Skocz do zawartości
Nerwica.com

ala1983

Użytkownik
  • Postów

    3 920
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ala1983

  1. Hmm... takie relacje z reguły źle się kończą albo nie kończą i trwają w nieszczesciu.

    Ale cuda też się zdarzają. Chłopak mojej koleżanki też dostał kilka lat za kradzieże, okradł nawet kościół.

    Ona płakała i czekała na niego te kilka lat aż wyjdzie. I co się okazało? Chłopak dojrzał, zrozumiał, pewnego dnia zobaczylam go w kościele klękającego na 2 kolana. Kompletnie się zmienił.

    Teraz tworzą bardzo udane i szczęśliwe małżeństwo..od bodajrze dobrych 15 lat.

    Jednak to są takie wyjątki, że można je nazwać cudem.

  2. @kulfon888

    To była pierwsza benzodiazepina jaka została mi przepisana. Jest mocny ale działa krótko, więc łatwo wpaść w błędne koło w sensie wezmę znowu,  bo już przestał działać. Potem tolerka i po sprawie i rozpacz jak mogę sobie pomóc na lęki, bo tabletka już nie działa.

     

    Bralam też inne benzodiazepiny słabsze. A klon to chyba jeden z nielicznych, których nie probowalam.

  3. Wtrącę swoje trzy grosze na temat snu u depresyjnych. Dla mnie im więcej czasu się spi, tym mniej cierpienia za dnia się przeżywa. Dzien jest wtedy krótszy i łatwiejszy do zniesienia.

    Potem oczywiscie też trudniej zasnąć, jednak wieczory same w sobie są przyjemniejsze, niż inne pory dnia.

    W tej chwili tego nie praktykuje, ale kiedyś uwielbiałam spać po 12 godzin. A mój rekord to 14 bez przebudzenia!

  4. Przyczyn może być mnóstwo, może i nerwica może co innego. Ale dam Ci dobra radę, jeśli będziesz chciała badać się pod kątem innych chorób, nie wspominaj, że leczysz się lub masz nerwice, bo nie beda brali Twoich dolegliwości poważnie. Mialam tak nieraz i doprowadzało mnie to do jeszcze większej rozpaczy.

    A czy jak brałaś te leki to objawy mijały? Jesli tak, to masz odpowiedź.

  5. 15 godzin temu, acherontia styx napisał:

    Ja same pogrzeby lubię. Wiadomo, że śmierć, tym bardziej kogoś bliskiego jest czymś trudnym, ale jeśli mówimy o całej otoczce pogrzebu, to lubię. Znam też kilka osób, które też lubią pogrzeby. I mogę dla Ciebie być nawiedzona 🙃 

    W porownaniu do pogrzebów jakie były kiedyś to teraz jakaś parodia sie robi. Byłam w większym miescie i tam teraz zakład pogrzebowy praktykuje puszczanie muzyki z głośników.. szok! I to takiej wspolczesnej POP Perfektu itp.

    Teraz już trumien coraz mniej, a coraz więcej tych puszek z prochami. Niedługo to ludzie wogole będą się sami bez zmarłego spotykać w pustym pomieszczeniu zwanym kaplica, (bo te modernistyczne nie sa do niczego podobne) i dumać słuchając muzyki... lub stać przed kaplica i rozmawiać na inne tematy.

    Kiedyś to różaniec za duszę zmarłego przy trumnie był obowiązkowy i normalnie łopatami zakopywali na oczach wszystkich. To były prawdziwe pogrzeby!

    Ohydne te czasy pod każdym względem.

  6. Przez telefon to mi szybko przeszło po kilku telefonach w pracy. A zatrudniając się nie wiedziałam, że to oprocz maili, będzie moje główne zajęcie.  I tak juz leci ponad 8 lat.

    Natomiast na kontakt bezpośredni z klientem nie byłoby szans. Po jednym takim czułam się (bo bylo kilka takich sutuacji), jakbym przebiegła maraton (od tamtej pory unikam tego a pracodawca akceptuje to) raz ze zatrudnia na warunkach chronionych i nie ma wyboru a dwa, że to nie moja działka i odsyłam do innej osoby.

  7. Sposob odzywiania ma fundamentalne znaczenia dla zdrowia. Ja to zaniedbuje, bo nie lubię gotować ani wogole zajmować się tym tematem. Żeby się zdrowo odżywiać to trzeba się do tego przylozyc, latać po sklepach i wybierać zdrowe produkty. Mi się nie chce.

    A i trzeba dodać, ze to tez dużo więcej kosztuje kasy.

  8. @SzczebiotkaW calej mojej 22 letniej karierze leczenia moge powiedziec, ze lekarze tez za wiele nie wiedza, raczej strzelaja z lekami na chybil trafil.

    Teraz mam wizyte 2.11 i po cholere tam pojde? Skoro nie mogla mnie przyjac w najwiekszym kryzysie. Po co mi taki lekarz? Wole isc juz do rodzinnego, ta przynajmniej mi jakies mile slowo powie.

  9. 8 godzin temu, Melodiaa napisał:

    Rozumiem...jednak zapewniam że żaden stan może byc nie do wytrzymania.

    Chcialas chyba napisac ,,kazdy stan jest do wytrzymania,,?

    Gdyby tak bylo, nie byloby tylu samobojstw.

  10. Może być, że jakieś uszkodzenie mozgu, tak jak u mnie może być od leków, to jedno i to samo gowno, choć narkotyków nigdy nie bralam,  ale z tego co czytam to podobne stany powodują.

    Mnóstwo ludzi modli sie do Boga i nie jest to nic nienormalnego.

×