Vett,
Moi rodzice są o tyle lepsi że też się tak zachowywali - traktowali mnie jak małą dzidzię bez problemów. Kiedy chciałam iść do psychologa, a on mnie odesłał do psychiatry mówili: "Tobie nie jest potrzebny lekarz tylko porządne lanie", więc widzisz jakie miałam w nich oparcie. Na szczęście przy psychiatrze powiedziałam tacie że nie chodziłam do szkoły w grudniu, tak się bałam (tata nie był aż tak groźny, zawsze szło jakoś się dogadać). On zareagował w miarę dobrze, nawet go ubłagałam żeby nie mówił mamie, szczególnie że ona sama miała cięższy okres, depresja i te sprawy. W sumie dopiero próba samobójcza uświadomiła ich o tym jak wielkiej skali jest mój problem, i od tego czasu mogę z nimi o wszystkim pogadać, choć muszę przyznać że nadal mam blokadę, jestem nieprzyzwyczajona do tego, że mogę z każdym problemem pójść do rodziców.