Skocz do zawartości
Nerwica.com

zagubiona28

Użytkownik
  • Postów

    80
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zagubiona28

  1. powracające nachalnie przykre wspomnienia
  2. zagubiona28

    Filmy i seriale

    Mentalista, Grey`s anatomy, Dr. Hause, Close to home, Castle, Cold case, Burn notice, CSI Miami, Las Vegas, Diagnoza morderstwo, Rodzina zastępcza...
  3. mój mąż prawie wcale nie ma styczności w pracy z kobietami, no ale od czego jest internet, swego czasu poznał jedną panią na jakimś portalu. Jego firma ma równiez siedzibę w Polsce, no i zaczęły się niby "szkolenia". Nie musiał się z nią często widywać a i tak nawsze małżeństwo było prawie w rozsypce. Na szczęście jest ok, chociaż wiadomo zaufanie nie tak łatwo odbudować. Także jeśli ktoś ma chęć do skoku w bok to miejsce na spotkanie kogoś znajdzie sie wszędzie, nie tylko na imprezie.
  4. Według tego co pizesz to w ogóle wyjście gdziekolwiek bez partnera wiąże się z ryzykiem zdrady. To co ja mam powiedzieć, jak mój mąż pracuje zagranicą i przyjeżdża do domu co dwa tygodniue?? Zakazać jeździć mu do pracy, bo jak mnie tam nie ma to na pewno mnie zdradzi??
  5. kubamzk, Twoja pewność siebie jest tylko pozorem, wewnątrz jesteś niepewnym siebie człowiekiem o słabym poczuciu swojej wartości. Chyba, ktoś w przeszłości wystawił Twoje zaufanie na ciężką próbę, skoro teraz uważasz, że wyjście Twojej partnerki bez Ciebie może skończyć się potencjalną zdradą. Poniekąd Cię rozumiem, bo zazdrość i mi towarzyszy, bo ktoś już nie raz zburzył moje zaufanie. Piszesz o dojrzałości, ale dojrzałośc to nie tylko zastanawianie się nad konsekwencjami swojego działania. Jeśli jesteśmy w związku, nie oznacza to, że stajemy się nawzajem swoją własnością, każdy powinien zachować rónież swoją odrębność. Swoimi zakazami sam powodujesz, że druga strona się sprzeciwia. Nie tylko Ty jesteś ważny, potrzeby drugiej strony również. Aha, i musisz pamiętać że jesteśmy ludźmi, i pewnie każdemu zdarzylo się raz zrobić coś a dopiero pomyśleć.
  6. Napomykałam już w różnych wątkach, że mam jakiś problem z mężem. Teraz chcę Wam trochę dokładniej to opisać, może podpowiecie mi jak powinnam sobie poradzić z problemem. Jesteśmy z mężem od 6 lat, z czego 4 lata małżeństwem. Różnie między nami bywalo i różne mieliśmy problemy. Jednym z głównych był mój brak zaufania do niego. Miałam tez żal do męża o to że malo czasu spędza ze mną i z dziećmi, i o brak większego zainteresowania moją osobą. Ale jakoś to się toczyło. Mąż jest kierowcą ciężarówki. We wcześniejszych firmach jeździl tydzień i weekend w domu, a teraz poza domem przebywa dwa tygodnie a w domu 5 dni. Mąż zaczął tam pracę w połowie lutego tego roku. Od połowy grudnia zeszłego roku byl bez pracy. Czas, kiedy mąż był w domu bez pracy, upływał nam spokojnie, bez poważniejszych kłotni, można powiedzieć że wszystko było ok. I tak bylo jeszcze przez dwa pierwsze wyjazdy męza do Holandii. W smsach pisał że kocha i tęskni. I nagle koniec, w święta Wielkanocne, napisał mi, że będzie ze mną tylko ze względu na dzieci. Po powrocie do domu, twierdzil, że mnie nie kocha, że nic nas nie łączy itp. Nic z tego nie rozumiałam. Jeszcze parę dni przed świętami pisał, że kocha a tu taka wiadomość. Trwało to przez dwa miesiące. Na początku czerwca niby cos się poprawiło, znowu zaczął być dla mnie inny. A teraz jest ciągła huśtawka. Jednego dnia jest świetnie, drugiego zupełnie inaczej. On bawi się moimi uczuciami, a ja na to pozwalam. On ma świadomość, że cokolwiek nie zrobi to i tak będę go kochać. I tak faktycznie jest. Kocham go, ale ta sytuacja coraz bardziej mnie irytuje. Najgorsze jest to, że nie moge z nim o tym porozmawiać bo on zaraz się złości (mąż jest niedojrzały, nie miał w domu dobrego przykładu, jego ojciec robil co chciał a matka złego slowa mu nie powiedziała, tylko jeszcze obiad pod nos podłożyła). Mam do siebie żal, że mu na to pozwalam, ale nie potrafię inaczej. Nie wiem co powinnam zrobić, żeby on w końcu zrozumiał co ze mną wyprawia i jak wielki ból mi tym sprawia. O wyprowadzce nie ma mowy, bo nie mam gdzie iść. W głębi duszy wierzę, że wszystko jeszcze może być ok. Chcę tego dla dzioeci i dla siebie. Tylko jak sprawić, żeby on w końcu przejrzał na oczy. a czasami chcialabym żeby on poczul to co ja teraz. Nie wiem jak powinnam się zachować.
  7. że przejmuję się drobiazgami, że czasami szukam dziury w całym, że nie potrafię momentami zapanować nad emocjami
  8. Thazek, też czasami miewam na nią ochotę, a papierosów nie palę:) Też by trzeba było zrobić przegląd zawartości gęby u dentysty, aż wstyd się przyznać ale już lata długie minęły od ostatniej wizyty. Ale uzębienie póki co pełne
  9. Kawy nie piję od ponad 2 lat, ale z chęcia napiję się zielonej herbaty. Zapowiada się gorący dzień. Trzeba by było zrobić coś w domu ale brak chęci.
  10. bretta, wiem o czym mówisz. Ja już bym chciala choćby teraz Pomarzyć dobra rzecz -- 26 cze 2011, 22:50 -- dune, jak człowiek nie może inaczej, to chociaż sobie pogada, pomarzy
  11. Witam, a ja dzisiaj jestem pół na pół Pół dnia ryku, a drugie pół już lepiej. Byłam z dziećmi u rodzinki i troszkę humor mi sie poprawił. A teraz mam czas dla siebie bo dzieciaczki słodko śpią i w domu panuje błoga cisza... -- 26 cze 2011, 22:38 -- Patrick Dempsey mógłby mnie operować ile by chciał
  12. Czasami tak długo udajemy kogoś innego, że zapominamy kim naprawdę jesteśmy. To bardzo nie w porządku, że nie można byc zawsze sobą, bo komuś coś się w nas nie podoba.
  13. Jeszcze 40 minut i trzeba się przenosić na nocne darki:)
  14. No właśnie zależy... I to też chyba problem. Sytuacja jest skomplikowana. Wychodzi na to, że żyłam z kimś innym...
  15. Nic nie kręcę... To mną kręcą:) Może nieźle się kamuflowal przez te lata...
  16. Nieraz żartowałam na temat seksu i mówiłam o swoich fantazjach i jakoś nie zauważyłam żeby mu to jakoś przeszkadzało, a jakis seks musial być skoro mamy dwójkę dzieci -- 25 cze 2011, 21:12 -- zazdroszczę Rozumiem Cię, w Twojej sytuacji było by to bardzo komfortowe. Ale moje problemy z mężem poniekąd wynikają chyba z tej rozłąki.
  17. No dzisiaj raczej nic nie będziemy robić, bo dzieli nas ponad 1300 km
  18. Sabaidee, ja też jestem tego zdania. I za cholerę nie potrafię zrozumieć męża. I dowiaduje się o tym po 6 latach, ciekawe, że wcześniej zapomnial o tym wspomnieć.
  19. Czy według Was rozmowa o seksie z własnym mężem to coś chorego, bo mnie to sie wydawało jak najbardziej normalne. A dziś się dowiedziałam że to chore... -- 25 cze 2011, 21:01 -- Wy o zgniłych kanapkach a ja o seksie Mnie też się przytrafilo natrafić na niezbyt świeże kanapki:)
×