Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lucy86

Użytkownik
  • Postów

    188
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lucy86

  1. Tak zauważyłam to! Jak pojawiają się już takie "oswojone" (w sensie nie-nowe) myśli obsesyjne, to od razu je rozpoznaję, one jakoś "wyglądają" trochę inaczej w mojej głowie... A co do psychoterapii, to się zawiodłam. Byłam dziś i babka powiedziała, że ona się zastanowiła i ona nie jest w stanie mi pomóc, bo to za rzadko raz na tydzień, że ona by sugerowała Centrum Psychoterapii na Sobieskiego (wiecie coś na ten temat?) bo tam jest 3-4 razy w tygodniu, indywidualna i grupowa a najlepsza to dla mnie by była systemowa terapia rodzinna...sama studiuję psychologię to mam jakieś pojęcie o tym wszystkim, ale czuję się spławiana przez tych wszystkich psychologów :/ Mój chłopak dziś wyjechał na 2 tygodnie Nie wiem, jak sobie poradzę...
  2. Ja studiuję psychologię na 3 roku i jednocześnie mam zarówno zaburzenia depresyjne, jak i nerwicowe. Być może moje problemy jakoś wpłynęły na wybór kierunku, choć nie jestem tego tak do końca pewna, ale czego nie robi podświadomość
  3. Wiem, powtarzam sobie, że to choroba, ale czasem brakuje mi sił..teraz mam następną myśl (ale nad nią panuję :) ), że jak staram sobie zaplanować czas, jak Marcin wyjedzie na 2 tygodnie, to znaczy, że się cieszę, że wyjeżdża :/
  4. No właśnie staram się ograniczać myślenie, ale jest ciężko. Dziś wstałam po 11, byłam totalnie dobita, załamana i w ogóle nie wiedziałam, co się ze mną dzieje...Na szczęście po przyjściu Marcina wszelkie objawy zniknęły i się dobrze poczułam :) Teraz czuję się tak sobie, ale daję radę :)
  5. Jak napisałaś o tych wahaniach hormonów, to pomyślałam, że może to w związku z okresem się czuję gorzej...jakoś trudno mi sobie poradzić po prostu. Jak następnego dnia idę na zajęcia, mam coś zaplanowane, od razu jest lepiej. A dzisiaj się tak czuję, że jest mi wszystko jedno, co się ze mną stanie...
  6. Ja brałam najpierw Asentrę 50 mg, a teraz 100 mg i czuję się coraz gorzej wydawało mi się, że już zaczęło się poprawiać, ale od kiedy widujemy się na krótko, kiedy nie można nigdzie razem pójść, albo w ogóle jest beznadziejnie...
  7. Dzieki pikpokis za wsparcie :) Teraz znowu trochę gorzej, dobijają mnie te zmiany Marcina. Widzimy się tylko rano albo w ogóle i tak do niedzieli. A w poniedziałek wieczorem wyjeżdża na poligon w zw. z wezwaniem z wojska Strasznie się tego obawiam, że będzie gorzej albo lepiej (a jak lepiej bez niego, to też źle), jak sobie poradzę, czy będzie mi go brakowało, ech... Biorę już te leki równo 3 tygodnie, a nie widzę poprawy i zaczęłam myśleć, że to może jednak nie natręctwa, ale szybko staram się to odganiać...
  8. Hej :) Właśnie przed chwilą mój chłopak wyszedł do pracy i znowu jestem sama w domu Nie wiem, dlaczego ale to myśli się uparcie urzymują. Im się rzadziej widujemy, tym gorzej bo się w pewien sposób odzwyczajam od Marcina i muszę się do niego z powrotem przyzwyczajać..jakkolwiek to brzmi idiotycznie, tak jest. Dzisiaj było bardzo sympatycznie. Rozmawialiśmy sobie, przytulaliśmy, całowaliśmy. Bardzo potrzebowałam tej bliskości :) ale podczas całego pobytu mojego chłopaka myśli się utrzymywały Strasznie mi to przeszkadza, ale liczę, że ta terapia coś pomoże...w czwartek mam dopiero spotkanie z psycholog :/
  9. lochness osobie, która ma nerwicę natręctw może się wydawać, że sama siebie oszukuje, ale to nieprawda, to po prostu wpływ tych okropnych myśli...a Twój chłopak chodzi na jakąś terapię, bierze jakieś leki..?
  10. Ojej, ja mam to samo :/ mój chłopak też nie chodzi do kościoła, u niego w rodzinie traktuje religię na zasadzie, no wierzę i to wszystko. I o to bardzo często są u mnie w domu konflikty, bo mama powiedziała, że on mnie sprowadza na złą drogę i bez Boga to tak nie można:(
  11. Witaj Jakubie :) Kolejna osoba w naszym gronie... No napiszę co dziś u mnie. Nastroju nie mam szczególnie dobrego niestety. Dopiero w sobotę będę się widziała z moim chłopakiem, trochę mi go brakuje, trochę nie, sama już nie wiem, jak to jest...wymyśliłam dzisiaj, skąd mogły się wziąć u mnie natręctwa..moja mama i tata dość często mówią różne negatywne rzeczy na temat tego, jak postępujemy w związku, że nie mamy prawdziwych zainteresowań (bo takim nie są komputery), że spędzamy czas w zły sposób (najlepiej jak byśmy się bez przerwy uczyli). Często jak Marcin jest u mnie i rozmawiamy, potem mama mówi do mnie, że dlaczego rozmawiamy o takich głupotach, jak co wydarzyło się w pracy/na uczelni...mam wrażenie, że to wszystko zaczęło przenikać do mojej podświadomości. I tematy, na które wcześniej lubiłam rozmawiać z moim partnerem, uznałam za nieodpowiednie. Staram się prowadzić sztuczne rozmowy na "odpowiednie" tematy, ale nie budzi to mojego zainteresowania, a później natrętnie tłumaczy to sobie faktem, że nie mamy o czym rozmawiać... A co do teorii Jakuba z lękiem, ja jestem ciągle nim przepełniona, więc to oczywiście może być związane z moimi myślami... Ja na przykład w poprzednich związkach, które były mniej poważne i byłam mniej zaangażowana, nie miałam żadnych myśli natrętnych. Dopiero w tym, na którym mi tak zależy, i w którym zanim nie pojawiły się te myśli, mój partner był dla mnie wszystkim...mam wrażenia, że natręctwa z reguły dotyczą osób, które są dla nas bardzo ważne
  12. Ja zupełnie nie mam apetytu, nawet na słodycze. Najgorzej jest ze śniadaniem, kanapka mi po prostu staje w gardle. Jem tak jak dzieci w stołówce, żuję, żuję i nie mam ochoty przełknąć :/ O, też to miałam. Przyjaciółka mi opowiadała, że ma już dosyć swojego faceta i że chyba powinny przestać być razem, a ja od razu zaczęłam robić porównania do mojego związku. Efekt jest taki, że ostatnio jej unikam ale przecież jej nie wytłumaczę, że to z powodu natrętnych myśli... Dziś było nawet okej :) Byłam u mojego chłopaka w domu dwie godziny. Jechałam ze strasznym lękiem, ale na szczęście moje obawy się nie sprawdziły. Sympatycznie sobie rozmawialiśmy, nawet się przytulaliśmy, byłam bardzo szczęśliwa, choć co pewien czas pojawiały się jakieś myśli..na szczęście jakoś sobie radziłam. Bardzo się cieszę, że się z nim dziś widziałam :)
  13. Problem polega na tym, że od kiedy pojawiły się te myśli zaczęłam chudnąć, już zrzuciłam 4 kg i moja psychiatra się wczoraj tym bardzo zdenerwowała. Powiedziała, żebym gdzieś wychodziła, coś robiła, ale ja na nic zupełnie nie mam ochoty. Tylko ten komp...a od tego raczej się nie zdrowieje...strasznie się cieszę jak mój chłopak dzwoni i jeszcze dziś rano za nim tęskniłam, a teraz tak się obawiam jutrzejszego spotkania... napiszę jutro jak poszło...pozdrawiam.
  14. No i znów dziś czuję się gorzej. Byłam wczoraj na wizycie u psychiatry. Powiedziała, że skoro biorę te leki już trochę, powinny zacząć działać. Powiedziała, że normalnie zwiększa dawkę do 150 mg, ale ja ważę aktualnie 50 kg i nadal chudnę, więc zrezygnowała. Już drugi dzień nie widzę mojego chłopaka (pracuje po południu). Brakuje mi go, dziś w ciągu dnia cieszyłam się, że go zobaczę...a teraz nie wiadomo skąd się pojawiły bardzo silne natrętne myśli, że będzie źle, że znowu przy nim dostanę lęków, że to on jest powodem tych myśli i powinnam go usunąć ze swojego życia. Najgorsze jest to, że mam coraz mniej siły na walkę z tym...depresja znowu zaczęła mi wracać a następna psychoterapia dopiero w przyszły czwartek. Przepraszam, że tak tu się żalę, ale naprawdę sobie nie radzę, a rodzice mówią, że jak się pouczę to mi przejdzie (niestety tak nie działa :/)
  15. Mam chyba podobnie. Co pewien czas wracam z nostalgią do czasów, kiedy byliśmy na początku naszego związku, fascynowaliśmy się sobą, każdym swoim gestem, każdym słowem. Co prawda to dopiero 2,5 roku, ale podobno wtedy właśnie zmieniają się hormony działające na nas... Btw dziś czuję się średnio. Od wczoraj zwiększyłałm asentrę do 100 mg zgodnie z zaleceniem lekarza, i się jakoś dziwnie czuję, ale może to przejdzie..
  16. Byłam dzisiaj na pierwszej psychoterapii. Babka sympatyczna, ale bardzo mało pytała o natręctwa, a głównie o sytuację domową itp., więc trochę się zestresowałam, ale chyba będzie dobrze. Od soboty będę brała 100 mg Asentry, jakoś trzeba przetrzymać...
  17. Na pewno będzie dobrze, ja też idę publicznie - już pojutrze :) U psychiatry też byłam w poradni publicznej, a miała dla mnie czas i spokojnie wysłuchała. Ja jeszcze nie wiem, jaką będę miała terapię. Poznawczo-behawioralną mi proponowano, ale prywatnie, a ja studiuję i nie zarabiam, więc nie mam funduszy
  18. Czuję się już lepiej, chociaż co pewien czas pojawiają się wątpliwości, czy np. się nie nudzimy ze sobą, albo czy ja chcę się do niego przytulić. Ale jak mam duży problem, to od razu dzwonię do niego - to mnie upewnia :)
  19. pikpokis biorę obecnie Asentrę 50 mg, od przyszłej soboty mam zwiększyć do 100...mam nadzieję, że będzie dobrze. Od poniedziałku zaczynam zajęcia na uczelni, więc przynajmniej nie będę siedzieć w domu...czasem nie wiem, czy chcę, żeby zadzwonił, bo tęsknię, czy chcę, żeby mnie uspokoił...tak mi brakuje poczucia bezpieczeństwa przez te myśli... A macie tak czasami, że nie wiecie, czy chcecie, żeby partner przyszedł (odwiedził)? Ja tak właśnie teraz myślę o tym...
  20. Dzisiaj nie jest aż tak źle, wreszcie normalnie spałam w nocy, psychiatra mi przepisała coś nasennego...Natomiast teraz mam myśli, że tak naprawdę to ja nie chcę być z moim chłopakiem i że to są moje wątpliwości, a nie natręctwa. Próbowałam sobie tłumaczyć, że to niemożliwe, bo wczoraj było super i nie miałam żadnych wątpliwości. Mam nadzieję, że do wieczora przejdzie, bo nie chcę popsuć naszego Święta...
  21. pikpokis wielkie dzięki za wsparcie :) dziś było cudownie, poszliśmy na długi spacer, potem oglądaliśmy film, naprawdę czułam, że go kocham i chcę, żeby już zawsze tak były. Niestety cały czas towarzyszyły mi myśli, że nie powinnam z nim być, tylko ze swoim kolegą, z którym kiedyś byłam bliżej, ale nigdy nic do niego nie czułam ani mi się nie podobał :/ Na szczęście jakoś sobie poradziłam z tymi myślami, potrafię już sobie powiedzieć, że to tylko natręctwa. Życzcie mi powodzenia jutro - mamy 2,5 roku razem :)
  22. Znowu zaczyna się lęk Boję się, że znowu będzie źle, jak on przyjdzie...
  23. Właśnie - najgorsze jest takie opadanie z sił... a może to nie ma sensu? Od czasu do czasu mam takie myśli, zwłaszcza, że mam też stwierdzoną depresję i nie mam ochoty na nic a od asentry chyba mi doszedł jadłowstręt :/
  24. Ja wcześniej miałam paniczny lęk, że on odejdzie albo że mnie zdradza, a jak musiał pojechać na szkolenie wojskowe na 2 tygodnie, to codziennie się trzęsłam, że coś tam mu się stanie, już widziałam, jak ginie od niechcący wystrzelonej kuli :/ masakra... A dzisiejsza noc nie była najlepsza. Budziłam się co parę minut i myślałam, że nie powinnam z nim być, tylko z moim kolegą, który kiedyś się starał o to, żebym z nim była. Tylko że ten kolega jest egoistą zapatrzonym tylko w siebie i zawsze jak przychodził to się kłóciliśmy, więc te natręctwa są wyssane z palca, poza tym gdybym nie chciała być z moim chłopakiem, to czy bym była z nim już 2,5 roku? (jutro właśnie będzie dokładnie 2,5 roku ). Codziennie boję się ranka, bo wtedy jest najgorzej, a jak u Was? A psychoterapię zaczynam od przyszłego tygodnia. Trochę się boję, ale wierzę, że będzie dobrze...
  25. No byłam dziś u lekarza, potwierdziła, że to nerwica, choć na początku się wahała, mówiąc, że może to coś nie w porządku w związku, ale poszłam z mamą, i mama zaczęła mówić, że dotąd wszystko było dobrze, że jesteśmy już 2,5 roku, że ten chłopak znosi wszystkie moje kolejne problemy i wtedy psychiatra powiedziała, że no tak to nerwica i zapisała Asentrę (50 mg), od przyszłej soboty mam zwiększyć do 100 mg. Bo ja już tę Asentrę zaczęłam brać w tę sobotę (dostałam receptę od internisty). Za pół godziny przychodzi mój chłopak - ach, jakbym chciała, żeby dziś nie było tych myśli...
×