Usłyszałam piosenkę, z którą wiąże się wiele wspomnień. Właśnie do mnie doszło ile czasu minęło od sierpnia. Od tego czasu się staczam, zwątpiłam w prawdziwą przyjaźń, stałam się całkowicie nieufna, zaczęłam czuć się najgorszym śmieciem. Śmieciem, który sam siebie niszczy. Dzień za dniem.
Minęło ponad pół roku, co w moim krótkim życiu stanowi dość długi okres, a ja nadal tkwię w przeszłości i sferze marzeń, wyznaczonych szczytów, które nigdy nie zostaną zdobyte.
Jestem samotna i nie mam do kogo napisać o moich bolączkach, nie mam po co wstawać jutro z łóżka, nie mam w kogo wtulić się i popłakać, porozmawiać.
Właśnie tego mi brakuje...