Mightman, bardzo mi miło Łukaszu
Właśnie takie zadanie ma spełniać terapia-naprowadzać nas, prowokować refleksje, sprawiać, byśmy potrafili wyjść z "utartych ścieżek".
Tak, rozpoznanie i wyjście z nerwicy musi potrwać. Ważne by próbować, nie rezygnować.
W moim wieku /bez kokieterii/, poważnie mówiąc, to jest bardzo trudne, ale w przypadku młodych ludzi to jest, podejrzewam, odwracalne.
Ja nadal pracuję, walczę....Ty jesteś na właściwej drodze, jak sądzę.
Ja nigdy nie piłam alkoholu, no może jakiś kieliszek likieru, raz na jakiś czas, ale wyobrażam sobie, że jest to ucieczka zwykła, jedna z form ucieczki.
Ja, gdy się boję, zamykam się w domu, uciekam od życia, a Ty zalewasz lęk, po prostu...taka ta nasza nerwica jest