Skocz do zawartości
Nerwica.com

uspiony2

Użytkownik
  • Postów

    128
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez uspiony2

  1. uspiony2

    witam

    cryo, sama się wykluczasz... piszesz, że nie masz możliwości systematycznej psychoterapii, a teraz, że leki też nie są potrzebne. Nie widzisz, że masz tylko te dwa logiczne wyjścia ze swojej sytuacji i je wszystkie na swój sposób odrzucasz? Czego w takim razie oczekujesz?
  2. uspiony2

    witam

    cryo to może na ten czas wybrać psychiatrę i leki?
  3. uspiony2

    witam

    cryo, czemu nie ma?
  4. uspiony2

    witam

    cryo, dużo jak nie większość ludzi odbywa terapię jeden raz w tygodniu i to wystarcza. Poszukaj więc takiego terapeuty.
  5. uspiony2

    walka z nerwicą

    abba0104, jakie leki dostałeś?
  6. uspiony2

    upadek optymisty

    1optymista, i jesteś pozostawiona sama sobie? Wszystko jest na Twojej głowie... dzieci, dom? Jak było wcześniej?
  7. uspiony2

    upadek optymisty

    Faktycznie. Większość facetów nie jest za czuła. Jak długo jesteście razem? Od kiedy nie układa się dobrze?
  8. egon z poczty podobno ludzie słuchają tych co dają nadzieję, a nie tych co ją odbierają. Nawet jeżeli psychoterapia to jedna wielka bójda o efektywności na poziomie placebo to mimo wszystko terapia sama przezsie wnosi coś dla naszego ponurego żywotka. Wolę z kimś pogadać, z kimś kto patrzy na mnie, doświadcza mnie, niż czekać aż ściany zaczną do mnie mówić.
  9. uspiony2

    Witam.

    Problem w relacjach z innymi to wynik niskiej samooceny, ta z kolei powodowana jest próbą sprostania oczekiwaniom rodziców, która jest sprzeczna z Twoim "ja". Jesteś pomiędzy "powinnam", a "chcę". Idealnym rozwiązaniem, albo podjęciem rozwiązania problemu jest wizyta u psychologa z rodzicami. Nie Ty sama, tylko razem z rodzicami. Wyraźnie chcesz coś przekazać rodzicom, ale oni tego nie potrafią zaakceptować. Potrzebujesz swego rodzaju mediatora do kontaktów z rodzicami. Co do zainteresowań, to bardzo dobrze, że takie masz. Niestandardowe hobby, o jakim wspomniałaś, to zdecydowany plus dla Ciebie.
  10. zuzula, co Cię trapi? Co w Tobie umarło?
  11. uspiony2

    upadek optymisty

    1optymista, mówiłaś mężowi jak się czujesz?
  12. Transfuse, w nadchodzącym roku będzie oczko, ale czuję się jak starzec. Ja chodzę ogólnie 1 raz w tygodniu, bo przez studia musiałem zrezygnować z opcji 2x w tygodniu. Płacisz za te wizyty?
  13. self_therapy, to "zachowanie" ma z założenia pozwolić Ci na tworzenie fantazji na temat terapeuty. Powinno się o tym mówić terapeucie. Choć osobiście nie wiem dlaczego nie można się uśmiechnąć do klienta. Mój terapeuta mówi do mnie per pan, nie używa mojego imienia. Nie okazuje żadnej troski. Taki konfesjonał bez księdza. Miałem wcześniej do czynienia z psychiatrą, który pracował psychoterapią systemową, ale zalecił mi przejście właśnie do tego terapeuty. Powiem tak. Więcej było z jej strony zaangażowania. Powaga była też, ale od terapeuty biło ciepło. Tutaj bije raczej zimno, ale z tego co czytałem to psychodynamiczne podejście tak wygląda.
  14. Jakoś od pół roku. Przez ostatni miesiąc nie byłem. Prywatnie?
  15. Oficjalnie mieszane zaburzenie lękowo-depresyjne. Poczucie pustki, bezsens, trudności w relacjach i inne. Aktualnie też się terapeutyzuję w tym nurcie. Byłeś na jakimś ze spotkań organizowanych w tym temacie?
  16. Nowe miasto. Jaką masz diagnozę jeśli mogę wiedzieć?
  17. Więcej terapeutów = więcej przywiązań, więcej wspomnień akurat jeden z moich głównych problemów to wspomnienia... nie ważne czy są dobre czy złe, ale im więcej tym bardziej mnie bolą. Nigdy nie przekreślam człowieka od razu. Chodzę tam już ponad pół roku. Nie zawsze to co pomaga, nam się podoba. Chociaż szczerze mówiąc, wolałbym jakby była bardziej ludzka. Jestem smutasem, więc fajnie jakby ktoś się do mnie uśmiechnął :).
  18. uspiony2

    Samotność

    Ja się przyzwyczajam. Powoli nie mam już nikogo. Wkurzają mnie pytania rodziców, czemu mam tak niski rachunek za telefon.. czemu nie wyjdę gdzieś? hehe
  19. Ja też mam teraz taką. Plus z tego taki, że ostatnio musiałem dużo ucierpieć ze względów medycznych i wtedy przypominałem sobie tą kamienną twarz... było lepiej to znieść ;]. Ogólnie moja terapeutka też się nie uśmiecha.. to chyba przez podejście psychoanalityczne... czasami jak uda mi się powiedzieć coś śmiesznego to się uśmiecha, ale to rzadko bywa. Wkurza mnie to, ale nie wiem czy u innych będzie lepiej inaczej?
  20. uspiony2

    Samotność

    vintage, mam tak samo. Teraz powoli zanika mi już ten żal i uświadamiam sobie, że tak naprawdę nie było szans na żadne uczucie z tej drugiej strony, bo tak naprawdę nie było żadnej bliskości.
×