zujzuj, zgadzam się, że spora część ludzi ma obawy przed pójściem do psychiatry/psychologa, wstydzi się, myśli, co ludzie sobie o mnie pomyślą itp. Nie generalizowałabym jednak, że wszyscy tak mają. Co prawda, ci, którzy chodzą do psychologów, by zadbać o swój komfort psychiczny, stanowią w Polsce nikły odsetek - to jednak nie można zaprzeczyć, że są takie osoby. Powoli, ale jednak zmienia się trochę mentalność ludzi. Kiedyś pójście do psychologa szkolnego było poczytywane jako "idzie tam za karę", "narozrabiał, więc na dywanik". Obecnie są uczniowie, którzy sami, bez przymusu przychodzą do gabinetu psychologa szkolnego, by porozmawiać, z czym sobie nie radzą. Coraz więcej przychodzi rodziców, którzy nie wiedzą, co dzieje się z ich dzieckiem. Do gabinetów psychologów przychodzą kobiety w ciąży, które nie potrafią zrozumieć swoich emocji i chcą z kimś to "przegadać", czy wszystko jest w porządku, czy przypadkiem nie dzieje się nic niepokojącego. Te kobiety nie odczuwają wstydu, nie zastanawiają się, czy przypadkiem są nienormalne, czy coś w ten deseń. Chcą po prostu porozmawiać ze specjalistą. Jak mówię, takich przypadków nie jest dużo, ale jednak są. :)