Skocz do zawartości
Nerwica.com

minako89

Użytkownik
  • Postów

    93
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez minako89

  1. ok szczerośc.. rozumiem ale ja sie po prostu boje ze to za długie bedzie
  2. bethi nie ja sie nie oszukuje ja mam taka nadzieje pop prostu ze jak osiągnę to wage to bede się czuła super.Przecież nie chce wyglądac jak za przeproszeniem wieszak czy więzien obozu koncentracyjnego nosz tylko jeszcze troszke... hmm jak to sie u mnie zaczeło .. trudne pytanie. Zaczelo sie tak ze od dziecka bylam pulchna i czesto dzieci smiale ze mnie I tak sobie zylam do 1 liceum. Zaczelam sie odchudzac od stycznia do czerwca 2006 z 64kg zeszłam na 55 kg i było super. A potem zaczełam jesc i znowu przytylam do 62 kg. W lutym tego roku zaczełam diete po raz drugi teraz waże już 49,5kg
  3. BEHEMOT ja nic innego nie robie tylko mysle i mysle. Zadrecze sie tym chyba w końcu . Juz jestm tak osłabiona przez leki i ehhh malo kalorii ze nic innego nie robie tylko leże, powaznie wysilkiem jest dla mnie nawet teraz pisac ten post to ze wogóle siedze ze sie wykopalam z pod kołdry ble . Nie lubie tego uczucia. I znowu pojawia sie konflikt.. skoro nic nie robie to nie spalam a jak nie spalam i jem to tyje prsote. I byc tu człowieku mądrym. Ehh [ Dodano: Dzisiaj o godz. 6:51 pm ] super.. po prostu extra!!! 3 tys kcal w 20 minut po miesiącu TO sie znowu zdarzylo ehh nienawidze siebie za to już nie wiem co mi jest. I nawet tabletek nie moge wziąśc na pzeczyszczenie bo sie z psychotrpopami gryza prawi godzine ryczala nad kiblem i noe mogłam zwymiotowac. A jadłam wszystko jak leci... Nawet suche kotleciki sojowe, czekolade, sucha bułke wszystko .... hah albo ed zabije mnie albo ja TO zabije i..na razie zanosi się na to pierwsze
  4. o kurcze aż tak.. no cóz 10lat to szmat czasu ... Widze ze duzo osób ma problem z jedzeniem. Jeju z jedzeniem ktore powinno byc tylko srodkiem zeby przezyc a nie źródłem jakis paskudnych choróbsk nooo Ja juz niestety nie umiem jesc bez wyrzutów sumienia... zjem coś i telepie mnie w srodku nie umiem tego nazwac. Czasem mam ochote spróbowac wymiotów, nauzyc sie wyrzucac to z siebie ale cos mnie jednak hamuje i cale szczescie... Wiec skupiam sie na jedzeniau-niejedzeniu... nie moge przebrnąć poza granice 500kcal 499 ok jeszcze zniose ale 500 juz nie nie umiem wyjasnic dlaczego. Kiedys była to granica 1200 potem 1000 potem 800....teraz jest 500 a co bedzie dalej? Niby prowadzę dzienniczek tego co zjadłam niby widze ze to jest mało niby słysze "jakaś ty chuda" "niewiele ci do kościotrupa brakuje" ale ja czuje się grubo i źle i nie umiem przestac mysec inaczej. Wczoraj w nocy duzo oj jdużo o tym myslalam. I czuje sie tak jakbym byla w takim pokoju bez drzwi i próbując wydostac się na zewnątrz ciągle walę glową w mur. Ciągle mam nadzieje ze jak schudne do 45kg to sama przestane się odchudzac i bedzie dobrze i wcale nie potrzebuje zadnych terapii a zaraz potem mysle ze skoro najpierw chcialma wazyc 55 potem 53 poterm 50 potem 48 a teraz 45 to cos est nie halo i tak w kółko .To wydaje mi się ze potrzebuje pomocy to ze nie .
  5. j bylam u psychologa 2 razy i za każdym razem u innego. Po 1 szej wizycie wyszłam i stwierdziłam " o niee ta pani juz mnie nie zobaczy". Nie zaufalam jej nie polubilam i juz stwierdzilam ze nie bede sie zwierzac takiej osobie. Poem byłam u pana psychologa który całkowicie zdobył moje zaufanie. Juz nie chce chodzic do nikogo innego mimo zerozmawaialismy wstepnie i tylko raz to ja poczulam ze moge z nim pracowac co jest wg mnie piekielnie wazne w psychterapii. Teraz czekam az pan wroci z urlopu. Moze to nawet lepiej ze ma go teraz potem zaczniemy spotykac sie regularnie bez zadnych przerw. Chcialabym zeby mi pomogł tylko za cho**re nie moge zrozumiec jak psychoterapia ma pomagac w walce z jedzeniem? Po prostu nie moge sobie tego na razie wyobrazil ale ufam ze to sie zmieni, w końcu inne osoby się wyleczyly wiec czemu ja nie? bede chodzic na terapie panstwowo na razie jestem pelna wiary ze nie za każda pomoc trzeba placic... prace domowa tez dostalam. w związku z ed mam prowadzic dzienniczek tego co jem i mam napiac życiorys (jaki chce i jak długi chce) i ompletnie nie wiem co w nim zamiescic co jest ważne a co nie
  6. top23 pewnie mój "były problem " wyda Ci się błahy i na poziomie pustej panienki z gimnazjum i z perspektywy czasu wiem ze to co pomyslisz jest prawda więc spoko. Ja mam 18 naście lat i mając te 15-16 strasznie było mi smutno jak dziewczyny, koleżanki chodzily na randki opowiadały jak wygląda ich 1szy pocałunek.. oj takie durne babskie gadanie ale mi było przykbo bo ja.. no cóz ja nie stety nie moglem sie włączyc w rozmowe bo nie mialam doswiadczenia. W tym wieku wygląd jednak odgrywa olbrzymia role a ja byłam brzydka i gruba wiec zainteresowanianie wzbudaalam absolutnie u nikogo. W wielku 17n la poznalam kogos kto sie mną zainteresował byłam szczesliwa tzn wtedy mi się tak wydawalo no bo w końcu mam chłopaka! TRylko ze on nie był tego wart! Nie był wart pierwszych randek 1szego pocałunku zranił mnie zostawil po 3 tyg bez słowa ! Po prostu chciał się zabawic taki typ co to pił i laske o tak na chwile ...a moze do siebie nie pasowalismy? Mi sie wydawalo ze jestem zakochana teraz wiem ze tylko to sobie wmawaialam. Potem zainteresował się mna drugi chlopak dobry wierzący miły kochany.. no i znowu chcialam się zakochac na silę bo to taki fajny chłopak byl wszyscy mówili mama go lubiła i wogóle... chcialam sie zmusic do milosci i tym razem to jak go zranilam bardzo chcialam pokochac dawalam nadzieje ale nie umialam .Mialam potęzne wyrzuty sumienia. Czyli reasumując 2 porazki, ale nie to jest najgorsze! Najgorsza jest moja msciwośc. ..Tak... mściwośc spotkałam tego 1szego chłopaka na imprezie sylwestrowej i on stwierdsil ze mnie jednak kocha (pijany był..)idp wiec dalam mu nadzieje powiedialam ze wybaczam i bezdzeimy razem chyba po prostu nie moglam zniesc tego ze to on mnie rzucił nie ja jego poczym odeszłam.. po 2 tyg odeszłam bez słowa tak jak on wiem ze byłam okrutna ale to nie była miłosc to bylo tylko chwilowe zauroczenie a z mojej strony zachłysniecie sie tym ze moge komus sie podobac. nie wazne komu nie wazne jak... Teraz załuje tego , zaluje ze chłopak ktory pierwszy mnie pocałował był taki a nie inny (nie bdede tu opisywac jego osobowosci ) szkoda mi ze mam takie wspomnienia od których skóra mi cierpnie... blee widzidz top warto zaczekac nie wszystko musi byc juz bo koledzy bo costam.. poczekaj a bedziesz mial piekne wspomnienia... na tej samej imprezie sylwestorwej był ktos inny ktos kto naprawdę cos do mnie poczul i tez go znowu zraniłam... tym ze poszłam z innym.. tego tez załuje ale ten ktos puscił to w niepamieć ( w końcu na dobra sprawe nie bylismy razem nic nie obiecywałam) a teraz wspiera mnie w mojej walce z choroba. Tylko ze ja.. ja teraz przez to co było boje sie zwiazać boje się ze to znowu nie bedzie to i któres z nas bedzie cierpiec. Taka blokada. ... Wiem ze gdyby nie tamte historie moze teraz byłąbym z nim szczesliwa moze łatwiej by było walczyc z nerwica moze wcale nie mialabym anoreksji?? Kto wie... top23 przepraszam za tak długi wpis al chcialam sie podzielic mooimi odczuciami. Tęsknij za uczuciem ale pamietaj ze warto miec piekne wspomnienia ...
  7. ja brałam paroksatyne ale krotko bo tylko przez tydzień . Czułam sie po niej koszmarnie po prostu koszmarnie osłabiona idp wiadomo jak to po lekach . Teraz od 2 tyg przeszłam na fluoksetyne. U mnie przejscie to bylo spowodowane tym ze pozłam do innej pani doktor która stwierdzila ze nie wie kto mi pakorsetyne przesisal bo ona nmoze powodowac wzrost wagi a ja mam ed wiec przesłysmy na fluoksatyne. Lęki mam nadal może troche rzadziej niż kiedys ale całkiem mi nie przeszły ani lęki ani somatyzacja,
  8. bethi Twój post mnie przeraził... Powiedz jesli możesz tu na forum jesli nie bardzo proszę o pw czym tak uszkodziłas sobie ciało? tzn chodzi mi o te wszystkie choroby o których napisalas bo powiem szczerze ze troche tego nie rozumiem... samym odchudzaniem przeciez nie da sie aż tak zniszczyc siebie...
  9. tak.. staram sie naprawde na rzie może marnie mi to wychodzi no ale jem cos tam jem zmuszam sie do tego. Wczoraj przejrzałam kilka blogow pro-ana... i jestem w głebokim szoku One są dumne ze calymi dniami nic nie edza uważaja ze anoreksja to ich przyjaciółka ehh to takie smutne nie chcialabym zacząc tak myslec o nie a njabardziej poraziło mnie zdanie "bycie chuda jest ważniejsze od zdrowia" no tak... Ja sobie mowei ze j jak schudne do tych powiedzmy 45 to mi sie nic nie stanie ze przeciez i tak mam jeszcze duzo tłuszczu i to mnie na pewno nie wykończy ale nei chce myslec czuc tak jak one one są biedniejsze ode mnie bo nie widzą tego co anoreksja z nimi robi z resztą nie wie czy przy nich wogóle mam prawo podpisywac sie pod tą chorobe ale jakos musze nazwac ten stan rzeczy który jest we mnie więc mowie anoreksja heh I znowu wczoraj naogładalam sie zdjęc kosciotrupów poczytalam te poranorektyczne głupoty i obiecalam sobie ze od jutro (tzn od dzis) jem wiecej a dzis co? zamiast bułki i serka zjadłam 1/3 serka i1/2 bułki ...
  10. bethi ja się nie obrażam po prostu jakos tak przykro mi sie zrobilo ...jedni mówią ze to moja wina inni zebym się nie zadręczala bo to choroba ..sama nie wiem co mam myslec. Tak masz racje jestem na rozstaju drób wczoraj bylam na 1szej wizycie u terapeuty, on widzi we mnie szanse na wyzdrowienie. A ja spostrzegłam w nim chęc pomocy. To dla mnie bardzo ważne. Problem jest niestety taki ze pan wyjeżża na 2 tyg tak ze terapie własciwą zaczne aż 7n lipca.. ehh czyli 3 tyg zmagania sie samodzielnego z choroba. To co wczesniej napisalam to nie ot tak sobie naprawde tak czuje. Jestem strasznie rozdarta, wbrew pozorom wbrew temu co mowisz ja walcze naprawde. To ze będąc sama w domu jestem teraz po zjedzonym sniadaniu to dla mnie duzo. nie wazne ile zjadlam waznwe ze zjadlkam. Każdy dzien to przełamywanie sie. Kazda zjedzona kaloria to walka. 500kcal ..tak to malo i wiem to ale ja i tak musze się zmusic zeby to zjesc. Nie wiem hyy chce jeszcze schudnąc nie czujew sie komfortowo w swoim ciele a jednoczesnie a jednoczesnie chce wyzdrowiec i ide na terapie w pełni tego swiadoma. Z resztą przez te 3 tyg pewnie jeszcze schudne choć bede starala sie jesc wiecej to pewnie wiecej niż 1000 od ktorego przeciez tez sie chudnie nie zjem. Miejsc na oddziale nie ma narazie bo trwa turnus, jak mi sie nie uda.. jak terapia nie bedzie dawala rezultatów to od połowy sierpni jest 2gi turnus ..pewnie mnie zamkna no ale postaram sie zeby do tego nie doszło na razie moje staranie polega na zmuszeniu sie do jedzenie wogóle potem bede zwiększac dawki stopniwo powolutku przynajmniej tak planuej a co z tego wyjdzie? nie iwem.. same sprzecznosci
  11. nie bede się wdawała z Toba w dyskusje o tym czego chce i jak się czujesz, skoro wiesz jak trudno sie pozbierac do kupy w tym stanie to czemu mi sie dziwisz? Chcialabym żyć normalnie ale nie umiem. Może musze zejśc na samo dno żeby się odbic? Wieczorem każdeo dnia obiecuje sieobie ze od jutra zaczynam jesc wiecej haha po 18 nastej to kazdy mądry jak juz nie trzeba jesc a rano koszmar zaczyna się na nowo. "No dobra sniadanie ok bo musze wziąśc tabletke obiad hmmm mama sie nie zorientuje jak wyrzuce kanapke no bo przeciez taak sie najadlam obiademp otem jakis mały jogurt może z bułka ? bedzie zawsze torzke wiecej no ale bułka to same wegle a od wegli sie tyje. no i lekka kolacyjka no bo przeciez nie można opychac sie na noc hmmm małe jabłko wystarczy.. " A wieczorem: "Boże ! Co ja ze soba robie znowu skłamałam znowu nie jadłam, nie no od jutra to juz na pewno zjem te 1000kcal przeciez to tak malo na pewno dam rade no bo co co test 1000 kcal da rade zjesc za jednym posiedzeniem.. Jezu za jednym posiedzeniem 1000kcal nie nie nie znowyu nie opanuje sie znowu bedzie kompuls kurwa po tym psychotropach nie moge pic herbatek przeczyszczających wiec jak ja to z siebie wyrzuce? no to nic 5 małych posiłkow jak zawsze przecież da rade no dobra ustale sobie jadłospis.. no tak wyszło 1000kcal a teraz ide spac i od jutra zaczne od nowa.."
  12. nakrecam sie? no tak.. wszystk moja wina jak zawsze powinnam sie do tego przyzwyczaic.
  13. Czemu widze przyjaciółke która ma 155cm i 66kg wagi i myslę ze ona jest taka piekna. To bezsensu.Chyba mam ten jeden z gorszych dni. Wnocy czulam sie xle.Psychicznie. Tak słabo.. i nie czulam bicia wlasnego serca. Wydawało mi sie ze zaraz umre. Chcialabym płakac ale nie umiem. A teraz heh siedze przed komputerem i zastanawiam sie zjesc sniadanie czy nie zjeśc.Oszukac czy nie? Mysle ze tym anorektyczkom które myslą ze jest im super są silne idp jest lepiej przynajmniej na początku bo tak nie cierpia. Nie maja tego paskudnego rozdarcia.
  14. dzieki.. naprawdę to ze ktos wyszedl z tego piekła daje mi nadzieje ze mi moze kiedys tez sie uda
  15. oj byłam u lekarki teraz mam skierowanie do kliniki leczącej nerwice i zaburzenia zywienia mam nawet skierowanie prosto na oddzial heh tylko to od lekarza ogólnego . Niby chce sie leczyc ale boje sie leczenia.. boje sie jedzenia
  16. Wszystko zaczelo się niedawno i z pozoru niewinnie. Chciala zgubić pare kilo potem wszystko zaczeło się nakręcac.. A tera szukam pomocy tylko... po co? jak ja nawet nie wiem na co jestem chora.. to jakies zaburzenia zywienia to pewne ale co?? Nie mam pojęcia co mi jest i to jest najgorsze. Boje się jedzenia dzis np zjadłam 566kcal choc oczywiscie mamie wmowiąlm ze jzjadlam wiecej a to zarcie wyladowalo w smietniku . Brzydze sie siebie nie lubie swego ciala chcialabym byc szczuplejsza i szczuplejsza.. .nie wydaje mi sie ze się głodzę bo jem, ne wyglądam jak anorektyczna (51kgprzy162cm) nie wymiotuje jak bulimiczka (choc zdarza mi sie kompulsywne objadanie sie i picie po tym herbaty n przeczyszczenie).Co ze mną jest? Dlaczego nie umiem normalnie życ Mam już tego wszystkiego dosyc.
  17. w sobote bylam na 1szej wizycie u mojej pani doktor biore leki od niedzieli salipax rano i tranxene wieczorem.
  18. tak owszem i wiem ze własnie to jest powodem , lecze sie na nerwice a wlasciwie dopiero zaczynam leczenie.tylko dziwie się ze calą godzine czulam sie ok a atak dopadł mnie pod koniec
  19. 45 a ja wcale nie lecze sie na depresje tylko na nerwice
  20. słuchajcie dzis przydarzył mi sie bardzo dziwny atak.Otóż byłam na Mszy z mamą i ciocią na cmentarzu. W kościele zawsze czułam sie ok(wiem ze to dziwne ale agorafobia nie dotyka mnie tylko w kościele ) wiec myslalam ze tu tez tak bedzie mimo ze duzo ludzi. I tak było! Wprawzie stalismy w pewnje odległosci od ludzi ale było ok, aż tu nagle jak wychodizlismy tak starsznie zaczelo mnie łuc serce(choc jest zdrowe fizycznie) to trwalo tylko kilka minut ale tak mocno to mnie jeszcze nie bolalo
  21. minako89

    [Lublin]

    to moze i ja? wprawdzie z Krasnika jestem no ale
  22. A j ostatnio siedze aby i mysle zjeść czy nie zjeść? Niby sie odchudzam na diecie 1000kcal ale tak naprawde zjadam mniej Jedna czesc mnie wie ze to niedobrze ze niezdrowo idp ale z drugiej strony po lekach jestem tak bardzo ospala ze wlasciwie nic nie robie oprócz siedzenia na necia a jak nie na necie to spię, czyli nic sie nie ruszam czyli nie spalam I jak ja mam jesc? Zjem i czuje jak obrastam w tłuszcz. Nieznosze siebie za to . Ponoć 1000kcal to niezbędene minimum a mi sie wydaje ze to tak strasznie duzo
  23. jestem maxymalnie asertywna poweidzenie komus "nie" nie stanowi dla mnie zadnego problemu
  24. minako89

    Filmy i seriale

    a ja biorę koc herbate i potrafie ogladac wszystko jak leci od mody na sukces przez te wszystkie klany do w11 i nie to zeby mnie to jakos specjalnie pasjonowało tylko jakos tak nie mam co robic i ogladam te durnoty mimochodem
  25. mój domek moj azyl:) zwłaszcza mój pokój ocywiscie kocyk podusia łóżko... jak kazdy w zasadzie Ale odkryłam ze fajnym miejscem jest miejsce pod biurkiem Wiem ze to dziwaczne ale jak kiedys poczulam ze zaraz sapnikuje to wzielam koc i schowalam siepo d biurkiem i tak tak tkwilam zwinieta w klebek az mi nie przeszło... chyba lubie ciasne przestrzenie tak zeby czuc "sciany" i móc sie do mich "przytulic"
×