-
Postów
8 939 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Abbey
-
dodajmy do tego fruhling in paris i mamy to, co Paulina wyje najczęściej
-
że niby propozycja taka? Trzema obcymi to tak przynajmniej chciałabym operować, ale to marzenie ściętej głowy -- 07 mar 2012, 16:11 -- slow motion, ej no, tu się nie zgodzę, znam jeszcze jakieś tam niemieckie piękno
-
Kiya, co takie oczy, zaoszczędziłabym czasu :< Ten kot jest rozmiarami podobny do mojego!
-
Kiya, jedyna fraza po niemiecku, którą potrafi większość mojej klasy (mogę zawyć jak w tym utworze 'nein'? ) slow motion, niemiecki niemiecki. Przyjmuję w każdej postaci.
-
Kiya, wbiłabyś mi do głowy podręcznik od fizyki, chemii, słownik z niemca
-
Ktoś powiedział niemiecki?
-
znak zapytania - interpunkcja
-
Kiya, naładujesz się do niedzieli? Miałabym dla Ciebie robotę...
-
L.E., a nie podjadasz? Nie pomaga to? -- 07 mar 2012, 15:42 -- Kiya, hipnotyzujesz też w innych kwestiach?
-
[videoyoutube=fA2FwdNzokA&NR][/videoyoutube]
-
Ok, ja darzę wielką sympatią ileś tam ludzi, ale... Cholera, znów chciałam napisać o tym, co ludzie o mnie sądzą - że ja NIE MAM uczuć. Za bardzo się przejmuję opinią innych i obracam się w niewłaściwym towarzystwie. Musiałabym zacząć wszystko od nowa... Wszystko w innym miejscu, tego potrzebuję
-
Właśnie ojciec postanowił mnie zgasić tekstem, że mój życiorys zawierałby jedno zdanie typu 'całe życie zmarnowałam bezczynnie przy komputerze odcinając się od ludzi'. Sam się do tego przyczynia, a potem narzeka... Gdybym od małej nie miała zakazu wychodzenia, a przykazu nauki, może sprawa potoczyłaby się inaczej? Może miałabym znajomych? Może zaproszenie mnie na jakąkolwiek imprezę nie byłoby siarą? Może miałabym inne podejście do kontaktów międzyludzkich? popaprane to wszystko.
-
Kiya, pewno masz rację, ale wiesz... Ok, jestem dzieckiem, nie znam się na życiu itd... Może po prostu, póki co brakuje mi po prostu jakiegoś 'punktu zaczepienia', przyjaciela czy kogoś innego... Boję się, że gdziekolwiek zamieszkam, gdziekolwiek będę się uczyć, będę postrzegana tak jak teraz. I co z tego, że piszę niemal wypracowania o moich uczuciach do tych osób, co z tego, skoro oni mają to gdzieś, ewentualnie przemilczą tydzień, a potem znów wykorzystują? (btw. ten 'spławiony' tak wczoraj zrobił, co mnie cholernie zabolało.) Zbyt wielu rzeczy się boję, samotność i zaszufladkowanie mnie i moich uczuć to coś przerażającego... Wiem, że piszę głupio i chaotycznie, no ale...
-
Kiya, no tak, racja, powinnam napisać 'zawsze' :'>
-
Kiya, przecież wiesz, że ja czasem z kimkolwiek rozmawiam
-
SadSlav, nie o to chodzi, że ułomny, bo za późno. Po prostu jak widzę swój rocznik, mogę określić, ocenić, że szybciej dojrzewają. A przynajmniej szybciej próbują być dorośli. Idąc tym tropem, jeśli za ileś tam lat nagle zakochałabym się w kimś z mojego obecnego otoczenia, jestem pewna, że byłby to związek z zerowym doświadczeniem z mojej strony, a dość wysokim z drugiej... Już nawet nie piszę o wielkiej miłości, a pierwszych zauroczeniach, pierwszych pocałunkach, chodzeniu itd. Cholera, nie umiem tego opisać. Po prostu zazdrość, o
-
czasem w zwykłej rozmowie, gdy czuć tę przepaść społeczną, finansową, mentalną... to boli.
-
no jak to nie. :< nie chcę być człowiekiem bez jakichkolwiek doświadczeń w sferze uczuciowej. a mówcie sobie, że mam czas, ale skręca mnie z bólu, że nikt z płci przeciwnej nawet na mnie nie spojrzy. A jak teraz nie zacznę nawiązywać kontaktów z mężczyznami to potem będę ułomna w tych sprawach...
-
Tylko dobrze wyląduj*... Znaczy wiesz, chodzi o to, żeby powracając do swojej codzienności, nie załamać się jeszcze bardziej... co ja gadam *najlepiej telemarkiem czy jak to tam się nazywa...
-
O-M-G Zamówiłam sobie ostatnio męską L-kę. Co z tego, że cholernie na mnie wisi, ale XS? weź mnie nie strasz, bo po cichu liczę, że jednak tacy prawdziwi mężczyźni istnieją Są i zdecydowanie nie są gejami, więc głowa do góry No mam taką nadzieję, bo musiałabym znów iść uczyć się malować, a po jednej kresce kończy się to agresją, że ja dziękuję