ala1983
-
Postów
3 920 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez ala1983
-
-
Widze, ze kazdy ma inna teorie narzekania, chyba bez sensu temat, każdy inaczej rozumie i odbiera, albo nie rozumie wcale.
-
Jesli ktos nie chce to trzeba odpuscic, wiem, ze to strasznie trudne i boli ogromnie. Na sile nie zatrzyma sie czlowieka, tez to przerabialam...
Powodzenia.
-
@Dryaganforum jest bardzo dobrze wypozycjonowane w wyszukiwarce, mnóstwo ludzi tu zagląda. Czy muszą być logowania nicków lub rejestracje nowych osob, aby forum przetrwało?
-
Ja pamietam mnostwo tematow, ale czy jest sens je zakladac? Wiele bylo podobnych np. Spamowa wyspa, tu mozna pisac w temacie dzienne wrony.
A swoja droga, dlaczego my forumowicze mamy ratowac forum, bo komus odbilo? Niech sie zajmie tym zalozyciel forum.
Moze lepiej niech bedzie mniej tematow a konkretne a nie jak swego czasu Lilith zakladanie tematu jaki tylko przyszedl do glowy.
I tak ciezko sie poruszac na tym forum, wiec mniej tematow, mniej balaganu.
-
To co opisujesz to są banalne problemy.
Moje wynikają z lęków i czesto niemożności zmiany tego stanu. To powoduje, że nie mogę żyć tak jak inni, isc gdzieś, jechać. A nie będę pisać już ile lat terapii i leków mam za sobą.
Teraz jest taka sytuacja, że już najbliżsi przestali reagować i ignorują moje stany. I to powoduje jeszcze większe lęki we mnie. Ostatnie kilka dni się trochę podniosłam, ale wcześniej to myślałam, że to już koniec, że nie dam już rady.
-
11 godzin temu, Melodiaa napisał:
Pierwszy raz najgorszy...kolejne już wydają się nie tak silne i wstrząsające. Pierwsze koty za płoty i człowiek przywyka, wie z czym się to je, uczy, nabywa doświadczenia. Madrzeje, przywyka, przyzwyczaja, bierze d...e w troki i traktuje jak survival. Z czasem okazuje się że doświadczenie uczy i już lęki cię nie zagna. No jak jakiś lęk będzie mi mówił jak masz żyć? Nieeee...ty z nim nie walczysz traktujesz jak kolegę który jest ale ty żyjesz własnym życiem. Z czasem orientujesz się ze im bardziej go ignorujesz to staje się coraz mniejszy.
Budzisz się nagle, że masz kontrolę może zludna bo lęk czai się za rogiem. On czyha na Ciebie aby cię sponiewierać ale trzymasz go na dystans. Niech sobie jest obok mnie...nagle patrzysz ze sobie poszedł bo przestałaś na niego zwracać uwagę. Czujesz wolność, kajdany lęku zrzucone. Jesteś wolnym człowiekiem...
Czas leczy ale nie pozwala zapomnac...
Oj nie, to jest coś znacznie głębszego niz ataki paniki, to jest stan nie do wytrzymania.
-
I tym samym życzę wszystkim dobrej nocy . Rano do pracy, więc uciekam.
Uff troche lepiej sie juz czuję.
-
1 minutę temu, Robinmario napisał:
Nie tylko wykańcza duszę ale i ciało , jak założysz że będzie źle to pewnie będzie , jak założysz , że będzie dobrze to może być różnie , ja wolę to drugie , daje większe szanse
Nie przesadzaj, ile razy zakładałam, że będzie źle a było dobrze, nie ma reguły.
-
5 minut temu, Melodiaa napisał:
Często zdarza się że przyczyną naszych niepowodzen są inni. I to nie kwestia obwinania innych a braku odpowiedzialności i zwykłej głupoty bo świadomie krzywdzą nie będąc świadomym jak bardzo komuś potrafią przetrącić skrzydła. Skrzydła ktore nie wiedzą i nie umieją juz latać.
Dokładnie!
-
2 minuty temu, Robinmario napisał:
jak to mówi jeden gościu którego lubiłem słuchać „to też minie” i tego będę się trzymał słońce też wyjdzie
Hmmm... kolega, ktorz chorował ostatnio też mówił, że,, będzie dobrze,, a dzisiaj otrzymalam wiadomość, że nie żyje.
Zawsze wolalam byc ostrożna z optymizmem. Lepiej milo się zaskoczyc niz odwrotnie, choć przyznam, że pesymizm wykańcza dusze.
-
7 minut temu, Robinmario napisał:
Dla mnie narzekanie to jest obwinianie świata i ludzi dookoła za swoje niepowodzenia i swoje samopoczucie które się często powtarza a przy okazji sam nic z nie robię , żeby sobie pomóc .
Za nieporadnosc w życiu w duzej mierze winni są rodzice.
Zrobiłam wszystko juz co mogłam, aby sobie pomóc.
-
Raczej psycholog, osoba która zrozumie i wyslucha może pomóc. Na terapię trzeba mieć sily i być w miarę dobrej kondycji psychicznej.
Mi moja lekarka rodzinna powiedziała, że bardzo by mi chciała pomóc, ale nie potrafi, bo nie specjalizuje się w psychiatrii.
Ale powiedziała to w tak empatyczny sposób, że od razu poczułam się lepiej.
-
3 godziny temu, Dryagan napisał:
Każdy znaczy coś dla siebie. Więc może trzeba pomóc sobie samemu? takie samouzdrawianie
Mi się udało troche podnieść ale to już z ledwością . I teraz strach co będzie jak ten stan się powtórzy i jak to wytrzymam. Nie byłabym w stanie dojechać nawet do szpitala, mam zbyt daleko. Lęki gorsze jak przed egzekucją.
-
275
-
47 minut temu, acherontia styx napisał:
gorzej jak ktoś jest wiecznym malkontentem - od takich to z daleka
Kto jak kto, ale od ludzi z forum oczekiwałabym większego zrozumienia. Tak samo jak ja bym powiedziała, że wykańczają mnie osoby z określonymi cechami a ktoś, kto taki jest, właśnie by to czytał.
Dobrze wiecie, że waszych dolegliwości też nie można sobie odjąć jak czarodziejska różdżka, aby przypodobać się innym.
@Jureckidla ludzi to narzekanie, a ja mówię o uczuciach albo o tym co mnie boli, albo odbieram po prostu świat tak a nie inaczej i to nazywam.
-
@Szczebiotkaa w jakim wieku masz dzieci? Moze dla nich warto sprobowac jeszcze raz?
-
3 godziny temu, Szczebiotka napisał:
Szkoda że często nie mamy sił by odejść od takiej osoby.
Czyli sugerujesz, ze @Dryagan powinna zostawic zona?
-
Chcecie mnie jeszcze dobic? Ja narzekaniem bym tego nie nazwala, mowie po prostu co mnie boli.
Nie zakladam masek, bo zwyczajnie nie mam na to sily. Co to daje cieszyc sie na lewo i prawo i udawac? aby innym umilic zycie?!
-
7 minut temu, acherontia styx napisał:
Nie, bo to za bardzo w prywatę wchodzi.
-
Na mnie bardzo dobrze działa, przypisany kiedyś przez przypadek. Praktycznie ratuje mi w tej chwili życie.
-
5 minut temu, Dryagan napisał:
@ala1983 Jesteś pozytywną osobą
Rozumiem, że tak mnie odbierasz?
A ja dosłownie zabijam ludzi swoim depresyjnym myśleniem, smutkiem i podobno tez ciągłym narzekaniem.
Bardzo malo sie usmiecham i wielu ludzi ma o to do mnie wrecz pretensje.
Czasami staram się to zmienić. Działa tylko na chwilę. czy nie można przyjąć człowieka takim jakim jest?
-
-
40 minut temu, alone05 napisał:
wkurza mnie, że myszka komputerowa mi nie działa
Spróbuj wymienić baterie.
-
35 minut temu, acherontia styx napisał:
Fajne rzeczy, które się ostatnio dzieją
Mogłabyś rozwinąć?
nerwica-pytanie
w Nerwica lękowa
Opublikowano
@kulfon888a dzwoniłeś pod któryś z numerów pomocy w kryzysie, które mi sam dałeś?
Mogłabym powiedzieć, że miałam prawie to samo. Powodem było wejscie na leki, bo ostatnio zyje w ogromnym stresie i chcialam sobie pomoc. ale nie jak do tej pory, tylko pomyślałam sobie, że dla odmiany zacznę od brania na noc a nie rano i oszczędzę sobie przy tym objawow ubocznych. I wtedy mozg zaczął wariować. Nigdy wczesniej czegos takiego nie mialam. Przez prawie tydzień był to stan nie do wytrzymania. Rozsadzało mi głowę + napięcie i lęki jak nigdy dotąd. O mało nie wzięłam noża do ręki. Przez prawie tydzień przyjeżdżałam do rodziców o 1:00 w nocy, bo już nie mogłam wytrzymać. W końcu zasypiałam po ok 2 godzinach. Nie byłam w stanie dojechać samochodem, wszystko wydawało mi się nierzeczywiste i zamazane. Nie byłabym w wstanie dojechać nawet dalej do szpitala, bo bałam się drogi, nawet jako pasażer. Dzwoniłam do lekarza o przyjęcie na wizytę, ale mi odmówił z braku terminów, kazał jechać bezpośrednio do szpitala. Powiedziałam sobie, że spróbuję jeszcze raz wziąć lek a jak nie pomorze to pójdę na pogotowie, aby mnie zawieźli. Choć i tak wiedziałam, że nie dam rady tam pójść. Myślałam, że to już koniec że mna. No i przy tej ostatniej tabletce coś zaskoczylo i teraz jest w miarę ok. Także te cholerne prochy z jednej strony ratują życie a z drugiej potrafią prawie zabić. Następnym razem przed wejściem na nie, dam się zamknąć w szpitalu.
Na pewno nic nie bierzesz? Jak z kofeina teraz u Ciebie? Mi to niezle napedzilo lęki + papierosy wtedy w stresie.