-
Postów
1 300 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez SadSlav
-
Dzisiaj mam...
-
Zmęczony tą godziną, zmęczony dniem, zmęczony czekaniem... Emocje różne mną targają... Pozytywne, negatywne... To wszystko jest na tyle skomplikowane, że nie potrafię nic więcej napisać... Nie potrafię też przestać o tym wszystkim myśleć... Muszę iść spać, jutro czeka mnie dziwny dzień... Dobranoc wszystkim.
-
To zdanie brzmi dla mnie zbyt enigmatycznie na chwilę obecną... Może go po prostu nie rozumiem, może jestem zmęczony, może zbyt wiele emocji siedzi we mnie, może jestem ślepy na pewne sprawy... Nie wiem
-
A czy to istotne skoro sam dla siebie jestem zerem? Coś czuje ta osoba ale sytuacja jest na tyle nietypowa, niejasna i skomplikowana, że coraz bardziej wydaje mi się, że nic pozytywnego z tego nie może wyjść... Nie rozumiem siebie, nie nadążam za swoimi uczuciami...
-
Czasami zdaję sobie sprawę z tego jaki jestem samotny... Najgorsze jest to, że jest w moim życiu ktoś, ale... ja nie zasługuję na nikogo bo sam jestem zerem... Samotność to chyba moje przeznaczenie...
-
Niektórzy to nawet do autobusu muszą coś procentowego zabrać...
-
wiola249, no rodzice zawsze będą twierdzili, że jesteś mała i nieporadna, więc wiek nie ma dla nich żadnego znaczenia w tym przypadku... To jest straszne i niestety próba zmiany takiego stanu to tylko walka z wiatrakami... Wkurza mnie, że za bardzo się wszystkim przejmuję... Nie umiem chociaż trochę wyluzować i nabrać dystansu...
-
Ważne żeby obojgu było dobrze podczas seksu bo to jest priorytet. Zmiany pozycji są jak najbardziej ok ale tekst o eksperymentach niekoniecznie musi jarać każdą parę kochanków i może wręcz budzić różne skojarzenia
-
Aktualne
-
Gościu w lustrze...
-
carlosbueno, że primaaprilisowy to jeszcze zrozumiałem A zresztą trochę nie na temat ale macie też takiego żarta: [videoyoutube=Y_UmWdcTrrc][/videoyoutube] I tak tu większość ma kłopoty z pracą więc nie będzie nas stać na to cudeńko
-
Jakbym rozumiał o co chodzi w tym tekście to bym się pewnie zaśmiał ale trzymam się z dala od polityki bo mnie, najzwyczajniej w świecie, wkurwia...
-
Chyba nie wiesz co piszesz. Każdy dzień w niby twoim domu to katorga. Wieczne awantury, ciągłe wypominanie, mimo tego, że widać., że się staram. Masakra. Przeginanie w drugą stronę też dobre nie jest bo mi już nadopiekuńczość uszami wychodzi a twardej dupy też niestety przez to nie mam...
-
To co, może tym razem godzinkę wcześniej czyli o 18:00
-
slow motion, mniam, aż ślinka cieknie
-
Baaaaardzo nietypowy
-
Jestem dorosła a czuje się dzieckiem:(
SadSlav odpowiedział(a) na dziewczynka24 temat w Pozostałe zaburzenia
No z tym też walczę ale muszę wygrać -
Jestem dorosła a czuje się dzieckiem:(
SadSlav odpowiedział(a) na dziewczynka24 temat w Pozostałe zaburzenia
Ja też się czuję młodo i pomimo nadchodzącej trzydziestki na karku czuję się jakbym miał 20. Nie chcę mieć dzieci a mój pokój wygląda jakby zatrzymał się w czasie (plakaty itd), mój styl ubierania to obecnie ulubione bojówki i t-shirty z nazwami zespołów albo tytułami gier komputerowych. Pieprzyć to - na razie dobrze mi z tym -
Ktoś chętny na coniedzielne spotkanie? Ja się mogę zjawić - Marych, godzina 19:00. Albo 18:00 dla przełamania schematów Ktoś się pisze?
-
cudak, dzięki za te słowa -- 30 mar 2012, 21:45 -- Dobra, dorzucam resztę starych wierszy, tym razem wierszowanych ( ), dzisiaj już takiej formy nie praktykuję ale co mi tam BEZ REFRENU Leżąc w objęciach samotności, błądzę oczami po suficie, żyję pragnieniem twej miłości, wciąż słysząc serca swego bicie, oddycham pustką dookoła, dostrzegam to, co nie istnieje, imaginacja znów mnie woła, nie wiem dlaczego tak się dzieje. Stoimy tu jak w poczekalni, lecz nikt nie prosi nas do środka, jakby nawzajem niewidzialni, nieczuli na spotkanie dwojga, ty czekasz na swojego księcia, ja dobrze wiem, że nim nie jestem, potraktuj mnie choć bez przejęcia, nie skreślaj tak wymownym gestem. Niestety, czas mych ran nie leczy, lecz ciągle solą posypuje, głęboko na dnie duszy leży, uśmiech, którego mi brakuje, potrzeba mi twej obecności, nigdy sie z losem nie pogodzę, zbyt mało wiemy o miłości, zbyt dużo o nieszczęściach drodze. CZEKAM Przyjdź do mnie w ostatni dzień tego świata, i proszę rozgość w mym życiu na wieczność, dobrze wiesz, że nie musimy rozmawiać, spotkanie to dla mnie jedyna przyjemność. Pozwól mi utonąć w twoim spojrzeniu, wiem, że tylko uśmiech był wtedy prawdziwy, pozwól mi pozostać jak służący w cieniu, już nie będzie czasu, żałować za winy. Dałbym tobie wiele bo wiem, że tego chciałaś, rozpaliłaś me wnętrze porzucając samotnie, teraz tu jesteśmy dlatego, że się bałaś, straciliśmy tak dużo, tląc się jako ognie. SAMOBÓJSTWO Kolejny dzieciak z syndromem Cobaina, upatruje zbawienia w tym kawałku stali, przekreśla przyszłość, której wcale nie zna, nie widzi światła na końcu, w oddali. Miota się ze sobą, walczy z przeznaczeniem, zagłusza prawdę, której tak się boi, te myśli są dla niego bólem i cierpieniem, jak nóż marazmu życia, co nadzieję kroi. Następny niedopasowany kawałek w układance, naprzeciw tylko karierowiczów zastępy, bo tutaj nigdy nie będzie jak w sielance, tutaj nie liczą się moralne postępy. Więc spójrz dokładnie w lustro i powiedz co widzisz, każdy wypisuje szczęście na piasku, przed przypływem, i powiedz samemu sobie, że tego nienawidzisz, znów siebie okłamujesz napawając wstydem. WYZNANIE Mogę być błaznem by rozśmieszać, mogę jak nigdy być poważny, mogę ze zmartwień cię pocieszać, mogę dla ciebie być nieważny, (więc bądź ze mną)... Mogę cię jeszcze znów zaskoczyć, mogę podzielić się radością, mogę się nieustannie droczyć, mogę cię zabić swą szczerością, (bylebyś była przy mnie)... Mogę się tobie wyspowiadać, mogę zaśpiewać serenadę, mogę ci bajki opowiadać, mogę zwiastować twą zagładę, (tyle dla mnie znaczysz)... Mogę zabawką być kolejną, mogę następnym być numerem, mogę być inny, wszystko jedno, mogę być tym co znaczy wiele, (zobacz we mnie to co chcesz)... -- 12 kwi 2012, 13:45 -- DESZCZ Deszcz za oknem, a ja wiem, że tam kiedyś znajdę się, i nie będę miał dokąd pójść, znajdę najbliższą ławkę, położę się na niej, przykryję pięknymi wspomnieniami, zasnę, i będzie mi już wtedy obojętne, czy sie obudzę, bo nie mam po co... DZISIEJSZA PUSTKA Dzisiaj się pożegnaliśmy, nikt nie zagrał epicko na lirze, nawet w drzwiach nic nie mówiliśmy, odwróciłem się i wyszedłem, bez sentymentów. Może się zastanawiałaś czy wychodząc, przeklinałem twe imię, czy miałem łzy w oczach? Nie, nie miałem, nie żałowałem. Ale dzisiaj czuję pustkę. Wychodząc myślałem o tym, czy mnie zatrzymasz, czy tylko poczujesz ulgę, i głęboko odetchniesz. Tak, zastanawiałem się nad tym, no trudno. Dzisiaj znów czuję pustkę. Ale kiedyś to minie. Mam taką nadzieję... SNY Dzisiaj byłem szczęśliwy, w moich snach, choć nie byłem bogaty, sławny ani przystojny, ale miałem wszystko to, czego nie mam, i czego nie będę miał, bo istniałaś w moim sercu, a ja, choć byłem tylko zwykłym człowiekiem, czułem się spełniony, niestety, to tylko sny, więc znów czekam na noc, by móc dośnić, ciąg dalszy, mojego drugiego, ważniejszego życia. -- 22 kwi 2012, 15:25 -- PORCELANOWE ŻYCIE Kruchość, marność, w jednej chwili jestem przy tobie, a w drugiej nie ma mnie, albo ciebie, albo chwili, jesteś gdzie indziej, z kimś innym, tęsknisz za nim, całujesz się z nim, a może to ja tęsknię? lub kto inny? usychamy naprzemiennie, w niekończącej się, sinusoidzie życia, w której jesteśmy tylko, porcelanowymi figurkami, uwikłanymi, w nasze porcelanowe uczucia, tak delikatne, że wszystko nas może zbić, rozbić, złamać, rozkruszyć, a jednak, wciąż tutaj jesteśmy, choć pogubiliśmy wszystkie drogi, i nie możemy znaleźć miejsca, dla siebie, w tym porcelanowym świecie, trwamy w nim, z nadzieją, że jesteśmy dostatecznie mocni, by nic nas nie zniszczyło. ROZWAŻANIA Z LUFĄ W USTACH Nigdy nie będę, dostatecznie dobry, dla Ciebie, bo zawsze, byłem tylko, nikim, i nie umiałem inaczej, nie potrafiłem, odnaleźć siebie, pośród masek, codziennych chwil, odświętnych przebrań, pomiędzy tym wszystkim, pozostaje tylko, obserwować, jak wariuje świat, i zwariować, razem z nim. ODPŁYWAM Ostatni raz wspominam siebie, więcej już tego nie zrobię, bo nie chcę by mnie ktokolwiek pamiętał, nie warto i nie ma powodów, sam zamknę wieko od mojej trumny, i ominę spojrzenia tych wszystkich, których zawiodłem swoim życiem. Wiem jak wiele złego wyrządziłem, jak wiele ostrzy wbiłem w plecy i serca, nie umiałem być lepszym człowiekiem, ciężko mi się było do tego przyznać, już nigdy nie zranię Was, Ciebie, Wszystkich, odpływam od brzegu wprost w czeluści Styksu, dziękuję, że mnie odprowadziliście. Czarne chmury sam na siebie sprowadziłem, lecz deszcz niestety nie zmyje mych grzechów, jest już za późno na rozgrzeszenie, siebie samego.
-
Nie lubisz czy boisz się jaki będziesz po wypiciu paru piw/drinków?
-
Właśnie znalazłem kilka starszych wierszy w moich notatnikach. Z niektórych nawet dzisiaj jestem dość zadowolony a to już nieźle jak na mój talent do autokrytycyzmu EGOISTYCZNE SŁOWA Czasami zastanawiam się, kiedy pojawisz się w moim życiu, i czekam cierpliwie, ten czas odmierzam łzami, zrodzonymi z samotności, i czystego egoizmu. A może Ty nie istniejesz? Czyżby w niebiosach zapomniano napisać moją księgę przyszłości? Aniołowie! Dajcie mi choć jedno pióro z waszych skrzydeł, abym mógł zamoczyć je we własnej krwi, i dopisać szczęśliwe zakończenie, z Tobą w roli głównej. JEDYNA NADZIEJA Jeszcze wczoraj byliśmy, a dziś tylko proch, i wycinki wspomnień, niełatwo jest zapomnieć, że byłaś, ostatnie słowa już nie ranią, tylko zabijają nadzieję, na jutro, w Twoich ramionach... Moja miłość wciąż pulsuje w żyłach, moje serce pompuje nadzieję, mój mózg wciąż pamięta o tych wszystkich chwilach... Nie słyszę Twoich słów, nie czuję Twoich ust, bo nie ma Ciebie tu, bo ja nie istnieję już... NIEDOPOWIEDZENIA Myśli wiszą między nami, jak baloniki, czekają, aż któreś z nas wypuści z nich powietrze, i przerwie ciszę, słowami, które kogoś zawiodą, i wymażą dobre chwile, z jego pamięci, więc narysuj tarczę, na swojej lewej piersi, chwyć szpilkę, i przebij balon, zanim uleci pod niebo, razem z szansą, na szczerość... OBOK ŻYCIA Wyrzuciłem swoje wspomnienia, za burtę, jak zbędny balast, bo nigdy nie byłem z nich zadowolony, wzniosłem żagiel nadziei na maszt, i czekam na moje przeznaczenie, zastanawiając się, czy można narodzić się na nowo, zerwać kajdany wewnętrznych ograniczeń, i udawać, że nic się nie stało... To był tylko sztorm, a teraz niech słońce głaszcze mnie, swoimi promieniami, nich wysuszy moje ciało, bym nie pamiętał jak tu dotarłem, tylko cieszył się jak dziecko, z tego że udało mi się, przetrwać. WENECKIE LUSTRO Jestem człowiekiem bez twarzy, zwykłym obserwatorem, przywiązanym do swoich słabości, i odurzonym twoimi perfumami, widzę to, co chcę, tylko widzę, inne zmysły trwają w otępieniu, czekając w nieskończoność, chyba już zawsze, muszę się skaleczyć, roztrzaskując to lustro...
-
Michuj, noo to przynajmniej coś do przodu Mi dzisiaj sprawiło radość kupno biletu na koncert Anathemy i długi spacer po mieście i po parku
-
A według mojej jest... wyżerka dla robaczków
-
carlosbueno, no jasne że alkohol pomaga w wyluzowaniu się, jak jest jego za dużo to puszczają hamulce i robi się czasami ciekawie. Może to właśnie dobra droga detektywmonk Upić i wykorzystać