-
Postów
786 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez ashley
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
ashley odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Kiedyś jak bylam w bardzo zlym stanie zawsze na tym forum znajdywalam dużo wsparcia, dlatego postanowilam, że wyrzucę to z siebie tu. Bo nie chce z nikim gadać o tym, a samej jest mi ciężko z tym. Stracilam przyjaciólkę. Ta przyjaźń trwala dość dlugo 3 lata. Wina byla może gdzieś pośrodku. Skończylo się. Potem zależalo mi żeby to odbudować, ale nie wyszlo. Ale to wszystko już bez znaczenia. Mi jest bardzo przykro, że tak się stalo, bo to bylo dla mnie ważne. Ona stanowila dużą część mojego życia i brakuje mi tego. Na chwilę obecną myślę, że ona jest niezastąpiona. Mam dużo koleżanek mam inną przyjaciólkę ale to nie jest to samo. Może kiedyś znajdzie się ktoś kogo będę tak potrzebować jak potrzebowalam jej. teraz jest ból i pustka... Bylabym wdzięczna za jakieś wsparcie. -
hej;) Wiek w którym jesteś charakteryzuje się tym, że przechodzi się go burzliwie z licznymi zalamaniami nastroju, a Tobie dodatkowo nasunęlo się kilka innych problemów które Cię męczą więc normale, że się tak źle czujesz. Ale spokojnie jesteś normalna;) Powinnaś poprostu te problemy rozwiązac i trochę to wszystko uporządkować. Wyślę Ci na PW moje gadu jakbyś chciala pogadać. Pozdrawiam;)
-
madeline20 a czy te obawy przed ludźmi wynikają z Twojego strachu przed oceną innych czy może spotkaly Cię kiedyś jakieś zle rzeczy ze strony ludzi i pozostal uraz?
-
Z takim podejściem musisz odnieść sukces, nie ma innej opcji;) Tego się trzymaj a wszystko będzie dobrze. Jedna rzecz mnie bardzo wkurza. Ale bardzo mnie cieszy fakt, że mnie to nie doluje. Lekko wkurza a to świadczy o ogromnym postępie;) Nie mam teraz czasu żeby wprowadzić pewne poprawki w swoim życiu ale odlożę to i niedlugo rozliczę się z tym pewnie i ostro;)
-
Hej Darek;) Odezwij sie na gadu albo esa napisz;) Chcialabym pogadac z Toba chociaż raz na rok hehe, pozdrowionka:) Co do zmiany to powiem krótko: teraz masz zlą wg Cebie sytuacje, więc zmiana musi wyjść na dobre, poprostu nie ma innej opcji. Zaufaj innym którzy mają już zmiany za sobą, każdyCi powie, że się oplaca zmieniać życie na lepsze. Śmialo Darek śmialo;)
-
Poddawanie się jest bez sensu bo do niczego nie prowadzi. W sumie pozostaje nam tylko jedna opcja walka. Osobiście potwierdzam, że ta walka się oplaca. Mi się wielokrotnie oplacila. Obecnie staram się osiągnąć coś bardzo ważnego dla mnie ale kiepsko mi idzie. Staram się i chcę dobrze, często na silę idę do przodu. Niestety nie jest tak jak bym chciala, dużo utudnień, dużo klód pod nogi. Mozolne to wszystko... Zamierzam walczyć do końca ze wszystkich sil. Chociaż to wszystko co mi to utrudnia ścina mnie z nóg i odbiera wiarę. Ale pociesza mnie to że wiele razy bylo tak, że szlo bardzo pod górkę a jednak efekt końcowy byl zadowalający. Muszę się trzymać myśli, że i teraz tak będzie. Niektórym idzie latwiej innym gorzej, cóż, każdy jest inny. Ale pamiętajcie, że macie pelne prawo do dumy z tego, że się staracie, bez względu na efekty;)
-
W sumie jest w tym jakaś prawda. Bo przecież dla prawdziwej przyjaźni skoczyloby się w ogień.
-
Wlaśnie to mnie dziwi. Czemu jak jesteśmy same jeszcze jest spoko, ale jak widzę jej aurę spoleczną(ja ja tak odbieram bynajmniej) to aż się boję żeby tylko nikt nie pomyślal że jestem taka sama. Chyba sobie nie wymyślam tylko tak jest skoro tak czuję( jakoś do innych przyjaciól i ludzi tak nie mam jest wszystko ok). Ma ktoś jakąś mądrą interpretację na to? O co to chodzi? Jest spoko przyjaciólką ale jej część mnie tak wkurza że aż doluje regularnie co pare dni od dluugiego okresu.? Eh...
-
Przepraszam jeśli ten temat już jest;) Więc sytuacja wygląda tak: przyjaźnimy się od ponad 2 lat. Jesteśmy z sobą dość mocno związane, bo jesteśmy w jednej klasie, siedzimy w jednej lawce. Mamy do siebie zaufanie, możemy rozmawiać o wszytskim, zawsze mogę na nią liczyć, jak mam problem chętnie mi pomaga. Mamy fajny klimat i bardzo często sie razem śmiejemy. To jest ta dobra strona medalu. Ale ja czuję, że to jest toksyczna dla mnie przyjaźń. Ona ogolnie jest dziwna. Raczej nie budzi sympatii u ludzi. Ma wiele zachowań które mnie drażnią. Nie imponuje mi jej charakter i sposób bycia a wręcz przeciwnie, nie chcialabym być taka jak ona ani w kawalku. Jedna osoba powiedziala mi, że my jak razem idziemy to jesteśmy jak z dwóch różnych światów i że aż źle to wygląda. Ja jestem sympatyczną, otwartą dziewczyną ona jest przytlaczająca i raczej sprawia wrażenie oschle. Niestety czuję, że już się zmienilam pod jej wplywem niestety na gorsze. Czuję, że trochę przejęlam od niej nieświadomie poprostu przebywając z nią. Douje mnie to. Co kilka dni mocno odczuwam, że męczy mnie ta przyjaźń, ona i to, że jej sytl bycia mi nie odpowiada. Czuję poprostu, że moje wnętrze mówi dość i stawia opór. Czasem(może nawet często) oczywiście jest super klimat i to jest blędne kolo, ale myślę że nie tak ma wyglądać przyjaźń. Nie powinna niszczyć i podcinać skrzydel, bez przesady. Co z tym zrobić? Mam już dosyć serdecznie tego. Próbowalam już zakończyć tą przyjaźń ale nie wyszlo, bo przyzwyczajenie i pójście na latwiznę robi swoje. Poza tym dużo nas polączylo przez te 2 lata. Może poprostu zmniejszyć ilość czasu spędzaną z nią? I wreszcie zacząć więcej czasu spędzać z moimi "normalnymi znajomymi"? Doradźcie mi coś, co o tym myślicie? :/ Dzięki z góry;) Pozdrawiam;)
-
Hej;) Przede wszystkim to się nie poddawaj! Nie możesz się przejmować tymi wszystkimi co się z Ciebie śmieją, oni się pusto śmieją bo nie rozumieją co przeżywasz. Ze mnie też kiedyś ludzie się śmiali a teraz czuję się wśród nich super. Tak samo Ty możesz się poczuć. Musisz mocno wierzyć w siebie i zacząć z odwagą zmieniać swoje życie. Nie siedź w domu nic nie robiąc, Twoje życie czeka aż je zmienisz;) Gdzieś tam czeka na Ciebie szczęście, nie zmarnuj tej szansy. Zaczni od tego, żeby myśleć o sobie w inny sposób. Sam musisz wiedzieć kim jesteś. Jesteś wartościowym człowiekiem. To, że Twoje życie bylo falą porażek to nie znaczy, że nie możesz tego zmienić. Możesz zbudwać sobie pewne, spokojne, szczęśliwe życie. A z rodzicami może pogadaj może i powiedz im żeby dali spokój z tymi żartami bo dzieci się powinno wspierać. Może psychoterapia pomoglaby Ci uporządkować wszytsko na nowo. Pozdawiam i życzę powodzenia, dasz radę
-
Hej;) Przede wszystkim to się nie poddawaj! Nie możesz się przejmować tymi wszystkimi co się z Ciebie śmieją, oni się pusto śmieją bo nie rozumieją co przeżywasz. Ze mnie też kiedyś ludzie się śmiali a teraz czuję się wśród nich super. Tak samo Ty możesz się poczuć. Musisz mocno wierzyć w siebie i zacząć z odwagą zmieniać swoje życie. Nie siedź w domu nic nie robiąc, Twoje życie czeka aż je zmienisz;) Gdzieś tam czeka na Ciebie szczęście, nie zmarnuj tej szansy. Zaczni od tego, żeby myśleć o sobie w inny sposób. Sam musisz wiedzieć kim jesteś. Jesteś wartościowym człowiekiem. To, że Twoje życie bylo falą porażek to nie znaczy, że nie możesz tego zmienić. Możesz zbudwać sobie pewne, spokojne, szczęśliwe życie. A z rodzicami może pogadaj może i powiedz im żeby dali spokój z tymi żartami bo dzieci się powinno wspierać. Może psychoterapia pomoglaby Ci uporządkować wszytsko na nowo. Pozdawiam i życzę powodzenia, dasz radę
-
Teraz jesteś zagubiony i nie radzisz sobie z tą sytuacją. Ale z czasem to się może zmienić. Myślę, że powinieneś iść do dobrego psychologa, z którym porozmawiasz i dowiesz się jaki przyjąć stosunek do tego wszytskiego co się wydarzylo. Ktoś musi Ci pomóc poradzić sobie z tym ciężarem, kty teraz nie daje Ci spokoju. Poza tym polecam rozmowy z innymi choćby na forum, bo dzięki nim wiele można zrozumieć i sbie na nowo w glowie ulożyć. Pozdrawiam cieplo;)
-
Sposoby na wyzdrowienie - skorzystaj.
ashley odpowiedział(a) na blyskchwili temat w Kroki do wolności
Bardzo fajny post;) Jest w nim wiele proatycznych i sprawdzonych wskazowek, ktore pomagaja;) Pozdrawiam. ---- EDIT ---- To jest chyba najcenniejsza wskazowka dla osob cierpiacych na nerwice. Sorry za brak polskich znakow. Myslac o tym jak zle z nami i uzalajac sie nic nie osiagniemy, pogorszymy tylko swoj stan. Po co karmic psychike tym co zle? W ten sposob tylko wywolujemy jej negatywna reakcje. Lepiej karmic ja tym co dobre czyli myslec tylko o tym czego chcemy. Wtedy ona odpowiednio pozytywnie zareaguje. Inne mysli ignorowac. Przyklejcie ten temat bo on jasno i prosto wskazuje droge do wyzdrowienia. -
Hej;) Potrzebuję dla znajomego terapeuty i psychiatra też by się przydal z Wroclawia. Musi być sprawdzony i naprawde dobry, bo poprzedni do któych trafial byli do niczego. Jak macie jakiś kontakt to bardzo proszę Was o pomoc, z góry dzięki;)
-
Hej Darek;) Ty wiesz co robić, systematycznie myśleć na nowy sposób, nawet na sile;) To naprawde przynosi z czasem efekty. Juz nie raz Ci się udalo, więc teraz też dasz radę. I się ezwij czasem na gg;)
-
Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...
ashley odpowiedział(a) na madeline20 temat w Nerwica natręctw
Podpisuję się pod tym co wszyscy piszą, da się z tego wyjść i wierzę, ze i Ty sobie dobrze z tym poradzisz i dolączysz do grona szczęśliwców którym się to udalo. -
Witaj;) Bardz dbrze, że Ci zależy i się starasz. Z takim podejściem masz szansę osiągnąć to o czym marzysz. Powodzenia;)
-
Jesteś na dobrej drodze, chcesz tego a to już olowa sukcesu. Już w jakimś stopniu siebie akceptujesz. Przerasta Cię myśl, że masz siebie akcepwać. To zrób to na spkojnie, każdego dnia dawaj sobie malą dawkę akceptacji i zwiększaj ją. I pamiętaj o najważniejszym, nie bój się siebie. Zaufaj sobie a będzie dobrze;)
-
Też tak czulam. I się stlamsić nie dalam Ty też nie daj się. W tej chorobie chodzi o to, ze TO Cię będzie próbowalo tlamsić, ale Ty masz iść do przodu, z wiarą, optymizmem i uporem, nawet na sile, pod prąd i w końcu tak jak pisze Koniusz czarne chmury zastąpi SLONECZKO;) Tego Ci kochana życzę Bądź twarda, dasz sobie radę.
-
Lariana jedyne co Cię ogranicza w zaakceptowaniu siebie to strach. Co to będzie jak siebie zaakceptuje taką jaka jestem? I paraliżuje strach. Nie masz się czego bać. Co będzie? Poczujesz ulgę, spokój a potem się zmienisz- uda Ci się zmiana bo będziesz zmieniala siebie z milością a nie niechęcią. Jak nie możesz przebić strachu, trzęsiesz się sama przed sobą to zastanów się czy zawsze chcesz tak żyć, czy warto przeżyć coś takiego jak samospelnienie;);) Nieważne jaka jesteś, samospelnienie może przeżyć każdy;)
-
Koniusz wspanialy post;) To co piszesz jest super i trzeba o tym pamiętać i stosować te rady. Bez tego ani rusz. Ja też kiedyś rzezalam siebie za wszystko: co ty odstawiasz, jesteś beznadziejna, znów robisz to samo, porażka.... teraz też to robię ale inaczej: co ty robisz dziewczyno, weź się w garść, zacznij to robić porządnie! i tak Cię kocham i wierzę w Ciebie... Tak jest dużo lepiej;) Bo czuję, że sama siebie wspieram. A nie dobijam. Mieć siebie to jeden z najcenniejszych darów, bo jakie jest życie i czym się możemy cieszyć, jak nie jesteśmy sobą i nie czujemy swjego spelnienia? Ja żyję i jestem szczęśliwa jak jestem sobą, nieidealną sobą To jest piękne. Pracuję nad sobą caly czas, ale akceptuje i kocham siebie. I już bym teg nie zmienila nidy. Kreatura i dążenie d zmieniania siebie na ideal to jest dpiero porażka, do niczego nie prowadzi. Pozwólcie sobie być sobą, nie mówcie jestem beznadziejny więc nie mgę siebie zaakceptować. Podcinacie sobie skrzydla wtedy. Po co? Nie lepiej je rozwinąć? Warto wrato warto;) ---- EDIT ---- Weź sie naucz na moich blędach. Mówilam jak Ty i bylam nieszczęśliwa. Uwierzylam zaakceptowalam, okazalo się że jestem z siebie zadowolona i mogę dać sobie szczęscie. Ze jestem ok a nie jak zakladalam do niczego. Ale to czy odkryjesz to co w Tobie najlepsze- Ciebie prawdziwego zależy tylko od Twojej decyzji. Pozdrawiam;)
-
Hej;) Ja też często wracam myślami do wielu pięknych chwil a to z wakacji a to z innego wyjazu itd. Wiadomo, że jak wracamy do codzienności to brakuje nam tego i tęsknimy. Smutno jest. Ale nie może Cię caly czas męczyć chandra z teg pwodu. Zmień swój stosunek do tego. Ciesz się tym, co przeżyleś, tymi dobrymi wspomnieniami. Wspominaj te chwile z radością, dzięki temu na jakiś sposób możesz się tam na chwilę przenieść Poza tym nie każdy ma mile wspmnienia, a Ty skoro masz ich wiele to masz powód do radości;) I nie przejmuj się tym, że to minęlo. Minęlo to prawda, ale zobacz jak pzytywnie na Ciebie wplynęlo. Poza tym mnóstwo takich rzeczy przed Tobą. Jedne się kończą, a drugie zaczynają Doskonale rozumiem brak chęci do powrotu do szkoly hehe;) Mi też nigdy po wakacjach nie chce się wracać do jakiejkolwiek nauki. No ale nie jesteśmy sami, masa ludzi czuje to samo:P Ja co roku jeżdżę na wakacje w moje ulubione miejsce na ziemi. Jak wyjeżdżam to mi przykro ale czasem wspominam sobie te piękne chwile i cieszę się tym, że one wrócą. Nie żyj wspomnieniami tylko. Doceń też troche codzienność. Przecież w roku szkolnym są weekendy, krótkie i te dluższe więc może być bardzo fajnie. Skro lubisz wspominać to ok, ale skup się glównie na życiu, na tym co jest tu i teraz. Pozdrawiam;)
-
Przemoc w dzieciństwie ... jak przezwyciężyć?
ashley odpowiedział(a) na Albert Stex temat w Depresja i CHAD
Nie przesadzaj Zagubiony;) Albert coś się nie pojawiasz na forum, my tu piszemy piszemy a Ty nic PS wyslalam Ci wiadomość. -
IceMan cala racja w tym co mówisz. A tak nawiasem to milo Cię widzieć mój stary forumowy przyjacielu;) Fiufiu to gratulacje;) Masz rację jak nie masz czasu o niej myśleć to znaczy, że jest już zażegnana. I tak trzymać