To, że lekarz nie przyjmuje leków powinno być standardem, a kto zapewni, że ktoś przy nich nie majstrował?
A leki można samemu dać drugiej osobie, co ma taki sam przepisany, tylko potrzebne jest duże zaufanie.
Osobiście wolałbym wyrzucić na śmieci (wiem, że nie wolno) niż np. dać komuś co ma taki sam przepisany,
później coś by tej osobie się stało, bo np. ta partia leków jakaś felerna by była, czy może po prostu tej osobie by siadła psychika i by ich nadużyła (no ja tak miałem, że nadużyłem i teraz bez leków jestem, nie mam zaufania do siebie i do antydepresantów, zresztą na ulotce jak byk piszą, że mogą pojawić się czyny samobójcze u ludzi ze skłonnościami). Bym się zastanawiał, czy to nie czasem moja wina.