Skocz do zawartości
Nerwica.com

jazzowa

Użytkownik
  • Postów

    465
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jazzowa

  1. Witam, powracam znów, nie wiem czy we właściwym wątku tak jak miałam stwierdzone zaburzenia lękowo -depresyjne i adaptacyjne i dostałam cudowne tableteczki, które wszystko przyćmiły, tak zaczęłam na nowo myśleć, przez niektóre ostatnie wydarzenia. Jestem alkoholiczką. Jeszcze lekko się oszukuję, bo przecież JESTEM W STANIE NIE PIĆ PARĘ DNI, sama sobie udowadniam - lecz gdy odstawiam, trzęsą mi się łapska, mam uczucie niepokoju. Każdy się o mnie martwi, rodzina, znajomi, lekarze. ale to nic ... wmawiam też sobie, że już jestem taka szczęśliwa że nie potrzebuję nikogo, mam na myśli miłości a prawda jest taka że nie ma nawet dnia, żebym kogoś nie miała ( i nie piszę tu o związku ) albo krótka relacja, albo jednodniowa relacja, cokolwiek, zawsze coś. zawsze muszę czuć się potrzebna, dowartościowana nie wiem ? dodatkowo ten nagminny erotyzm ... twierdziliście że to żaden seksoholizm, tylko wysokie libido otóż mimo wszystko przeszkadza mi to w życiu, więc nie jest to tylko wysoki libido wszędzie widzę seks, w co drugim słowie, w osobach, w myślach, żartach ... przede wszystkim ciężko mi teraz zbudować jakąś dłuższą relację poza tym chyba wydaje mi się, że nie jestem nic więcej w stanie dać, tylko seks, kompleksy przykryte pewnością siebie. tak więc, strasznie mi to wszystko przeszkadza w życiu, mam ciągle kłopoty, brak sensownych relacji, upadek moralny a leki sprawiają tylko tyle że nie widzę problemu :) od lipca niby terapia, ale znowu te myśli "k*rwa, to nic, niech tak będzie dalej ... najwyżej się zabiję" CO ZA BZDURA. jestem chyba najgłupsza na świecie.
  2. od paru miesięcy zażywania PREFAXINE 150 mg, czuję się owszem cuuuudownie, ale kompletnie mnie to otępiło nie mam motywacji, energii - jest mi dobrze, nie czuję problemów, nie mam lęków ani spadków nastroju, ale straaaaszną niemoc ( lekarz stwierdził że to zaburzenia adaptacyjne ) ja uważam że to efekt zażywania leków, uspokoiły mnie i to za bardzo - wręcz nie mam ochoty mówić, o niczym nie myślę, czasem nie da się ze mną pogadać bo się zawieszam albo mam pustkę w głowie to jest nawet przyjemnie tak wegetować, gdy nic mnie nie trapi - ale z drugiej strony zaczyna być drażniące i dziwne, taka 'nie ja' czy mogę poprosić lekarza o leki z dopaminą? co by mnie trochę ożywić? czy są jakieś inne opcje?
  3. jazzowa

    [Radom]... i okolice.

    nie mam pytań
  4. Limitrophe p. Ewa Szczecińska :) psych i terapeuta.
  5. hah, bycie grubym jest zakorzenione w podświadomości ja nawet jakbym schudła 20 kg i była chudzinką to i tak bym się czuła grubasem ale ale ... jak cię widzą tak cię piszą, to jest dobra myśl jeśli jesteś pewna siebie, emanujesz seksapilem, nie ubierasz się itp itd, to ludzie też cię tak odbierają choć ostatnio przytyłam i słyszę pod swoim adresem niemiłe rzeczy, choć głównie od strony mojej matki - nie jest to miłe właśnie idę pobiegać ! ahoj ! powodzenia ...
  6. ja witam i się żegnam, jutro do robo - w sumie się cieszę, święta mnie wykończyły
  7. barsinister, no właśnie mnie to trochę jednak mierzi nie napisałam że mam tę dolegliwość, ale może jakoś to się inaczej nazywa niż tylko mocne libido - bo erotomania to pojęcie przyjęte za tego typu zachowania, a znaczy co innego -- 25 gru 2013, 16:49 -- życie byłoby dużo piękniejsze, gdyby każdy mówił otwarcie o swoich potrzebach i nikogo nie oceniał ;]
  8. cóż, powód do załamki - nie por*chał przez 16 lat
  9. jezeli nie ma wcale to nie wchodfzi w zwiazek z osoba z popedem...tak chyba byloby uczciwie nie? Jakby facet mial ze mna sypiac z obowiazku to niech lepiej zwinie zagle Widzę ze automatycznie założyłas ze on tego popędu nie mial od zawsze zamiast pomyśleć ze moze stracił go w czasie zwiazku. nie miał, rozmawialiśmy o tym wielokrotnie - wolał iśc na miasto napić się piwa - to pierwszy powód, że wolał' coś porobić' bo czas w łóżku to nuda a drugi powód, jego romantyzm, który oczekiwał mojej dekaracji miłości i wtedy był gotów mi się oddać miał popęd, bo wystarczyło że go dotknęłam - ale takie były rozkminy :)
  10. Mushroom, nie oceniaj proszę, być może za bardzo to spłyciłam, nie było to takie jak myślisz ) przypadki różne + to były 3 krótkie związki jeden bezsensowny z gówniarzem, który jak się okazało sam mnie zdradził - od tamtej pory wiem, że moje zapędy do małolatów są bezsensowne i zawsze źle się kończą drugi był na odległość polska-londyn - zauroczyłam się, lecz odległość od samego początku związku to jednak zły pomysł, uczucie prawdziwe nie mogło się urodzić a ten ostatni to w ogóle porażka, opisałam go już kiedyś w innym wątku - a tu muszę przyznać że było to chu*owe, powinnam zrezygnować po 2 tygodniach kiedy nie było chemii, a czekałam na jakiś wielki cud - ale to mi dało do myślenia i już tak nie postępuję na pewno te 3 związki mi dały 3 ważne lekcje, poza tym chyba byłam w takim frywolnym okresie swego życia, a teraz już bardziej rozsądnie do tego podchodzę
  11. nieeee, nie zrobiłabym sobie tego nigdy seks, muzyka, używki, jedzenie - wszystko z umiarem, ale nie można sobie odmawiać takich przyjemności byłam w 2 długich związkach w pełni monogamicznych, ale było to jakiś czas temu, przez ostatnie ponad 2 lata moje wszystkie krótkie związki kończyły się zdradą, co najgorsze, bez wyrzutów sumienia - ale chyba był problem z brakiem zaangażowania z mojej strony, cholera wie :) jak się zakocham, to nie zdradzę.
  12. TAK BARDZO NIENAWIDZĘ SPRZĄTAĆ WY*RDALAĆ Z TYMI ŚWIĘTAMI
  13. chadzam już, miałam parę podejść, teraz chodzę do spoko babki, ale częstotliwość jest zatrważająca - dostałam też skierowanie na oddział dzienny, ale nie mogę sobie na to pozwolić ....
  14. Kalebx3, nieeeeee, to ja jednak podziękuję - może uporam się z tym na zwykłej psychoterapii jednak - aż tak mi to życia nie niszczy, to fakt :)
  15. metka00, to akurat nie jest mój problem - jak wyżej napisałam, jeśli kocham to jestem monogamistką, lubię monogamie, nie mam potrzeby zdradzać i nie jest to nigdy sposób na odreagowanie - tego nie trzeba mi tłumaczyć :) barsinister, o tyle jest to problematyczne że jednak chciałabym się związać, a wszystko zawsze sprowadza się do jednego bo nie umiem się kontrolować, albo po prostu prowokuję wszystkim co robię, często nieświadomie, no i męczy mnie też że wszędzie widzę seks. ale jak już spotkam mężczyznę mego życia, to pewnie będzie miał ze mną cudownie, pod warunkiem że też to lubi
  16. barsinister ale ja nie twierdzę, że jestem nimfomanką być może faktycznie siedzi to bardziej w mojej głowie, ale wydaje mi sie ze przejeło to nade mną kontrole - o to chodzi nie byłby to problem że lubie seks, gdyby potrzeba fizycznosci i bliskości mną tak nie kontrolowała
  17. ne ne ne, ja bardzo lubię i cenię monogamię - jeśli jest ktoś wyjątkowy i jest miłość, stabilizacja - to wtedy nie ma mowy o zdradach + wtedy cała energia kumuluję się na jednym osobniku, więc wtedy nie ma spokoju
  18. no taaaak, ale chciałam dać szanse i nie dać się kontrolować swoim dzikim rządzom ale już nie popełnie tego błędu
  19. no tak, a później go zdradziłam - bez sensu kłócilismy sie często o ten temat obrażałam się jak facet ... ale to widać bardzo stereotypowe myślenie, bo facetów też często 'boli głowa' a my sie obrazamy;)
  20. taaaak, mają jakieś kompleksy w sferze seksualnej. ostatnio trafiłam na chłopaka który NIE LUBIŁ SEKSU (pisałam w innym wątku) cóż, tak zupełne przeciwieństwo, długo ten romans nie potrwał
  21. ważniejsza jest jakość ale niestety wieeeeem że niektórzy sobie lubią pogadać dlatego też faceci sie mnie boją często, ale nie jestem wcale taka hardkorowa
  22. jazzowa

    123

    Chodzi o pewnosc siebie w lozku czy szerzej rozumiane poczucie bycia seksualnie atrakcyjnym? Bo ja z ty. Pierwszym nie mam problemu. A to drugie lezy i kwiczy co ciekawe. Udzielasz lekcji? może źle to określiłam - ogólna pewność siebie, bo od tej emocjonalnej to chyba psycholog jest ale jest sporo takich trików :)
  23. dokłaaaaadnie, chciałabym być w stałym związku, ale z kimś kto będzie ogarniał te sprawy i moje potrzeby, żebym nie miała parcia na inne doświadczenia i zdrady. ale te relacje się nie udają, bo ja psuje albo jeszcze przed, albo potem zdradą.
  24. Candy14, nie jestem zadowolona, bo jednak ciągle mi mało i ciągle nie mam stałego partnera, więc jak się tak rozdrabniam to bywa różnie nie jest akceptowane, phi żeby nimfomanka - kobieta wtedy jest dzi*ka albo szmata. :) -- 22 gru 2013, 19:06 -- Candy14, poza tym mam zaburzenia lękowe i depresyjne + zaburzenia adaptacyjne + alkoholizm ponoć, ale nie wiem
×