Skocz do zawartości
Nerwica.com

ewelka91

Użytkownik
  • Postów

    297
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ewelka91

  1. mam wizytę w piątek, mam nadzieję, że do tego czasu mi przejdzie to gówno, bo chcę, żeby mnie przebadał -- 13 sty 2014, 12:36 -- veganka 90% kobiet ma bóle, dlatego każdy uważa, że to normalne, ale dla mnie jakikolwiek ból nie jest normalny, świadczy o nieprawidłowościach siedzę na necie, żeby się czymś zająć i nie myśleć, ale to nie pomaga
  2. Dostałam miesiączkę, wyję z bólu od godziny 10. Jestem wkurwiona, nie chcę mieć tego. Nie jestem przystosowana do życia, nie wyobrażam sobie chodzić do pracy i miesiączkować, przecież gdybym pracowała, to od 10 do końca pracy byłabym nieprzytomna, jest godzina 12:30 a ja ledwo żyję..... Dostałam okres NA EGZAMINIE myślałam, że pier dolnę tam..... Boże gdyby to tylko dało się zatrzymać, nie mieć tego, ile można? Co z tego, że przejdzie, jak za miesiąc, za rok, za 5, za 10 lat będzie to samo i to samo..
  3. Staroświeckość nie zależy od rocznika, tylko od własnego doświadczenia. Moja mama r. '62 strasznie staroświecka - seksu nie, tampon jest "be", po co do ginekologa ale moja babcia (rocznik wojenny 35 chyba?) - nowoczesna kobieta! ludzie żyją bez ślubu - spoko, uprawiają seks- normalne, są geje i lesbijki - normalne, itp.
  4. Też mieszkam na zad...u, u mnie to samo. ;/ nigdy nie byłam u ginekologa, ale pójdę, bo 18 lat to chyba czas najwyższy. Trochę się boję, ale w sumie lekarz jak każdy inny. nie ma się co bać. Ja idę do faceta, bo babom nie ufam. Kobieta ginekolog TEŻ ma okres i TEŻ nią szaleją hormony, wiadomo facet też, ale nie tak jak baba. Kobiety nie są delikatne
  5. Shantipriya, załamujesz mnie. To tak się teraz młodzież bawi? Ja byłam na 18, a to było 5 lat temu, nigdy nikt nie żygał, ktoś się upił (zawsze była jedna osoba), ale nikt nie żygał. Masakra. Co się ze światem dzieje
  6. Ja też na matkę nie liczę. Ona się mnie pyta, po co ja idę teraz.... PO CO??? Nie uwierzycie, ale moja koleżanka, też 23 lata, chodzi po ścianach podczas okresu, żre tabletkę za tabletką ale do ginekologa nie pójdzie "bo po co", w okres mi płacze, mówi, że pójdzie, a po wszystkim nagle mówi "przeszło, nie mam po co iść" Nie uwierzycie ile mam koleżanek co nigdy nie były u ginekologa, bo PO CO. To jest nagminne. U mnie w mieście. Sama się wstydzę, ale NIE GINEKOLOGA, ale bab u mnie na wiosce. Bo tam obok ma gabinet moja sąsiadka, jeszcze znajoma mojego partnera jest ginekolożką (wielka katoliczka). W sumie u mnie mentalność staroświecka - ginekolog = ciąża
  7. kupmitrumne, ja mam 23 i dopiero idę pierwszy raz możesz się ze mnie pośmiać, jak ci ulży
  8. jutro zaliczenie, w czw zaliczenie, wt,śr- zajęcia. potem znów 3 zaliczenia i 4 egzaminy kto to ogarnie
  9. ja żyłam na głodówce 3 dni, mieszkam też z rodzicami. nikt mi jedzenia nie wpycha w gębę
  10. izaa byle zaliczyć, ale pamietam taka sytuacje kiedy musiałam byc na egz a dostałam okres, skupic sie nie mogłam bo tak mnie brzuch napierd.....mimo tabletek -- 11 sty 2014, 14:06 -- Aurora92 widzę, ze jesteś młodsza ode mnie tylko o rok. ja tez się zbierałam ale w końcu mam już 23 lata i powiedziałam, że dość, nie będę czekać do 30... pierwszy raz idę, będzie się śmiał - trudno. Moja matka też nigdy mnie nie zaprowadziła, mówiła "po co" i taka gadka. To lekarz jak każdy inny - tylko kobiecy.
  11. izaa - ja właśnie idę do gin. chcę, żeby mi dał jakieś skierowanie na badanie hormonalne, na nfz jeśli się da, nawet jakbym miała czekać pół roku...bo nie mam sił. a czasem się nie da nic nie robić... ja mam egzaminy = okres + stres z egzaminu = mieszanka "idealna"
  12. cały ten syf związany z kobiecością mnie dobija. Byłam na uczelni, jasna spódniczka, i poczułam mokro, boże nie mogłam wytrzymać do przerwy, myślałam,że okres. Zwariować można. Nie miałam ze sobą nic - na szczęście nie okres, ale dobiło mnie to My kobiety mamy za dużo na głowie :/ Z chęcią wolałabym być mężczyzną. Albo nie - kobietą tak, ale BEZ HORMONÓW, OKRESU, BEZ PSM, BEZ CIĄŻ, MENOPAUZ I INNYCH GÓWN. W Ameryce kobiety mają okres raz na rok. I żyją. Tylko u nas mówią, że to takie zdrowe Pffff,zdrowe, nieprawda. Okłamują nas.
  13. Ja składałam do sklepów,przez pół roku -zero odzewu. Po prostu są lepsi. Chcę się wyprowadzić, mam dość, ciągle coś ktoś ode mnie chcę!!!!!! brat mi przychodzi o 22, żeby mu lekcje pomóc!!!!!!! ja pierdole, a to,że muszę wstać rano to niikogo nie obchodzi -- 09 sty 2014, 22:08 -- no a swoją drogą, mało jest u mnie w regionie ogłoszeń do sklepów na witrynach też nic nie widać (jak idę ulicą)
  14. Ja składam pod mój "zawód" - biura rachunkowe, piszę w LM, że mogę się przenieść na zaoczne i nic nie chcę wyjść w wieku 24 l bez zerowego doświaczenia:(
  15. Mam lęki - o pracę. Kiedy czytam, że ofert pracy jest mniej niż bezrobotnych, to wiem, że co 2 osoba NIGDY nie będzie mieć pracy. chyba, że na czarno. i wtedy myślę, że ja do takich osób należę - nigdy pracy nie będę mieć. i zaczynam się bać. otrzymałam 2 negatywne odpowiedzi w sprawie pracy. jestem załamana
  16. a ból? Jak pisać egz gdy napier...całe ciało?
  17. Tego nie rozumiem, nie wiem co miałaś na myśli.
  18. Chyba się zabiję - sesja i okres? Boże tylko nie to :/ Nie chcę tego, jak się skupić na nauce, kiedy z Ciebie leci krew...
  19. QAbled, moja pierwsza myśl - chce mi się?? jak to wytrzymujesz? Jestem na 4 roku, najbardziej wykańczają mnie yebane okienka. Pamiętam jak przez całe półrocze jechałam na 8 (wykład do 10) i potem czekałam do 15!!!!!!!!!!!!! ogarnij to:/ a paniusie z akademików poszły odpocząć. Moja uczelnia nie jest przyjazna. wykładowcy mają w dupie czy ktoś dojeżdża :/ na prawdę!!!! u jednego gościa miałam zajęcia na 1szym roku, trzeba było mieć 100% obecności. kilka osób dojeżdżało, a to była zima - sparaliżowało dojazd. nie dojechałam na zajęcia - kurva jakie było halo, że tych kilka osób (w tym ja!) nie byliśmy na zajęciach! nienawidzę studiów. wolałabym iść na zaoczne - nie ma czekania, są wyznaczone ćwiczenia, wykłady, nikt nie przenosi, nie zmienia. ale nie stać mnie. nie stać mnie co mnie dobija jeszcze bardziej
  20. no tak, ale każdy ma w dupie, że nie mam czym wrócić po 20 do domu, a że egzamin konczy się o 20? gówno mnie to obchodzi tacy są "miastowi" H uje -- 07 sty 2014, 20:51 -- myślę, że kiedyś to do nich wróci, że będą mieć poyebany dojazd do pracy
  21. wkurwiają mnie ludzie mieszkający w akademikachj wiedzą, że inni dojeżdżają i nie mieszkają w miasteczku akademickim, że to jest ciężkie ALE nie chce im się przejść na uczelnie, a mnie się kurwa chce dojeżdzać na 1h:/ wiecie marnuję ok4h, żeby pojechać na 1h na uczelnię, taki *ujowy dojazd
  22. ciągle drą ryje, i drą!!!!!! ja już mam dość, psychika mi siada, ja chcę SPOKOJU
  23. ja zaczynam czwartek - od egzaminu o 18.... potem piatek i kolejny caly tydzien
×