Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szczur

Użytkownik
  • Postów

    62
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Szczur

  1. Lada moment minie pół roku jak biorę Asentrę. W tej chwili jest to 100mg na dzień. Mogę powiedzieć, że zmieniło się bardzo dużo i -mimo, iż czasem wydaje mi się, że lek działa słabiej i mam gorszy nastrój - to całe moje otoczenie zauważyło zmianę. Od pół roku nie miałem żadnych większych epizodów lękowych. Także depresja tak jakby odpuściła. Wszystkim, którzy dopiero zaczynają terapię Asentrą życzę wszystkiego dobrego!
  2. Paskudne uczucie. Spodziewałem się takiej reakcji i załatwiłem sobie zwolnienie z pracy (gdybym w tym stanie poszedł do pracy mógłbym spowodować wypadek). Ale teraz widzę, że było warto.
  3. Witam po długiej nieobecności. Biorę Asentrę od 6 tygodni. Jest to pierwszy taki lek, który biorę. Wstępnie brałem 25mg, potem 50mg. Teraz biorę 75mg, ale pani doktor zapowiedziała mi już, ze chyba przepisze mi 100mg. Przez pierwsze 4 dni byłem otępiały i oszołomiony, dużo spałem (musiałem wziąć nieco lewe L-4, w stanie w którym wtedy byłem nie mogłem pracować ze względu na ograniczoną zdolność psychofizyczną). Nie popisałem się też w sprawach "łóżkowych" (żona stwierdziła, że chyba zacznie żałować, że mnie namówiła na wizytę u psychiatry ). Od kilku dni zaczynam odczuwać pewne pozytywne zmiany choćby fakt, że pierwszy raz od 4 lat zacząłem się wysypiać. Zmniejszyły się też niektóre uciążliwe myśli depresyjne i zaniżona samoocena. Na wiosnę astronomiczną nadchodzi wiosna w życiu. Czas najwyższy, bo za długo to wszystko trwało. Za dużo straciłem
  4. O ile w ogóle ono istnieje, bo program szedł na żywo, a kasety emisyjne w PRL były wielokrotnego użytku i wiele niepowtarzalnych programów bezpowrotnie przepadło.
  5. Ogórki kursowały jakoś początku lat 80. Ja za to pamiętam Ikarusy w oryginalnych barwach: biało - czerwono - białe i bilety dwustronnego kasowania oraz linię pospieszne oznaczane literami. W Warszawie zrezygnowano z tego jakieś 15 lat temu. To chyba był "Miś z okienka"
  6. Ja bym dodał od siebie: "prowadzący pojazd MZK też może mieć nerwice i depresje" Ej, ja przed egzaminem praktycznym też dostałem sraczki Tak samo właśnie to działa u mnie w czasie prowadzenia składu. A mój wyciąga 70 na bezoporowej Aczkolwiek kiedyś rozbujałem "tyrystora" do prędkości dużo większej niż zakładał konstruktor tego tramwaju. Niestety nie wiem ile jechałem bo zabrakło skali na prędkościomierzu.
  7. Znajomy motorniczy kiedyś tak miał i nic się nie stało poza małym zatrzymaniem To kwestia wyćwiczenia odruchów. Myślę, że tak samo działa to za kierownicą. To jest właśnie fajne w tej pracy, że nie ma czasu na myślenie, zwłaszcza o sobie
  8. W autobusie nie wiem, natomiast w tramwaju masz rację - jedzie się po torze i nie ma jak ominąć przeszkody. Ale właśnie po to mam umiejętności, wiedzę i odpowiednie narzędzia, by pojazd bezpiecznie zatrzymać. Po prostu nie zastanawiam się nad tym i robię swoje reagując odpowiednio do zaistniałej sytuacji. Trzeba mieć fachowe podejście i opierać się na swoich umiejętnościach, których trzeba być pewnym. Są chwile, gdy nie ma czasu na zawahanie. Takie chwile zawahania nieraz obserwuję w ruchu miejskim i dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn.Te słowa też kieruję do przyszłych kierowców. Poza tym prowadzenie ponad 30-tonowych składów to czysta przyjemność Rowerek dobra rzecz. Wspaniale zastępuje mi samochód. Jeżdżę w każdej wolnej chwili.
  9. Wprawdzie ja mam bardzo specyficzne prawo jazdy - uprawnienia motorniczego (z prawem jazdy i samochodami to ma niewiele wspólnego) to swoje pierwsze godziny w tramwaju wspominam jako jedno wielkie piekło. Mimo, że jestem bardzo nerwowy i bardzo się obawiałem to jednak się udało, egzamin poszedł za pierwszym razem. Jak przypomina mi się cały kurs to mimo, że trwał ponad trzy miesiące to wydaje się krótką chwilą. Sam jeżdżę już półtora roku bez żadnych komplikacji (raz spaliłem luzownik hamulca postojowego). Technika prowadzenia tramwajów wygląda zupełnie inaczej niż w samochodzie (auta prowadzić nie umiem i zwykłego prawa jazdy nie mam). Przyszłym kierowcom z własnego doświadczenia mogę powiedzieć jedno: byle do końca, z czasem jest coraz lepiej.
  10. Ja tym panom mogę powiedzieć tak, jak powiedział Rakowski na ostatnim zjeździe PZPR: "Sztandar wyprowadzić!". Dziękuję bardzo za taką władzę. Chciałbym, by kiedyś w Polsce nastały czasy, że głosując na konserwatystów nie głosuję równocześnie na populistów, faszyzujących ekstremistów i innych zwolenników "rządów twardej ręki". Szkoda, że przez 50 lat komuny Polacy się nic nie nauczyli.
  11. Szczur

    2012 r - koniec świata

    "Koniec świata" w 2012r, to będzie jak przy obecnym stanie infrastruktury zorganizujemy EURO 2012
  12. Szczur

    Muzyka...

    A ja znowu stanowię jakieś kuriozum na tle całej społeczności Forum i mogę (choć zupełnie na to nir wyglądam) godzinami słuchać np. AC/DC albo Motorhead'a Zwłaszcza w pracy. Szczególnie identyfikuję się z utworem: Cop this I'm hot, and when I'm not I'm cold as ice Get out of my way Just Step aside Or pay the price What I want I take What I don't I break And I don't want you With a flick of my knife I can change your life There's nothing you can do I'm a problem child I'm a problem child, yes I am I'm a problem child And I'm wild Make my stand No man's land On my own Man in blue It's up to you The seed is sown What I want I stash What I don't I smash And you're on my list Dead or alive I got a .45 And I never miss I'm a problem child, hey I'm a problem child I'm a problem child Just runnin' wild Just watch your step Every night Street light I drink my booze Some run Some fight But I win they lose What I need I like What I don't I fight And I don't like you Say bye bye While you're still alive Your time is through Cause I'm a problem child I'm a problem child I'm a problem child I'm a problem child Problem child I'm a problem child Even my mother hates me I'm a problem child I'm a problem child (Problem child, problem child) (Problem child, problem child), .... (Problem child, problem child) (Problem child, problem child) Problem child I'm a problem child Problem child And I'm running wild I'm a problem child (Problem child, problem child...)
  13. Przynajmniej nie jestem sam dzisiaj Jakoś się nie mogę zebrać do kupy. Znowu dzisiaj czuję się jakby ktoś mnie kopną w mordę, w sumie nie wiem czemu nawet. Zazwyczaj mam do tego jakiś powód, a dzisiaj zupełnie bez niczego. Ot, samo wyszło. Zawsze tak jest jak mam wolny dzień, za dużo czasu na myślenie. Mogę tylko Wam życzyć, byście przynajmniej Wy się trzymali
  14. Myślę, że masz dużo racji. Widać tu na Forum jak i w życiu. Chyba to, że staram się zawsze doradzić czy choćby kogoś wysłuchać to bardzo ważna cecha. Czasem aż się zastanawiam jakim prawem mówię innym ludziom jak rozwiązywać ich problemy skoro sam własnych nie umiem rozwiązać. Mam swoją mądrość życiową, jakieś zasady, umiem słuchać i rozmawiać, staram się doradzać. Walczę o to, być czuć się godnie i o szacunek. Lubię pomagać ludziom z ich problemami. Ale także kilka brzydkich cech, ale chyba nie o tym trzeba w tym temacie wspominać (oprócz tego jestem szpetny )
  15. Taka praca, można się przyzwyczaić. Jeśli chodzi o sen, to wypracowałem sobie sen na dwie raty po 4 godziny późnym wieczorem i po zakończeniu zmiany. I o dziwo to się sprawdza. Możliwe, że właśnie uregulowanie godzin snu pomogło mi w walce z nocnymi stanami lękowymi.
×