emme_4, nie chce jej o tym mówić, bo sama ma mase problemów, nie tych emocjonalnych,
ale też ją wykańczają ostatnio. Poza tym ona nie lubi kiedy mi to wraca.
A ostatnio czuje sie naprawde jak zombie
Ukasz, mam tak od kiedy mam nawrót choroby, a tych nawrotów to już miałam wiele razy..
to jest straszne uczucie..
siedząc z mamą mecze się jak ona coś nawija a mnie to poprostu nie interesuje, męczy ,mnie to, bo
wiem że to co mi opowiada to ze świata ludzi zdrowych. A takie opowieści bardzo mnie męczą i ciężko mi sie
w ogóle na takich gadkach skupić
wiola249, ja właśnie to robie, kiedy jestem zestresowana lub mam negatywne myśli,
i zdaje sobie z tego mechanizmu sprawę ale i tak to mnie nie powstrzymuje przed tym....
Ja musiałam założyć nowe konto, bo zapomniałam hasła do starego. Ale ogólnie
nie lubie tak nagle usuwać konta, co najwyżej kiedy wychodze z choroby, to rzadziej tutaj zaglądam.
Ale aktualnie nie potrafie porzucić kochanego forum i WAs
paradoksy, u mnie rozdrapywanie na twarzy strupów jak i wyciskanie byle czego to
już wręcz rytuał...tak jak ktoś pali, tak dla mnie w sytuacjach stresowych jest znecanie się nad twarzą...
Hooligan123, nie popełniaj głupoty z powodu dziewczyny, to najgłupsze co może być.
Nie odstawiaj też leków absolutnie! Masz jakiegoś przyjaciela byś mógł się z tego wyżalić??
Jeśli nie to pisz tu na forum co Ci leży na wątrobie...zabijanie się przez to że ktoś nas zostawił
to chyba najgłupszy pomysł jaki może być.
paradoksy, też tak mam, że jak miałam prace gdzie był kontakt z ludźmi to bardzo mnie denerwoali, niekiedy miałam ochote walnąć to pracą..
ale to też prawda , co napisał SadSlav, że bycie bez pracy także stresuje
Zawsze tak miałam, zaczynałam kilka rzeczy naraz, ale nigdy do końca żadnej nie skończyłam, pozostawało to tylko
w planach. Nawet moja mama mi nieraz mówiła, że coś zaczęłam i nie skończyłam. To jets dziwne, bo niby chęci są
a jak staniemy z planami w polemice z rzeczywistością to wtedy wychodzi, że nie damy rady...jakiś taki dziwny mechanizm
Nicky, za 900zł w polskich warunkach jest wręcz niemożliwe wynajęcie mieszkania i utrzymanie się.
Niestety żyjemy w takim kraju jakim żyjemy. Jeyną opcją jest wyjazd za granicę, ale tam trzeba mieć
trochę zacięcia i twardości by sobie poradzić w obcym środowisku...