Ja mam coś podobnego
Też nie znoszę siostry. Uważa że jeśli ma dzieci to świat się kręci wokół niej. Krytykuje wszystko i wszystkich w około. Ale sama nie daje sobie powiedzieć nic. W domu chciałaby wszystko robić. A później ma pretensje że nikt jej nie pomaga. Sądzi, że w tym domu nikt nic dobrze nie umie zrobić tylko ona i tylko ona zapierdala. Już nie mówiąc że jest bardzo niemiła (to mało powiedziane) w stosunku do każdego. Z nią się o niczym nie da rozmawiać. Nawet pożartować bo niema poczucia humoru. Łazi z tym wiecznie niezadowolonym pyskiem i wrzeszczy na dzieci albo innych domowników, czepia się wszystkiego. Trudno z taką żyć. Ja po prostu złażę jej z drogi. Mam swoje życie które chciałabym przeżyć inaczej, z uśmiechem dlatego mam gdzieś te jej ciągłe docinki i inne takie.
W życiu tak po prostu bywa, że każdy ma inny charakter i nie wszyscy nam odpowiadają. Ty masz szczęście bywasz w domu rzadko. Pomyśl sobie święta miną wyjedziesz i problem z głowy. Jaj muszę tu tkwić od rana do wieczora z tym jej naburmuszonym ryjem.