Skocz do zawartości
Nerwica.com

mamma

Użytkownik
  • Postów

    132
  • Dołączył

Treść opublikowana przez mamma

  1. mamma

    Co o tym sądzicie?

    Też tak miałem po triticco i do tego xanax, dlamnie porażka, nie dało się funkcjonować. Może u Ciebie będzie ok. Próbować trzeba. Mam dziś generalnie doła i mnóstwo wątpliwości. Poszłam do innego psychiatry, bo wszyscy bliscy mi mówili, że muszę odstawić xanax, bo to niezdrowe tak długo brać ten lek. Ale ja biorąc xanax intelektualnie i fizycznie funkcjonowałam prawidłowo. W ostatnich miesiącach, na dawkach 3 mg xanaxu na dobę, kiedy, wg. mojego lekarza on spałby przez cały dzień, ja przyjmowałam w pracy zagraniczne delegacje i po 12 h na dobę pracowałam jako tłumacz, więc wiadomo, że intelektualnie byłam na najwyższych obrotach. A dziś...dobrze, że jest Boże Ciało, bo jestem taka słaba, że nie mogę nawet wyjść do ogródka. Co się, do ch...ry, dzieje? Czy każdy przechodzi taki trudny czas przy nowym leku? Ponadto wszystko wydaje mi się takie lekko odrealnione. -- 07 cze 2012, 18:08 -- I jeszcze jedno małe pytanko, czy pijecie kawę biorąc leki uspokajające? Ja, odkąd biorę xanax, nie piję, bo lekarz rodzinny powiedział, że benzo + kofeina to niefortunne połączenie, ale czuję, że jak sobie nie "walnę" mocnej kawy to chyba zemdleję. Pozdrawiam
  2. mamma

    Co o tym sądzicie?

    P.S. Do wszystkich, którzy słusznie zapytają: po co wracałam do xanaxu, kiedy już udało mi się go odstawić, z góry odpowiadam: bo wracały dokuczliwe napady paniki, np. w hipermarkecie wydawało mi się, że zemdleję i musiałam z niego niemal wybiec zostawiając koszyk pełen zakupów, do tego dodam puls 165 uderzeń na minutę - oczywiście tylko w czasie napadu paniki. W takich sytuacjach, żeby sobie skutecznie i szybko pomóc jedyną metodą było zażycie benzodiazepiny. A po kilku takich razach xanax już "wciągał" mnie na nowo.
  3. mamma

    Co o tym sądzicie?

    Witam No i przemogłam się - zaczęłam brać Trittico (minimalna dawka terapeutyczna 25 mg) + 3 x 1 mg xanaxu. Wszystkich, którzy nie znają mojej historii informuję, że nie mogę szybko odstawić xanaxu, bo brałam go wiele lat (lekarka była tego świadoma - sama mi go przepisywała na nerwicę lękową). Jednak nie wiem, czy robię dobrze z tym Trittico. Depresii nie mam - potwierdziło to kilku niezależnych psychiatrów, tylko nerwicę polegającą na złym samopoczuciu, np. mdłości, tachykardia, czy "nogi jak z waty", itd. Od kilku dni wracają mi objawy, których nie miałam już od piętnastu lat, np. okresowy lekki światłowstręt, nadwrażliwość na dźwięki, lekkie oszołomienie. Takie objawy miałam na samym początku nerwicy, będąc jeszcze na studiach, później zniknęły. Czy może to mieć jakiś związek z Trittico + benzo? Ponadto, również od kilku dni jestem ciągle śpiąca i na nic nie mam siły. Dwa razy w życiu już udało mi się odstawić xanax bez zastępowania go innymi lekami, raz nawet na trzy i pół roku i raz na niecały rok. Jednak teraz mój lekarz mówi, że próby odstawienia xanaxu bez antydepresantu należy między bajki włożyć. I dlatego wcześniej wspomniałam że (chyba?) nie mogę xanaxu odstawić tylko na drodze powolnej redukcji dawki. Sama już nie wiem. Przecież kiedyś mi się to udało, ale kiedys miałam też więcej sił i motywację, której teraz mi brak. Napiszcie, jakie jest wasze zdanie. Pozdrawiam
  4. Brydzia1973 masz podobne do mnie lęki. Nota bene ja też mam męża i dzieci. Co do strachu przed lekami, czyli farmakofobii to przeczytaj sobie moje posty na forum, ja również na to cierpię. Kiedy lekarz przepisał mi antydepresant najpierw dwa tygodnie tylko leżał w szufladzie, później brałam 1/3 przepisanej dawki, potem kilka dni 1/2 i dopiero teraz od kilku dni biorę przepisana dawkę. Ale przełamanie się i połknięcie leku kosztowało mnie wiele nerwów. Powiedziałam sobie, że muszę to zrobić, jeśli nie dla siebie, to dla dzieci i męża. Pomyśl, jako mama, ile nerwica zabiera Ci energii i czasu, które mogłabyś poświęcić choćby na zabawę z dziećmi. Napisz, co u Ciebie. Pozdrawiam, mamma
  5. Ja też mam Darku. Już drugi raz w tym tygodniu mam taki rodzaj "ataków" których nienawidzę najbardziej, czyli lekkie uczucie oszołomienia, światłowstręt, dźwiękowstręt, tkliwe ciało. Wydaje mi się, choć nie mam dreszczy, że zaraz dostanę ataku drgawek. Takie dolegliwości miewałam przy próbach odstawienia xanaxu, ale to było kilkanaście lat temu, przez ostatnie, mniej więcej czternaście lat nie miałam takich dolegliwości (było ich oczywiście mnóstwo, ale innego rodzaju). Zastanawiam się, czy ma to jakiś związek z tym, że do xanaxu lekarz dołączył mi Trittico, które biorę drugi tydzień. W każdym razie obecnie podpisuję się obiema rękami pod tytułem twojego postu A co do osób, które piszą o uczuciu "kuli" w gardle i niemożności nabrania powietrza - ludzie, to jest chyba jakaś zmora większości z nas. Ja mam to samo. Wczoraj gdy zasypiałam wydawało mi się, jakby mnie coś dusiło, próbowałam sobie myśleć, że przecież oddycham, że to tylko sugestia. Potem zasnęłam. Ale dziś - to samo. Masakra. mamma
  6. Ylva, jak ja mogę się obrazić za szczerość i potwierdzenie tego, co sama myślę Poza tym "szczerość w naszym klubie to norma", prawda? Mówiąc (a raczej pisząc) szczerze, to ja nawet wolę, żebyście mi "wylali zimny kubeł wody na głowę", niż rozczulali się nade mną. W ogóle Ylva my mamy wiele cech wspólnych w tych dolegliwościach, taką najbardziej rzucającą mi się w oczy to ta, że mnie też codziennie mdli z nerwów. Nigdy też (do tej pory przynajmniej)nie wymiotowałam od tego, oczywiście to nie tak, że nigdy, ale np. kilka lat temu przy okazji grypy żołądkowej. Ale te mdłości nerwowe to miałam w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy chyba z 400 razy(!), tylko, że nie trwają one długo, tak do pół godziny (gdyby trwały dłużej to chyba bym oszalała, już i tak cały czas żuję gumy miętowe, bo wtedy mniej mnie mdli). Teraz znowu od dwóch tygodni boli mnie gardło, lekarz nic tam nie widzi, nowe wizje... Tak, paranoja to niezłe słowo Ale wracając do mojego pytania, napiszcie mi jak bardzo Wy jesteście w stanie wmówić sobie chorobę? mamma
  7. Napisałaś: "I naprawdę jest coraz lepiej, gdyby nie te myśli, że nie mam prawa do szczęścia ani do życia." Jeśli masz takie myśli, to sugeruje to raczej depresję, a nie nerwicę. Skąd ta krzywdząca ocena samej siebie? Każdy człowiek, zasługuje na szczęście. Widocznie tamta terapia wcale ci nie pomogła. Poszukaj innego psychoterapeuty. Pozdrawiam
  8. mamma

    Pomocy! Krwioplucie?

    Ylva, kochana, nie martw się! Wiem, że łatwo mówić, ja sama przeżywam teraz atak paniki, ale to co tobie się przydarzyło nie wygląda na nic groźnego. Pomyśl na spokojnie: Nie masz ostrego bólu, prawda? Krwawienie ustało, prawda? Było śladowe, prawda? To może być nawet krwawienie z dziąseł, albo, jak ktoś wcześniej napisał, jakaś mała żyłka Ci pękła. Pozdrawiam mamma
  9. Jak w temacie. Wiem, że pisaliście już chyba tysiące postów o najczęściej wyimaginowanych chorobach, typu zawały, nowotwory, itd. Na szczęście, niemal w 100% objawy te są skutkiem tylko naszej "wybujałej" wyobraźni. Mam dziś taką sytuację wieczorem: mianowicie, jak niektórzy z was wiedzą, boję się chorób odzwierzęcych, gł. wścieklizny. Ponad miesiąc temu, na nasz ogródek wdarł się bezpański, śmierdzący pies, który obwąchał rzeczy spożywcze znajdujące się na ogrodowym stole. Rzeczy były w opakowaniach, ale moja rodzinka brała te opakowania do rąk i prosto z nich wyciągała np. pierniczki. Ja wtedy jeszcze nie wiedziałam, że ten pies to wąchał (a może polizał , kto wie) i też trochę się poczęstowałam. Od tej pory odrodziła się moja bardzo nietypowa fobia: lęku przed wścieklizną. Pierwszy raz przechodziłam to mając 18 lat, nie wiedziałam wtedy jeszcze, co to fobie, nerwice, itd. Oczywiście pytałam i lekarza i weterynarza, czy takie pośrednie zarażenie jest możliwe, ale powiedzieli, że nie. A teraz "kliniczny" opis dzisiejszej sytuacji: Siedzimy, jemy kolację. Nagle wydaje mi się, że mnie światło lampy razi (o, światłowstręt ), za moment wszystkie dźwięki, np. odgłosy sztućców, głosy rozmawiającej rodzinki, itd. zrobiły się jakby "zbyt ostre", irytujące (o, dźwiękowstręt ), 10 min. później myję ręce i czuję kulę w gardle (wodowstręt ). Myśl: to koniec, mam pełne objawy choroby. Potem już lawinowo: czuję oszołomienie, trochę się trzęsę, chciałabym skryć się w ciemnym pokoju. A więc te kilka dni bólu gardła i mięśni to była zapowiedź "tego najgorszego". Ratunku! - Tak w skrócie wyglądają moje myśli. Jeszcze mi nie przeszło, piszę, żeby oderwać myśli, od lęku, piszę, bo czekam kiedy połknięty xanax zacznie działać. To są takie straszne chwile. Napiszcie mi, jak bardzo sugestywnie Wy potraficie się "nakręcić"? Może świadomość, że inni mają podobny problem jak ja pomoże mi. Piszcie proszę. mamma
  10. mamma

    Pogarda

    Witam Może to dziwne i kontrowersyjne pytanie, ale czy macie czasem poczucie winy z powodu waszych lęków, a raczej z powodu tego, że chcąc nie chcąc, jest to też problem waszego najbliższego otoczenia? Ja mam poczucie winy, a wręcz czasami (tak, jak dziś) pogardzam sobą za swoje irracjonalne lęki przed kolejną, mam nadzieję, irracjonalną chorobą. Mój mąż, moje dzieci, moi rodzice, czy znajomi umieją po prostu cieszyć się życiem, a jak mają problem to go rozwiązują. Dla mnie wiele rzeczy jest skomplikowanych i tracę przez to mnóstwo czasu, np. potrafię cały dzień się zastanawiać, czy wziąść lek przeciwzapalny, kiedy czuję, że łapie mnie jakaś infekcja. Tak więc cały dzień chodzę zamyślona, robiąc wszystko mechanicznie, bo tak jestem skupiona na analizowaniu swoich dolegliwości i "fantazjowaniu", że te grypopodobne objawy to na pewno początek jakiejś śmiertelnej choroby. Nienawidzę siebie za to, pogardzam sobą za swoją słabość, za to, że przecież powinnam zdawać sobie sprawę, że to pewnie "tylko nerwy", ale nie potrafię. W takie dni (bo oczywiście nie każdy taki jest) niby robię wszystko, co należy do moich obowiązków, w domu, w pracy, a nawet więcej, np. bawię się z dziećmi, itd., ale robię to wszystko jak robot. Do tej pory wydawało mi się, że niemal do perfekcji opanowałam sztukę ukrywania swojego lęku przed najbliższymi, ale gdy dziś z okazji Dnia Matki moja córeczka napisała mi w laurce: "Mamusiu życzę Ci żebyś wyzdrowiała i żebyś się nie martwiła" to zrozumiałam, że tego wewnętrznego lęku nie da się ukryć. Nie chcę, żeby moje dzieci miały wspomnienia o mnie jako o osobie strachliwej, chcę być dla nich opoką, wzorem. Czy wierzycie, że można się zmienić? Tak bardzo chciała bym pozbyć się lęków. -- 26 maja 2012, 22:55 -- Chciałam jeszcze tylko dodać jedną rzecz, żeby nie było nieporozumienia. Mianowicie była bym ostatnią osobą, która by pogardzała osobami chorymi na zaburzenia lękowe i inne, ponieważ wiem z autopsji jak ciężko jest żyć z tymi dolegliwościami. Mało tego, ja PODZIWIAM osoby, które w podpisie mają wymienione leki, które biorą, bo to oznacza, że się nie poddają, że coś z tą nerwicą, depresją, czy też innym zaburzeniem robią. Ja mam tylko żal do siebie, że strach nie pozwala mi pomóc efektywnie sobie samej (pisałam już w innych wątkach o mojej farmakofobii, więc nie będę się powtarzać). Pozdrawiam raz jeszcze
  11. gorąco i dreszcze jednocześnie, panika? Witam Mam teraz pierwszy raz takie dziwne objawy, że mam jakby dreszcze z zimna i gęsią skórkę a jednocześnie takie uderzenia gorąca i pocę się (nie bardzo, bez przesady, ale tak pod pachami, na klatce piersiowej). Czy to może być kolejna odsłona nerwicy? Pytam, bo zazwyczaj przy nerwicy jest mi zimno i np. zakładam dwa swetry na raz, albo, ale to bardzo rzadko, uderzenia gorąca. Ale nigdy do tej pory nie miałam tego jednocześnie. Miał tak ktoś z Was? Pozdrawiam -- 26 maja 2012, 14:57 -- No to już się zaczyna... Trochę się trzęsę, łzy napływają mi do oczu. Tak nagle, bez powodu. Wcześniej słuchałam sobie muzyki. Ładny mam dzień matki, atak paniki. Niech mnie ktoś pocieszy... mamma
  12. Człowiek nerwica weź cos konkretnego na uspokojenie i pisz do nas, w ten sposób zajmiesz głowę czymś innym i panika zacznie mijać. Najlepiej by było gdybyś nawet nie pisał o panice i objawach (no chyba że czujesz potrzebę wyrzucenia tego z siebie) tylko o czymkolwiek innym, np. którą polską komedię lubisz najbardziej. Czasami, jak panikuję i zaraz, w związku z tym, mam mdłości (a zdarza się to zazwyczaj późnym wieczorem, a raczej nocą) to łykam benzo i puszczam sobie "Świat według Bundych". Po drugim odcinku zwykle panika przechodzi. Albo, alternatywnie, idę na spacer, szybkim krokiem. Napisz jak się czujesz. Będę tu zaglądać. mamma
  13. Shaam20 świetnie Ci doradziła. Nic dodać nic ująć. Ja w niektórych kwestiach mam sytuację podobną do Twojej, czyli zapracowany mąż i małe dzieci (no pewnie nie aż tak małe jak Twoje dziecko, ale też wymagające mnóstwo uwagi). I mnie też brakuje dawnych pasji, sportu jaki uprawiałam, kiedy miałam więcej czasu. Druga moja pasja - doktorat, leży "rozgrzebany", bo przecież nie mam ani czasu ani sił, żeby się zająć pracą naukową. A co potrafi zdziałać teściowa, to też wiem No ale cóż, nie można mieć wszystkiego... Trzymaj się dzielnie i napisz co Ci lekarz powiedział. mamma
  14. mamma

    Splątanie

    to z ulotki. Postaram się doszukać później źródeł prawnych, w Polsce obowiązuje zakaz prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu i/lub środków odurzających. Wydaje mi się, że XANAX jest też takim środkiem. Jak się wyśpię poszukam źródeł i ustawy. mamma lekarze nie ostrzegają przed tym, oni też są ludźmi. Problem jest taki: mam xanax on mi pomaga ale gdy jadę samochodem to jestem przestępcą. To mi dokucza -- 24 maja 2012, 01:09 -- ylva, proszę bardzo, czyżbyś wpadła w jakieś kłopoty? Ellis, Nie gniewaj się, dlaczego tak drążysz ten temat? Nie masz innych problemów? Przecież wyjaśniłam Ci, że na mnie xanax nie działa usypiająco. Dwie godziny temu wzięłam 1 mg (dawka max) i jak widzisz nawet nie chce mi się spać pomimo, że jest dawno po północy, a ja wstałam o 6.45 rano. Powiem wręcz odwrotnie: gdybym prowadziła bez xanaxu (oczywiście obecnie, kiedy jeszcze muszę go brać) to było by niebezpieczeństwo, bo miała bym podwyższone ciśnienie, tachykardię i ogólne oszołomienie. Na marginesie powiem Ci, że znam dwóch lekarzy, jeden z nich (psychiatra nota bene) bierze xanax i jeździ samochodem, a moja lekarka rodzinna bierze antydepresanty i też jeździ samochodem. Podsumowując: ludzie to nie pingwiny, nie na każdego lek działa tak samo. -- 25 maja 2012, 01:28 -- Cześć Ylve, Sorry, dziś nie miałam czasu na forum, ale jutro zajrzę na 100%. Pewnie, że się pożal, wiesz, że zawsze chętnie pomogę, jeśli tylko będę potrafiła. Mamma -- 25 maja 2012, 10:59 -- No i jeszcze jedna rzecz, Ellis, a propos xanaxu i samochodu: Przytoczyłeś z ulotki, że xanax MOŻE zaburzać sprawność psychofizyczną. MOŻE ją zaburzać również jakieś 90% leków dostępnych na rynku, nawet bez recepty. Natomiast np. w Trittico żółtym trójkątem z wykrzyknikiem w środku jest napisane, że lek ZABURZA sprawność psychofizyczną. Tak więc jest istotna różnica czy coś MOŻE zaburzyć motorykę, czy cokolwiek innego w twojej percepcji, czy ZABURZA. To tak jak z listą działań ubocznych, np. w leku x mogą wystąpić zaburzenia żołądkowo jelitowe. Ale wystąpią one u jednej osoby na sto. Bo to są działania UBOCZNE, które występują rzadko. Jeżeli źle się z tym czujesz, w sensie poczucia winy, to nie prowadź samochodu i tyle. mamma
  15. mamma

    Splątanie

    Ellis, przepraszam, że "zmieniłam" Ci płeć , ale rzeczywiście twój nick kojarzy mi się z anglojęzycznym żeńskim imieniem, jak Ellen na przykład. Teraz będę już pamiętać, także nie musisz zmieniać nicka Wiesz co, zadałeś trudne pytanie. Nie znam się na prawodawstwie w tej kwestii. Przecież to nie alkohol, ani nie narkotyki. Poza tym zauważ, że nawet na Trittico, który to lek większość ludzi tu na forum uważa za "lekki" pisze: "Uwaga, lek zaburza sprawność psychofizyczną". Na xanaxie nie zauważyłam takiego zapisu. No i rzecz dla mnie równie istotna, byłam już u wielu lekarzy. Każdemu mówiłam, że prowadzę samochód i żaden nigdy nie powiedział, że mi nie wolno.
  16. kubusnk, Dlaczego Pramolan? Nie lubię tego leku, jest "starej daty" i wg. mnie działa głównie usypiająco, a nie selektywnie przeciwlękowo. Ja, lata temu, wzięłam dwie tabletki (ale nie jednocześnie oczywiście). Jak wzięłam ten Pramolan, to myślałam, że nie dojdę do domu, tylko zasnę na ulicy. Dla mnie to niedobry lek. Ale to tylko moje osobiste doświadczenie, więc proszę nie traktuj tego jako porady. mamma
  17. mamma

    Splątanie

    Ellis, Na mnie xanax nigdy nie działał usypiająco. Ja biorąc xanax skończyłam studia dzienne i otworzyłam przewód doktorski. Teraz biorąc xanax pracuję na stanowisku kierowniczym, które wymaga szybkiego myślenia i skupienia się. Rozumiem, że niektóre osoby po xanaxie są śpiące. JA DO NICH NIE NALEŻĘ. Jestem osobą odpowiedzialną i nigdy nie prowadziłabym samochodu czując się "dziwnie" senna. Także możesz być spokojna
  18. mamma

    Splątanie

    Wiola, wiem, tylko ja ciągle przypominam Ci, że ja mam brać oprócz antydepresantów jeszcze przez jakieś kilka miesięcy te cholerne benzodiazepiny. I to nie trittico mnie przeraża, bo ulotka, jak na tego typu leki, jest nawet do przejścia, tylko ten mix xanaxu i trittico. Wiesz, bo ostatnio rozmawiałyśmy o tym, że dużo (i szybko;) jeżdżę samochodem. Nie mogę z prowadzenia auta zrezygnować, bo to integralna część mojego życia. Ale za kierownicą nie mogę być senna. mamma
  19. mamma

    Splątanie

    Wiola, a ja w internecie przeczytałam, że w skrajnych przypadkach można od tego umrzeć. Ale to chyba nie od splątania po dawkach przepisanych przez lekarza ? No to przenośmy się dziewczyny do "znerwicowanych nocnych marków". Zapraszam!
  20. mamma

    Splątanie

    Ylva, No to jeszcze jedna koncepcja, bo naprawdę chciałabym ci coś mądrego doradzić. Może ćwiczenia relaksacyjne. Naucz się, w sposób kontrolowany napinać i rozluźniać poszczególne partie mięśni. Jest taka teoria, że bóle mięśni u "nerwicowców" biorą się stąd, że jesteśmy prawie cały czas spięci, nie zdając sobie z tego sprawy. Ćwiczenia świadomego napinania i rozluźniania mięśni mają nas nauczyć kontroli nad tym. Mam pytanie do osób biorących czynny udział w tym moim wątku: ponieważ już dawno odbiegł on od tematu, czyli "Splątania" (dalej mi właściwie nie rozwialiście lęku a propos tego ), to może przenieśmy nasze pogaduszki do mojego wątku dla nerwicowych nocnych marków, założonym przeze mnie w tym samym dziale. Co Wy na to?
  21. mamma

    Splątanie

    Ylva, tak sobie myślę jak Ci pomóc, bo wiem co to za ból. Wiem, że to totalnie potrafi rozwalić dzień. Jeśli wyniki badań masz dobre, a zrobiłaś tych badań naprawdę imponującą ilość, bo czytałam w innym wątku, to może, na przekór złemu samopoczuciu zacznij uprawiać sport, np. pojeździj 40 min. na rowerze. To rozgrzeje Ci mięśnie. Wiesz co ja dzisiaj zrobiłam? Gdy znowu dopadły mnie w domu te grypopodobne objawy zaczęłam uprawiać aerobik z córkami. Bardzo intensywne ćwiczenia, przez ok. 30 min. Na końcu byłam cała mokra, ale...mięśnie mi się rozgrzały, jakby rozluźniły i poczułam się o wiele lepiej. mamma
  22. mamma

    Splątanie

    No właśnie, mam to samo co Ylva, czuję się jakby brała mnie grypa, a do tego ból gardła. Tylko, że oglądał mnie lekarz, w gardle nic nie ma, grypa to też nie jest, bo wystarczy, że wyjdę z domu, spotkam się ze znajomymi, albo chociaż skupię się na pracy zawodowej to ból mięśni znika. Absinthe, czy ty masz medyczne wykształcenie? Oczywiście nie musisz pisać jeśli nie chcesz.
  23. mamma

    Splątanie

    Ylva, Niestety, żeby się dostać do Warszawy musiałabym przejechać pół Polski. Nie mieszkamy niestety blisko siebie. Ale kto wie, może uda się kiedyś zorganizować jakieś spotkanie zaprzyjaźnionych ze sobą forumowiczów
  24. mamma

    Splątanie

    Gratuluję ylva. A co ty właściwie bierzesz, tzn. jakie leki łączysz? Bo ja przypomnę, że od wielu lat biorę xanax, a ciągu ostatnich, mniej więcej, trzech miesięcy, w praktycznie maksymalnych dawkach. A do tego mam teraz, wg. zaleceń lekarza dołączyć Trittico 75 Cr, najpierw 1/3 tbl, potem 2/3, itd. Tak więc przez jakieś kilka miesięcy mam brać jedne z najsilniejszych benzodiazepin w połączeniu z antydepresantem, bo xanaxu nie można odstawić tak po prostu. Skąd jestem? Napiszę później na priv Ty też pisz do mnie, jeśli chcesz. Pozdrawiam
  25. mamma

    Splątanie

    Też jestem ciekawa co Powiedziała by Pani Ekspert Pomijając farmakofobię, ja w ogóle mam taki charakter, że niczego nie przyjmuję do wiadomości tylko dlatego, że ktoś to powiedział, czy napisał. Jestem takim trochę outsiderem. Myślę bardzo niezależnie, nie identyfikuję się z tłumem. Mój mąż ma identyczną filozofię, więc pasujemy do siebie.
×