A u mnie nie... nie lubię zostawiać niedomówień... Dokładnie tak jak mówisz.
Ale przy podejmowaniu decyzji np. o minionym zakończeniu przykrego dla mnie związku bardzo zależało mi aby druga strona twardo przystała na moje warunki... a jeśli nie, żeby chociaż przyjęła to do wiadomości, długo nie otrzymałem wyraźnej odpowiedzi dlatego "letarg separacji" trwał od początku wakacji aż do chwili obecnej...
Tak, analizuję wszystkie przyszłe skutki danego wyboru... to taka funkcja okresowa o dużej częstotliwości...
Z porażki zawsze wyciągam wnioski... ale też musi minąć sporo czasu, żebym ponownie zdobył się na podobne wyzwanie.