Skocz do zawartości
Nerwica.com

xanonymous

Użytkownik
  • Postów

    978
  • Dołączył

Treść opublikowana przez xanonymous

  1. Jak ktoś nie palił nigdy to lighty mu wystarczą na początek.
  2. logik, zacznij palić papierosy; palenie podwyższa poziom dopaminy w mózgu. Na początek możesz sobie kupić jakieś super slimy lighty albo R1. Przy okazji nie będziesz musiał brać nic na przeczyszczenie
  3. xanonymous

    Kortyzol

    Chyba tzw. adaptogeny jak żeń szeń, różeniec górski itp. Uodparniają na stres ponoć.
  4. xanonymous

    Kortyzol

    Hmmm...
  5. Według mnie najlepiej zaczynać od najmniejszych dawek i stopniowo je podwyższać. Bardzo dobrze robi Twój lekarz żę zaczyna od małej dawki. Ja jak to brałem to zaczynalem od 10mg. Po miesiącu 20mg (przy drugiej tabletce przez 2,3 dni mój organizm się buntował przeciwko temu lekowi). Na nastepnej wizycie 37,5. Ale nie jestem pewien czy zwiększanie dawek było mi potrzebne. Dobrze się czułem już. Moglem jechać spokojnie dalej na 10mg. Brałem jeszcze dwa inne leki do tego także, mogły wzajemnie nasilać swoje działanie wchodzic jakos w interakcje.... Po co siepać od razu większe dawki, żeby dostać cięzkich uboków i się zniechęcic? Nie wybudzaliście się przy tym leku po kilka razy w nocy, ja tak mialem ale zaczelo sie to po jakos 3 miesiacch dopiero, takze w ogole nie kojarzylem tego z tym lekiem?
  6. Potrzebowałbym kilku informacji na temat tego leku. A mianowicie jaką ma on siłę działania na poszczególne receptory , na które działa (σ1, σ2, D2, 5-HT2, H1, H2, mACh) np. klomipramina działa na receptot H1 jako antagonista z siłą (Ki = 31 nM) Hydroxyzyna -> (Ki = 2 nM) a Opipramol Ki= ??nM. Im mniejsza wartość tym lek działa silniej. A antagonizm H1 wywołuje sedację, której ja bardzo nie lubie -- 13 lip 2012, 20:06 -- Ehh, łyknołem jakoś godzine temu 50mg. I jakieś otumanienie mnie ogarneło jak bym zazył z 5 mg hydroksyzyny:/ -- 14 lip 2012, 02:17 -- Czy ktoś z was odczuł po tym leku "rozjaśnienie nastroju", cokolwiek to znaczy, bo tak piszą o tym leku? Podniesienie na duchu, poprawę nastroju? Ja po pierwszej tabletce poczułem gdzieś po 45 minutach raczej zaciemnienie nastroju. Zastanawiam się w ogóle czy dalej brać ten lek. Możę ewentualnie łykne go tuż przed samym zaśnięciem jak będę lezał już w łóżku i zasypiał, tak abym nie czuł tego otumanienia /zaciemnienia umysłu.
  7. Potrzebowałbym kilku informacji na temat tego leku. A mianowicie jaką ma on siłę działania na poszczególne receptory , na które działa (σ1, σ2, D2, 5-HT2, H1, H2, mACh) np. klomipramina działa na receptot H1 jako antagonista z siłą (Ki = 31 nM) Hydroxyzyna -> (Ki = 2 nM) a Opipramol Ki= ??nM. Im mniejsza wartość tym lek działa silniej. A antagonizm H1 wywołuje sedację, której ja bardzo nie lubie -- 13 lip 2012, 20:06 -- Ehh, łyknołem jakoś godzine temu 50mg. I jakieś otumanienie mnie ogarneło jak bym zazył z 5 mg hydroksyzyny:/ -- 14 lip 2012, 02:17 -- Czy ktoś z was odczuł po tym leku "rozjaśnienie nastroju", cokolwiek to znaczy, bo tak piszą o tym leku? Podniesienie na duchu, poprawę nastroju? Ja po pierwszej tabletce poczułem gdzieś po 45 minutach raczej zaciemnienie nastroju. Zastanawiam się w ogóle czy dalej brać ten lek. Możę ewentualnie łykne go tuż przed samym zaśnięciem jak będę lezał już w łóżku i zasypiał, tak abym nie czuł tego otumanienia /zaciemnienia umysłu.
  8. Na wydłużenie snu dobre są neuroleptyki np. olanzapina w małych dawkach (np. 1,25 mg). Najlepiej brać ją wieczorem/ na noc. Po kilku godzinach wywołuje sen. Dobra też jest na takie pobudzenie psychoruchowe, gonitwe myśli, napiecie nadmierne. Poprawia też apetyt. Zależy w jakim jest się stanie. Ona tak wyhamowuje człowieka, także jak się jest zahamowanym, nic się nie chce itp to możę takie stany pogłębić przy dłuższym braniu, zabardzo wytłumić człowieka a przy większych dawkach zrobićz człowieka warzywo To jest przeznaczone na ostre stany maniakalne albo do leczenia schizofreni. Ale niektórzy lekarze stosują ją w malych dawkach na nerwice. Podobnie kwetiapina chyba ale nie mialem z nia za wiele stycznosci. Natomiast czytalem ze metabolit kwetiapiny ma wlasciwosci blokowania wychwytu noradrenaliny. Te leki nie uzależniają. W ogóle neuroleptyki wpływają negatywnie na poziom dopaminy, mogą powodować anhedonie, itp rzeczy :) Ostanio wziołem sobie 10mg hydroksyzyny w syropie na wieczor (ale ona tak otępia nieprzyjemnie człowieka , hamuje cały OUN przez blokowanie histaminy). Cały dzień nastepny do wieczora, człowiek jest zmulony nieprzyjemnie (przy najmniej ja tego leku nie lubie, natomiast stosowalem go kiedys na wlasna reke jako zło konieczne w celach przeciwlekowych w dawkach 5mg/10mg). I ładnie sobie pospałem , podrzemałem jeszcze sporo nad ranem. A i w dzień sie jeszcze drzemnołem. A w szpitalu jak mi dali fevarin to mnie tak pobudził żę nawet 50/75 mg hydroksyzyny ledwo mnie usypiało i to zaledwie na 3 godziny. A fevarin dodatkowo wydłuża czas działania kofeiny. -- 11 lip 2012, 02:18 -- No ogólnie pomaga jeśli psychiatra jest dobry, ma spoooore doświadczenie w leczeniu pacjentów lekami które stosuje i przepisuje lek z głową a nie na chybił trafił. I umie dobrze zrozumieć w jakim stanie jest pacjent. Jeśli dobrze wie jak dany lek działa, czy jego metabolity nawet. Czasem jeden lek nie wystarcza, potrzeba kilka i też trzeba wiedzieć jaki lek z jakim można połączyć, czasem jeden lek mozna nasilac działanie drugiego leku itp, i jak długo stosować każdy z nich i trzeba jeszcze szczęścia żeby też pacjent na to tak zareagował jak powinien :) I tak jak ja miałem , bralem 3 leki i w miare dobrze pomagały. Ale po jakimś czasie za mocne sie dla mnie zrobiły mimo że brałem małe dawki, za bardzo mnie tłumiły tak. A po 3 miesiącach pojawił się skutek uboczny taki żę się wybudzałem po nocach. I dupa. -- 11 lip 2012, 02:37 -- Każdy ma jakieś tam swoje sprawdzone metody i ich się trzyma na siłe. I czasem do niego nie dociera to co mówi pacjent jak reaguje na leki. Ja sobie tak myślałem żę za długo brałem olanzapine. Zamiast mi ją odstawić to mi zwiększał anafranil. Za długo mnie leczył. BO sobie taką metode jakąś obrał. A może by mi wystarczyło 3 miesiace leczenie a nie rok jak chyba planował bo najpierw powiedzial ze juz odstawimy po kilku miesiacach a potem ze jeszcze musze brac . Ale dlaczego zmienił zdanie? A możę zdania nie zmienił tylko mnie na poprzedniej wizycie okłamał z odstawieniem? I wtedy się dobrze czułem i moglem powolutku już odstawiać leki najpierw jeden odstawic potem drugi potem trzeci i moze by bylo dobrze. To niechciał ze mną współpracować , tylko rządzić pacjentem, i sam zaczołem sobie odstawiać po trochu...a potem dostalem tego migotania..... -- 11 lip 2012, 02:44 -- I dupek lekarz pewnie nie wiedział co zrobić , nie wiedzial dlaczego sie budze po nocach , chcial mi zwiekszyc olanzapine na noc , zeby chyba ze mnie zrobic warzywo. Zamiast odstawic mi anafranil - a jak mowil on wie jak ten lek działa.... gówno tam wie. ALbo nie wiedzial co zrobic , bo leczenie sobie zaplanowal pewnie na rok czy tam ile nie wiem. TO jak odstawic anafranil jak jeszcze sie nie doleczylem? A to niech sie budzę po nocach , moze mi to przejdzie. To mógł na noc mi go moze dać. Poprostu Ci niby dobrzy lekarze też się gubią i nie wiedzą co robić. A żę mają pełno pacjentów to sie też nie przejmują.
  9. Na wydłużenie snu dobre są neuroleptyki np. olanzapina w małych dawkach (np. 1,25 mg). Najlepiej brać ją wieczorem/ na noc. Po kilku godzinach wywołuje sen. Dobra też jest na takie pobudzenie psychoruchowe, gonitwe myśli, napiecie nadmierne. Poprawia też apetyt. Zależy w jakim jest się stanie. Ona tak wyhamowuje człowieka, także jak się jest zahamowanym, nic się nie chce itp to możę takie stany pogłębić przy dłuższym braniu, zabardzo wytłumić człowieka a przy większych dawkach zrobićz człowieka warzywo To jest przeznaczone na ostre stany maniakalne albo do leczenia schizofreni. Ale niektórzy lekarze stosują ją w malych dawkach na nerwice. Podobnie kwetiapina chyba ale nie mialem z nia za wiele stycznosci. Natomiast czytalem ze metabolit kwetiapiny ma wlasciwosci blokowania wychwytu noradrenaliny. Te leki nie uzależniają. W ogóle neuroleptyki wpływają negatywnie na poziom dopaminy, mogą powodować anhedonie, itp rzeczy :) Ostanio wziołem sobie 10mg hydroksyzyny w syropie na wieczor (ale ona tak otępia nieprzyjemnie człowieka , hamuje cały OUN przez blokowanie histaminy). Cały dzień nastepny do wieczora, człowiek jest zmulony nieprzyjemnie (przy najmniej ja tego leku nie lubie, natomiast stosowalem go kiedys na wlasna reke jako zło konieczne w celach przeciwlekowych w dawkach 5mg/10mg). I ładnie sobie pospałem , podrzemałem jeszcze sporo nad ranem. A i w dzień sie jeszcze drzemnołem. A w szpitalu jak mi dali fevarin to mnie tak pobudził żę nawet 50/75 mg hydroksyzyny ledwo mnie usypiało i to zaledwie na 3 godziny. A fevarin dodatkowo wydłuża czas działania kofeiny. -- 11 lip 2012, 02:18 -- No ogólnie pomaga jeśli psychiatra jest dobry, ma spoooore doświadczenie w leczeniu pacjentów lekami które stosuje i przepisuje lek z głową a nie na chybił trafił. I umie dobrze zrozumieć w jakim stanie jest pacjent. Jeśli dobrze wie jak dany lek działa, czy jego metabolity nawet. Czasem jeden lek nie wystarcza, potrzeba kilka i też trzeba wiedzieć jaki lek z jakim można połączyć, czasem jeden lek mozna nasilac działanie drugiego leku itp, i jak długo stosować każdy z nich i trzeba jeszcze szczęścia żeby też pacjent na to tak zareagował jak powinien :) I tak jak ja miałem , bralem 3 leki i w miare dobrze pomagały. Ale po jakimś czasie za mocne sie dla mnie zrobiły mimo że brałem małe dawki, za bardzo mnie tłumiły tak. A po 3 miesiącach pojawił się skutek uboczny taki żę się wybudzałem po nocach. I dupa. -- 11 lip 2012, 02:37 -- Każdy ma jakieś tam swoje sprawdzone metody i ich się trzyma na siłe. I czasem do niego nie dociera to co mówi pacjent jak reaguje na leki. Ja sobie tak myślałem żę za długo brałem olanzapine. Zamiast mi ją odstawić to mi zwiększał anafranil. Za długo mnie leczył. BO sobie taką metode jakąś obrał. A może by mi wystarczyło 3 miesiace leczenie a nie rok jak chyba planował bo najpierw powiedzial ze juz odstawimy po kilku miesiacach a potem ze jeszcze musze brac . Ale dlaczego zmienił zdanie? A możę zdania nie zmienił tylko mnie na poprzedniej wizycie okłamał z odstawieniem? I wtedy się dobrze czułem i moglem powolutku już odstawiać leki najpierw jeden odstawic potem drugi potem trzeci i moze by bylo dobrze. To niechciał ze mną współpracować , tylko rządzić pacjentem, i sam zaczołem sobie odstawiać po trochu...a potem dostalem tego migotania..... -- 11 lip 2012, 02:44 -- I dupek lekarz pewnie nie wiedział co zrobić , nie wiedzial dlaczego sie budze po nocach , chcial mi zwiekszyc olanzapine na noc , zeby chyba ze mnie zrobic warzywo. Zamiast odstawic mi anafranil - a jak mowil on wie jak ten lek działa.... gówno tam wie. ALbo nie wiedzial co zrobic , bo leczenie sobie zaplanowal pewnie na rok czy tam ile nie wiem. TO jak odstawic anafranil jak jeszcze sie nie doleczylem? A to niech sie budzę po nocach , moze mi to przejdzie. To mógł na noc mi go moze dać. Poprostu Ci niby dobrzy lekarze też się gubią i nie wiedzą co robić. A żę mają pełno pacjentów to sie też nie przejmują.
  10. Mogą zaszkodzić, wiele razy mi zaszkodziły. Chciałbym aby tak było, że łykasz lek i albo zero jakiegokolwiek działania/skutków ubocznych - tak jakby się cukierki łykało albo lek ci pomaga ale niestety tak nie jest. A nawet jak pomaga to i tak szkodzi. MIalem nerwice, troche leków które mi już przeszły same, jakies kolatania serca. Pierwszym lekiem jaki dostałem od jednej konowałki to była sertralina. Spałem po nim po 4 godziny na dobę, chodziłem jak nakręcony/lekka akatyzja, oddawałem stolec 2 razy dziennie, zaczęły mnie jelita pobolewać, po 2 tyg. zrobiłem się drażliwy, zamulony a oczy miałem jak jakiś narkoman. Przestałem brać. Jakos potem po 2 miesiącach zacząłem mieć myśli o śmierci albo zęby skończyć ze sobą (a nigdy nie miałem takich myśli wcześniej). I trafiłem do innego psychiatry. Dostałem 3 leki. Od razu z każdym dniem czułem się coraz lepiej i po miesiącu już było super poza lekkim przymuleniem, potem doszło zmęczenie bez przyczyny (ktorego nigdy w życiu wcześniej nie odczuwałem). Za czołem sypiać po 2 godziny w dzień czy tego chciałęm czy nie, nawet kawa nie działała na to. Potem jakoś po 3 miesiącach zaczolem sie wybudzać ze 4 razy w ciągu nocy i tak kilka miesięcy. A po 7 miesiącach jakieś depresyjne myśli z rana przez tydzień + dostałem migotania przedsionkow i wyladowalem w szpitalu, przestalem brac leki bo mi powiedzieli ze mozliwe ze to od nich ze w ogole za duzo tych lekow biore. POtem dostalem jakis inny ale sraczka caly tydzien i juz nie pamietam ale niepasowal mi ten lek i go przestalem brac. Bralem tylko na noc czasem jeden lek na wlasna reke ten co mialem przepisany wczesniej(olanzapina 1,25 mg). Zrobilo mi sie cos takiego ze budzilem sie rano i sobie mowilem ze swiat mnie nie interesuje , zycie mnie nieinteresuje , chce tylko spac i nic nie czuc , totalna depresja, przerazalo mnie to trzeba wstac i jakos przezyc ten dzien. POtem poszlem spowrotem do tej konowalki co pierwszym razem bo mi kardiolodzy zasugerwowali zebym sie nieleczyl u tego lekarza co sie leczylem. 5 tyg. citalopram zero jakiegokolwiek dzialania pozytywnego - 5 tyg. luźne stolce albo sraczka, przelewanie w brzuchu, nasililo mi sie takie napiecie co mialem w ciele i emocjonalne , ale mnie to puszczalo po poludniu tak po citalopramie zaczelo mnie trzymac caly dzien od rana do wieczora i troche mi sie nasilily takie nerwicowe sprawy doszly nowe objawy, typu nogi jak z waty jak schodzilem ze schodow, czucie serca jak kladlem lezalem wieczorem na lozku, czy spięty oddech, dziwne bardzo nieprzyjemne uczucie jak lapalem jeszcze drzemke nad ranem ze az sie musialem otrzasnac z tego, jakies ruchy kompulsywne nogami z rana , jak lezalem na lozku bo chcialem jeszcze podrzemac, albo jak probowalem sie jeszcze drzemnac nad ranem to jak przysypialem a jeszcze nie usnolem to juz jakos myśli mi same "myślały" jakbym nie mialm nad nimi kontroli - chyba juz coś mi sie zaczynalo śnic a jeszcze dobrze niezasnolem tez nieprzyjemne odczucie. POtem za moja sugestia dostalem wenlafaxyne, 2 dni leków od rana do wieczora, napiecie w ciele nie dozniesienia ze zaczolem sie gasic alprazolamam, ktory mialem rok temu przepisany i nawet go nienapoczolem bo nie mialem potrzeby tak po tej venlafaxynie zaczolem lykac codziennie przez tydzien, od citalopttramu skrocil mi sie sen z 8 do 6 godzin. KOnowalka wypisala mi skierowanie do szpitala po tym citalopramie. Wenlafaksyne bralem 2 tyg tylko powiedzialem w tym szpitalu ze w ogole zadnej poprawy nie czuje, to mi odstawiła i dała pizda fevarin na wieczor tak że wywolala u mnie bezsenność nie moglem spac w ogole nie chcialo mi sie (albo to bylo z odstawienia wenlafaksyny albo ten fevarin raczej). przez 1,5 tyg. w szpitalu co bylem , bo z tamtad ucieklem:) to spalem karzdej nocy tylko po 3 godziny, dala mi na sen hydroksyzyne 50/75mg ale w ogole po tym nie spalem a wdzien czulem sie jak oblakany, ciezko mi bylo sie kontrolowac co robie nie raz..., w zyciu sie tak fatalnie nie czulem jak w tym szpitalu, jak wracalem do domu busemto czulem sie jak czymś ućpany jakimis dragami. I pomyśleć żę to takie pigułki szcześćia, człowiek łyka i jest szczęśliwy bo ma wiecej serotoniny - to wcale tak nie jest. -- 11 lip 2012, 00:13 -- No i potym szpitalu wziolem cos na sen ze dwa dni i sen mi sie uregulowal, ale jakis niepokoj czulem to zaczolem brac na wlasna reke anafranil co mi zostal z kuracji, od razu sie poprawilo i apetyt sie poprawil (a w szpitalu tak mnie zalatwili ze nie dosc ze nie mialem apetyty to ledwo mialem sile jesc) ale znow zaczolem sie wybudzac po nocach i znow zmeczenie i odstawilem i zaczolem sertralaine brac bo tez mi zostala z kuracji, to znowu glowa mnie zaczela bolec i nawet leki przeciwbolowe zabardzo nie dzialaly i przestalem brac ta sertraline a glowa mnie z dwa tygodnie bolala i jeszcze wlazlo mi cos w oczy ze jak zamknolme , zacisnolem powieki i spojrzalem w gorny rok to mi jakies prady przechodzily przez oczy i czolo. oczywiscie znow sraka byla od sertraliny. PO tym anafranilowym zmeczeniu wziolem sertraline bo pamietam ze jak ja bralem to w ogole nie czulem zmeczenia tylko chodzilem jak robot ale nic z tych rzeczy sie tym razem nie stalo zadnego takiego pobudzenia nie bylo tylko wlasnie glowa mnie napierdzielala. I doszla mi jakaś astenia takie znużenie zmeczenie umysłu, juz mi to troche teraz przeszlo. Wlaściwie to mecze sie z samopoczuciem od października ubieglego roku jak przestalem brat tamte leki (solian 50mg _ anafranil, olanzapina na noc - ktora z czasem tez mnie zaczela zamulac , tlumic za bardzo, oslabiac wole dzialania) Takżę tego. Wcale na lekach nie jest tak pieknie i różowo , albo Ci psychiatrzy tak się znają i złę leki przepisują.
  11. Mogą zaszkodzić, wiele razy mi zaszkodziły. Chciałbym aby tak było, że łykasz lek i albo zero jakiegokolwiek działania/skutków ubocznych - tak jakby się cukierki łykało albo lek ci pomaga ale niestety tak nie jest. A nawet jak pomaga to i tak szkodzi. MIalem nerwice, troche leków które mi już przeszły same, jakies kolatania serca. Pierwszym lekiem jaki dostałem od jednej konowałki to była sertralina. Spałem po nim po 4 godziny na dobę, chodziłem jak nakręcony/lekka akatyzja, oddawałem stolec 2 razy dziennie, zaczęły mnie jelita pobolewać, po 2 tyg. zrobiłem się drażliwy, zamulony a oczy miałem jak jakiś narkoman. Przestałem brać. Jakos potem po 2 miesiącach zacząłem mieć myśli o śmierci albo zęby skończyć ze sobą (a nigdy nie miałem takich myśli wcześniej). I trafiłem do innego psychiatry. Dostałem 3 leki. Od razu z każdym dniem czułem się coraz lepiej i po miesiącu już było super poza lekkim przymuleniem, potem doszło zmęczenie bez przyczyny (ktorego nigdy w życiu wcześniej nie odczuwałem). Za czołem sypiać po 2 godziny w dzień czy tego chciałęm czy nie, nawet kawa nie działała na to. Potem jakoś po 3 miesiącach zaczolem sie wybudzać ze 4 razy w ciągu nocy i tak kilka miesięcy. A po 7 miesiącach jakieś depresyjne myśli z rana przez tydzień + dostałem migotania przedsionkow i wyladowalem w szpitalu, przestalem brac leki bo mi powiedzieli ze mozliwe ze to od nich ze w ogole za duzo tych lekow biore. POtem dostalem jakis inny ale sraczka caly tydzien i juz nie pamietam ale niepasowal mi ten lek i go przestalem brac. Bralem tylko na noc czasem jeden lek na wlasna reke ten co mialem przepisany wczesniej(olanzapina 1,25 mg). Zrobilo mi sie cos takiego ze budzilem sie rano i sobie mowilem ze swiat mnie nie interesuje , zycie mnie nieinteresuje , chce tylko spac i nic nie czuc , totalna depresja, przerazalo mnie to trzeba wstac i jakos przezyc ten dzien. POtem poszlem spowrotem do tej konowalki co pierwszym razem bo mi kardiolodzy zasugerwowali zebym sie nieleczyl u tego lekarza co sie leczylem. 5 tyg. citalopram zero jakiegokolwiek dzialania pozytywnego - 5 tyg. luźne stolce albo sraczka, przelewanie w brzuchu, nasililo mi sie takie napiecie co mialem w ciele i emocjonalne , ale mnie to puszczalo po poludniu tak po citalopramie zaczelo mnie trzymac caly dzien od rana do wieczora i troche mi sie nasilily takie nerwicowe sprawy doszly nowe objawy, typu nogi jak z waty jak schodzilem ze schodow, czucie serca jak kladlem lezalem wieczorem na lozku, czy spięty oddech, dziwne bardzo nieprzyjemne uczucie jak lapalem jeszcze drzemke nad ranem ze az sie musialem otrzasnac z tego, jakies ruchy kompulsywne nogami z rana , jak lezalem na lozku bo chcialem jeszcze podrzemac, albo jak probowalem sie jeszcze drzemnac nad ranem to jak przysypialem a jeszcze nie usnolem to juz jakos myśli mi same "myślały" jakbym nie mialm nad nimi kontroli - chyba juz coś mi sie zaczynalo śnic a jeszcze dobrze niezasnolem tez nieprzyjemne odczucie. POtem za moja sugestia dostalem wenlafaxyne, 2 dni leków od rana do wieczora, napiecie w ciele nie dozniesienia ze zaczolem sie gasic alprazolamam, ktory mialem rok temu przepisany i nawet go nienapoczolem bo nie mialem potrzeby tak po tej venlafaxynie zaczolem lykac codziennie przez tydzien, od citalopttramu skrocil mi sie sen z 8 do 6 godzin. KOnowalka wypisala mi skierowanie do szpitala po tym citalopramie. Wenlafaksyne bralem 2 tyg tylko powiedzialem w tym szpitalu ze w ogole zadnej poprawy nie czuje, to mi odstawiła i dała pizda fevarin na wieczor tak że wywolala u mnie bezsenność nie moglem spac w ogole nie chcialo mi sie (albo to bylo z odstawienia wenlafaksyny albo ten fevarin raczej). przez 1,5 tyg. w szpitalu co bylem , bo z tamtad ucieklem:) to spalem karzdej nocy tylko po 3 godziny, dala mi na sen hydroksyzyne 50/75mg ale w ogole po tym nie spalem a wdzien czulem sie jak oblakany, ciezko mi bylo sie kontrolowac co robie nie raz..., w zyciu sie tak fatalnie nie czulem jak w tym szpitalu, jak wracalem do domu busemto czulem sie jak czymś ućpany jakimis dragami. I pomyśleć żę to takie pigułki szcześćia, człowiek łyka i jest szczęśliwy bo ma wiecej serotoniny - to wcale tak nie jest. -- 11 lip 2012, 00:13 -- No i potym szpitalu wziolem cos na sen ze dwa dni i sen mi sie uregulowal, ale jakis niepokoj czulem to zaczolem brac na wlasna reke anafranil co mi zostal z kuracji, od razu sie poprawilo i apetyt sie poprawil (a w szpitalu tak mnie zalatwili ze nie dosc ze nie mialem apetyty to ledwo mialem sile jesc) ale znow zaczolem sie wybudzac po nocach i znow zmeczenie i odstawilem i zaczolem sertralaine brac bo tez mi zostala z kuracji, to znowu glowa mnie zaczela bolec i nawet leki przeciwbolowe zabardzo nie dzialaly i przestalem brac ta sertraline a glowa mnie z dwa tygodnie bolala i jeszcze wlazlo mi cos w oczy ze jak zamknolme , zacisnolem powieki i spojrzalem w gorny rok to mi jakies prady przechodzily przez oczy i czolo. oczywiscie znow sraka byla od sertraliny. PO tym anafranilowym zmeczeniu wziolem sertraline bo pamietam ze jak ja bralem to w ogole nie czulem zmeczenia tylko chodzilem jak robot ale nic z tych rzeczy sie tym razem nie stalo zadnego takiego pobudzenia nie bylo tylko wlasnie glowa mnie napierdzielala. I doszla mi jakaś astenia takie znużenie zmeczenie umysłu, juz mi to troche teraz przeszlo. Wlaściwie to mecze sie z samopoczuciem od października ubieglego roku jak przestalem brat tamte leki (solian 50mg _ anafranil, olanzapina na noc - ktora z czasem tez mnie zaczela zamulac , tlumic za bardzo, oslabiac wole dzialania) Takżę tego. Wcale na lekach nie jest tak pieknie i różowo , albo Ci psychiatrzy tak się znają i złę leki przepisują.
  12. Mogą zaszkodzićwiele razy mi zaszkodzily.
  13. Mogą zaszkodzićwiele razy mi zaszkodzily.
  14. Randy Gardner - mistrz świata w niespaniu. Nie używał przy tym żadnych stymulantów. Dokonał tego w 1964 roku jako 17-latek. Nie spał 264 godziny (11 dni). Później zasnoł na 14 godzin i 40 minut, obudził się normalnie o 20:40 i pozostał przebudzony do 19:30 dnia nastepnego, kiedy to znów zasnoł na 10 godzin i 30 minut. Niby inne osoby pobiły ten rekord, mówi się nawet że ktoś tam nieprzespał 18 dni. Ale akurat przypadek Randy Gardnera jest najlepiej udokumentowany. http://en.wikipedia.org/wiki/Randy_Gardner_%28record_holder%29 Znalazłem jeszcze w necie artykuł taki, że "64- letni Wietnamczyk, pan Thai Ngoc od 35 lat nie zmrużył oka...." ale to są bajki.
  15. Randy Gardner - mistrz świata w niespaniu. Nie używał przy tym żadnych stymulantów. Dokonał tego w 1964 roku jako 17-latek. Nie spał 264 godziny (11 dni). Później zasnoł na 14 godzin i 40 minut, obudził się normalnie o 20:40 i pozostał przebudzony do 19:30 dnia nastepnego, kiedy to znów zasnoł na 10 godzin i 30 minut. Niby inne osoby pobiły ten rekord, mówi się nawet że ktoś tam nieprzespał 18 dni. Ale akurat przypadek Randy Gardnera jest najlepiej udokumentowany. http://en.wikipedia.org/wiki/Randy_Gardner_%28record_holder%29 Znalazłem jeszcze w necie artykuł taki, że "64- letni Wietnamczyk, pan Thai Ngoc od 35 lat nie zmrużył oka...." ale to są bajki.
  16. Normalnie należy Ci się wpis do księgi Guinessa za taki wyczyn :)
  17. Normalnie należy Ci się wpis do księgi Guinessa za taki wyczyn :)
  18. xanonymous

    [Kielce] i okolice

    Zgadzam się z przedmówcą. Ja też bardzo Wam nie polecam Pani psychiatry, która nazywa się Krystyna Korejba. Ta pani ośmiela się nawet nazywać siebie psychoterapeutą (tak ma napisane na drzwiach swojego gabinetu na oddziale leczenia nerwic w Morawicy). Wiele innych osób też jej nie poleca -> http://www.znanylekarz.pl/krystyna-korejba/psychiatra-psycholog/kielce-b Ja też byłem na tym oddziale (tylko 1,5 tyg. tam wytrzymalem bo ta ordynatorka zamiast mnie podleczyc to mi tylko szkodziła bo spowodowala u mnie bezsennosc i mnie tylko uspokajala i otumaniala hydroksyzyną w końskich dawkach). Podobnie chlopak z ktorym bylem tam w pokoju tez nie mogl spac, zasypial przed 4 nad ranem i spal tylko 3 godz. do 7 rano. Mówil, żę skarżył się na bezsenność Korejbowej ale ta go tylko zbyła. Bo taka ona tam była ignorowała i zbywała pacjenta jak się mówiło żę coś nam dolega. Tez go otumaniała i uspokajała hydroxyzynką zamiast leczyć :) Na tej stronce znanylekarz.pl Pani Korejba otrzymała komentarz oceniający ją jako "bardzo dobry" lekarz. Ale przyjrzyjmy się temu komentarzowi: "Leczyłam się u pani doktor kilka miesięcy. Wyprowadziła mnie ze stanu głebokiej depresji. Znowu mogę normalnie funkcjonować. To jest lekarz tego typu, że sama wizyta u niego i rozmowa leczy, a leki to tylko dodatek. Zaprowadziłam do niej moją mamę. Moja mama stwierdziła, że to anioł nie kobieta. Potwierdzam. A co do drogich wizyt, to chyba jakiś żart. " Widać , że tej osobie chyba leki w ogóle nie były potrzebne skoro samarozmowa już jąuzdrowiła. Widocznie potrzebny był jej tylko dobry psychoterapeuta a nie leki, które są tylko ...- dodatkiem. Także, podsumowując - pani Krystynie Korejbie mówimy stanowcze NIE. W ogóle nie wiem jakim cudem ta baba stała się ordynatorem w szpitalu. Pozdrawiam
  19. A w ogóle paroksetyna jest środkiem uspakajającym? Bo kolega chciał coś mocniejszego na uspokojenie a dostał SSRI przeciwdepresyjne. Według wikipedii http://pl.wikipedia.org/wiki/Substancja_psychoaktywna wszystkie SSRI zaliczają się m.in do stymulantów, czyli środków pobudzających. To można było sobie np. zaparzyć melise z 5 torebek na mocniejsze uspokojenie. W ogóle to widze że wiele psychiatrow kompletnie przepisuje leki bez pojęcia tak jakby mieli zaledwie zielone pojecie o zawodzie , ktory wykonują.
  20. xanonymous

    Skojarzenia

    lekarz - konował
  21. Ja spałem po 5, 4 godziny, wstawałem od razu nakręcony, jakieś pobudzenie psychoruchowe, nawet zabardzo nie pilem wtedy kawy(zeby sie obudzić). W dzień mogłem się zdrzemnąć co najwyżęj na kilka sekund - jak tylko zasnołem od razu budziłem się zdezorientowany z niepokojem...... No i jak zaczolem farmakoterapie to od razu wydłużył mi się sen do 8 godzin (zapewne zasługa olanzapiny, którą brałem na noc). Kładłem sie o 23-24, budzilem sie o 6 rano na siku a potem spalem jeszcze do 8. Było git. Ale po kilku miesiacach. Właśnie zaczołem się wybudzać kilkakrotnie w nocy co 1 lub 2 lub 3 godziny. Niby na siku ale myślę żę organizm mógł spokojnie wytrzymać do rana a nie sikać po nocy po troszku:) Teraz wiem żę te wybudzania były zasługą Anafranilu który wtedy również brałem (nawet w ulotce pisze o zaburzeniach snu i czestym oddawaniu moczu w nocy). Normalnie trwało to kilka miesięcy co noc. Uciążliwe to było. PSychiatra powinien to wiedziec ze to przez ten lek. Poxniej nie bralem go przeszlo pol roku w ogole zadnych lekow. Spalem normalnie od rana do wieczora. Ale że mi zostalo troche Anafranilu z kuracji (ktorą przerwalem a nie ukończyłem....) to zaczolem go znow sam na wlasna reke brac przez 2 tyg. POczulem sie troche lepiej, ale po okolo tygodniu znow zaczolem sie wybudzac po nocy. Dodatkowo zaczolem sie też robic zmeczony bez przyczyny. A pamietam jak sie zalilem do pychiatry ze jestem wiecznie zmeczony, ze sie wybudzam po nocach to konowalowi nie przyszlo do glowy ze to od tego leku. Natomiast teraz od jakiegos czasu też jestem caly dzien zmeczony, znuzony umysłowo (chyba to astenia :) )..... BUdze sie rano po przespaniu wystarczajacej liczby godzin, a czuje sie caly dzien jakbym niespal ze 2 nocy, kawa tez jakos slabo dziala. Nie wiem co z tym zrobic . Są na to jakieś leki? - Żeby mieć od rana do wieczora powera, czuć się rześko i wypoczętym, wpełni przebudzonym. Bo kurde ciężka jest egzystencja w takim stanie, jak czlowiek jest tak znużony ze nawet na spacer nie chce mu sie wyjsc albo wszelka aktywnosc umyslowa też jest utrudniona. -- 30 cze 2012, 17:23 -- Sanna, zdaje siężę tobie psychiatra przepisał swego czasu citalopram (bo mialaś zbyt krotki sen). W ulotce tego leku pisze ze ma regulowac rytm snu i czuwania. Ale to gówno prawda. Ja spalem po 8 godzin. DOstalem ten lek na depresje. Zgadnij co się stało - sen skrocil mi sie do 6 godzin i juz moglem zapomniec zeby jeszcze podrzemac po obudzeniu sie. A na poprawe samopoczucia w ogole nie podzialał. Tylko mi na uklad pokarmowy szkodzil. W ogole czytalem ze SSRI to na sen raczej nie wplywaja pozytywnie.
  22. Stonka, jak masz zbyt napiętę mieśnie to łyknij wieczorem 150mg Mydocalmu inny zamiennik to tolperis. To lek zwiotczający mięśnie. Nie ma bata żęby Ci ten lek nie zwiotczył mięśni. Możę też działać nieznacznie uspakajająco i przeciwlękowo. Można śmiało łączyć go z alkoholem, środkami uspokajającymi i nasennymi ponieważ nie wchodzi w interakcje. Nie uzależnia. Nie jest benzodiazepiną. Próbowałaś możę już? -- 29 cze 2012, 18:16 -- Logik, zdaje się że jeździsz czasem samochodem, to może mógłbyś pracować jako kierowca? Tą schizofrenie prostą stwierdził u Ciebie jakiś lekarz czy tak sam się zdiagnozowałeś? -- 29 cze 2012, 19:04 -- Do mnie troche pasuje z tego opisu, ale to dużo z tego opisu pasować możę też do depresji. Do mnie np. nie pasuje to co przytoczyłem poniżej. A do ciebie logik to pasuje? Masz tak? "Wyniki w nauce czy w pracy są coraz gorsze. Nauczyciele i rodzice dziwią się, że taki dobry i zdolny uczeń ma coraz gorsze noty, mimo że godzinami siedzi nad książką. Niekiedy chory spędza czas na bezsensownych zajęciach w rodzaju zapisywania grubych zeszytów słowami bez związku, cyframi, tajemniczymi znakami, planami, rysunkami." "Ale na ogół jest dobry, posłuszny, wykonuje polecenia bez oporu." daje się żę Ty nic nie robisz w domu poza graniem w gry i siedzeniem przed kompem (wiadomo ze nie da sie nic nie robic , np. lezec na lozku caly dzien i patrzec sie w sufit). "Czasami upór wysuwa się na plan pierwszy. Chory kurczowo trzyma się pewnych stereotypów zachowania, wpada w gniew, gdy próbuje się je naruszyć, jakby z ich obaleniem wszystko w gruzy miało się obrócić. Nie można go nakłonić, by zmienił styl ubierania się, czesania, jedzenia, porządku dnia itd." "Dość często własne ciało staje się centralnym tematem zainteresowań chorego. Wypełnia ono pustkę jego życia. Chory koncentruje się na zewnętrznym wyglądzie ciała lub na jego wewnętrznej strukturze. Przegląda się godzinami w lustrze, robiąc przy tym dziwne miny, martwi się jakimś szczegółem swego wyglądu lub rzekomym złym funkcjonowaniem jakiegoś narządu. Snuje fantastyczne koncepcje budowy i pracy swego organizmu i stosuje fantastyczne pomysły lecznicze. Maurycy Bornsztajn wyodrębnił jako osobną formę hipochondryczną postać schizofrenii prostej, określając ją mianem somatopsychicznej. Skargi hipochondryczne w schizofrenii różnią się od tego typu skarg spotykanych w nerwicach tym, że cała koncepcja ciała zostaje w nich zmieniona, jest dziwna i fantastyczna, nie odpowiada poglądom panującym w otoczeniu chorego. Hipochondryczne nastawienie łatwo zmienia się w myśli nadwartościowe lub urojenia. Chory jest np. przekonany, że ma za długi nos lub oczy zbyt wypukłe, wstydzi się z tego powodu wychodzić na ulicę, bo wydaje mu się, że ludzie z niego się śmieją, domaga się operacji plastycznej. Jej wynik jest krótkotrwały, bo znów znajdzie coś rażącego w swej twarzy. Chory może uważać, że jego jelita źle funkcjonują, że skutkiem tego wydaje przykrą woń, ludzie wokół niego pociągają nosem i odsuwają się ze wstrętem. Niekiedy genitalia stają się ośrodkiem hipochondrycznego nastawienia, chory stwierdza u siebie cechy płci przeciwnej (jeden z chorych krakowskiej kliniki twierdził, że w odbycie ma pochwę) lub niezwykły kształt narządów płciowych (inny chory z tejże kliniki nosił obcisłe majteczki, gdyż wstydził się swych rzekomo zbyt wielkich jąder)." "Z czasem dziwactwa się mnożą. Ciszę pustki zakłócają epizody podniecenia lub osłupienia katatonicznego, elementy hebefreniczne czy paranoidalne." JA np. ostatnio mało wychodze do ludzi ale to z powodu tego żę źle się czuje, często czuje cierpienie psychiczne, męcze się, jest mi źle dlatego żę nie czuje np. radości, itp pozytywnych uczuć. Odczuwam brak dobrego samopoczucia :) Jak nie bralem jeszcze lekow to nie czulem sie tak jak teraz - teraz czesto czuje sie jak narkoman pozbawiony narkotyku a bralem przeciez leki, ktore maja nieuzalezniac solian, anafranil, olanzapina. Nie mialem wczesniej problemow z napedem. W ogóle brakuje mi odwagi często, pewnośći siebie, motywacji chceci do działania, albo jestem znużony i zmeczony, brakuje mi werwy jakiegos zacięcia do działania, niewiadomo czym, przez co czuje się gorszy, i marnuje czas, a czas mija bezpowrotnie.... Nieuważam się też za lenia, bo leń nie cierpi z powodu swojego nic nie robienia, tak mu dobrze i wygodnie. Też sporo czasu spedzam przy kompie ale tylko dlatego zeby czymś się zajać. Zaczołem się leczyc na zaburzenia nerwicowe, depresje mialem miec niewielką jeśli już. NA lekach mi sie poprawilo. a teraz nie biore i kurde caly czas źle sie czuje, brakuje mi poprostu tego jak czulem sie wczesniej na lekach, choc jak bralem leki to tez nie bylo w 100% tak fajnie bo zauwazylem ze liki jakos nadmierni mnie wytłumiły, nawet jakby osłabiły wole dzialania, poprostu przymulily. Ale zaraz po odstawieniu anafranilu i solianu wszystko zrobilo sie szare nudne i ponure, nerwica mi sie nasilila tez, Jakaś adhedonia mnie ogarnela. PIerwszy raz w zyciu odczulem obnizenie nastroju z powodu zimy - wlasnie po odstawieniu lekow. Zyje w jakiejs agoni, wegetacji. Ostatnio mnie dopadla jakas astenia. Ech, nawet na forum niechce mi sie udzielac zabardzo, nic mi sie niechce i cierpie z tego powodu. -- 29 cze 2012, 19:12 -- Palenie szlugów czy picie kawy też mi jakoś przestało smakować , pale nadal, kawe tez pije, ale to już nie to samo. -- 29 cze 2012, 19:28 -- CZasem łapie mnie też jakaśagresja, czy złość jako forma buntu, braku zgody na to jak się czuje. Niepokoi mnie to bo sie boje ze moge coś zrobic złego w takim stanie:) CZasem też najchetniej pierdolnolbym sobie włeb - dlatego ze nie moge zniesc stanu w jakim jestem. Nie wiem czy cokolwiek moze mi pomoc, nie mam sily tak cierpiec już. Moze jakas eutanazja by mi sie przydala. Mam 32 lata, nie pracuje. Skonczylem studia, bylem rok za granica, pracowalem moze w sumie ze 2 lata łacznie. 30 lat nic mi niedolegalo, zawsze dobrze spalem, mialem jakis wewnetrzny kregoslup, moze nie mialem haryzmy ale czulem sie dobrze sam w swoim ciele zylem sobie spokojnie. MIalem ochote to umawialem sie z kobietami przez internet. Teraz kompletnie nic nie robie. nawet krzyzowki niechce mi sie rozwiazac.
  23. Na 100% to było od tego leku. Przecież gdy leku nie brałeś nie miałeś takich objawów. Miałeś inne, dobrze sobie znane objawy. Leki przeciwdepresyjne działają już od pierwszej tabletki. Mogą powodować różne nieprzyjemne objawy i fizyczne i psychiczne. Natomiast ich pożądane działanie terapeutyczne (np. poprawa nastroju) może (ale nie musi) ujawnić się dopiero po kilku tygodniach. Spotkałem się też z opinią ze komuś tam taki lek nawet poprawił samopoczucie od zaledwie kilku pierwszych tabletek. Co do paroksetyny to cytuję: "Wykazuje niewielkie powinowactwo do receptorów muskarynowych, adrenergicznych a1, a2, β, dopaminergicznych D2, serotoninergicznych 5-HT1 i 5-HT2 i histaminowych H1" Niewielkie powinowactwo ale jednak jest.
  24. Witaj, zosia. Ja jestem z Ostrowca, leczyłem się kilka miesięcy ale wynikły pewne komplikacje.... i teraz się nie leczę -- 09 lip 2012, 13:10 -- Z psychiatrów z Ostrowca, nie polecam Renaty Potockiej. Bardzo dużo notuje to co się do niej mówi, natomiast nic z tego kompletnie nie wynika. Według mnie to z niej taki "dwójkowy uczeń a nie piątkowy". Za to zaszkodzić i pogorszyć stan pacjenta potrafi bardzo dobrze.
  25. teraz 300-400mg na raz o 14:30, bo biore do tego jeszcze bisacodyl, a to jest srodek na przeczyszczenie i widze, ze solian inaczej sie wchlania, dlatego musze tak wczesnie. Ja brałem Solian w dawkach 50mg rano. Później przez pewien czas po 50mg rano i w południe. Dawki jakie Ty bierzesz podchodzą już chyba pod dawki przeciwpsychotyczne. Także nie wiem czy to dobrze tak brać jeśli nie ma się schizofrenii. A neuroleptyki właśnie chyba tak działają że człowieka nadmiernie wyciszają emocje. -- 28 cze 2012, 18:47 -- Też znam taką jedną konowałke co proponuje leki (i zawsze te jej propozycje bokiem mi wychodziły). To lekarz powinien wiedzieć co pacjentowi dać żeby ten lepiej się poczuł a nie pytać się pacjenta czy by chciał, bo po pierwsze pacjent nie zna się na lekach tak jak psychiatra a po drugie to nie pacjent jest lekarzem. Podobnie jak idzie się z np. z chorobą do internisty to ten sie nie pyta czy by sie chciało antybiotyk ani nie proponuje nic, tylko przepisuje i karze łykać :)
×