Kiya

Marsal2, z Tobą nie chcę

Mad_Scientist, coś sugerujesz?

Marsal2, to może od razu Kiya01? Tak na przyszłość, bo przy 10-tej rozpieprzy się układ alfabetyczny

Tomcio Nerwica, tak też jest bardzo ładnie A Człowiek Nerwica jest w porządku

Marsal2, w życiu nie dałabym się zanumerkować...

A ja zostanę upychaczem wolnego miejsca... Właściwie jak to jest, że jedyną osobą, która mnie namawiała na zlot jest ktoś, kogo praktycznie nie znam...

Laima, tulę Cię...

ajajaj89, ligi nie przeskoczysz Jak jesteś 4, to nie licz na 10... -- 31 maja 2012, 20:26 -- (żeby nie było - nie wiem jak wyglądasz)

A gdzie jest Marsal1? Nieudany pierwszy klon, czy co?

dominika92, bo wpadłaś. Ale lepsza taka obsesja, niż leżenie w łóżku... Ja ledwo się zmuszam do zmywania raz na kilka dni...

A mnie zabraknie asertywności, będę się męczyła dwa dni* i tyle z tego będzie. Osoby, które najwięcej marudzą, najwięcej z życia mają - bo walczą o swoje. *to nie jest nawiązanie do wcześniej wspomnianego podziału pokoi, tylko luźna myśl

To co zwykle - próbuję sprzątać...

No to trzeba 12 domków - dziewczynki po 5 szt, a chłopcy osobno. Inaczej się tego rozwiązać nie da

Marsal2, mówię tylko, że coś takiego istnieje. Zresztą tak samo w przykładzie podanym wcześniej - osoba zgarbiona, wpatrzona w ziemię, z rękoma w kieszeniach, gdy się wyprostuje (pierś do przodu, ramiona do tyłu, wciągnąć brzuch ) automatycznie wygląda na pewniejszą siebie -> tak więc postrzegają ją inni -> ludzie mają predyspozycję do widzenia siebie oczami innych -> widzą siebie, jako osobę pewniejszą siebie. Dla mnie to też czysta teoria i czary-mary, ale niektórzy to stosują i im się sprawdza.

Snejana, genialne.

Candy14, nie, na początku dobrze zrozumiałaś

Marsal2, carlosbueno, taki uśmiech to co innego. To maska, a nie terapia. To trzeba robić dla siebie, nie dla innych.

Marsal2, nie do końca. Jest coś takiego jak np. terapia uśmiechu. Polega z grubsza na tym, że nie uśmiechamy się, gdy nam miło/przyjemnie/wesoło, tylko jest nam miło/przyjemnie/wesoło, bo się uśmiechamy. Ponoć działa, ja tam nie wiem.

To ja może wezmę karimatę...

Candy14, nie ma nic, co mogłoby poprawić mi humor...

Siedzę w łóżku, pod kołdrą i ryczę.

slow motion, dwa kawałki sernika na zimno z truskawkami i galaretką, pół godziny później duża porcja sałatki z gyrosa, potem dokładka i duży kawałek sernika na deser

Wszystko drożeje, pensje rosną... Nie, ku*wa, tylko wszystko drożeje.

slow motion, dzięki Aczkolwiek właśnie wpieprzyłam pewnie z 2000 kcal (jak nie więcej), więc naprawdę nie ma z czego być dumną

Candy14, o rany