Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nonenow

Użytkownik
  • Postów

    184
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Nonenow

  1. Nonenow

    Szczyt hipochondrii

    Moniczko, bardzo dobrze ze to napisalas. Widzisz jakie absurdalne sa Twoje leki i zachowania ('widzisz' - a wiec nie wariujesz), i potrafisz zobaczyc ze tak naprawde nic Ci nie dolega. Moim zdaniem to moze byc pierwszy krok do wyzdrowienia. Zgadzam sie z Agapla, zadna terapia na Ciebie nie podziala, jesli nie zaczniesz od autoterapii (chocby takiej jak to co napisalas).
  2. Czytalem to, co napisales z mieszanymi uczuciami. To znaczy, troche mialem, ochote sie zgodzic, a troche bylem przeciw. Moze pozniej cos jeszcze napisze, jak sie zastanowie. Ale pamietam odwrotna sytuacje - tzn jak o malo nie wpakowalem sie w leczenie nadcisnienia, bo efekt bialego fartucha podnosil mi je do 150/100. Po trzecim mierzeniu przez lekarza (jak sie juz oswoilem) i mierzac w domu, mialem 120/70. To byl super okres mojego zycia, w ktorym jedynym sladem mojej nerwicy byl wlasnie ten efekt bialego fartucha. Dla mnie nerwica to podstepna cholera. Teraz cos mnie troche meczy, a zaczelo sie od tego, ze chcialem zrozumiec, co sie ze mna dzialo pare lat temu. Zaczalem sobie przypominac, analizowac, przypominac tamte odczucia, no i to co z niej zostalo troche wrocilo razem z drobnymi somatycznymi efektami. Nawet troche uwierzylem w psychologie, dzieki temu doswiadczeniu.
  3. Wiesz co, ona juz odpuscila dawno temu.. Tzn troszke meczy, ale generalnie atakow juz sie nie spodziewam. Zostalo mi tylko glupie straszenie sie chorobami, elementy nerwicowego obserwowania siebie i taka, ze tak powiem, niepewnosc co dalej? Mysle ze i to przejdzie, ale generalnie nie czuje zeby trafil mi sie ciezki przypadek. Znam wielu ludzi (powiedzmy) bez nerwicy, ktorzy maja wiecej problemow. Zobaczymy, wydaje mi sie ze kluczem jest czas.
  4. Super:) Ciekawy jest ten watek na angielskim forum dla nerwicowcow: http://www.stuckinadoorway.co.uk/topic.asp?TOPIC_ID=3506&whichpage=1 Pare wypowiedzi jest tam wartych uwagi (watek ma dlugosc 20 stron dyskusji - do przelaczania). Poza tym zrobilas sobie test na faze prodromalna schizofrenii. Wyszedl Ci negatywnie (sprawdzilem w archiwum:) ). Gadaj ze swoim lekarzem i staraj sie uwierzyc. To mocno oklepane, ale zobaczysz ze bedzie dobrze:) Jestes juz na tyle doswiadczona nerwica, ze nie jest dla Ciebie nowa, ale jeszcze nie doszlas do etapu 'mam cie gdzies, cholero' (to do nerwicy). Mi wtedy zaczelo przechodzic.
  5. Brzmi niezle:) Ale i tak porzadnie odpoczalem, po prostu dalem w kosc organizmowi i pokazal mi gdzie moje miejsce:)
  6. Bardzo dziwne. Oczywiscie, zdanie jest jednoznaczne, ale nie przeszkadza mu to byc (o ile sie nie myle) zupelnie blednym. No wlasnie, wczesniej czy pozniej. A jak dlugo juz meczysz sie z nerwica? Wiesz co, ja nie bede jednak dyskutowal n/t schizofrenii i w ogole ciezszych chorob psychicznych. Bo sie zaczniemy karmic nawzajem strachami, linkami i ksiazkami. To nie jest dobry pomysl. Jak bardzo potrzebujesz, to znajdziesz w sieci wszystko czego chcesz (ale po angielsku). Ale nie polecam.
  7. Moniczko, ty naprawde przeginasz. Nie wiem po jakie ksiazki siegasz, ale chyba po niezbyt dobre. Nie wiem, co Ci powiedziec, bo upierasz sie przy straszeniu samej siebie. Niby jak my wszyscy, ale jednak troche chyba intensywniej. Idz do dobrego psychiatry, bo naprawde szkoda mi Twoich nerwow. Nb - stwierdzenie ze psychozy maja podloze nerwicowe jest naprawde (wybacz) glupie. Psychozy maja, z tego co czytalem, podloze organiczne. I nie musza oznaczac zaraz choroby psychicznej, moga byc tzw epizodami, albo zostac wywolane jakimis czynnikami zewnetrznymi (alkohol, narkotyki - psychoza alkoholowa, amfetaminowa). Naprawde nie wiem po jakie zrodla Ty siegasz. Zdarzyly sie jakies nieliczne przypadki zdiagnozowania nerwicy a pozniej okazalo sie ze to powazniejsza choroba. Ale, kurcze, te przypadki ktore ja znam wygladaly tak ze byla to nerwica laczona z narkomania albo nerwicopodobny poczatek, po ktorym nastapila dekompozycja psychotyczna (tzn nikt nie mial watpliwosci ze dana osoba 'zwariowala'). Tym drugim sie straszysz, ale ta psychoza nastapila dosc szybko! Przed choroba jest tzn faza prodromalna. Rozmawialem kiedys z psychiatra i dowiedzialem sie ze w praktyce ta faza nie trwa nigdy dluzej niz dwa lata. W tej fazie poczatki powazniejszej choroby moga przypominac nerwice (ale to wcale nie jest najczestszy schemat rozwoju schizofrenii), ale po pewnym czasie nie ma juz zadnych watpliwosci. Nie twierdze ze znam sie super na rzeczy, ale jakos nie moge znalezc nigdzie az tak upiornych prognoz jak Tobie sie udaje. Na szczescie. Trzymaj sie, pozdrawiam Cie cieplo (ale mam tez ochote na Ciebie troche pokrzyczec, zeby cos doszlo do siebie w koncu:) ).
  8. Po pierwsze isc do lekarza. Najlepiej do psychiatry. Jesli wspomnisz, ze nie chcesz brac mocniejszych lekow (ja nigdy nie bralem, ale wiem ze wiele osob potrzebuje na starcie i pozniej wspomagania farmakologicznego), to lekarz powinien powiedziec Ci jakie ziolowe itp. specyfiki mozesz brac. Pozniej pewnie bedziesz musial znalezc sobie dobrego psychologa. To pewnie nie jedyna sciezka, ale chyba dajaca najwieksza skutecznosc. A w ogole, to przejrzyj wypowiedzi ludzi na tym forum. Masa ludzi przez to przechodzi, zna i predzej czy pozniej wychodzi z tego.
  9. Mam wolne, wiec siedze samotnie w domu i nadrabiam zaleglosci ksiazkowe (+sport, ale to juz na zewnatrz). No wiec zarwalem dzisiejsza noc na czytaniu ksiazek i blakaniu sie po sieci. Poczytalem sobie o psychologii, przejrzalem fora, poczytalem relacje ludzi ciezko chorych psychicznie. Przeczytalem komiks-horror i gralem w rozne gry komputerowe (np Unreal Tournament) przez reszte czasu. Zapomnialem jesc i wypalilem fajke (nie papierosa, tylko tyton w fajce). Ogolnie, spedzilem bardzo niezdrowy tydzien (bo tak jak dzisiaj wygladal kazdy dzien). No i nagle, o swicie, poczulem sie dziwnie. Nagle pot splywa mi po czole, lapy mi sie trzesa i w ogole. No i mnie potelepalo:) Ciekaw jestem, czy to jeszcze nerwica, czy juz tylko glupota:) Stawiam na to drugie, bo teraz czuje sie znakomicie (przeszlo mi, jak nikotyna przestala dzialac). To chyba byly gratulacje od organizmu za zdrowy tryb zycia:) Gdybym jeszcze sie oduczyl lazic po forach i straszyc chorobami psychicznymi, to juz byloby super:) Milego dnia wszystkim. P.S. Swoja droga, ta fajka zaczyna byc watpliwa przyjemnoscia, zaczalem, bo obejrzalem jakis film z Holmesem. To miala byc zabawa, a teraz to juz nie wiem sam, czy przypadkiem sie nie uzaleznilem:/
  10. Nonenow

    Enneagram

    5w4 :/ Chyba pasuje.
  11. Nonenow

    metody leczenia padaczki.

    To bylo dwa lata temu. Nie wiesz jeszcze, czy masz wrodzona padaczke i czy bedzie wymagala dalszego leczenia. Za dwa-trzy lata neurolog Ci powie. A przynajmniej ja slyszalem o takiej procedurze.
  12. Soltu chodzilo chyba o cos innego (wnioskujac z opisu). Soltu, robilas sobie EEG?
  13. Wolny puls i niskie cisnienie to bardzo dobra rzecz! Jak jest niskie i przeszkadza Ci to, to poprawiaj je kawa. A sama zacznij uprawiac niesilowy sport. Nie po to, zeby podwyzszyc puls, tylko zeby wykorzystac niski. Np kolarstwo, bieganie, chod - wiesz jak sie przydaje taka 'slabowitosc' w tych dziedzinach? A w czasie treningu masz okazje posluchac sobie jak fajnie pracuje cala ta maszyneria - jak serce miarowo lupie, jak oddech sam sie reguluje itd (ale do tego trzeba troche wprawy).
  14. Pamietam z dawnych czasow.. minelo, gdyby wrocilo to bym sie nie bal, bo znane i pokonane. Zakladam ze fizycznie nic Ci nie dolega - tzn masz badania. Moge Ci poradzic, zebys sprobowala sobie troche dac w kosc. Pobaw sie w bycie samodzielna i wolna od lekow. Pojedz gdzies daleko np na rowerze, tak daleko zebys czula sie niepewnie. Posluchaj bijacego serca, przyspieszonego oddechu. Jak przylezie atak, to Cie troche moze pomeczy, ale szybko zrozumiesz ze nie zabije. A to budzenie sie z nerwica, to najpaskudniejsza w niej sprawa. Wstajesz i od razu masz siebie i swoje problemy w centrum uwagi. Pamietasz, balas sie choroby psychicznej, teraz boisz sie choroby serca itd itp. Mechanizm jest ten sam, jak sadze. Jak nad czyms intensywnie pracuje, to mam tak, ze klade sie spac z mysla o problemie a budzac sie od razu do tej mysli wracam. Wydaje mi sie, ze cos moze byc w tej psychologicznej (nie lubie psychologii, dla mnie to troche paranauka) teorii o tym ze nerwice to nierozwiazane problemy, tzn podejrzewam ze utrzymywanie sie nerwicy moze byc skutkiem uporczywych prob jej pokonania:D A zdarza Ci sie czasem sprawdzac sobie puls na ulicy? Tak dyskretnie, na nadgarstku? Albo miec poczucie ze cos jest nie tak z Twoim oddechem? I kontrolowac oddech przez wieksza czesc dnia? Nikt jeszcze nie umarl na nerwice, ale podejrzewam tez ze zaden lekarz nie przekonal nerwicowca do konca, ze jest kompetentny i nie pomylil sie w diagnozie zdrowia:)
  15. Czasem klasyczna, czasem sciezki (Badalamenti), czasem elektronika (Skinny Puppy, Velvet Acid Christ), czasem okolice gotyku (Tiamat, the Cure), czasem okolice przetworzeonego bluesa(?) (Waits). Speedcore, Tobie specjalnie polecam: Velvet Acid Christ - 'Fun with knives' + Skinny Puppy - 'Too dark park', Tiamat - 'Wildhoney','Deeper Kind of Slumber'.
  16. Jest takie forum dla schizofrenikow.. Czytalem dyskusje i inne, i wydaje mi sie ze z dobrze zaleczona schizofrenia mozna tez zyc zupelnie normalnie (30% przypadkow) albo prawie zupelnie normalnie (ok 40% pozostalych).
  17. Zalicza sie. A do tego jeszcze pisanie 'na czysto' i ladnie - wyrzucanie do polowy napisanego tekstu, jesli gdzies sie pojawi jakies skreslenie itd. NN ma niejedno oblicze.
  18. Bedac juz chyba coraz bardziej ozdrowiencem, nie trace zainteresowania tematem nerwicy. Sporo tego jest w sieci, ale glownie po angielsku. Wyglada na to, ze na swiecie jest masa ludzi chorych na OCD. Jesli macie watpliwosci, a znacie angielski, to mozna zajrzec na strone http://www.brainphysics.com/ybocs.php Podobnie, jak poprzedni test ktory podrzucilem tutaj (na schizofrenie), jest to test stosowany w psychiatrii i psychologii. Jest dosc stary, jego wyniki podobno uznaje sie oficjalnie za skorelowane z diagnoza choroby. Nie jestem pewien, czy dobrze robie, wrzucajac takie cos (ale to jest dostepne w zwyklym necie, do znalezienia przez google - nie tylko dla specjalistow). Pozostawiam Waszej ocenie i ew nozyczkom moderatorow:)
  19. Wiesz co, tak na oko - na podstawie Twoich postow - to Tobie przydalaby sie wizyta u dobrego neurologa.
  20. Speedcore/Chemiczny (o ile dobrze kojarze) - nie pytajac o konkrety, masz juz jakas diagnoze? Pamietam z innego forum, ze miales z tym klopot. Jak przegladalem posty roznych ludzi w roznych miejscach, odnioslem wrazenie ze wiele problemow wielu tlumaczy sie naduzywaniem srodkow, powiedzmy, psychoaktywnych. Albo moze samo to naduzywanie jest problemem. Albo zachodzi jakies zlozone sprzezenie zwrotne. Pytanie moze byc osobiste i oczywiscie mozesz je zupelnie olac, ale skoro jestesmy tu niby anonimowi, to zapytam - probowales w ciagu paru ostatnich lat przezyc dluzszy okres (np pol roku) 'na czysto'? Ew ze wspomaganiem typu melisa, deprim - czyli softcore? Tutaj byly chyba co najmniej dwie osoby ktore lubily czeste 'rekreacje chemiczne' (dla mnie rzecz niezrozumiala) i po jakims czasie zorientowaly sie ze ich problemem nie jest chyba nerwica. Pozdrawiam, co zlego to nie ja.
  21. Znamy, znamy ten lek dobrze tu na forum:) Jesli nerwica trwa troche czasu i nie przeradza sie w nic strasznego, to jest tylko nerwica. W chorobach psychicznych wystepuje tzw. okres prodromalny, ktory mozna pomylic z nerwica. Jesli minely dwa lata od poczatku nerwicy (wiem, sporo), to raczej nie przerodzi sie ona w nic powazniejszego. Nie podam linku do artykulu, bo nie chce zeby ktos jak ja zaczal szperac za takimi rzeczami po sieci. To jest meczace
  22. Moniczko, glosuje za gorami, ale dobrze Cie rozumiem. Do mnie zaczyna powoli docierac to, ze skoro nigdy nie zachorowalem ani nie zwariowalem, to moze oznaczac ze jestem zdrowy. Wspinalem sie kiedys i mialem cos w rodzaju chwilowego zwatpienia nerwicowego. Wkurzylem sie na to i przeszlo:) Nie chce byc niewolnikiem lekarzy, telefonow itp. Do uwolnienia sie jeszcze sporo mi zostalo, ale nauczylem sie pakowac w sytuacje w ktorych musze byc dzielny i samodzielny. Takie jak np wyjazd w gory. P.S. Naprawde mieszkasz w Zakopanem? :)
  23. Gory, skaly:) Tam nie myslisz o niczym poza podejsciem, odlegloscia do najblizszego schroniska, tym jak jest pieknie, ew - czy uda Ci sie zrobic wpinke, czy nie;) W nocy usypiasz momentalnie, bo jestes zmeczona po dniu lazenia. A jak znajdziesz ladna polanke/fajny kamien i urzadzasz ze znajomymi popas, to wszystko smakuje 100 razy lepiej niz na nizinach. Ech, rozmarzylem sie:)
  24. Ludzie robia rozne dziwne rzeczy i czesto te rzeczy sa fajne, i maja swoj urok:) To co jest dla Ciebie normalne z zewnatrz, w rzeczywistosci moze byc dla niektorych przymusem. Szczerze mowiac, wydaje mi sie ze duzy procent ludzi to takie typy jak bohater 'Dnia Swira' (Miauczynski?). A ja biegam glownie po wschodniej stronie. Ale czasem przebiegam z jednej na druga:) Jest z 10 osob, ktore robia podobnie, takze czeka Cie duzo machania:) Ale probuj - ja sie bardzo uciesze:)
  25. :) Spotkalas mase nerwicowcow, uwierz mi. Po prostu tego az tak bardzo nie widac. Opadla mi kiedys szczeka, jak uslyszalem co paru znajomych o mnie sadzi - 'taki spokojny wyluzowany gosc bez problemow' A tiki i rozne nerwowe zachowania to maja chyba wszyscy. Pojezdzij sobie po Warszawie tramwajami i pogap sie na ludzi. A jakbys kiedys zobaczyla biegnacego przez nocne miasto faceta, to mu pomachaj:) Tez ma/mial nerwice;) Pozdrowienia.
×