko właśnie nauczyć się jak je przeżywać, jak rozpoznawać i i jak je okazywać. jeżeli czujesz złość, ale tego nie okazujesz, wpychasz gdzieś głęboko w siebie, udajesz, że nie masz takich odczuć to wywołuje to szkodliwe napięcie psychiczne. To napięcie jest długotrwałe, często nieuświadomione. jak człowiek przekroczy swój punkt krytyczny to wtedy to napięcie się manifestuje w postaci różnych zaburzeń nerwowych, natrętnych myśli itp.
-
owszem o to chodzi żeby zaakceptować rodziców takim jacy są, ale jednocześnie nie pozwolić żeby psuli nam nerwy. -- 14 mar 2013, 18:15 -- Candy14, dla Ciebie uściski :)
-
owszem o to chodzi żeby zaakceptować rodziców takim jacy są, ale jednocześnie nie pozwolić żeby psuli nam nerwy. -- 14 mar 2013, 18:15 -- Candy14, dla Ciebie uściski :)
-
dokładnie i trzeba się nauczyć je akceptować a nie je wypierać. Mechanizm jest banalny im więcej emocji wypieramy ze świadomości tym większe napięcie psychiczne sobie fundujemy a od tego jest prosta droga do zaburzeń różnych. -- 14 mar 2013, 17:52 -- a kto mówi o słuchaniu? jest wręcz na odwrót to pacjent więcej mówi, próbuje nazywać swoje uczucia, analizować co się z nim dzieje i to pacjent pracuje nad tym żeby coś zmienić. terapeuta pomaga, wyznacza kierunek ale nie wkłada magicznym sposobem do głowy gotowych rozwiązań i odpowiednich reakcji
-
dokładnie i trzeba się nauczyć je akceptować a nie je wypierać. Mechanizm jest banalny im więcej emocji wypieramy ze świadomości tym większe napięcie psychiczne sobie fundujemy a od tego jest prosta droga do zaburzeń różnych. -- 14 mar 2013, 17:52 -- a kto mówi o słuchaniu? jest wręcz na odwrót to pacjent więcej mówi, próbuje nazywać swoje uczucia, analizować co się z nim dzieje i to pacjent pracuje nad tym żeby coś zmienić. terapeuta pomaga, wyznacza kierunek ale nie wkłada magicznym sposobem do głowy gotowych rozwiązań i odpowiednich reakcji
-
terapie refunduje NFZ. leki działają, ale nie powodują, że zniknie przyczyna Twoich zaburzeń, leki znoszą dokuczliwe objawy, ale nie ich źródło. Dobry terapeuta potrafi tak poprowadzić terapię, że prędzej czy później otworzysz się i będziesz szczera bez poczucia skrępowania.
-
terapie refunduje NFZ. leki działają, ale nie powodują, że zniknie przyczyna Twoich zaburzeń, leki znoszą dokuczliwe objawy, ale nie ich źródło. Dobry terapeuta potrafi tak poprowadzić terapię, że prędzej czy później otworzysz się i będziesz szczera bez poczucia skrępowania.
-
nie wiem jakim cudem terapia miałaby polegać na zmianie otoczenia lub innych osób. terapia ma przynosić zmiany osobie, która się terapii poddaje. właśnie na przykład na zrozumieniu że NIE TRZEBA znosić zachowań innych osób. U mnie z ojcem jest tak, że mam zaakceptować to jaki jest i jednocześnie postępować tak aby mnie nie ranił. Gdybym mogła z nim przebywać a jego zachowanie spływałoby po mnie jak woda po kaczce to dopiero wtedy byłoby niezdrowe wyparcie się własnych emocji. dzięki terapii można zmienić dużo mechanizmów, które rządzą naszymi zachowaniami. Można na nowo zrozumieć i zobaczyć wiele rzeczy.
-
nie wiem jakim cudem terapia miałaby polegać na zmianie otoczenia lub innych osób. terapia ma przynosić zmiany osobie, która się terapii poddaje. właśnie na przykład na zrozumieniu że NIE TRZEBA znosić zachowań innych osób. U mnie z ojcem jest tak, że mam zaakceptować to jaki jest i jednocześnie postępować tak aby mnie nie ranił. Gdybym mogła z nim przebywać a jego zachowanie spływałoby po mnie jak woda po kaczce to dopiero wtedy byłoby niezdrowe wyparcie się własnych emocji. dzięki terapii można zmienić dużo mechanizmów, które rządzą naszymi zachowaniami. Można na nowo zrozumieć i zobaczyć wiele rzeczy.
-
no i tutaj popieram Candy, zaakceptować ludzi takimi jacy są a jednocześnie postępować tak, żeby samemu sobie nie szkodzić.
-
no i tutaj popieram Candy, zaakceptować ludzi takimi jacy są a jednocześnie postępować tak, żeby samemu sobie nie szkodzić.
-
przywiązanie do rodziców to nie jest emocja przecież. akurat w kwestii toksycznych rodziców chodzi o ZAAKCEPTOWANIE swoich emocji czyli złości, żalu, niechęci do nich. I o to żeby wyrobić w sobie zdrowe odruchy psychiczne, które pozwolą nam ułożyć takie z nimi relacje, które nie powodują naszego bólu/dyskomfortu psychicznego.
-
przywiązanie do rodziców to nie jest emocja przecież. akurat w kwestii toksycznych rodziców chodzi o ZAAKCEPTOWANIE swoich emocji czyli złości, żalu, niechęci do nich. I o to żeby wyrobić w sobie zdrowe odruchy psychiczne, które pozwolą nam ułożyć takie z nimi relacje, które nie powodują naszego bólu/dyskomfortu psychicznego.