W gimnazjum zdarzyła mi się jedna czwórka z matematyki. Potem cztery i pół oraz wyżej. Co dziwne, zbytnio nie lubię matematyki, tylko lubię się nią dowartościować.
Uderzcie mnie mocno w łeb. Mam straszny brak poczucia czasu, uczyłam się właśnie na sprawdziany z następnego tygodnia... Co się dzieje, cholera