Skocz do zawartości
Nerwica.com

wiatr

Użytkownik
  • Postów

    607
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wiatr

  1. I oby ten stan utrzymywal się jak najdłużej z calego serca Ci życzę człowieku nerwicoPa.
  2. wiatr

    nerwica mija!

    Kochana Kaju007 i ja wierzę w Ciebie że dasz radę, gdyż nabralaś ogromnego doświadczenia i dlatego wierzę że dasz radę. , widać wiarę tak głęboką w tobie i by ona się głęboko zakorzeniła. Jeśli bardzo głęboko wierzysz, dasz radę iść do przodu.Pa
  3. wiatr

    nerwica mija!

    , ja równiez się Cieszę wraz z Tobą, ze już jest dobrze. Nawet nie wyobrażasz jak bardzo. Pa kochanie
  4. Jaś śmialaś nawet tak pomyśleć . Oczywiście że ja bardzo tęskniłam. Przykro mi że pochorowałyście się. Ale miło znow Cię zobaczyć, choć tylko na chwileczkę. Pa. Zdrówka życzę Wam.Pa serce
  5. wiatr

    nerwica mija!

    Jeszcze raz dziękuję, a mam za co.Pa.
  6. Mój kończący dzień jest wyjątkowy muszę wyrzucić siebie to co sprawia mi ogromną radość - Bardzo Was Kocham - Pa. Spokojnej nocki, kochane serduszka.Pa
  7. wiatr

    nerwica mija!

    Dosłownie , tak jak temat brzmi -,, zaczęłam walkę i wygrałam" Muszę powiedzieć, ostro i konsekwentnie zmierzałam do celu, który to się nazywa wolność, niezależność. Wszystkie natręctwa, wpadanie w stany depresyjne wyzbyłam się ich. Teraz tak naprawdę jestem ja, ta na nowo odkryta przez samą siebie. Jest to bardzo mile uczucie mieć samą siebie i dostrzegać siebie i z tymi wadami, zaletami. Nad wadami mogę zawsze popracować. Muszę wam powiedzieć,to była ogromna harówa nad sobą. Nie raz padałam ze zmęczenia, ale tak panicznie się bałam jakich kolwiek leków, nigdy ich nie używałam, bo zawsze przed oczami miałam obraz,że mogę się uzależnić. A ta myśl była 100x silniejsza odemnie . Te ok. trzy miesiące na forum spędzone z wami wiele mi pomogło. Odnalazłam siebie i zaakceptowałam taką jaką jestem. I wiem,że jestem dobrym człowiekiem i wiem co oznacza ból i cierpienie innego człowieka. Bo sama mocno cierpiałam. Być może w momencie mojego kryzysu jaki wystąpił jakś czas temu usilnie szukałam pomocy wiedziałam że z nikim nie mogę w realu o tym mówić. Tego byłam 100% pewna. Ale trafiłam na to forum. Pisałam, pisałam, można by powiedzieć bez wytchnienia , lecz wiedziałam że muszę pisać , pisałam o sobie, moich emocjach i te forum w pewnym sensie było dla mnie jak psychoterapeuta, który zawsze był, nie musiałam czekać i umawiać się na kolejne spotkanie. On zawsze był. Z całego serca wszystkim tym którzy stawiają krok, po kroku ku wolności by nigdy się nie poddali. Nigdy. - Pamiętaj ZASŁUGUJESZ BYŚ STAŁ SIĘ WOLNYM CZŁOWIEKIEM - Dlatego wam wszystkim serdecznie pragnę podziękować za wszystko co dla mnie zrobiliście a szczególności człowiekowi, który założył to forum Tomku bardzo dziękuję. Pomogłeś mi się tu dostać, tak więc szczególnie kieruję moją prośbę do Ciebie i oczywiście do wszystkich, czy mogę tu pozostać z wami. Uszanuję każdą decyzję. Bardzo wam dziękuję.
  8. Różo szybciutko wracaj do formy. Syropy, aspiryny w ruch, okryj się cieplutko. Jutro mam nadzieję lepiej się poczujesz , a my będziemy trzymać za Ciebie, by przeziębienie opuściło Cię.Pa serce
  9. wiatr

    Szczura powitanie

    Witaj Szczur , skąd taka myśl, a może ktoś stwierdził u ciebie ,, depresję wrodzoną? jakbyś mógł to wyjaśnij ten wątek, , rzeczywiście te uczucia są jak najbardziej zrozumiałe, i jestem z Ciebie bardzo dumna, ze ogromna chęć zwalczenia tych dręczących i niepokojących Cię uczuć, by móc właściwie funkcjonować. , odważny krok do przodu , ludzie, czasami gdy czytam o psychologach ,, będących na wagarach" zamiast podnosić kwalifikacje, to ręce opadają, tz. moje ręce opadają. Tacy którzy powinni pomagać ludziom, natychmiast powinni się przekwalifikować. Sor. Szczur pozwoliłam sobie na nich pokrzyczećWracam do tematu wiem zabrzmi to bardzo dziwnie,lecz bez jakiego kolwiek przygotowania, nie traktować rozmowy z psychologiem jak by to miał być egzamin, rozmowa powinna być spontaniczna , a nie mówieniu i badaniu i myśleniu co w danym momencie myśli psycholog. To wszystko rozprasza. I tak naprawdę zaczynamy się gubić i oceniać siebie czy aby dobrze wypadliśmy. Dobry psycholog naprawdę uważnie słuch i nie jest ważne jak w danym momencie się zachowujemy. Bo tak naprawdę to nasze emocje mówią, ale pod jednym warunkiem, ze nie skupiamy się co myśli o nas lekarz. Jeśli jest dobry sam to powie. Pa. Z całego serca życzę Ci powrotu do równowagi
  10. Atkaa jestem pod wrażeniem, a już nie wspomnę o tym cudownym baloniku Cieszę się z Tobą że tak cudownie, spędziłaś dzień na świeżym powietrzu. Brawo Ps. jak tylko poczujesz zakwasy to szybciutko do gorącej wody ( uwaga! by się nie poparzyć ) poleżeć , odprężyć się a zakwasy znikną szybciej nim zdążysz pomyśleć Pięknie, pięknie P.s. , a tak się zastanawiałam czy aby to nie Ty, tak szybko mi znikłaś przed oczami. A teraz jestem już pewna, że to byłaś Ty
  11. Kochana Migotko19 rzeczywiście jak piszesz nie jest łatwo funkcjonować w życie własnym, skoro podświadomość nie daje ci spokoju. Zadręcz Cię wieloma myślami. Zaczynasz się w tym wszystkim gubić. Nie jestem tak do końca pewna, ale może te natrętne myśli, wiele pytań bez odpowiedzi , które sama sobie zadajesz, zadać je właśnie tej osobie. Wówczas być może pozwoli ci na sytuację spojrzeć bardziej obiektywnie. Znajdż dogodny moment i porozmawiaj. Być może ta rozmowa wiele wyjaśni tobie, byś mogła dokonać właściwego wyboru dążąc do spokoju wew.Pa.
  12. Witam Cię kochanie z tego postu najprawdopodobniej wynika, że twoje emocje w naturalny sposób się zachowują. Nie masz się czego obawiać. Jesteś osobą ciepłą, otwartą . U wielu ludzi, a szczególnie młodych na nowe sytuacje organizm właśnie dziwnie się zachowuje, nie tak jakbyśmy tego oczekiwali. Sama zauważasz w sobie ,że emocje opadają po chwili jak tylko się oswoisz z sytuacją. Odczuwasz lekkość i pewność. Nie martw się z czasem emocje się ustabilizują i nie będziesz odczuwała tej niezręcznej huśtawki.. A póki Ci troszeczkę przeszkadzają niestabilne emocje, uśmiechnij się sama do siebie i powiedz sama do siebie eh tam niech one swoje a ja i tak swoje, ponieważ bardzo lubię występować, kocham ludzi i nie mam zamiaru z tej przyjemności rezygnować. I basta! Pa serce główka do góry będzie dobrze, zapanujesz na własnymi emocjami, gdyż to one są tobie podporządkowane Ty jesteś ich szefem
  13. Jakie piękne posty, aż miło czytać.- chyba się rozmarzyłam, skakanka, rowerek, spacer , zbieranie energii . Plis, jak tylko powrócicie z reala, czym prędzej opowiadajcie jak było, coście przeżyli ciekawego. Wasze wrażenia, samopoczucie. Będę na was czekała z nadzieją że wasze buzie będą nadal uśmiechnięte. Nachodzi mnie takie pytanie- a może jakiegoś psikusa komuś sprawiliście ?........ech...........kochani, łapcie każdą chwilę, by poczuć szczęście,miłość, gdyż tylko na szczęście i miłość zasługujecie. Pa. Bawcie się tak naprawdę beztrosko, jak prawdziwe malutkie dzieci
  14. , bardzo się z Tobą cieszę iż spoglądasz na ten dzień optymistycznie , pomimo dolegliwości jakie masz. Najwyraźniej twój optymizm jest tak silny że Twój organizm się brzydko w stosunku do ciebie zachowuje. To on chce byś jak najbardziej skoncentrował się na nim, a nie optymizmie. Wyobrażam sobie jak czujesz, mniesz boli w okolicy jamu brzusznej od kilku już dni, fakt nie jest to mile, ale tak sobie powiedziałam,( chyba za dużo sobie mówię ) jaki piękny jest ten dzień. Brzuch swoje, a ja swoje
  15. i ja tak samo myślę musimy koniecznie się zajmować czymś kolwiek, poszukiwać coraz to nowsze zajęcia, by tylko nie wpadać w kolejne dołki, które to tylko czyhają na naszą słabość i powoli zaczynają nas w swą pułapkę wciągać . I koniecznością staje się zmierzać do przodu, nieraz oczywiście nie jest to łatwe, ale z całych sił dać krok, nawet najmniejsze do przodu. A jak tylko już nam braknie sił, to tylko należy się zatrzymać ,odpocząć, nabrać sil i potem dać kolejny krok do przodu.Jeżeli nauczymy się stąpać do przodu, nabierzemy bagaż doświadczeń jak już się nie cofnąć, a lecz tylko zatrzymać, tego wam i sobie życzę z całego serca.
  16. No, wpadłam na sekundkę by zobaczyć jak ludzie się łączą w pary i mają sobie wiele do powiedzenia No, zaczyna robić się ciekawie Pa
  17. maiev ma rację jest dobrze jak spojrzymy optymistycznie na dzień zwany niedzielą, a zaraz poczujemy się odrobinę lepiej. Wolny dzień, można trochę dłużej poserfować przed komputerem porozmawiać Ooooooooo nawet słoneczko spogląda na nas, więc i my postarajmy się dzisuiaj o wiele częściej uśmiechać nawet gdy zacznie nas sprzęt wkurzać i ja wam życzę i słonecznej niedziel i leniuchowania, no przyciesz niedziela jest dniem totalnej leserki
  18. Łał chyba mi się tu będzie podobało Uwielbiam jak ludzie znajdują bratnie duszyczki. , no pięknie
  19. Mój dzisiejszy dzień był bardzo pracowity, jak wielu zapewne spostrzegło co takiego dziej się za oknem . Wszystko robiłam by przegonić chmury i by mogło słoneczko na nas popatrzeć i zagrzać. Czasami udawało mi się wygrać walkę z chmurami i słoneczko wychyliło swoją piękną buzię . Widzę że za bardzo powiałam , ale chyba chłodem bo kochana atrucha zmarzła. Proszę, atrucha jeszcze troszeczkę powalcze z chmurami, być może jutro przedostanie się słoneczko i będzie grzało nas Pa serca
  20. to prawda, nikt nigdy nie był winny. Nikt.A życie toczy się dalej........................................
  21. Witaj kochana InVeRsO bardzo dobrze, że tu trafiłaś, a co diagnozy o którą prosisz na pewno nie będzie łatwo ją ot tak postawić. Ale wydaje mi się ,ze na wiele pytań co do obecnych twoich lęków sama, być może nieświadomie odpowiedziałaś sama sobie. Dlaczego czujesz ogromny ciężar na sobie, nie potrafisz prawdopodobnie odpowiedzialność za to co się wydarzyło w twoimżyciu wzięłaś na siebie. Strasznie się obwiniasz. Być może to to wydarzenie tak bardzo Cię przygniata. Bardzo Cię proszę nie możesz się obwiniać, pomogłaś tyli ile tylko byleś w stanie. Wiem, że próbujesz samej sobie zaprzeczyć, że mogłaś więcej z siebie dać. Nie sety kochanie, nie mogłaś, ponad tego co dałaś. Jest to ciężka choroba, i trudno nam walczyć z nią. A gdy przegrywamy z nią wydaje nam się że mogliśmy być inni,lepsi.Byliśmy i daliśmy wszystko z siebie. Jest mi bardzo przykro, wiem co czujesz, być może ja już nie tak mocno, straciłam tatę 2 lata temu . I powiedziałam sama sobie że teraz jest mu lżej, nie cierpi i pozwoliłam mu odejść bo tak będzie lepiej dla niego. , absolutnie nie i nawet tak nie myśl, po prostu jest Ci Ciężko i będziesz, tylko potrzebujesz by ktoś pomógł ci odrzucić ten Ciężar. Jeśli odczuwasz że nie dasz sama radę, nie zwlekaj udaj się do dobrego psychoterapeuty on pomoże zrzucić z ciebie ten Ciężar. A ja ci powiem tak od siebie, kochanie nie jesteś winna i nigdy nie byłaś winna. Jeśli ktokolwiek zawinił to te raczysko, pamiętaj o tymale nigdy nie Ty, . Masz wspaniałą rodzinę, jesteś najbardziej im potrzebna a oni tobie. Pa.serce
  22. wiatr

    boję się wiatru

    Kochana Decho wcale się na ciebie nie gniewam, gdyż nie mam żadnego powodu. Jesteś bardzo miłą osobą. Proszę Cię tylko o jedno, nigdy a to nigdy nie nazywaj siebie egoistką, ponieważ nigdy nią nie byłaś i co najciekawsze nigdy nią nie będziesz. A dlaczego tak sądzę gdyż , i za to musisz sobie samej podziękować , bo to twoja zasługa. ja również Cię bardzo lubię. A tak na marginesie jestem tylko człowiekiem kochanie,oczywiście że , tu na tym forum od czasu jak jestem z tymi cudownymi ludźmi, pomogli mi odpowiedzieć na wiele dręczące mnie pytania, na które sama sobie nie potrafiłabym odpowiedzieć. To oni mi pomogli ,, posprzątać moje wnętrze" Dzięki ich dostrzegłam samą siebie. Bo tak naprawdę przed poznaniem tego wspaniałego forum prawie znikałam. A teraz już jestem, naprawdę wiem że jestem. Oni posiadają ogromne serca, dużo w nich ciepła, Ja je odczuwam. Naprawdę to ciepło czuję. Sama, jak tylko odważysz się choć kilka słow napisać poczujesz natychmiast wielką sympatię i być może wielkie odprężenie. no dzięki Bogu, to nie jest to źródło.Decha z tego co pamiętam, leki.lekami one będą działały na jakiś czas, ale myślę że w realu dobrze by było znaleźć jakiegoś dobrego psychoterapeutę, ponieważ jestem 100% przekonana że ten wiatr którego odczuwasz (ból) należy usunąć z ciebie. Wiesz, człowiek jak się zrani np.w nogę to widać ranę no i co robimy? Widzimy i leczymy. A ten wiatr należy zlokalizować w którym to miejscu się zadomowił i wówczas można się zabrać do dzieła. Najprawdopodobniej ta wizyta, no oczywiście jak się zdecydujesz, nie będzie jednorazowa, bo to zbyt łatwe by był. On na pewno zaczyna się zadamawiać w tobie, a co najciekawsze nie zdaje sobie sprawy że tak naprawdę Ty nie lubisz nieproszonych gości. I zabierzesz się ostro za niego by go wypędzić. Ale będzie zwiewał. Co postanowisz, daj znać, oczywiście jak będziesz mogła Uszanuję każdą twoją decyzję, bo ona będzie zawsze twoją decyzją i jak najbardziej słuszną. Gdyż wierzę że wybierzesz to co dla ciebie będzie dobre i dobrze będziesz się czuła. Ponieważ na to zasługujesz. Pa
  23. bardzo mi się podoba te stwierdzenie . Pewnie ,że się podniesiemy. Już nie damy nikomu tej satysfakcji , by myśleli o nas,że jesteśmy słabeusze. A co!
  24. Makciu nadlatuję, wiruję............o dzięki taka byłam głodna i spragniona, dzięki . Tego mi brakowało , przelecę się jeszcze do Piotra by pomóc mu w przewracaniu kartek z fizyki , by nie marnował na daremnie energii i przelecę się do człowieka nerwicy, Atkii , maiev a potem prosto do Adama , no przyciesz mursze mu jakoś pomóc w tych jego lotach. Mam nadzieję że zdążę. Jak tylko będę zawracała, Makciu proszę pozostaw jeszcze coś pysznego na balkonie dla mnie ( hyyy plis. nie stawiaj tych pyszności na gumolicie, uuuuuuuu a może już go nie ma ) ludzie , jakie pyszności nie wiem czy to ważne ale wpadajcie do Makci na balkon. Ale wyżerka mniam , mniam Atkoo helo, to ja pukam , witam Cię wiem, wiem,jesteś przeziębiona, nie obawiaj się mnie będę delikatna - ZDRÓWKA CI ŻYCZĘ. Pa lecę dalej...........
  25. kochany smutasku 43, będzie dobrze i nie wolno myśleć Ci inaczej. Będzie dobrze.Bo Ty tego pragniesz z całego serca. I nie pozwól by ktoś lub coś zabrało tą myśl. Różo, Piotrze bardzo długo zadawałam sobie pytanie dlaczego nasi rodzice, których kochamy ponad życie właśnie tak postępują wobec nas wlanych dzieci. Dlaczego? Z tego myślenia , padałam ze zmęczenia.Spalam, potem jak tylko się obudziłam, znowu te pytanie dlaczego? Post BEHEMOT również dał mi wiele do myślenia, jakby wskazówki by móc odpowiedzieć na dręczące pytania, i na pewno nie tylko mnie. Dlaczego tak wielu sięga po leki, by zapomnieć, szuka psychologa, psychoterapeutę, rozpaczliwie poszukuje pomocy by móc spokojnie żyć i czuć się bezpiecznym człowiekiem w momencie dorastania, bądź w życiu dorosłym . Wydaje mi się, że nasi rodzice za nic na świecie nie chcą przed nami pokazać ,że tak naprawdę są słabi, nie dają radę z własnymi problemami, a mają przecież nas dzieci pod ręką na których wyładowują nieświadomie swoją złość, obwiniając nas za swoje niepowodzenia. Stajemy się jakby ofiarami. Oni coraz to bardziej obrastają w skorupę i brną dalej. Bo tak naprawdę, słowa kierowane do nas typu, ty głupia/pi, nieudaczniku itp. by nieświadomie przyjmujemy do siebie. I tak jak Roża powiedziała, czy aby tak naprawdę to oni nie potrzebują bardziej pomocy niż my. My stajemy się coraz silniejsi psychicznie, potrafimy znajdować odpowiedzi na wiele pytań typu - dlaczego? A oni najprawdopodobniej przykro mi to napisać , ale pozostali w martwym punkcie. Ile tak naprawdę słyszałeś/aś do mamy, czy taty słowa tego typu- przeprasza cię kochana córko, synu, rzeczywiście uraziłem/am cię, proszę wybacz mi. Bardzo cię kocham, nie chciałem cię zranić, rzeczywiście żle się zachowałem wobec ciebie, niesprawiedliwie. Albo, pamiętaj moje kochane dziecko zawsze kiedy będzie ci ciężko wpadaj do mnie lub do taty jak w dym, na pewno wspólnymi silami coś wymyślimy, i tak bym mogła wymieniać w nieskończoność. I chyba dlatego mnie również zaczyna mi być żal mojej mamy. Że tak bardzo musi być nieomylna przede mną i dlatego próbuje mnie obwinić za swoje niepowodzenia w życiu. A efektem jest to że się oddalamy od siebie. Jesteśmy na etapie tylko spojrzenia i lęku. A być może ona będzie czekała na przeprosiny z mojej strony, ale już nie czuję jakiejkolwiek winy ze swej strony. Jestem pewna nic złego nie zrobiłam moim rodzicom, ja tylko pragnęłam od nich usłyszeć że są ze mnie dumni. Tylko tyle . Być może zbyt wiele oczekiwałam od nich- nie wiem . Lecz już wcale nie tęsknię za tymi słowami, być może dlatego że zaczynam tak naprawdę siebie dostrzegać i widzieć własną przyszłość. Powróciły do mnie marzenia. Najprawdopodobniej odnalazłam źródło które to mi nie dawało żyć, marzyć . Dziwne uczucie mam w tej chwili. Jakoś mi dziwnie lekko, nie potrafię tego uczucia wyrazić słowami. Boże, jak ja pragnęłabym byście wy mogli poznać to bardzo miłe uczucie teraz. Boże jakie ono cudowne. Nigdy czegoś podobnego nie odczuwałam. ..............
×