
_Jack_
Użytkownik-
Postów
658 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez _Jack_
-
To trzeba się zmuszać i podjąć walkę.Nie ma innego wyjścia, samo nie przejdzie. Każdy chory musi walczyć ze swoją chorobą czy to nowotwór,białaczka czy depresja. Oczywiście nie chcę by tutaj z moich postów pachniało jakimś trollingiem.Jeżeli jest to depresja endogenna to faktycznie poważna sprawa i wymagane jest leczenie farmakologiczne, ale myślę, że jeśli można, to powinno się drogą naturalną rozwiązać problem w depresji nerwicowej bądź reaktywnej. Nie zawsze trzeba ingerować sztucznie w organizm i przytępiać sobie intelekt i sprawność psychofizyczna. Chodzi o to ,że leki na oślep przepisuje się każdemu pacjentowi który odwiedzi taki gabinet, ale są przypadki ,że pacjent nie potrzebuje antydepresantów musi popracować nad sobą, powalczyć z chorobą, nabrać dystansu do wydarzeń z przeszłości po przez psychoterapie. Nie zawsze trzeba iść na gotowe.
-
Wenlafaksyna to jeden z popularniejszych leków.Niestety chemia nie rozwiąże problemów z nastrojem. To tak jak bym rozwiązywał swój problem alkoholem, albo amfetaminą. Depresja wymaga walki jak w maratonie. Najlepszym lekarstwem jest przede wszystkim sport. Pobudza serotonine i wytwarza endorfiny w mózgu. Poza tym rozładowuje emocje to tak z psychologicznego punktu widzenia. Ważna jest też terapia z psychologiem. Można po rozmowie z nim nabrać trochę dystansu do traumatycznych przeżyć z przeszłości, zweryfikować podejście do sutuacji konfliktowych oraz poprawić asertywność. Psychotropy coś tam jednak dają(inaczej nie zostały by wprowadzone na rynek), ale niestety człowiek biorąc je zawsze musi się liczyć z tym ,że będzie upośledzony umysłowo, nie będzie mógł prowadzić samochodu, wykonywać bardziej skomplikowanej, ambitnej pracy. Ten świat nie jest prosty, inaczej nie rodzilibyśmy się płacząc.
-
Dystymia leczenie i przebieg Waszej choroby
_Jack_ odpowiedział(a) na januszw temat w Depresja i CHAD
Też mam dystymie.Choruję oczywiście od czasów Gimnazjalnych(mam 26 lat).Na początku postrzegałem to jako słabość charakteru i próbowałem pracować nad tym ,ale mało skutecznie.Potem zacząłem leczyć się u psychologa.Następnie u psychiatry i dał mi leki antydepresyjne.Leczenie było 100% skuteczne, bo wtedy dopiero zobaczyłem co to znaczy życie i przestałem stresować się pierdołami.Z jednej strony trzeba się cieszyć ,że nie jest to kliniczna depresja z tendencjami samobójczymi i nie wstawaniem z łóżka, ale niestety dużą siłą uderzeniową tej choroby poza typowymi objawami jest jej niewidoczność.Objawy są często postrzegane jako niezaradność życiowa, brak zaangażowania i w konsekwencji bagatelizowane.Charakterystyczne jest to ,że trzeba nasłuchać się trochę złotych rad typu nie rozczulaj się czy weź się do roboty.Dzisiaj idę do lekarza znowu po leki, bo samemu ciężko sobie poradzić mimo iż staram się z tym walczyć.Człowiek jest taki troche pierdołowaty a dzisiejszy świat to jednak prawo Dżungi. Tacy ludzie jak nie staną jakoś na nogi to są dla innych po prostu marginesem. -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
_Jack_ odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Ja odstawiłem ten psychotropil już 2 tydzień i czuje się dużo lepiej niż jak go brałem.Zmiejszył się niepokój, otępienie. Wczoraj kupiłem sobie nawet książkę biograficzną i zacząłem ją czytać. Trochę więcej rzeczy mnie absorwuję.Liczę na pomoc tego Bioenergoterapeuty. Trochę chyba mi pomaga siłą rzeczy ,ale kasuje 100zł za wizyte ,więc łaski nie robi. Łazarzu miej litość:) Lukrecjo28 współczuje Ci strasznie.Schizofrenia jest gorszą chorobą niż depresja, ale też można z nią żyć twórczo i kreatywnie. Drugi Łazarz na tym forum się pewnie nie trafi i być moze jest to słuszna diagnoza.Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
_Jack_ odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Nie chce Cię straszyć Intel ,ale rzeczywiście twoja sytuacja jest niewesoła. Jeżeli pójdziesz do puchy to żona raczej nie będzie czekać i tak jak napisałeś nie zaszyje sobie vaginy.Chyba ,ze będzie na tyle cierpliwa i zastąpi swoje potrzeby wibratorem(z całym szacunkiem dla CIebie, ale wydaje mi się ,że o zaspokajanie swoich potrzeb fizycznych,fizjologicznych w tym życiu chodzi) i poczeka na Ciebie, ale w tym okresie możesz się spodziewać wszystkiego z jej strony, więc finalnie na pewno będzie się rozglądać za nowym partnerem.Z drugiej strony będziesz musiał uszanować jej decyzje.Z synem kontakt na pewno będziesz miał o to jeszcze tak bardzo bym się nie martwił. Na pewno nie odwróci się od Ciebie.Praca też troche lipa. Nie chce kopać leżącego, ale są oferty w magazynach gdzie nie wymagają niekaralności(znam przypadki) i można trochę zarobić to chyba jedyne wyjście.Ogólnie lipa ,że poszedłeś na tą zajebaną rente.Można dobrać leki,funkcjonować i pracować.Myślę ,że to może była zbyt pochopna decyzja i tu był twój wielki błąd.A konflikt z prawem to niestety bilet w jedną stronę.Mam nadzieje ,że wyrok będzie łagodny dla Ciebie. Wiadomo w depresji pewne rzeczy się wyolbrzymia.Może nie musi być aż tak źle?Trzymam kciuki aby wszystko było ok. -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
_Jack_ odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
a może powiedzieć ,że świat jest neutralny a 70% problemów ludzkich wynika z myśli co będzie i co było? -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
_Jack_ odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Wychowanie dziecka jest bardzo ważne, ale nie trzeba go trzymać pod kloszem.Życie na żurnalu też z drugiej strony nie jest dobre.Człowiek musi zrobić parę głupot w życiu. Ma wspomnienia.Może wyciągnąć jakieś wnioski na przyszłość.Nabiera dystansu. Jest się później z czego pośmiać. Oczywiście wazne ,żeby nie były to jakieś rzeczy kryminalne, bo tutaj można się wkopać w niezłe bagno. Dzisiaj okrzepło moje krwawiące serce z prozaicznego powodu. Drożnik trafił do szpitala psychiatrycznego huraa:D.Jak to mówią razem raźniej. Troche to głupie ,ale cieszą mnie takie rzeczy. -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
_Jack_ odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Depresja w końcu wynika z tłumienia agresji:) -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
_Jack_ odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Bóg istnieje i jest w jednej osobie, ale na świecie jest 7 mld ludności, więc myślę takim głupim tokiem myślenia, że jest mu to może wszystko trudno ogarnąć. Być może my jesteśmy grupą ludzi którzy są zapomniani przez Boga, bo w tej chorobie to jednak Diabeł mówi dobranoc. Czasem myślę ,że filozofia Buddyzmu i Czarka Pazury z filmu Chłopaki nie płaczą jest słuszna. Może byłem wcześniej jakimś bezwzględnym gepardem który polował na antylopy i za to spotkała mnie kara w życiu ludzkim. W końcu od czego jest ten grzech pierworodny. Zrobiłem się ostatnio desperatem. Chodzę już do Bioenergoterapeuty i pogoniłem te całe psychotropy. Mam nadzieje ,że chociaż to mi coś pomoże. Czasem tak patrze z podziwem na tych polityków, którzy są w odstrzale krytyki i nagonki. Jak ja bym był na ich miejscu to bym chyba dostał zapaści a oni mają siłę się bronić jak p. Mucha dzisiaj u Lisa albo Tusk przed dziennikarzami. Dla mnie to jest SZOK pozytywny i wydaje mi się to ponadludzkie!!!Świat chyba rzeczywiście przewrócił się do góry nogami. Fajnie ktoś to ujął "być warzywem""umieram ,ale nie mogę umrzeć". Może rzeczywiście mamy darmową wycieczkę po tamtym świecie a może życie to piekło z All Inclusive + 3 posiłki dziennie. A może przeciwności losu wzmacniają i nie są takie złe. W końcu w Etiopii nie palą Marihuany bo boją się gastro. -
Brałem również Trittico i niestety jak się bierze psychotropy to należy bezwzględnie przestrzegać pewnych reguł odnośnie leczenia. Sam ich nie przestrzegałem i wiem ,że może to się nieciekawie skończyć.Po pierwsze nie można huśtać dawkami leku i trzeba brać go regularnie w ustalonych dawkach o stałych porach, po drugie trzeba odstawiać lek stopniowo a po trzecie nie można stosować żadnych używek innego rodzaju.Zadnej mary jane, żadnego alkoholu, papierosy też niewskazane. Interakcji może nie będzie jak sobie jednego skręcika zapalisz, ale osłabi to znacząco działanie leku i zaburzy neuroprzekaźnictwo w mózgu, czyli mówiąc konkretnie to gówno będzie z leczenia:) . Jak masz zamiar palić marihuane to daruj sobie te psychotropy. Dziwie się ,że palisz też papierosy mi to lekarz nawet tego zabronił przy lekach.
-
MOKLOBEMID (Aurorix,Mobemid,Moklar)
_Jack_ odpowiedział(a) na mała_ja temat w Leki przeciwdepresyjne
to jak przez3,5 mies. żadnego efektu nie ma,to chyba trzeba pogadać z lekarzem o zmianie leku... Nie ma sie co męczyć,a przez tak długi czas działanie powinno już być odczuwalne.... Właśnie odstawiam lek i jestem w.... na maxa. Zmarnowałem 4 miesiące.Teraz muszę go 2 tyg odstawiać i kolejne 2 tyg czekać na wprowadzenie nowego leku czyli 5 miesięcy.Pier**lca można dostać od doboru tych tabletek. Wszystkie tylko ogłupiają i otępiają. Co do leku to raczej porażka. W sumie każdy psychotrop to porażka ,ale Aurorix to raczej większe zło. Podsumowując, duże problemy z dietami. Nie można jeść ponad połowy rzeczy(sery,ryby,kawa,ketchup,rodzynki,czekolada i wiele innych...). W trakcie gorączki spada całkowicie efekt leczenia i nie można brać leków typu Fervex, Gripex. Poza tym nasila myśli samobójcze i niepokoje. Jedyny plus to ,że nie zaburza potencji,dla tych którzy mają problem spowodowany lekami a nie depresją. Ogólnie jestem nim bardzo zawiedziony. Nie dość ,że nie pomógł to jeszcze mało co przez niego nie popełniłem samobójstwa(Ci farmaceuci to chyba sami są naćpani psychotropami skoro tak konstruują te leki, że zamiast pomóc to tylko szkodzą). Ogólnie dramat. Od 3 tygodni mam terapie i chyba zrezygnuje już z psychotropów, bo to grzebanie w gównie. -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
_Jack_ odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
To są też objawy depresji.Dobrze dobrane leki przywracają koncentracje i rześkość.Takie skutki uboczne pojawiają się do 8 tygodni potem schodzą. -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
_Jack_ odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Również jestem za eutanazją, ale generalnie wszystko zależy od poszczególnych przypadków.Samobójstwo jest grzechem wedle kościoła, chociaż każdy ma swoje życie i podejmuje decyzje ostateczną co do swojej dalszej egzystencji. Grzech może ewentualnie polegać na zadaniu ciosu swoim najbliższym takim sposobem śmierci.Mnie to ni grzeje ni ziębi, ale jestem przeciwny samobójstwom tak jak w przypadku Włodarczyka. Ponieważ miał małego syna którego chciał zostawić. Fajnie ,że i tak wszystko się wyprostowało. U mnie na razie dupa zmieniam lek na Velafax i wiąże z nim jakieś nadzieje.Rozpocząłem terapie ,bo lekarz twierdzi ,że moje problemy wynikają z tłumienia emocji i mobbingu chociaż nie chce nadużywać tego słowa, bo może być to efekt mojej choroby. Trochę się tego wszystkiego nazbierało. Zaintrygował mnie Klan. Tam gra postać schizofrenika. Dzisiaj był wątek jakich pracowników ma odrzucać, bo pracuje w rekrutacji. Szef powiedział ,że "Psycholi" on dopytał czy schizofreników a on odpowiedział ,że tak dokładnie takich(Oczywiście postać serialowa ukrywa chorobę). Paranoidalnie dopasowałem to do swojej sytuacji chociaż mam depresje. Też ukrywałem i zarzucano mi lenistwo i skończyło się to lądowaniem w szpitalu. Teraz już mając takie doświadczenie to zwolniłbym się wcześniej. Nie mam dystansu do swojej choroby i czasami myślę czy to choroba tak wygląda czy samo życie. Łazarz z tego co piszesz jesteś osobą bardzo inteligentną. Mój lekarz by Ci powiedział ,że masz potencjał do wyjścia z choroby. Mi mówi tak samo ,ale dalej muszę walczyć. Boję się ,że za nim się obejrze to będe miał 50 lat:). -
W Warszawie są trzy główne szpitale psychiatryczne: Na Sobieskiego,Tworki i Drewnica w Ząbkach. Ciężko mi któryś CI polecić. Może gdyby był to Hotel w Egipcie to bym się podjął:). Byłem w jednym z tych trzech szpitali. Z moich doświadczeń(pobytu w szpitalu i rozmowy z innymi pacjentami na temat ich pobytów w innych szpitalach) to sugerowałbym na Sobieskiego.Tam są podobno najlepsi specjaliści(jest kilku Prof.). Jest to ogólny szpital neurologiczny z oddziałem depresji.Tworki to tragedia organizacyjnie, ale też są nieźli specjaliści.Zresztą i tak dadzą Cię pod względem rejonizacji. Ząbki są ok ,ale raczej każdy chce się stamtąd wydostać.
-
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
_Jack_ odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Jeszcze nie umarł:).Będziemy chyba dalej się udzielać tutaj.Chciałbym jeszcze ,żeby Intel napisał co u niego:) -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
_Jack_ odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Pracodawca nie ma wglądu do takich informacji, ponieważ nie jest to nigdzie rejestrowane. Ma tylko wtedy kiedy osoba jest karana i to przestępstwo było popełnione pod wpływem choroby psychicznej np. schizofrenii. Jeżeli chorujesz na depresje i zwracasz się dobrowolnie a nie nakazem sądu to nie ma się czego bać:) Ludzie w szpitalu są różni. Jak ja byłem to były osoby po 19 lat,21,22,25 i było ich sporo.Oczywiście byli też starsi, ale jeżeli nie ma takiej konieczności to nie rób tego i się tam nie pakuj. Jeżeli jest wybierz jakąś klinike psychiatryczną albo oddział rehabilitacji. -
Czas trwania terapii lekami psychotropowymi a poprawa stanu
_Jack_ odpowiedział(a) na mephion temat w Depresja i CHAD
Ja jadę na Aurorixie już ponad 3 miesiące i niestety poprawa jest bardzo niewielka.Dodatkowo lek wzmaga niepokój.Kilka dni było poprawy ,ale potem wszystko wróciło do normy.Lekarz powiedział ,że pełne działanie leku może być nawet po 6 miesiącach brania.Co jest istotne to nie huśtać dawkami i abstynencja alkoholowa. Trzeba postawić tutaj na konsekwencje.Warto wspomagać się psychoterapią. -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
_Jack_ odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Intel czytałem twoją historię i szczerze Ci współczuje. Ale swoją drogą nie jesteś bez winy. Kradzież czy działalność przestępcza trochę dyskwalifikuje człowieka bez względu na to czy jest na rencie czy nie. Powinieneś pomyśleć też jaką krzywdę robicie tym ludziom, których ten kolega okrada. Faktycznie brak środków finansowych trochę lobbował na Ciebie, że musiałeś się w to pakować ,ale prawo jest bezwzględne i takie musi być. Na pewno nie możesz się załamywać i walczyć dalej. Niestety życie to syf i chyba największą głupotę zrobiliśmy wszyscy w dniu swoich urodzin. -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
_Jack_ odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Prawda jest taka ,że jak ktoś by chciał popełnić samobójstwo to nie wchodziłby na to forum tylko zrobił to. Ja również planuje i mam takie myśli, ale mimo wszystko jest jakaś iskierka nadziei i dalej walczę i w końcu wygram. Chodzę do psychologa i pracuję nad asertywnością, ale ciężko to mechanicznie wypracować bez poczucia szacunku do siebie. Wiadomo ,że życie jest ciężkie, ale trzeba ćwiczyć dystans do niego. Współczuje sytuacji. Proces sądowy nie jest dobrym sposobem na terapie. Nie wiem o co dokładnie chodzi ,ale niestety najwidoczniej musisz ponieść konsekwencje swoich dawnych czynów. Łazarz zazdroszcze Ci jak cholera, że masz to za sobą,ale chce Cię ostrzec ,że nawroty przy depresjach są coraz cięższe, ale mam nadzieje ,że z tego wyjdziesz i będziesz wyleczony na amen. -
MOKLOBEMID (Aurorix,Mobemid,Moklar)
_Jack_ odpowiedział(a) na mała_ja temat w Leki przeciwdepresyjne
Ja biorę to gówno już 3,5 miesiąca na dawce 450 mg. Pić przy nim karygodnie nie można. Efektów niestety nie widać. Był tylko okres ,że 3 dni czułem się lepiej a teraz znowu puściło. -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
_Jack_ odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Łazarz no to super ,że stajesz na nogi i zaczyna Ci się układać. Fajnie ,że masz wizje i perspektywy, no i możesz jeszcze wrócić na studia, chociaż zdrowie i tak jest najważniejsze.Co do choroby to niestety zrozumie Cię tylko osoba która przez to piekło przeszła. Ten kto nie miał doczynienia z depresją zawsze będzie ją bagatelizować i lekceważyć a to jest niestety jedna z najcięższych chorób w 21 w. To nie jest zwykły smutek. To jest odmienny stan świadomości psychicznej. U mnie niestety sprawy nie nabierają obrotu. Jak tak dalej pójdzie to wyląduje na rencie albo na pasku. Leki nie działają zupełnie. Siedzę w domu już od roku i przez ten rok jestem w miejscu w którym byłem przed rokiem a nawet jeszcze gorzej, bo przynajmniej wtedy była jeszcze jakaś wizja przyszłości. Nigdy nie myślałem o samobójstwie na poważnie ,ale ostatnio coraz częściej myślę nad tym czy lepiej byłoby się nie zawinąć. Wiadomo trzeba walczyć jakoś chociaż jest trudno. Również byłem w szpitalu tylko mi niestety szpital niewiele pomógł. Wiem co to Schizofrenia, bo widziałem te przypadki.A pomyśleć ,że wszystko tak pięknie się układało... -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
_Jack_ odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Łazarz. Miałem podobną sytuacje do twojej. Choruję na depresję i tak jak ty rok już jestem wyalienowany w domu. Chciałbym zapytać jak teraz wyglądają twoje sprawy? Planujesz ogarnięcie jakiejś pracy?Wrócić na studia itd.?Przypominam ,że CHAD jest również bardzo ciężką chorobą ,ale fakt lepsze to niż Schizofrenia paranoidalna.Pozdrawiam. -
Niestety jest to fundament depresji. W moim przypadku choroba się już trochę ciągnie. Zachorowałem w wieku 20 lat. Pierwsza terapia bardzo mi pomogła a leki zadziałały już po 3 tygodniach. Miałem roczną terapię farmakologiczną i z psychologiem. Było super ,ale po odstawieniu po 4 miesiącach wszystko wróciło do normy. Druga terapia również była skuteczna ,chociaż już tylko farmakologiczna. Leki zadziałały już trochę później, bo po dwóch miesiącach i brałem je przez 2 lata. Po odstawieniu zawsze wszystko wracało ze zdwojoną siłą. Niestety od 1,5 roku mam bardzo silny atak choroby. Wysiadła mi potencja. Leki trochę niwelują objawy ,ale z kolei czuje się otępiony i brak mi energii. Przerobiłem już chyba z pół apteki a efektów satysfakcjonujących nie ma Mam 26 lat na karku i od półtora roku siedzę na tyłku w domu, ponieważ musiałem zrezygnować poki co z życia zawodowego. Mam rodziców wykształconych i starają mi się zapewnić jak najlepsze warunki terapii, ponieważ nie chcą ,żebym został na resztę życia głupkiem na psychotropach.Tym bardziej ,że jestem po studiach. Nigdy nie myślałem o samobójstwie na poważnie, ale ostatnio tak się zastanawiałem ,że nie wyobrażam sobie do końca dalszego życia u boku tabletek psychotropowych i depresji i chyba trzeba by było coś kombinować, żeby się zawinąć. Pierwszy sposób o którym myślałem to zmieszanie Anafranilu z IMAO po 15 tabletek z jednego i drugiego(zostały mi jeszcze i trzymam je w szufladzie specjalnie na tą okazję) i położenie się w wannie ciepłej wody. Drugi wariant to alkohol i powieszenie się. I chyba tylko to wchodzi w grę. Bo skok z 6 piętra grozi kalectwem. Poki co czekam jeszcze do 8 tygodnia na efekt Aurorixu.Mieliście już jakieś próby samobójcze? Ewentualnie jaki sposób polecacie na zejście z tego zasranego padoła? Rozumiem ,że masz depresję i źle się czujesz , ale chyba nie sądzisz ,że będziemy się tu wymieniać sposobami popełnienia samobójstwa
-
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
_Jack_ odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Fajny i ciekawy tekst dotrwałem do końca. Fajnie ,że Ci się udało, ale mimo wszystko wydaje mi się ,że trochę ubarwiłeś swoją historię.Po pierwsze każdy lekarz odróżni schizofrenie od depresji po kilku spotkaniach. Nie chcę mi się wierzyć ,że przez 7 miesięcy psychiatra który Cię prowadził nie był w stanie postawić słusznej diagnozy.Poza tym w schizofrenii jest osłabiony instykt samozachowawczy. Ja również wylądowałem w świrkowie przez nerwice i pobyt wspominam całkiem miło, chociaż w dobie kapitalizmu jest to plama na życiorysie. Lekarz od razu zdyskwalifikował mi schizofrenie po pierwszym pół godzinnym spotkaniu. Powiedział ,że jestem za logiczny, że on jest 20 lat w zawodzie i po 30 min może stwierdzić czy ktoś jest chory czy nie. Szkoda jeszcze tych studiów ,ale wiadomo zdrowie ważniejsze. Podobno jak ktos już dotknie śmierci to niczego się nie boi. -
Czasem mam już wrażenie szczegolnie w tym okresie młodych 26 lat. Ze omija mnie to wszystko co w zyciu jest piekne, ze nie bede mial co wspominac jak bede juz stary. Ludzie się bawią, rozwijają zawodowo, wyjeżdżają na wakacje, poznaja innych ludzi, zakochuja sie i rozstaja.Bo chyba właśnie na tym polega życie. Oczywiście nie zawsze musi być kolorowo, jest też wiele problemów i ciężkich okresów ,ale w jakimś stopniu trzeba to życie konsumować i czerpać z niego radość.I to wrażenie że choroba zmarnowała kolejny rok życia będąc tu, gdzie było się 2 lata temu. A nawet gorzej, bo wtedy były jakieś nadzieje i plany na przyszłość. Szczerze mówiąc powoli przestaje mnie takie życie interesować. Jeszcze jak pracowałem i leki jako tako działały to było pół biedy. Teraz od 1,5 roku nie jestem zdolny do pracy. Czuje się zdyskwalifikowany. Lekarze nie dają efektów jedyne na co ich stać to ewentualnie trochę zaleczyć objawy to trochę na takiej zasadzie jakby mechanik naprawił mi byle jak samochód albo kucharz w restauracji podał niedogotowany obiad. Jak szedłem na zwolnienie to myślałem ,że 3 miechy i wrócę a zrobiło się już prawie 2 lata. Leki mnie tylko ogłupiają. Zresztą każdy kto na to choruje zna ten cały algorytm kolejnych objawów, więc nie ma się co rozczulać. Tak na marginesie już wolałbym być zdrowy i zapier***ać w obozie Dachau w kamieniołomach niż wegetować w apatii i poczuciu beznadziejności.