wilczeq, jak ja doskonale Cię rozumiem. Mam dużo trudniejszą sytuację, do tego wynajmuję pokój w mieszkaniu trzypokojowym, fantazjuję o mieszkaniu SAMEJ, a jednocześnie WIEM, po prostu to wiem, że nawet wtedy przytłaczaliby mnie ludzie dokoła. Bo tak naprawdę co to za różnica, czy słyszę kogoś za ścianą pokoju, czy mieszkania? Przeszkadza mi samo to, że tam JEST, że odczuwam jego OBECNOŚĆ.
Jeśli lekarz Ci nie pomoże, zawsze możesz zostać leśnikiem Pytanie tylko - czy jeśli się ożenisz, może założysz rodzinę, nie będzie Ci przeszkadzała też ich obecność? Mnie było ciężko mieszkać z chłopakiem. Łatwiej niż z obcymi ludźmi, łatwiej niż z siostrą, ale i tak ciężko...