Skocz do zawartości
Nerwica.com

zagubiona28

Użytkownik
  • Postów

    80
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zagubiona28

  1. zagubiona28

    Samotność

    Ja wcale nie chciałam żeby to wyglądało jak "pilnowanie". Chciałam, żeby w naszym małżeństwie było tak jak powinno być. Mąż ostatnio ciągle mnie zwodził, że postara się żeby miedzy nami było lepiej. A od wczoraj całkowita zmiana podejścia, stwierdził, że jednak nie chce być ze mną, że chce się poświęcić swojemu hobby.Tylko, że ciągle mamy mieszkać pod jednym dachem. Jest tak "wspaniałomyślny", że nie zostawi mnie ze względu na dzieci. Nie wiem czy na nagłą zmianę jego decyzji nie wpłyneła dziewczyna z ktorą dosyć często rozmawia przez telefon i na gg (zarzeka sie że to tylko koleżanka). Jest mi teraz ciężko, boli mnie brzuch, nie mogę zasnąć. A jeśli chodzi o pracę, to bardzo chętnie bym ją podjęła. Tylko, że jest we mnie lęk, który mnie blokuje. Nie mam odwagi nigdzie wejść, zeby zostawić chociażby swoje cv.
  2. Może czas zacząć myśleć co jest ważne dla Ciebie a nie dla niego ? To jest twoje mieszkanie czy wasze wspólne ? To jest nasze mieszkanie. Gdybym miała dokąd iść to bym poszła. Nie wiem co mam robić.
  3. a mnie wkurza, że mój mąż dopiero teraz doszedł do wniosku, że jednak między nami nic nie jest w stanie sie poprawić, choć wcześniej mówił inaczej. Twierdzi, że zna siebie i nic z tego nie będzie. Czyli co, od dzisiaj dopiero zna siebie? bo nie kumam -- 23 kwi 2011, 18:46 -- Pozwalałam na to, bo chyba się łudziłam, że w końcu zrozumie, co jest naprawdę wążne. Ale się pomylilam. Tylko nie wiem, jak teraz mam mieszkać z nim pod jednym dachem i udawać obojętną.
  4. zagubiona28

    Samotność

    narazie nie mam siły na podjęcie jakichkolwiek kroków. Teraz ciągle jesteśmy z mężem na zakręcie. Mam wrazenie że mąż łatwo by teraz ze mnie zrezygnowal, byle móc robić co chce ile czasu chce, i żebym niedaj Boże się go czepiała. Czuję się jak zabawka rzucona w kąt, bo znudziła się już wląscicielowi.
  5. a mnie jedyną dziś radość sprawiło patrzenie na radosne buźki moich dzieciaczków przy malowaniu jajek
  6. mnie wkurza mój mąż, ktory non stop bawi się moimi uczuciami i robi wszystko żeby czuć się mniej winny, nie zważając na to co ja czuję. Ale to zagmatwane
  7. No i stało się. Parę postów wyżej pisałam Wam, że mąż twierdzi, że mnie kocha. Dzisiaj w rozmowie na gg, wyszło jednak, że nie kocha, że jesteśmy tylko dla dzieci. Jutro pewnie powie, że znowu kocha i gadał głupoty, bo chciał mi zrobić na złość. Już kiedyś tak było. A może jednak nie powie tak, a ja sie łudzę. Okropnie się teraz czuję. Ryczę jak głupia. Jeszcze teraz te święta, które spędze sama z dziećmi. Nie chce się nikomu na oczy pokazywać. Już nie wiem co mam myśleć, co mam robić. Jaka ze mnie idiotka...
  8. zagubiona28

    Samotność

    Mieszkam w maleńkiej miejscowości, ciężko tutaj o pracę, a poza tym mam dzieci w wieku 2 i 4,5 lat.
  9. zagubiona28

    Samotność

    A ja mam rodzinę, mam męża i 2 dzieci i mimo to czuję się samotna. Męża przeważnie nie ma (jest kierowcą ciężarówki, 2 tygodnie zagranicą i niecały tydzień w domu) a jak już jest to czuję że nie jestesmy razem, tylko obok siebie. Jego chłód i obojętność sprawiają że czuję się cholernie samotna, to tak bardzo boli w środku. Mam dwie osoby z którymi mogę porozmawiać, bratową męża i koleżankę, z którą znamy się od dziecka. I mimo tego, czuję, że jestem sama. Tylkodzieci dają mi siłę, wiem, że mnie potrzebują. Zdaję sobie sprawę z tego, że czułabym się zupełnie inaczej, gdyby inaczej wyglądały moje relacje z mężem. Nie wiem jak to dalej będzie, czas pokaże. Wracając do przeszłości, to też zawsze byłam na uboczu, trudno mi było złapać kontakt z kimś, byłam zamknięta w sobie i nieśmiała. Do dzisiaj mi coś z tego zostało. Pewnie inaczej mają osoby pewne siebie....
  10. A mnie wkurza moje odbicie w lustrze i to, że znowu ryczę. Boże, dlaczego jestem taka słaba?????
  11. zagubiona28

    Co teraz robisz?

    A ja czytam co wy robicie Szczerze mówiąc to czekałam na wiadomość od męża, ale się nie doczekałam. Zaraz idę wykąpac synka i może pooglądam tv.
  12. zagubiona28

    Kobiece sprawy :)

    Witam was, dziewczyny. Jestem tu nowa. No i praktycznie nie posiadam biustu. Jak byłam nastolatką to było czym się pochwalić, późńiej bardzo schudłam i piersi gdzies mi wyparowały. A od 2,5 lat karmię piersią moją córeczkę, wcześniej przez 1,5 roku karmilam syna. Śmieję się, że zostały mi już tylko sutki.
  13. Dla mnie istnieją dwa rodzaje zdrady: emocjonalna i fizyczna. Pewnie każda inaczej boli. Nie doświadczyłam zdrady fizycznej, ale czuję się zdradzona emocjonalnie. Mąż wydzwania do innych dziewczyn, co jakiś czas pojawia się nowa "koleżanka", on twierdzi, że tak tylko sobie z nimi gada, no i przecież ma prawo mieć koleżanki. Ja nie miałabym nic przeciwko temu gdybym o tych koleżankach wiedziala, a tak wszystko dzialo sie za moimi plecami. To cholernie boli, a nie dość że boli to powoduje jeszcze we mnie coraz niższą samoocenę (przecież ze mną musi być coś nie tak, skoro on woli rozmawiać z iinymi niż ze mną). Raz czuję do niego zlosć a innym razem jest mi bardzo przykro, bo on nie widzi w tym nic złego. Jeśli chodzi o zdradę fizyczną. Wydaje mi się, że inaczej jest jeśli ktoś zdradzi raz, a inaczej jest jak ktoś ma dłuższy romans. Niektórzy twierdzą, że zdrada może uzdrowić związek. Może i tak jest w niektórych przypadkach (pewnie jeśli chodzi o jednorazowy wybryk). Ale wydaje mi się, że zdrady nie można wybaczyć (dla mnie wybaczyć = zapomnieć), można spróbować z tym żyć. Aniu36, jestem w stanie Cię zrozumieć. Choć mimo mojej sytuacji męża bym nie zdradziła. I wiem też jedno, zemsta nic nie da, to nie zmieni przecież faktu że bylo sie zdradzonym. I mam takie przekonanie, że jeśli istnieje cień szansy na ratowanie związku to trzeba walczyć do końca.
  14. Bo ja nie wiem jak mam się w stosunku do niego zachowywać jak już będzie w domu. Czy mam mu tylko odpowiadać na to co będzie mówił. Co mam robić jak go najdzie ochota, żeby mnie przytulić i takie tam. W ogóle nie wiem jaka mam być.
  15. adumbet, masz rację. Wiem, że to będzie trudne ale spróbuję. Nigdy wcześniej nie malowałam się, ale przedwczoraj kupiłam sobie kosmetyki, czyli już jakiś mały kroczek naprzód:) Co do ciuchów to też po trochu zmieniam garderobę. Chcę mu pokazać że nie jestem szarą myszką, którą byłam do tej pory. Olać to wszystko będzie trochę trudno, bo wkońcu kocham męża i to co ona robi mnie rani. Ale nie mam zamiaru mu już tego więcej okazywać. Muszę wkońcu zacząć inwestować w siebie. Może wkońcu zrozumie mój mąż co może stracić. -- 20 kwi 2011, 10:08 -- pisałaś że miałaś kiedyś podobny problem, jaki miał on finał u Ciebie?
  16. Oreiro dobrze mówisz:) Gdyby nie dzieci to pewnie całkiem bym się załamała. Mąż twierdzi że mnie kocha, szkoda tylko, że tego nie pokazuje. W tym wszystkim co sie teraz między nami dzieje, najbardziej wkurza mnie to, że on nie widzi a tym ani odrobiny swojej winy. Wychodzi na to, że żyję z ideałem i chyba z braku zajęć wymyślam i wmawiam sobie różne rzeczy. Mój mąż nie jest nauczony ponosić odpowiedzialności za swoje słowa ani czyny. Czasami zastanawiam się, co takiego musiałoby się stać, żeby on chociaż trochę przejrzał na oczy i przestał widzieć ylko czubek swego nosa.
  17. wkurza mnie to, że tak szybko potrafimy zrezygnować z czegoś ważnego, aniżeli trochę o to powalczyć, że idzie się na łatwiznę wkurza mnie to, że najbliższe osoby potrafią sprawić że czuję się nikim
  18. Święta spędzę sama z dziećmi. Mój tato wyjeżdża do swojej siostry, a do teściowej nie chce iść (sztuczna atmosfera). Jest mi teraz strasznie źle. Nie mogę sobie poradzić ze swoimi uczuciami. Non stop ryczeć mi się chce. W tej chwili brak już mi sił. -- 19 kwi 2011, 19:52 -- Święta spędzę sama z dziećmi. Mój tato wyjeżdża do swojej siostry, a do teściowej nie chce iść (sztuczna atmosfera). Jest mi teraz strasznie źle. Nie mogę sobie poradzić ze swoimi uczuciami. Non stop ryczeć mi się chce. W tej chwili brak już mi sił.
  19. Przed chwilą wysłam mi smsa że zatrzymują go w pracy, nie będzie go w domu na święta. Z jednej strony jest mi bardzo przykro, a z drugiej to może dobrze. Powiem szczerze, że nie za bardzo wiem jak mam się teraz zachowywać. Jaki mieć do niego stosunek, gdy będzie już w domu.
  20. Oreiro, dziękuję Ci za podpowiedź. Też myślałam o wyprowadzce. Jest tylko jeden problem, nie mam gdzie pójść z 2 dzieci. Nie stać mnie na wynajęcie niczego. Obecnie męża nie ma w domu, wraca dopiero w niedzielę. Obiecałam sobie, że przez te kilka dni w ogóle się do niego nie odezwę. Czasami myślę, że może jest w tym też trochę mojej winy, może nie powinnam tak często mówić tego jak ja się źle czuję, nie powinnam tłumaczyć wszystkiego nieustannie (nikt z nas przecież nie lubi jak mu się non stop truje o tym samym). Zobaczymy, jak o będzie kiedy on wróci z pracy. Obiecałam sobie, że nie będę się w żaden sposób narzucać, nie będę go do niczego zmuszać. On jest niedojrzały emocjonalnie (najmłodszy synuś, który nigdy nie ponosił odpowiedzialności za swoje czyny i słowa), a na to nie mam wpływu. Jeśli zaobserwuję jakieś zmiany na lepsze to ok, ale jeśli dalej będzie tak jak jest to zostaje mi nauczyć się z tym żyć, choć to bardzo trudne.
  21. Nie mam depresji. Ale niewiele mi brakuje do załamania nerwowego. Czuję się niekochana, niepotrzebna swojemu mężowi. Nie mam już sily prosić się o miłość o jakiekolwiek uczucie. Zamiast mnie wesprzeć, twierdzi że wiele rzeczy sobie wmawiam, że wszystko jest moją winą. A ja tylko chcę kochać i być kochaną. Czy tak dużo wymagam? Jest mi bardzo źle.
  22. A mnie wkurza i to bardzo bardzo, ż emój partner uważa się za ideała i ma głęboko w dup...ie, że to częściowo przez niego czuję się jak piąte kolo u wozu, jak zużyta szmata -- 18 kwi 2011, 18:46 -- i wkurza mnie jeszcze to, że znowu przez niego płaczę choć obiecałam sobie że już nie będę
  23. wkurza mnie moja BEZSILNOŚĆ
  24. że oddałam calą siebie a nie dostałam nic
  25. zagubiona28

    Witam.

    Witam, znalazłam to forum dzisiaj i postanowiłam się zapisać. Mam problemy z samooceną, ze swoim związkiem. Czuję się zagubiona. Mam nadzieję, że tu znajdę odpowiedź na niektóre chociaż sprawy.
×