Skocz do zawartości
Nerwica.com

ekspert_abcZdrowie

Użytkownik
  • Postów

    11 374
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ekspert_abcZdrowie

  1. ekspert_abcZdrowie

    X czy Y?

    pocztą choinka sztuczna czy żywa?
  2. ekspert_abcZdrowie, nikt nie mówi o przemocy, ale jedynie o klapsie - należy to rozróżnić. Bo z tym, że nie należy dzieci bić, to zgadzam się w 100%. nienormalna21, dla mnie klaps jest przejawem przemocy fizycznej. Nie postawię znaku równości między chronicznym biciem dziecka a klapsem, widzę różnicę, ale dla dziecka różnicy nie ma... Dostało w skórę, czuje się upokorzone, zawstydzone, poniżone, a do tego bardzo zawiedzione, bo dostało od rodzica - od człowieka, który powinien je chronić, zapewnić poczucie bezpieczeństwa. Dzieci bite nie mają poczucia bezpieczeństwa, wzrastają w lęku.
  3. ekspert_abcZdrowie

    X czy Y?

    kabanosy szynka czy polędwica?
  4. ekspert_abcZdrowie

    X czy Y?

    Nescafe jajecznica czy jajka sadzone?
  5. ekspert_abcZdrowie

    X czy Y?

    mandarynki czekolada czy baton?
  6. Zgadzam się z linką - rodziny się nie wybiera. Trochę zbyt mało wiemy, by analizować relacje wewnątrzrodzinne, dlaczego akurat Ciebie rodzina (siostry, rodzice) traktują jak czarną owcę w stadzie i się Tobą nie interesują czy traktują oschle. Być może ma to związek z tym, że mieszkasz za granicą. Czy Twoja rodzina również mieszka za granicą, czy w Polsce? Być może odległość terytorialna przekłada się na dystans emocjonalny. Wydaje mi się, że skoro masz szczęśliwą rodzinę - kochającego i rozumiejącego Cię męża, dzieci - to skoncentruj się na własnej rodzinie, a nie zaprzątaj sobie głowy tym, czego zmienić za bardzo nie możesz. Rodziców czy sióstr nie zmienisz. Możesz jedynie zaakceptować sytuację i sprawić, że stanie się ona dla Ciebie mniej "problematyczna". Zmienić możesz tylko siebie, dlatego zastanów się, co ewentualnie w Tobie może powodować, że Wasze relacje w rodzinie nie są takie, jakie chciałabyś, żeby były. Może rodzinie przeszkadza Twoja prawdomówność, to, że mówisz, co myślisz, że starasz się być taka "porządnicka", dokładna? Piszesz o sobie, że jesteś DOBRĄ żoną, DOBRĄ matką, że starałaś się być DOBRĄ córką, ale że wiecznie coś Twoim rodzicom nie pasuje. Jesteś dorosłą kobietą i nie musisz niczego nikomu udowadniać. Nie bądź nadodpowiedzialna! Żyj dla siebie, a nie dla innych!
  7. nienormalna21, ale po co tłumacząc, odwoływać się do przemocy? Żeby dziecko lepiej zapamiętało? Wątpliwa strategia. Zamiast tracić energię na bicie, lepiej z nim porozmawiać. Jestem przekonana, że jest to o wiele lepsza metoda. Owszem, bardziej wymagająca dla rodzica, ale na pewno nie tak destrukcyjna w skutkach jak przemoc i bicie. Jeżeli dziecko wyrywa zabawki w piaskownicy innym dzieciom, cóż nam da, że stłuczemy go na kwaśne jabłko, jeszcze przy wszystkich (dla przykładu - jak mówią rodzice), by było mu wstyd? Jeżeli maluch zachowuje się agresywnie, wyrywa innym zabawki, bije, trzeba wyprowadzić dziecko z piaskownicy, kucnąć i patrząc głęboko w oczy maluchowi, powiedzieć: "Tak nie wolno! Kolegę to boli. Widzisz, teraz płacze i jest mu przykro". Odwołujmy się do empatii. Dzieciaki bardzo wiele rozumieją, naprawdę. Jeżeli dziecko nadal nie rozumie i zachowuje się agresywnie, po prostu zabieramy zabawki i delikwenta do domu. Karą może być odmowa pójścia do piaskownicy, kiedy szkrab będzie miał następnym razem ochotę na zabawę w piasku. Niech poczuje konsekwencje swoich negatywnych zachowań. Strategia rozmowy i dyskusji z dzieckiem wymaga jednak cierpliwości i konsekwencji. A bicie, tak jak powiedziałam wcześniej, to droga "na skróty".
  8. okwip, masz zaniżoną samoocenę, która wyhamowuje Cię w każdej dziedzinie Twojego życia. Piszesz w stylu: Chciałbym znaleźć pracę, ale czuję się całkowicie zdemotywowany, po pierwsze widzę, jakie są możliwości na rynku pracy (beznadzieja), po drugie nie wierzę po prostu w to, że ja mogę i potrafię znaleźć pracę adekwatną do moich uprawnień, zapewniającą mi jako-takie warunki płacowe i z której będę czerpał satysfakcję. Rezygnujesz w przedbiegach, jeszcze nie zacząłeś się starać o pracę, nie wysłałeś CV, a już z góry zatruwasz się czarnowidztwem i jesteś przekonany o tym, że Ci się nie uda. Sam sobie podcinasz skrzydła. Wpadłeś w błędne koło niskiej samooceny. A może niska samoocena jest dla Ciebie swego rodzaju "sposobem na życie", skoro mówisz, że się przyzwyczaiłeś. Skoro źle Ci z niską samooceną i aktualną sytuacją, w jakiej się znajdujesz, to musisz zacząć działać, by coś zmienić. Nic nie zmieni się samo. Idź do psychologa, zacznij wysyłać CV, chodzić na rozmowy kwalifikacyjne... Malkontenctwo, pesymizm i narzekanie w niczym Ci nie pomogą. Wydaje mi się, że bagatelizujesz wpływ tego, co Cię spotkało w życiu, na jakość Twojego życia. Rozwód rodziców, brak akceptacji ze strony rówieśników, utrata pracy to wszystko utwierdza Cię w poczuciu beznadziejności. Ponadto wydaje mi się, że nie bez znaczenia są cechy osobowości, o jakich wspomniałeś, a które utrudniają Ci relacje z innymi (obarczanie innych za swoje niepowodzenia, złośliwość, krytykowanie innych), dlatego myślę, że przydałoby Ci się wsparcie psychologa.
  9. ekspert_abcZdrowie

    X czy Y?

    niedziela kolczyki cz klipsy?
  10. ekspert_abcZdrowie

    Skojarzenia

    coś atrakcyjnego - cena
×