Skocz do zawartości
Nerwica.com

pixi107

Użytkownik
  • Postów

    109
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pixi107

  1. Hmm dzięki za odpowiedź. Mój benzo nie chciał mi wypisać za żadne skarby. Poza tym benzo mnie nie rusza. Ja czytałam, że neuroleptyki nie otępiają tylko silnie uspokajają, "wyłączają" nerwy. Niestety muszę się już łapać ostatniej deski, bo na pogotowiu i u lekarza mają mnie gdzieś a terapia pscyhologiczna jakoś mnie nie rusza. Nie jadłam nic od tygodnia oprócz paru łyżek zupy więc jestem już chudym źdźbłem... Piję żelazo, łykam magnez (przy okazji sie udławię z 10 razy). Czyli mogę zasugerować doktorowi jakiś neuroleptyk?
  2. Ja też uważam, że nie ma z tego wyjścia. To jest straszne. Maciej_farmaceuta z tego forum polecił mi porobić szereg różnych badań. I napisał coś o neuroleptykach. Będę się prosić mojego lekarza o jakiś preparat z tej grupy, bo oszaleję. Ja już ze śliną nawet mam problem.
  3. Hej! Chciałam Was zapytać o jedną rzecz... mój psychiatra wypisał mi Setaloft i Afobam. Niestety działa on tylko na duszności ale na problemy z łykaniem (wsytępują 24h na dobę, są mniejsze rano, większe wieczorem) absolutnie to nie działa. Czy jakiś neuroleptyk mógłby mi w tym pomóc? Czy ograniczyłby strach przed łykaniem i samą dolegliwość? I ostatnie, czy lekarz poierwszego kontaktu może zlecić mi taki lek? Pozdrawiam...
  4. Maciej farmaceuta, Wiem że to nie temat na żalenie się, ale teraz mnie postraszyłeś. Odczuwam jakby brak siły przełknięcia. Modlę się, żeby to była nerwica a nie te straszne choroby. Na Izbie mają mnie w d***... Pojechałam to powiedzieli, że jak jeszcze raz przyjdę to mnie wsadzą do psychiatryka! EDIT: Usg szyi wyszło ok, gastroskopia jak najbardziej tez na plus. Sama nie wiem co wywołało taki problem. Co mi da to, że pojadę na pogotowie? Przecież nie pomogą mi w łykaniu... czas chyba zbierać się do grobu ;(
  5. Mam benzo. Mam afobam. Nic nie daje. Jeszcze gorzej mi się po nim łyka. Ja już nie wiem co mi jest chyba chcę umrzeć po prostu, bo nie mam już siły. W tym momencie straszny kryzys.
  6. Zrezygnowałam dlatego, że brałam dokładnie 9 dni i bolała mnie strasznie szyja. Ale nawet po odstawieniu boli mnie do teraz, takie straszne skurcze. Chciałam wrócić do tego, bo już się wykańczam, nie jestem w stanie sobie poradzić. Jestem świadoma tego, że to nerwica i że sama siebie dobijam, ale to nie odchodzi mimo wszytsko, mimo głębokich oddechów, wyciszania trwa non stop.
  7. Hej. Mam do Was pytanie. W styczniu parę dni brałam Setaloft. Niestety zrezygnowałam. Teraz mam okropne problemy, nie mogę przełknąć nawet śliny (larynolog powiedizał, że gardło , krtań ok, gastroskopia nie wykazała nic złego) a co dopiero z jedzeniem...Wszystko staje mniej więcej przy migdałkach i ani rusz, boję się, że się uduszę. Aktualnie chodzę do pani psycholog ale ona nie chce mi dać żadnych leków. Chodziłam do psychiatry i dał mi Setaloft. Zostało mi jakichś 25 tabletek. Czy mogę sama zacząć je brać na nowo? I gdy już będą się kończyć to pójdę ponownie do psychiatry? Naprawdę już się wykańczam, boję się, że w końcu skoczę z okna...
  8. Mnie przy życiu trzyma mój chory, niewidomy pies, którym się zajmuję. Jest dla mnie całym światem i codziennie pomagam mu normalnie funkcjonować. Prowadzę na spacery, na smyczy jak marionetkę na linkach, bo nie widzi ;( karmię, przytulam, głaszczę, podaję leki... A sama? Sama cisnę na Afobamie, który minimalnie pomaga...Już mi się kończy niestety. 4 tabletki zostały. Od paru dni potwornie powietrze staje mi w przełyku i nie chce mi się odbić. Non stop męczarnia, ból, zatykanie w gardle, w końcu się uduszę. A tak szczerze to przy życiu również trzyma mnie fakt, że nie mam odwagi, żeby popełnić samobójstwo i boję się tego co będzie po śmierci... Ogólnie to ja chcę żyć, życie jest piękne! Ale tylko wtedy, gdy ma się zdrowie...
  9. Też mam spłyconą lordozę i boli mnie szyja i z przodu i z tyłu. Mam większość Twoich objawów. Diagnozowałeś się w kierunku miastenii może?
  10. Witam Was serdecznie. Jestem już na krańcu swoich sił... Zastanawiam się... Robiłam tyle badań, w tym gastroskopię, badania krtani, płuc, serca, żołądka, kręgosłupa... I nic nie wyszło a ja nadal nie mogę normalnie łykać, non stop kule w gardle, Afobam już prawie sobie nie radzi z tym... Chodzę do psychologa, nic to nie daje... Ja się po prostu zastanawiam czy taka nerwica może trwać non stop? Bez przerwy? Bo ja budzę się już z objawami... A wcale się nie denerwuję i nie myślę o tym... Czy nerwica może trwać 24h na dobę 7 w tygodniu? dosłownie jak Tesco...
  11. Mam nerwice. Codziennie. Duszności w gardle, kula w gardle. Właśnie mnie dusi, bekam za przeproszeniem jak świnia. Brałam No-Spe na ból brzucha i boję się wziąć Afobam teraz, bo nie wiem czy można to łączyć. Tragedia. Doweidizałam się, że spał z inną 2 dni temu. Zrobił mi to. Celowo . Ugodził mnie najostrzejszym nożem jakim mógł. Zostawił mnie, bo byłam nadmiernie zazdrosna, ciągle go o coś oskarżałam. Mimo jego wierności non stop wmawiałam mu zdrady. A jak powiedziałam, że się zmienię i dziękuję, że tyle ze mną przeszedł, poszłam do psychologa, żeby się zmienić, to coś w nim pękło. Zaczął mnie nienawidzić. Powiedizał, że jestem psychiczna, że może mieć lepszą a nie głupią zazdrośnice, która zniszczyła mu 2 lata życia...
  12. cudaczku droga, wiem, że tak jest. Masz absolutną rację. Dlatego, że uzależniłam się od tego człowieka nie mogę zająć się sobą. Właśnie czekam na dzień, w którym będę mogła powiedzieć, że daję sobie spokój na zawsze. Chciałabym to zrobić dziś, ale nie wiem czy mam w sobie tyle siły...
  13. Ja właśnie 5 minut temu uslyszałam, że jestem dla niego gównem i nikim. Szok. Nigdy bym nikogo tak nie potraktowała... Mam ochotę pojechać tam i coś mu zrobić, ale wiem, że pewnie by mi oddał.
  14. Zazdroszczę Ci, że masz pracę. Ja codziennie dzwonię do mojego byłego, który zostawił mnie z takiego powodu, że nie potrafiliśmy się dogadać. On, zawsze gdy o cokolwiek pytałam, obrażał się i mówił: wyp.... durna piz**. Więc wtedy zaczynałam krzyczeć jak może taki być. I on twierdzi, że wrzaskiem zabiłam miłość. No tak...a on nie zabił niczego przekleństwami? Do tej pory dzwonię i proszę się jak tania dzi*ka... Bo tak go kocham, że nie mogę żyć. Popadłam w taką nerwicę, która trwa 24h na dobę. Nie jem nic, bo jedzenie staje mi w gardle, piję trochę, oddycham jak idiotka bo ciągle ściska mnie w gardle i oskrzelach. Biorę Afobam , silny "niby" psychotrop. Raz jest mi po nim lepiej, raz gorzej. Mam bóle szyi, kręgosłupa. Wszystko na tle nerwicowym. Mam objawy starej schiorowanej babuleńki przez jednego skur*ysyna, w którym nie mogę się odkochać. Nie mam pracy, siedzę w domu i wyję całymi dniami jak pies do kseiżyca. Co do psa... psa mam ślepego, 3 letnegio shih tzu, który nagle ciężko zachorował, 10 tys. poszło na leczenie ale nie żałuję. Piesek nie widzi, ale żyje, kocham go najmocniej na świecie ! Moje zycie to koszmar wiesz? Nie dziwię się Tobie. Ale ja choćby nie wiem co nie dałabym się zamknąć w szpitalu i nie popełniłabym samobójstwa. Ciągle szukam gdzieś rozwiązania i sensu. Nie wierzę, że muszę tak non stop cierpieć. Nie wierzę w to... ale najgorsze jest to, że dzownię do niego i grożę, że jak nie wróci do mnie to popełnię samobójstwo. Ośmieszam się, ale to jest silniejsze ode mnie. Przestał mnie kochać tak po prostu, mówi mi, że przeleciałby codziennie z 30 lasek na ulicach, bo są takie świetne a ja jetsem grubą głupią krową i mam zdechnąć. Dziwię się, że kocham kogoś takieog. Też kochasz laskę, która mówi takie rzeczy... To jest choroba. Nawet wiem jaka. PIEPRZONE NIEDOWARTOŚCIOWANIE ! jesteśmy niedowartościowani. Wydaje nam się, że skoro kochamy kogoś a on nas olał to jesteśmy smieciami. I co najgorsze, uzależniliśmy swoje życie, a raczej jego sens od tych osób. Chętnie znalazłabym nowego faceta, ale nie chce mi się szukać, nie chce mi się od nowa męczyć i poznawać. Zawsze tak jest, męczy mnie poznawania, bo gdy już zaczynam się podkochiwać to okazuje się , że np. facet proponuje mi, żebym zaprosiła koleżankę do łóżka... Nie no, dla mnie to skur**syństwo. Człoweik szuka spokoju, powagi w związku, miłości, uczucia, ciepła, troski , bezpieczeństwa a natyka się na same chore seksualnie mutanty ! Bez obrazy panowie wiem, że dużo z WAs jest porządnych ale ja trafiam na takich. A on? On był ok. Ale nie potrafił rozmawiać. PRzed chwilą właśnie rzucil sluchawka, powiedizał, że jestem głupią krową i mam się iść zabić. Czemu jestem taka naiwna, że kocham kogoś takiego? Bo nie znajduję w sobie sensu, nie znajduję siły, żeby życ swoim życiem a nie jego życiem. Z nim układałam plany a teraz wsyztskie padły ! @madufo słuchaj, czas się obudzić. Czas powiedzieć sobie, wypier**alaj mała! Stań przed lustrem i wykrzycz głośno jak bardzo cie skrzywdizła,jak bardzo źle cie potraktowała. Popłacz, wypłacz się przy rzewnych piosenkach, idź po flaszkę (o ile nie bierzesz ciężkich leków więc u mnie to odpada a z tego co czytałam to tez bierzesz czasem ), ale obal czasem coś gdy nie bierzesz leków. Po lekkim pijaku nabierzesz trzeźwości umysłu... wyryczysz się. Po prostu płacz ile musisz. Do znudzenia. Dołuj się, ale umiarkowanie. I spróbuj z tego czerpać przyjemność. Utożsamiaj się z tekstem smutnych piosenek aż w końcu pękniesz i stwierdzisz, że te piosenki już nie działają... słuchaj w kółko do momentu, gdy jak włączysz jakąś odczujesz, że przestały cię ruszać, że nie wywołują łez. Ja wiem, że to drastyczne, ale wierzę w ciebie. Znajdziesz w sobie tyle siły właśnie po takim oczyszczeniu. Każ jej wynosić się ze swojego serca.Ale co najważniejsze? Przebacz. Przebacz w środku. Najlepiej napisz do niej, że wybaczasz jej te wszystkie krzywdy, życzysz jej wsyztskiego dobrego i znikasz na zawsze z jej życia. Laska się zdziwi. Bo to typowa manipulatorka (tak jak ja niestetyy, wiem jestem tego świadoma). Musisz odnaleźć sens w sobie !!! Bo swój sens ukryłeś właśnie w niej !!! Potrzebujesz dowartościowania . Takie jest moje zdanie.
  15. Mój atak trwa teraz non stop. Nie ma chwili wytchnienia. Raz jest znośnie, raz nie wiem co ze sobą zrobić. Nie mogę łykać, źle mi się oddycha, zapowietrzam się i w przełyku robią mi się bolesne, duszące kule powietrza, które nie mogą się odbić... psychika mi siadła. Afobam nie działa na to. Może na ścisk w gardle, ale na problemy z lykaniem absolutnie. Jestem całkowicie zdrowa, bo robiłam szereg badań łącznie z gastro... ten lęk przed uduszeniem zabija mnie.. straszne :/
  16. Hej. Ja właśnie się z tym męczę. Mam wrażenie, że zaniknął mój odruch połykania. Jak o tym nie myślę to ślina jakoś idzie, ale czasem mam taki atak, że przez 8h nic nie połknę. Chodzę po psychaitrach, psychologach i nic. Dostałam Afobam. G.... daje na to przełykanie, jeszcze pogłębia problem !!! Ale mam też ucisk w gardle często z nerwów i Afobam na to pomaga i na bóle szyi bo boli mnie często szyja z przodu i z tyłu. Masakra. Taki ból, że szok. Lekarze myśleli, że to problem z przełykiem. Poszłam na gastro i ani śladu żadnych problemów... wszystko idealnie. Mi się wydaję,że gdy jem to nie mam odruchu przełykania i wszystko staje mi przy migdałkach. Muszę się nieźle namęczyć, żeby cokolwiek zjesć. Czasami nawet śliny nie przełknę... co ja mam robić w końcu po prostu skoczę z okna, bo nic i nikt nie pomaga... -- 10 kwi 2012, 17:13 -- Nie no nie skoczę z okna, nie mam odwagi. Właśnie jem pierogi z grzybami. Pokłóciłam się z byłym chłopakiem i się zaczeło... Wzięłam Afobam i tak nie pomgół jeszcze pogorszył tą sprawę z łykaniem. Bez kitu...rano tak pięknie zjadłam serniczek wielkanocny jeszcze... a teraz od nowa tradźedi...
  17. Hej. Wzięłam Afobam z powodu napadów lękowych. Pierwsze 15 minut było ok, relaks, trochę senność, ale wielka ulga. Teraz po 3 godzinach od zażycia znowu się denerwuję, duszno mi, jakbym miała coś z oskrzelami... Leczę się na astmę, ale tak naprawdę to ona nie jest stwierdzona tylko dali leki, bo myśleili, że te duszności nerwicowe to astma. Co mam robić? Wzięłam dawkę Afobamu 0,50 mg. Czy mogę wziąć drugą tabletkę? Lekarz mówił, że mogę dwie jeśli jedna nie pomoże. Dodam , że zażywam Serevent, Flixotide, Euthyrox , Nolpazę i Setaloft. Czy duszność to może być skutek uboczny? Czuję, że lek jeszcze działa, bo trochę jestem otępiała... Ale nie wiem co robić, nie będę codziennie biegać po lekarzach, bo wyśmiewają moje problemy z dusznościami... czy mogę sobie wziąć Ventolin po tych wszytskich lekach? Bo po nim zapewne poczuję ulgę w oddychaniu... albo hydroxyzynę? -- 17 gru 2011, 16:05 -- Dziś po godzine dawka 0,50 mg wywołała we mnei takiego nerwa, że pobiłam sama siebie po głowie, po karku itp. A teraz mi duszno. Słuchacjie potrzebuję pomocy. Mam brać drugą tabletkę czy olać całiem ten lek?
  18. Ja jestem z KRK. Właśnie dziś wzięłam pierwszy raz Afobam. Tak to biorę Setaloft. Pomógł mi na bóle i skurcze, ale jakoś teraz złapał mnie stres i dziwnie mi się oddycha. Niemożliwe... taki lek nie dizałałby na mnie?:/ Jak mogę mieć nerwa po takim leku!!! Mam dawkę 50mg, zażyłam godzinę temu. Najpierw poczułam wielką ulgę i chcę mi się spać. A teraz znowu jakieś jaja, duszno mi jakoś i mam strasznego nerwa. Chyba jednak leczenie nic nie da, nadaję się już tylko do grobu ;( -- 16 gru 2011, 16:45 -- Leczę się na astmę, czy mogę wziąć jeszcze jedną tabletkę tego Afobamu? tak żeby był 1mg? lekarz mówił., że jak 0.5 nie zadziała to można łyknąć dwie. Kurcze no... nie wierzę, że po takim leku mogę się bać jeszcze bardziej ;(
  19. Tak wiem. Dostałam zalecenie od lekarza, żeby wziąć dziś pół tabletki SEtaloftu 50mg i zobaczyć czy nadal będzie się to działo. Póki wstałam jest ok i nie boli, nie ma skurczów. Do tego kazali zażyć Afobam gdyby coś się działo. Zobaczymy, wyboru nie mam. Dziękuję za odpowiedzi. -- 16 gru 2011, 12:41 -- Wzięłam tą połówkę Setaloftu, ale zauazyłam ze bol zaczal sie przed zażyciem. Więc to nie jego wina. Wzięłam sobie Afobam i po prostu spałabym na stojąco, czuję lekką ulgę ale boli kark nadal i nadal takie lekkie mrowienie w krtani. Lekarz mnie wczoraj oglądał i powiedział, że z krtanią i wszystkim jest ok. Nie wiem już co to może być... -- 17 gru 2011, 16:24 -- Oh matko. Afobam robi ze mnie straszydło. Pierwsze pół godziny ulga od bólu i normalnie oddycham, ale zasypiam. Druga godzina wpadanie w szał i kłopoty z normalnym oddychaniem. Co to może być? Biorę tylko 0,5 mg. Lekarz powiedział, że jak ta dawka nie da rady to mogę sobie strzelić drugą tabletkę. Ale czy to jest na pewno to? Czy to nie jakiś skutek uboczny? Czy w razie czego mogę się wspomóc Ventolinem gdyby było mi zbyt duszno? Bo duszno to nie robi mi się teraz w gardle tylko w oskrzelach... Proszę o jakąkolwiek pomoc. -- 21 gru 2011, 10:05 -- Ciężko jest. Musiałam odstawić Setaloft, bo dostałam od niego strasznych boleści kręgosłupa. W sumie to nadal boli, ale już nie aż tak i nie bólem ciągłym. Muszę iść kolejny raz na RTG kręgosłupa szyjnego, USG gardła miałam i wyszło Hashimoto. Po nowym roku Endo, a teraz i tak od roku biorę Euthyrox 50. Afobam usypia mnie na pierwsze pół godziny a potem wywołuje większe duszności niż normalnie. Powraca lęk razy dwa. Hydroxyzynę mogę jeść jak cukierki i nic nie da. Psychiatra dopiero 9 stycznia. Pozostaje tylko czekać Tylko czy cokolwiek na mnie zadziała skoro te leki nie działają...
  20. No właśnie chodzi o to, żeby mnie nie udusiło, bo to najgorsza rzecz jaka może mnie spotkać. Szczerze wolę się spalić w płonącym domu żywcem niż udusić.. Tylko kwestia tego czy to na pewno od tego leku. Lekarz mi mówił, że pierwsze dni mogą być skutki uboczne. To dopiero czwarty dzień. Zastanawiam się czy to przez ten lek czy co to kurcze jest... Mogę to odstawić tak po prostu? Do lekarza mam termin na styczeń... Ten lekarz to prywatny psychiatra, non stop ma zawalone terminy... Mam jeszcze Afobam ale go nie brałam póki co.Bóle rozluźniają się na chwilę jak mocno wykręcam szyję w różne strony. Niby skutkami ubocznymi powinna być suchość w gardle itp. Brałam Pramolan, po tym takich jaj nie było, ale znowu on wcale nie pomógł. Cholerka wie co robić ;( Dodam, że przy głębszym wdechu ustami ciągnie mnie na wymioty...I na pewno to nie nerwy, bo w 1 dzień Setaloftu już odczułam że jest mi lepiej, panuje nad oddechem itp. Pierwszy dzień był rewelacyjny, od drugiego trwa masakra...
  21. Dziękuję serdecznie. Niestety pod 2 dniu zażywania Setaloftu wystąpiły u mnie strasznie bolesne kurcze karku i szyi z przodu w okolicy krtani, węzłów chłonnych. Trzymają do nocy, dopóki zmęczona bólem i łapaniem oddechu resztkami sił nie padnę na łóżko. Rano jest ok. Po przedbudzeniu jakieś 2h biorę Setaloft i problem powraca na nowo. Biorę Setaloft 4 dni.Od 2 dnia mam takie objawy. Nie wiem co robić, leki przeciwbólowe nie pomagają. Lekarz mówił o skutkach ubocznych, ale było to coś w stylu suchość w gardle. Zastanawiam się czy iść do przychodni, bo mam do niej 10 minut i spytać co to może być czy nadal się męczyć. Nie boli mnei gardło ani nic ale martwię się, że ten skurcz spowoduje ściśnięcie krtani. Co robić?
  22. tekla zapewne jesteś bardzo wartościową kobietą. Zauważyłam, że często ludzie z dobrym serduszkiem, wrażliwą duszą i wielkimi problemami są wspaniałymi osobami. Nie znam Twojego problemu, ale nie martw się... czemu uważasz się za debilkę?
  23. Dziękuję serdecznie za odpowiedź. W sumie to by wyjaśniało dlaczego codziennie dzieje mi się coś innego a żaden lekarz nie widzi nic złego w żadnym skrawku mojego ciała. Zauważyłam, że po lekach łatwiej mi regulować oddech, ale np. bóle gardła, jakieś dziwne uciski pojawiają się nadal. Mam nadzieję, że gdy lek nabierze wysokiego stężenia w organiźmie to zacznie działać i że psychoterapia, którą będę mieć od stycznia również pomoże...
  24. A ja to się chyba już powieszę. 2 miesiące temu zaczęłam chorować. Wcześniej miałam nerwicę na punkcie duszności i wymiotów, ale jakoś przeszło. Teraz nastapił olbrzymi nawrót. Do tego mam problemy z zatokami i mi ścieka wszystko po gardle. Na dodatek co jakiś czas łapią mnie okropne skurcze szyi z przodu, w okolicach węzłów chłonnych i krtani. Dziś już drugi raz, masakra nie wiem co ze sobą zrobić. Biorę drugi dzień Setaloft i boję się, że to po tym, ale wczoraj brałam i czegoś takiego nie było, poza tym te skurcze zdarzały się wcześniej. Laryngolog nic tam nie widzi, endo przepisał leki, zrobił badania i powiedział, że stan jest w normie (usg tarczycy też miałam). Biorę Serevent i Flixotide, żeby w razie czego wykluczyć astmę, od 2 miesięcy. Też nic nie daje. Testy alergiczne wyszły idealnie, zero uczuleń. Miałam wcześniej takie dzinwe suche gardło, potem pojawiła się infekcja zatok. Antybiotyki nic nie dały. Potem swędziało gardło przez tydzień. Brałam Xorimax i jak skończyłam to 2 dni potem przeszło. Teraz wróciły te skurcze. Strasznie mnie to męczy, boję się, że mnei to udusi co ja mam robić... Lekarze patrzą do gardła i nic tam nie ma. Jęcze, ale to chyba temat do tego. Nikt mi nie chcę pomóc, ludzie patrzą jak na wariatkę. Psychiatra jedynie rozumie, dał mi te leki i pod koniec grudnia idę na kolejną wizytę i badania w celu wykluczenia w 100% choroby organizmu, żeby stwierdzić na pewno nerwicę. Nie mam już siły do życia. Mam ochotę skoczyć z okna, ale boję się, że po śmierci Bóg ukaże mnie jeszcze gorszą karą i cierpieniem. Jestem po prostu w d*pie...
  25. Witam. Otóż po wczorajszej wizycie u psychiatry dowiedziałam się, że cierpię na nerwicę konwersyjną. Czyli to czego się najbardziej obawiam przeradza się w objawy na ciele. Od pewnego czasu (jak byłam młodsza też to miałam i jakoś z tego wyszłam bez leków) panicznie boję się duszności. Zaczęło się odkąd złapało mnie zapalenie zatok. Było mi sucho w gardle, wydzielina spływała po nim i bałam się, że to mnie udusi. Czasami też łapały mnie takie jakby dziwne skurcze w gardle, szyi, że ubierałam się i pędem biegłam do lekarza lub na pogotowie. Nigdy nie zaczęłam się poważnie dusić (i oby to się nigdy nie zdarzyło) i zazwyczaj to przechodziło po 2-3 h. Lekarze podawali wtedy Dexaven ale to nic nie dawało. Dopiero myśl o tym, że mam lek rozkurczowy działała na mnie bardziej kojąco i po pół godziny od jego podania czułam się lepiej. Brałam hydroxyzyne na nerwy, zadziałała raz może dwa. Potem Pramolan, który zupełnie nic nie pomógł, a teraz biorę Setaloft 50 mg raz dziennie i mam Afobam w razie ataków. Leczę się też na astmę chociaż spirometria wyszła ok i osłuchowo też, ale lekarze zalecili brać przez jakiś czas Flixotide i Serevent, że może po tym dusić się nie będę. Nic z tego. Ciągle mam to zapalenie zatok, ciągle mi to spływa do gardła. Ciągłe uczucie kulki w gardle, albo że ta cała grdyka/krtań "wciąga" się do środka albo że wypada z gardła... Często boli mnie szyja z przodu, węzły chłonne i szyja z tyłu. I mam wybitą szczękę z lewej strony od lipca i wciąż czekam na termin do chirurga a zdjęc rentgenowskich żadden lekarz opisać nie umie (internista). Ta szczęka raczej nie boli, czasem tylko jak długo coś żuję i jem , mocno gryzę to zaczyna boleć i potem ból promieniuje na szyje z przodu i z tyłu. Byłam u 2 laryngologów, krtań ok, w gardle szeroko więc nie ma mnie co udusić. Ostatnio przez tydzień panicznie swędziało mnie gardło, dostałam antybiotyk i na to i na zatoki. Na zatoki nie pomogło, gardło nie swędzi i jest ładniejsze bo był lekki stan zapalny. Wczoraj po setalofcie i pramolanie cuzłam się świetnie. Dziś już nie. Znowu mam uczucie wypadnięcia krtani, ciągle łapię powietrze jak idiotka, bo wydaje mi się, że mnie tam przytka ta grdyka i śluz z nosa i się uduszę. Czy oprócz zapalenia zatok wszystkie objawy to raczej nerwica czy jakieś dziwne schorzenie? Do tego cierpię na niedoczynność tarczycy ale robiłam uysg, biorę leki i wyniki są rewelacyjne. Pomocy do psychiatry termin dopiero w styczniu, 6 . Nie chcę już brać się za Afobam. Chcę normalnie oddychać, tak strasznie boję się, że się uduszę, a dla mnie to najgorsza śmierć z możliwych... -- 13 gru 2011, 17:25 -- Dodam, że teraz mam problemy z przełykaniem. Panicznie się boję, że się uduszę, albo zabierze mnie karetka i wetka w gardło rurę, żebym mogła oddychać albo rozetnie i je i tam wsadzi rurkę... Strasznie bekam. Jakbym miała tam masę powietrza. Boże, tak bardzo boję się , że coś mam w tej zakichanej krtani, ale dwóch laryngologów badało ją dosłownie 3 dni temu i żaden z nich nie stwierdził żadnych nieprawidłowości, tylko że krtań jest lekko podrażniona co np. może wynikać ze spływania kataru do gardła lub lekkiego refluksu (czasem go mam ale biorę na codzień Nolpazę). Wzięłam rano Setaloft, jakieś 20 minut temu pół Pramolanu i nie czuję uspokojenia, denerwuję się coraz bardziej. Nie wiem czy sięgać po Afobam czy przeczekać czy co robić. Mam wrażenie, że mam taką miękką krtań i tam w środku. Czy ja jestem psychicznie chora bo skoro lekarze nic nie widzą?
×