
Vian
Użytkownik-
Postów
2 280 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Vian
-
Ślicznotka, bardzo wątpię, że czyta, to raz, dwa - już i tak je przeczytała w swoim własnym wątku, trzy: może takie rzeczy usłyszeć od wielu osób. Przeczyta tu, zobaczy chociaż argumentację, argumenty przeciwników etc... Myślę, że to ma znaczenie. Nota bene też znam zlinczowaną ofiarę gwałtu, myślę, że gdyby miała okazję się psychicznie przygotować na to, co usłyszy od ludzi i za swoimi plecami, byłoby jej łatwiej.
-
Czyli Twój argument to "popełniła błąd, bo umówiła się z pustakiem, nie umawiajcie się z pustakami"...? To jest według Ciebie jej błąd...? Ty serio piszesz? Ślicznotka, rozmawiamy jak dorośli ludzie.
-
Nortt, ok, po kolei - jak Ty to widzisz. Ja poczekam, a Ty napisz jasno i spokojnie, a ja spokojnie Ci odpowiem, jak ja to widzę, ok?
-
Nortt, słucham, jaki. Tylko nie mów, że umówiła się z piłkarzem, a każdy wie, że piłkarze są tacy, sracy i owacy, bo to żaden argument.
-
Nortt, chcesz dyskutować? Nie ma sprawy, dyskutujmy, dla mnie nie ma tabu. Ale na litość, nie o tym, czy dziewczyna jest sama sobie winna gwałtu w jej własnym temacie... O czym chcesz podyskutować?
-
Nie chodzi o to, jakie masz zdanie, a jak je przedstawiasz.
-
a1122, masz pw. ;-)
-
Nortt, sorry, lubisz się taplać w szambie to się taplaj, ja napisałam, co o tym myślę, ale w przepychance słownej mi się udziału brać nie chce. Moim zdaniem na przyszłość uwagi powinieneś szukać gdzie indziej i w inny sposób. I tyle.
-
Nortt, a to ma znaczenie ponieważ..? Kiedy ze zgwałconej dziewczyny można kpić, Nortt? Kiedy nie ma odpowiedniego Twoim zdaniem gustu w kwestii mężczyzn? Poniżej jakiegoś tam ilorazu IQ? Kiedy się za szybko zakochuje? Kiedy się nie jest zawsze sobie można zakpić ze zgwałconej dziewczyny i już się jest.
-
Nortt, ja się nie spinam, napisałam co myślę o Twoim podejściu. Osobiście na dzień dzisiejszy wolałabym się spotykać z piłkarzami niż z Tobą, bo błysnąłeś czystej wody bucostwem. A ja buców jakoś nigdy nie lubiłam...
-
Nortt, sorry, ale błysnąłeś teraz jak woda w klozecie. Co za "ma co chciała"? Bo się z facetem spotkała? Bo wypiła 2 drinki? Bo jak się z kolesiem dziewczyna umówi pogadać, to go zaprasza do rżnięcia? A może tylko wtedy, kiedy jest sportowcem? Co to za ironia niby...
-
Zdradzona i oszukana co robić?! POMOCY
Vian odpowiedział(a) na klaudia171215 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
klaudia171215, a czy on Tobie powinien wybaczyć..? człowiek nerwica, Tobie odpowiem później, bo chyba mam teraz zawał albo coś. -
Zdradzona i oszukana co robić?! POMOCY
Vian odpowiedział(a) na klaudia171215 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
człowiek nerwica, pierwsze zdecyduj się, czy chodzi Ci w końcu o seks w wieku 14 lat czy o związek, bo jedno niekoniecznie równa się drugie, w żadną stronę. Po drugie jakoś dziecka raczej nie mają, więc nie wiem po co wyjeżdżasz z becikami. Po trzecie oboje są niedojrzali, oboje robili i robią błędy, ergo - gdzie ta różnica wieku? Nie wiem, coś się tak uwiesił tego wieku, serio... -- 07 wrz 2011, 14:15 -- Ja mam ochotę na jajecznicę, ale nie zamierzam z nią wchodzić w związek. Zjem ją, ew. beknę sobie z cicha i zapomnę. -
KeFaS, no właśnie ten tekst sugeruje, że w obecnych czasach "dzieci neo" znalezienie tylko odpowiedniej tematyki może nie wystarczyć. ;-)
-
Zdradzona i oszukana co robić?! POMOCY
Vian odpowiedział(a) na klaudia171215 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
człowiek nerwica, uważam. Uważam, że nastoletnia miłość to wspaniała sprawa, a różnica 4 lat nie jest jakaś niesamowicie gigantyczna biorąc pod uwagę fakt, że emocjonalnie dziewczyny dojrzewają wcześniej niż chłopaki. No i taka jest różnica - Ty miałeś ochotę, a partner autorki chciał z nią być, bo mu zależało. Nie porównuj tych dwóch kwestii, bo "mieć ochotę", a "chcieć być z kimś" to dwie totalnie różne sprawy angażujące zupełnie inne emocje i motywacje. człowiek nerwica, uparłeś się, że problemem tu jest wiek, kiedy się to zaczęło. Teraz autorka ma 20 lat - czy uważasz, że jeśli teraz, jako dorosła, zwiąże się z facetem i będzie mieć do niego wieczne pretensje, wiecznie będzie na "nie", będzie mu sprawdzać telefon, nie da mu zapomnieć nawet na chwilę o swoich żalach - to będzie w zdrowym związku..? Problemem jest właśnie to ciągłe niezadowolenie i żale. -
Zdradzona i oszukana co robić?! POMOCY
Vian odpowiedział(a) na klaudia171215 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
PS. Generalnie bardzo ciekawa jest konstrukcja Twojego postu, bo z jednej strony zdajesz sobie sprawę ze swojej winy w tej sytuacji, z drugiej strony generalnie stawiasz się w pozycji ofiary - czy on zasłużył, czy ja będę umiała, jesteś "zdradzona i oszukana"... Ja Cię nie widzę jako ofiary, najwyżej stronę konfliktu. Dodam, że bardzo dziwią mnie posty moich przedmówców, mam wrażenie, że nie przeczytaliście tematu, a jedynie jego tytuł. -- 07 wrz 2011, 01:30 -- człowiek nerwica, przykro mi, ale absolutnie się z Tobą nie zgadzam, tym bardziej, że nie mamy ŻADNYCH informacji o tym, jak ten związek się rozpoczął - czy od początku był seks czy nie, jakie były podstawy, czy od początku były problemy etc. -
Zdradzona i oszukana co robić?! POMOCY
Vian odpowiedział(a) na klaudia171215 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Po pierwsze z tematu wynika, że w wieku 14 lat zaczęła być ze swoim obecnym partnerem, nie jest powiedziane, że od razu wskoczyła mu do łóżka. Po drugie - co tu się dziwić, że Cię zdradzał, skoro nagromadziło się tyle nieprzepracowanych problemów! Jesteście oboje workami frustracji. Jasne, zgodnie z zasadami i uczciwością nie powinien był Cię zdradzać. Powinien był odejść i zerwać kontakt dopóki się z Ciebie nie wyleczy - o tym pamiętaj i pomyśl, czy taką alternatywę byłoby Ci łatwiej zaakceptować. Po kolei: Pierwszy błąd. On miał wszelkie podstawy, żeby nie chcieć być z Tobą w związku, nikt nie chce być w związku z partnerką, która ma wieczne pretensje o wszystko. A to "dałam szansę" sugeruje, jakby zrobił coś złego rozstając się. Zamiast "dawać mu szansę" powinniście byli usiąść w spokoju, porozmawiać tak długo jak trzeba, usprawnić komunikację między Wami, zmienić coś w relacjach i dopiero kiedy nie byłabyś wiecznie struta - wrócić do siebie. NIE WCZEŚNIEJ. Drugi błąd. Identyczny jak pierwszy, nie będę się powtarzać. Trzeci błąd! Znów identyczny! Ty byłaś nieszczęśliwa, więc i on miał być nieszczęśliwy. Powiedz mi, z ręką na sercu - ile z tych 6 lat było zdrowym związkiem? Dziwisz się, że od tego uciekał jak umiał? Ja nie. Może jest dla Was jeszcze szansa. Może, bo nie wiem, ile w Tobie żalu do niego, a ile w nim do Ciebie, powyżej pewnej ilości żal jest nie do przeskoczenia dla związku. Ale musicie ze sobą porozmawiać, wszystko sobie powiedzieć, PRZEPRACOWAĆ żale i złość i DOPIERO myśleć w ogóle o wracaniu do siebie. Jeśli wrócicie do siebie mając ciągle do siebie żal, za to nie mając zaufania, będzie coraz gorzej, coraz bardziej toksycznie. -
szak, już lepiej miej mały niż żaden... Ta rana nie może się brudzić ani trzeć o pościel, ubranie, mydlić też nie (mydło ma charakter zasadowy, a więc drażniący dla ran). Po prostu zrób sobie fachowy opatrunek najszybciej jak się da. Rivanol na opatrunek (hojnie) opatrunek na ranę, brzegi przyklejasz plastrem do skóry tak, jakbyś przyszywała łatę do dziury na spodniach. Zwracaj uwagę na temperaturę skóry dookoła rany i na zapach zużytych opatrunków i będzie git, nie panikuj. Reszta na pw.
-
Korba, spoko maroko, na przyszłość tak zrobię. :) Dzięki.
-
Korba, wkleiła, bo ja ją poprosiłam. Ja nie umiem ocenić na podstawie opisu, która rana się kwalifikuje do lekarza, a która niekoniecznie, a tak sobie pomyślałam, że może nie za mądrze czekać na kogoś, kto taką sztukę zna.
-
To może usuńcie link z postów? Ja już dziękuję, co trzeba było, to sobie obejrzałam.
-
szak, tak, to brązowe to prawdopodobnie krew. Jak plaster nie pachnie tak słodkawo - mdląco, nie ma żółtej wydzieliny, to nie jest tak źle. Plaster NIE MOŻE BYĆ MNIEJSZY od rany. Szoruj z samego rana do apteki i kup to, co Ci wcześniej napisałam - kilka opakowań gazików jałowych, plaster bez opatrunku, najlepiej taki "oddychający", Rivanol, najlepiej w żelu. Przed założeniem pierwszego opatrunku dokładnie przemyj ranę np. wodą utlenioną i poczekaj aż wyschnie. Zmieniaj opatrunki 2 razy na dobę, przy zmienianiu staraj się zwracać uwagę, czy okolica rany nie jest gorąca (stan zapalny), czy stary opatrunek nie ma nieprzyjemnego zapachu (Rivanol jest żółty, więc ropy nie zobaczysz). Jeśli dopuścisz do zakażenia rany to abstrahując od konsekwencji dla zdrowia może Ci po tym zostać paskudna blizna. Lepiej nie, jeszcze "zakleisz plasterkiem" niewłaściwą ranę w niewłaściwym miejscu i Ci coś zgnije zanim się obejrzysz. Mój kolega stracił tak palec.
-
Po pierwsze - 1 problem na raz, bo w Twoim poście widzę ich co najmniej kilka (przyjaciele, praca, pomoc w domu, wspólne konto itd). Jak uargumentowała fakt, że nie chce się spotykać z Twoimi przyjaciółmi?
-
Długie, ale celne; warto poczytać. http://www.techfanatyk.net/czy-jest-jeszcze-sens-pisac-na-forach/
-
Pół centymetra to wbrew pozorom nie taka tragiczna głębokość rany - przecięła wszystkie warstwy skóry i doszła do tkanki tłuszczowej, jeśli rana będzie utrzymana w czystości i będzie miała możliwość się zabliźnić (warstwy rany nie będą w kółko rozdzielane), to zagoi się samodzielnie, ale jeśli rana ma być w kółko otwierana, lepiej założyć szew.