
carlosbueno
Użytkownik-
Postów
20 959 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez carlosbueno
-
Pewnie tak się zdarza ale częściej jest odwrotnie, statystyki pokazują że w pewnym wieku( po 30-ce a zwłaszcza po 40-ce) im mniej zarabiasz tym częściej jesteś samotny. A te osoby o których piszesz to sangwiniczne lekkoduchy którym trudno przychodzi rzetelna praca, jak i stałe związki ale przez swą gadatliwość, żywotność nie maja problemów ze znalezieniem partnerek, choć często na krótko.
-
A ja bym chciał być niższy, tak ze 185 cm było by ok. Ponad 190 cm to kłopoty z dostaniem ubrania, nieprzystosowana infrastruktura, wiecznie problemy z zmieszczeniem nóg, schylanie się do zlewu itp. A kobietom raczej jest obojętne czy ma się 185 cm czy 194 cm, dla niektórych może być to za dużo wręcz.
-
Pracowałem kiedyś z czarnoskórymi w Anglii, zarówno tymi tam urodzonymi jak i imigrantami z Afryki, Karaibów i ich zainteresowanie seksem było dużo większe od Polaków czy Anglików. Ciągle tylko o tym gadali, oglądali to na komórkach, każdy chodził na dziwki, czy miał kochanki a mieli żony czy partnerki i nie widzieli w tym nic zdrożnego bo facet może czy nawet powinien tak robić. Bardziej ich dziwiło to że np ja nie mam partnerki, żeby dali mi spokój mówiłem że chodzę na dziwki bo by mnie za geja wzięli. Jeden z nich w wieku niecałe 30 lat miał 6-7 dzieci i każde z inną. W książkach czy filmach o Afryce też widać ich swobodne podejście, taki ktoś jak facet który nie zdradza żony tam praktycznie nie występuje, kobiety nawet tego nie oczekują.
-
Ciekawe czy czeka to resztę świata bo Japonia uważana jest za awangardę postępu. Kraje dalekiego wschodu zawsze były mniej zseksualizowane, wg badań pierwsza inicjacja seksualna tam średnio w wieku 19-20 lat odbywa podczas gdy na "zachodzie 16-17 lat a w USA kiedyś nawet 15 tu. Za to w Afryce niezmiennie parzą się jak króliki, czyżby iloraz inteligencji był odwrotnie proporcjonalny z popędem seksualnym.
-
Religie i ich ograniczenia są dużo starsze od bombardowania seksem przez media.
-
Kiedyś ludzie częściej uprawiali seks bo nie było innych rozrywek. Mniej było samotnych bo w pewnym wieku był niemal przymus zawarcia małżeńskiego, i tylko stan duchowny był wymówka. To że jesteśmy bombardowani seksem nie oznacza że ludzie go częściej uprawiają, ba nawet wiek inicjacji seksualnej się zaczął na zachodzie podwyższać bo dzieci, młodzież zajmują się bardziej grami, wirtualnym światem niż realnym życiem, również seksualnym. W Japonii połowa 20 kilku latków nie uprawia seksu w ogóle, to powinno bardziej niepokoić niż zalew medialnym seksem.
-
Przeprowadzałeś jakieś badania statystyczne że tak twierdzisz i co to są te "szmaciska". Widzę że ze znajomością historii też na bakier, Polki mogły głosować w wyborach już w latach 20-tych XX w.
-
Zwłaszcza ten papier toaletowy brzmi żałośnie. To brzmi jak byłby z Tobą z powodu tego, że w dwójkę jest taniej wynajmować lokum.
-
Ja bym wolał się zapaść pod ziemię niż kobieta by miała płacić za mnie, to urągające dla męskości, płaci facet ewentualnie dzielimy się na pół. Ja nawet jak byłem bezrobotny to starłem się płacić nie tylko za siebie.
-
Z reguły to idzie parą- seks i pieniądze i wzajemnie się napędza. Ja tu i tu się nie spełniam, choć i tak z pieniędzmi lepiej niż z seksem. Znałem paru kolesi co zawodowo se nawet gorzej radzili niż ja a nie mieli problemów z kobietami, ale albo byli przystojni albo mieli dobrą gadkę. A bogatych, na wysokich stanowiskach to prawie nie znam to trudno mi powiedzieć ale raczej kobiety do nich lgną.
-
Ludzie już przestają powoli rosnąć( na zachodzie Europy i USA już przestali) , nie zauważyłem aby pokolenie 20 lat młodsze ode mnie było wyższe od mojego. Co innego np ja i pokolenie mojego ojca rocznik 40-ty on miał w młodości 178 cm i to był wysoki wzrost wówczas, a moje 194 cm to by był olbrzymi wzrost że z miejsca brali do reprezentacji koszykarskich, siatkarskich. Moja ciocia po 80-ce miała kiedyś 173 cm i bali się że męża nie znajdzie, bo kto będzie chciał taką olbrzymkę , a dziś to wzrost umiarkowanie wysoki dla kobiety.
-
Ja znam parę przypadków gdzie on jest niższy a wcale bogaty, zaradny nie jest, tylko że jeden to taki że ona ma ponad 180 cm i pewnie z 90 kg minimum czyli niezbyt atrakcyjna a on gdzieś 173 cm. No i moja najładniejsza kuzynka chodziła z rok facetem niższym od niej o pół głowy, też nie jakiś mega zaradnym czy bogatym no ale się rozpadło ale wątpię że przez wzrost, choć jej ojciec się naśmiewał z jego niskiego wzrostu. Za to znam multum przypadków że facet jest o 30 czy 40 cm wyższy od kobiety, sam się zresztą z takimi spotykałem ale przy moim wzroście to normalne. Na tym forum była kiedyś dziewczyna która mnie podrywała, ja ją ignorowałem a ona myślała że przez to że ma 160 cm i jest dla mnie za niska , ale powód był inny. S. Stallone ma 170-173 cm a był gwiazdą kina akcji, no ale nosił buty na koturnach. Niski był też Van Damme, T. Cruise i wielu innych, często dobierali do nich niskich aktorów, aktorki aby wyglądali na wyższych.
-
To że wolą wyższych od siebie to normalne, ale znam takie co same mają 160 cm a facet dla nich musi mieć minimum 180 cm to już przesada moim zdaniem. W praktyce dość rzadko spotyka się facetów niższych od partnerek, choć mój były szef miał żonę wyższa chyba z 10 cm od niego, no ale władza czyniła go atrakcyjnym. Chudy facet to obiekt kpin, sam kiedyś byłem chudy to wiem, a nawet teraz gdy mam wagę prawidłową 93-94 kg przy 194 cm jestem uważany przez wielu zwłaszcza ze starszego pokolenia za chuderlaka. A co do kobiet to różnie bywa, niektóre mówią że tyją nie wiadomo od czego ale słodycze wpieprzają, ruchu za bardzo nie mają i nadal wszystko zwalają na genetykę.
-
Wysocy żołnierze to dobrze prezentują się tylko na defiladach, a tak często im niższy tym lepszy, szybszy, sprawniejszy. W załogach czołgów, statków podwodnych niscy są wręcz premiowani. U kobiet wzrost chyba nie ma większego znaczenia w powodzeniu , przynajmniej jak się mieszczą w granicach 155-180 cm, dla mnie nie ma różnicy czy kobieta ma 160 cm czy 180 cm, proporcje, figura się liczą.
-
Też jestem przeciwko wspieraniu antykoncepcji, nie dość że w Polsce rodzi się za mało dzieci to jeszcze mamy płacić za pogłębienie kryzysu demograficznego i czyjeś przyjemności. Co innego np Afryka tam to istotny problem bo przesadna rozrodczość niszczy gospodarkę, wszystko jest przejadane, ale to nie nasz problem, choć Kościół też tam niepotrzebnie miesza.
-
Ja mam ponad 190 cm a jakoś powodzenia mi to nie przynosi, oczywiście lepiej jest być wysokim niż niskim, ale przystojny 175 cm i tak cieszy się większym powodzeniem niż niezbyt przystojny 195 cm. Ja mam problem że jestem za wysoki, mam ręce i nogi 2-metrowca, często spodnie i rękawy są mi za krótkie, musiałbym chyba na miarę mieć szyte bo nawet jak znajdę odpowiedniej długości to są dla mnie za szerokie. Jestem wyjątkowo niewymiarowy i ubrania czy buty kupuje takie jakie dostanę a nie takie jakie mi się podobają czy są ładne, eleganckie.
-
Chyba akurat jest odwrotnie, lepiej od biedy być brzydkim facetem jak kobietą, facet może nadrobić charyzmą, kasą a kobieta jednak jest oceniania głównie przez wygląd( chodzi mi o dobór partnerów). Taki facet z 20 kg nadwagą cieszy często się powodzeniem, przez wiele kobiet jest uważany za prawdziwego faceta wtedy ( ja mając nawet lekką nadwagę byłem uważny prze wiele kobiet za zbyt chudego), a kobieta z taką nadwagą przez 95% facetów odrzucana, stąd one się tak katują dietami.
-
Znalem jedną dziewczynę która miała b. krótkie włosy i była piękna, ba wyglądała w nich lepiej jak w długich przynajmniej ze zdjęcia z dowodu. Ale to raczej wyjątek od ogółu bo zwykle jednak krótkie włosy odejmują urody kobiecie. Ja źle wyglądam w b. krótkich włosach bo mam spłaszczona czaszkę, a na długie jestem za stary i włosy już za słabe i coraz bardziej siwe, choć przy moim kolorze włosów na szczęście aż tak tego nie widać.
-
Jeśli wierni, sami dowolnie płacą to nic nam do tego. Jedynie to że państwo ich wspomaga finansowo budzi mój sprzeciw. Jeżeli człowiek dowolnie daje na tacę, mszę itp czy zapożycza się u firmy pożyczkowej to tylko i wyłącznie jego sprawa, dajmy ludziom decydować o sobie nawet jak uważamy ich za skrajnych głupców.
-
Wynajęcie pokoju to było prawie 40% pensji a mieszkanie kosztowałoby całą pensje, dlatego Londyn nie jest dobrym pomysłem jak zarabia się w okolicach minimum. W Polsce mam mieszkanie za darmo także de facto mój standard życia się dużo nie różni, a nawet może w Polsce jest wyższy.
-
Z powodu fatalnego samopoczucia psychicznego. A i żadnych luksusów tam też nie miałem. W Londynie za stawkę nieco wyższą niż minimalna życie nie jest na wysokim poziomie, no i przy moim aspołecznym stylu bycia też tam do zbytniej integracji nie dochodziło.
-
Ja mieszkałem tam, dokładnie w Londynie w latach 2006-2010, dla tak psychicznego człowieka jak ja nie ma znaczenia gdzie mieszka, wszędzie mu nie dobrze. Ale nie słyszę ostatnio aby ktoś tam wyjeżdżał, to nie to co było w latach 2004-2008 gdzie co drugi człowiek w moim wieku jechał pracować na wysypy i b. często zostawał. Inne kraje stały się bardziej atrakcyjne a Brexit jeszcze bardziej zniechęca.
-
Polacy i tak nie wrócą do Polski stamtąd. Ci co mieliby wrócić już wrócili, co najwyżej mniej Polaków będzie wyjeżdżać do UK , ale pojadą gdzie indziej. Zresztą W.Brytania już od kilku lat jest passe jeśli chodzi o wyjazdy, dominują Niemcy, Holandia, Norwegia.
-
Chwalą się tylko ci co mają, tych co nie mają nie widać. No i wycieczki zagraniczne to w tej chwili nie żaden wielki luksus za równowartość najniższej pensji można na tydzień gdzieś polecieć okazyjnie. Bardziej dziwią te drogie samochody( a przynajmniej tak mi się zdaje bo się za bardzo nie znam) pełno ich obecnie wszędzie, kosztują minimum 50 tysięcy a sporo pewnie ponad sto nijak się mają do tego narzekania Polaków jak to mało zarabiają.
-
Możliwe, jakaś dziewczyna mi kiedyś mówiła że ma 42 i wg mnie ok wygadała, trochę ciałka miała ale do zaakceptowania. Zresztą nie numeracje są zawsze miało wiarygodne zależą od indywidualnej budowy ciała, ja np kurtki, bluzy noszę xxl a nawet xxxl bo mam tak długie ręce i dość szerokie bary a w gacie to mogę nawet w l-ki wejść.