Skocz do zawartości
Nerwica.com

ewelka91

Użytkownik
  • Postów

    297
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ewelka91

  1. Peter88, jaki tam komfort. Nie wiem co to życie studenckie. Nie wiem co to brak kontroli rodziców (mieszkam z nimi, dojeżdżam). Nie byłam na żadnej imprezie. Nie upiłam się, bo nie miałam kiedy. Tylko stres, że w okienku nie mam gdzie pójść, bo nie mieszkam w mieście studenckim. Nie chodzę na imprezy. Wieczny stres, jak mnie zasypie i busy nie jeżdżą, a jest egzamin. Nie ma komu dać zwolnienia lekarskiego, bo jestem 30km od uczelni. Wolność i komfort? Nie wiem co to takiego.
  2. zawsze miałam 3, a kułam nocami -- 29 sty 2014, 21:48 -- Bez muzyki bym zginęła
  3. Nigdy tak olewczo nie podchodziłam do sesji. Oceny są tak dobre, że przy otrzymywaniu wyników siedzę i rozmyślam po co się uczyć? same 4 i 5 pfffff, a taka olewka totalna.
  4. okienko? wow, to ja byłam w jakimś cywilizowanym, bo była ładna recepcja i normalna przychodnia :) miłe babeczki itp
  5. Shantipriya, ha ha kiedyś też chlapnęło mi się, że idę do psychiatry. Koleżanka spojrzała na mnie jak na wariatkę. Więcej nie wspomniałam.
  6. barikello, tak, światem rządzi pieniąz i nie wiem jakbyśmy się zapierali nogami, żyli jak biedacy - i tak nas świat wypchnie. Wartość człowieka określa ładne ubranie... kasa, dom, posiadłości. niestety, tak było i będzie. i masz rację, przyjaciel jest "do czasu!". Jak ktoś coś chce to przyjaciel, potem nagle znika. Znam to. Dajcie spokój, nie ma przyjaźni. -- 29 sty 2014, 18:56 -- O, na mnie też. Pamiętam liceum. Byłam bardzo dobra z angielskiego, a moja koleżanka słaba. Za to byla mocna z matematyki. Pisałam za nią wypracowania na angielski, robiłam prace domowe, ale gdy miałam problem z matematyką, nagle "nie miała czasu". Była tak bezczelna, że przez rok na mnie żerowała. -- 29 sty 2014, 18:57 -- Peter88, już mam ciężko i zastanawiam się codziennie, co tutaj robię (w sensie: na świecie)
  7. barikello, czemu ludzie milkną po wpisach? bo każdy myśli o swojej dupie. tak jest i takie życie... nic nie poradzimy. Aurora92 - jak Ci idą egzaminy?
  8. barikello, spróbuj pomyśleć pozytywnie, chociaż takie słowa nie są pocieszające, ja wiem. Psycholodzy pier.dolą jak potłuczeni takie farmazony, ale coś w tym jest.Przez 21 lat uważałam, że moje życie nie ma sensu, więc wiem co czujesz - czasami nie byłam w stanie wyjść z łóżka, płakałam, leżałam, nie myłam się. Teraz jakoś idzie - chociaż nie mam celu, to jakoś żyję. Też chciałam zachorować, ale odkąd dojrzałam pewnie nieścisłości w religii (nie będę się rozpisywać) to wiem, że wszystko zależy od nas, a nie od jakiejś siły wyższej. Dlatego nei zachorujesz, jeśli u ciebie w rodzinie nie chorowano...ew. możesz gen raka (ale chyba takiego nie ma?) sobie wszczepić na własną odpowiedzialność. Ja czasem powoli szłam przez pasy, żeby auto mnie przejechało, wiele razy się zamyślałam,a ciągle żyję...
  9. barikello, ja mam 23 i brak pracy, co pisałam wyżej, wiem o czym mówisz "chyba tylko ci cos osiagaja co kombinują i postepuja w egoistyczny sposob..Odczulem to nawet w rodzinie" Masz rację, tu się zgadzam, rodzina mojego partnera sobie umie ułatwić życie - pracują u ciotek, wujków w sklepach, każdy im robotę pozałatwiał, a ja? Cóż, jestem nikim dla nich, po co mnie brać, lepiej wspierać rodzinę, nie dziw, że ludzie gadają, że się cwaniactwo szerzy - bezrobotnym nie da, a rodzince zawsze miejsce znajdzie.
  10. barikello, bo taki jest świat, jeszcze nie pojąłeś? ludzie dążą po trupach do celu, teraz młodzi zabili by rodziców, jeśli by im to zapewniło stanowiska kierownicze. W niczym nie ustąpią. Nie ma na kogo liczyć.... Ja też myślę, czy jest sens żyć. Jednego dnia mam dobry humor, a drugiego pojawiają się wydatki i brak pieniędzy na podstawowe rzeczy (jedzenie, bilet na studia), wtedy mi się odechciewa żyć. Nie mam pracy, rodzice ciągle powtarzają mantrę 'nie stać nas'.... Życie to kasa kasa kasa...szkoda słów. -- 29 sty 2014, 14:35 -- Nie wiem co tu robię
  11. Indifference1, z tego się "leczę". Mam z tyłu głowy wszystkie słowa "jesteś do niczego, nie poradzisz sobie w życiu, nie masz przyjaciół, jesteś beznadziejna". Pamiętam sytuacje, słowa, gesty, do tej pory. I mimo, że minęło już kilka lat, ja ciągle z tego się leczę, próbuję zapomnieć. Widzę, że ojciec swoje niepowodzenia wylewał na mnie - wszystko fajnie, spoko, szkoda tylko, że nie myślał, że wpłynie to negatywnie na moją psychikę. Teraz bym to olała, ale wtedy? To co zniszczone, już nie odbuduje się...
  12. "To robisz źle, tamto źle, nie umiesz, zostaw" Męczę się coraz mocniej z tą rodziną. Tak mi się marzy wyprowadzka - ale nie mam pracy frustracja coraz większa Wiem, że oni zniszczyli mi psychikę, wiem, że ojciec zrobił ze mnie psa, nikogo, dlatego dopiero próbuję odbudować psychikę, lecz ciężko, gdy się z nimi mieszka. Coraz więcej koleżanek ma pracę, ja czuję się jakaś wybrakowana - nie wiem, może chodzi o to, że one są na miejscu, a ja jestem spoza większego miasta? (może pracodawca uważa, że mam ciężki dojazd, i mu taki pracownik niepotrzebny?). Sama nie wiem, męczę się
  13. zmęczona_wszystkim, Chyba nie wyłapałaś sensu... -- 28 sty 2014, 21:27 -- Nie dojeżdżanie mnie denerwuje, ale dojeżdżanie na 5- 10 minut, chyba jest różnica? Nie mam biletu miesięcznego, bo czegoś takiego u mnie nie ma. Codziennie wybulam taką kasę na dojazdy, że szkoda słów. Mogłabym za to nakupić chleba na cały tydzień... W mieście gdzie studiuję to mogę to porównać tak - koleżanki kupują roczny miejski bilet za tyle, ile ja wydaję na MIESIĄC :/ Szkoda mi pieniędzy, bo ich NIE MAM! Chciałabyś jechać,wydawać pieniądze, żeby pokazać się na uczelni, bo "coś tam trzeba osobiście"? :/ Nie bawi mnie to... Pieniądze nie rosną na drzewie:/
  14. Aurora92, Ja mam żal do rodziców, że każą mi się tak męczyć, żadne z nich nie dojeżdżało nigdzie - szkoła, studia, praca na miejscu...
  15. Aurora92, powiem, że to jest marnacja kasy, czasu i życia. Zawsze myślę, co mogłabym zrobić przez te 1,5h (ty np. przez 3) Życie ucieka między palcami. Też dojeżdzasz? PKP? Bus? Daleko? -- 28 sty 2014, 18:26 -- sadeyed, Proszę :) Zawsze lepiej się wyżalić
  16. bezpłatne to są praktyki jeszcze nigdy nie spotkałam się z połączeniem "bezpłatny staż" staże z natury są płatne
  17. i ja sie wyżalę - wkurwia mnie, to że jadę na 10-20 minut na uczelnię, do innego miasta, marnuję kasę w sumie, żeby przewieźć dupę. Dojazd w jedną i drugą stronę zabiera mi 1,5h + wyszykowanie się, więc jazda na 10 minut jest wkurwiająca
  18. przecież wolontariat jest za darmo a za staż dostaje się kasę więc kto tutaj niby chce darmowego pracownika?
  19. piterotr, ja bym zrezygnowała z takich znajomych. mimo wszystko. nikt mnie nigdy do niczego nie zmuszał i nie wyśmiewał. Mało tego, uważam, że trzeba przebywać w takim towarzystwie, które pasuje do siebie. Są ludzie i ludzie. Trzeba na to zwracać uwagę. Omijam imprezowiczki, alkoholiczki i niunie na posyłki (takie młode dziwe czki) - bo to nie moja liga. Pomyśl o tym.
  20. mark123, zawsze to staż, ja nie mogę nic znaleźć. Rebelia, a i owszem. Trzeba szukać w innych miastach, tylko... właśnie... tylko, że nie mam warunków, mam pewne zobowiązania, z których muszę się wyplątać, dlatego szukam pracy u siebie [co jest trudne, wielkie bezrobocie, ludzie po studiach siedzą z rodzicami w domach...]. Gdyby mnie nic nie trzymało, to już dawno by mnie tu nie było! Ale uwierz, są sytuacje, gdzie po prostu NIE DA SIĘ wyjechać, ja się w takiej znalazłam. Wiem -> mogę poczekać, ale już nie mam prawie oszczędności, a coraz większe wydatki min. musiałam pożyczyć ostatnio na leki... albo na bilet autobusowy BO NIE MAM KASY
  21. deader, to dobrze. Ja sobie tłumaczę, że mam jakąś wiedzę, bo na ściągach się nie nauczę niczego. Czasem mnie temat zainteresuje to doczytuje [dla siebie] informacje i pamiętam. Ale tacy imprezowicze sobie radzą - większość lasek pracuje w barach i knajpach, a ja nie mogę rok znaleźć pracy. Cóż, imprezy nigdy mnie nie interesowały, uważam, że wiedzę mam, ale... pracy nie znajdę, tylko nie narzekam, bo wiem, że to kwestia mojego zamieszkania....wiocha -- 28 sty 2014, 10:46 -- piterotr, a co się stało? O co kłotnia?
  22. mark123, nie ma sprawiedliwości na świecie i choćby skały srały a mury pękały to nigdy nie uda Ci się być sprawiedliwym. Trzeba sobie ułatwiać życie. Moja znajoma całe 3 lata licecencju przeszła na ściągach i "maślanych oczkach". Wyobraźcie sobie, że ZAWSZE miała poprawkę, z każdego egzaminu (na kolosach ściągała), i potem jak poprawki nie zdała to szła i płakała wykładowcy w ramię. I tak oto na trójach przebimbała całe 3 lata. Wolała imprezki, alkohol i inne. Trzeba sobie radzić w życiu, bo nikt inny nie pomoże. Ja też nie umiałam ściągać, denerwowało mnie, że ktoś ściąga. Teraz, na mgr, pozwalam sobie na to coraz częściej. Po prostu widzę, że "nie ściągasz - nie jedziesz dalej". Czy mi dobrze z tym? Nie. Ale inaczej nie przetrwam. -- 28 sty 2014, 10:37 -- Poszukaj pozytywów w życiu! :)
  23. raczej nie chodzi mi o ciebie - ogólny zarys. z filmu "Im dłużej nie masz seksu, tym większą jedzą się stajesz" Coś w tym jest.
×