o, to też.
Pamiętam, miałam przyjaciółkę, niby papużki nierozłączki, kochała fejsika, a ja tam nie miałam konta. Czasem odmawiała spotkania, bo 'ma rodzinne obiadki' itd. Dałam się namówić, zakładam konto, patrzę, a tam co? Fajne spotkania rodzinne, z kupą nawalonych kolegów. No i przez fejsa zerwała ze mną znajomość, bo nie lubię chodzić jak głupia z aparatem po mieście i robić milion zdjęć w dziwnych pozycjach. I eksponować swą przyjaźń słit fociami :<