Skocz do zawartości
Nerwica.com

ala1983

Użytkownik
  • Postów

    3 921
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ala1983

  1. AnYa88, Na 1 pokoj byloby Cie stac, chyba, ze chcesz od razu cale mieszkanie, to mozna sie wtedy minac z celem.
  2. slow motion, No ja juz z 15 razy porobowalam i za kazdym razem wracalam do punktu wyjscia. Mam nadzieje, ze Ci sie uda. Trzymam kciuki.
  3. W sumie ja wygladam na 20 latke i tez mysle z 10 letnim opoznieniem. No i nie szukalabym w takim ojca, jak to zwykle bywalo Heh.. ciekawe co on by powiedzial, jakby sie dowiedzial ile mam lat.. 5 lat roznicy myslalam gora, ale jak wyszlo ze 10 to mnie to troche przerazilo.
  4. Kestrel, Nie no on akurat dojrzaly jak na swoj wiek no ale mimo wszystko.
  5. Saraid, No niby nie. Ale chlopak ma 20 a ja 30. Inaczej by to wygladalo, gdybym miala 40 a on 30. A tak to on jeszcze pewnie nie dorosl. A jak sie dowie ile mam lat to ucieknie.
  6. Ludzie, co sadzicie o duzej roznicy wieku miedzy partnerami, tzn. chlopak 10 lat mlodszy? Chyba troche glupie, co nie?
  7. ala1983

    Kryzys ?

    carlosbueno, Chcesz mi powiedzieć, że nie umiem oszczędzać? To jak byś wyżył za 1200 zl, wynajem z opłatami u mnie najtaniej 900 zl do tego samochód na utrzymaniu.?
  8. Moim zdaniem w pojedynkę gorzej. No chyba, że jedna osoba pracuje za najniższa krajową a ma do tego rodzinę na utrzymaniu, to wtedy się zgodzę.
  9. ala1983

    Kryzys ?

    Mnie z moją pensją nawet na wynajem nie było stać. Po 1,5 roku stania w miejscu po prostu się poddałam.
  10. ala1983

    Kryzys ?

    carlosbueno, Myślę, że w wielu przypadkach na emigracji zarobili. Często nawet razem wyjeżdżają.
  11. ala1983

    Kryzys ?

    No, to to jest ciekawe...
  12. Candy14, Chyba źle zrozumiałaś. Od 15 lat a nie od 15 roku życia
  13. Sassic, A terapia ile czasu trwała? Ta indywidualna i grupowa.
  14. Właśnie, wszystko zależy od tego jak będzie się pracować. Dużo też zależeć będzie od tego jak szybko się aklimatyzujesz, jak będziesz budować relacje z innymi. A początki zawsze są trudne, szczególnie kiedy trzeba się przestawić z trybu bezrobotnego na pracujący. W pełni Cię rozumiem. Życzę Ci dużo siły!
  15. A ja nie. W zimie robi się szybko ciemno, więc można łatwiej uniknąć nieprzyjemnych sytuacji z sąsiadami i ludźmi z mojej małej miejscowości. Kaptur na głowę i idziesz Wieczory są też dłuższe a ja lubię spać. Najachętniej przespałabym całe życie, jeśli ma wyglądac tak jak teraz.
  16. Tzn. jeszcze nie wróciłam. Przedłużyłam chorobowe, kiedy dowiedziałam się, że moje miejsce pracy jest już zajęte. Nie chciałam w dniu powrotu do pracy otrzymać wypowiedzenia przy wszystkich. A nie mówili nic, bo na razie unikam rozmowy z szefową. Moje lęki są zbyt silne na ten moment.
  17. Nefertari, Pracę straciłam. Po odrzuceniu leków wróciły stany lękowe ze zdwojoną siłą i ciężko mi było wysiedzieć. Pszłam na chorobowe. W tym czasie zatrudnili nową osobę na moje miejsce. -- 01 paź 2013, 18:18 -- ciężka zima mnie czeka.
  18. Każda dobra relacja z drugim człowiekiem poprawia nastrój. -- 01 paź 2013, 13:59 -- Bez przesady. To byś wtedy dzieciaka załatwił już na amen Za dużo powiedziane, ale mogłoby mieć skłonności do podobnych zachowań mamy i taty.
  19. No właśnie, gorzej kiedy ktoś sobie nie radzi w kontaktach międzyludzkich a co za tym idzie, też i w pracy. Tak jest np. u mnie -- 01 paź 2013, 13:53 -- Bez przesady. To byś wtedy dzieciaka załatwił już na amen
  20. Kobieta wcale lżej nie ma, szczególnie w pierwszych latach po urodzeniu dziecka. Choć faktem jest, że z bliskiej relacji matka-dziecko czerpie się dużą siłę.
  21. ala1983

    [Zielona Góra]

    niedobrywujek, Gorzów co najwyżej, i niepotrzebnie zakładasz nowy wątek.
  22. Ja wybrałam zdrowie, jestem obecnie na L4 a jak wrócę pewnie otrzymam wypowiedzenie (widziałam na internecie ogłoszenie mojej firmy, że poszukują nowego pracownika). Powiem tak: prędzej czy później moje odejście z firmy byłoby i tak nieuniknione. Decyzji nie żałuję. Ta praca nie była warta niczego a już na pewno nie mojego zdrowia. Do leków nie mam zamiaru wrócić, wróciłabym gdyby było o co walczyć. Drugi rok żyję w toksycznym środowisku, przez zbyt niską pensję nie mogę się stąd ruszyć. Moja miejscowość jest mała, nikt nie przyjmuje na pokój. Miarka się przebrała, kiedy szefowa zaczęła stosować mobbing i tzw.wyścigi szczurów. Ale to już odbędzie się beze mnie. Nie pozwolę sobie na takie traktowanie, nie za takie pieniądze. Miałam zamiar odejść z końcem roku, ale dobrze, że sprawa się przyspieszyła. Co ciekawe, nawet warunków do pracy odpowiednich nie mam, a te w połączeniu z osobistymi warunkami zycia dają mieszankę wybuchową. Mam obecnie bardzo trudną sytuację ale podjętej decyzji nie żałuję. Długo by pisać ale generalnie gra nie jest warta świeczki.
×