Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nonenow

Użytkownik
  • Postów

    184
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Nonenow

  1. Nie zgadzam sie, peace-b (swoja droga, swietny nick). Tzn ja bym z tym walczyl i z takim podejsciem zyje od dawna (i wcale nie wiem czy mam jeszcze nerwice, czy juz nie). jackin , moze wybierz sie na scianke wspinaczkowa? Na pewno musisz byc mozliwie spokojny na wysokosci, ale mysle ze zdolasz to osiagnac.
  2. Pewnie masz racje, kretka z tym ze chodzi o biochemie, ale chodzi mi tu o to ze 1. terapia potrafi doprowadzic do zmian w chemii mozgu. To nie czary tylko taki mechanizm ze my to chemia i w jakims stopniu zmieniajac siebie mozemy i te chemie nieco zmienic; np to zrodlo: http://query.nytimes.com/gst/fullpage.html?sec=health&res=9C06E1DF113CF934A1575BC0A9649C8B63 2. nie da sie (zwykle) pokazac na cos konkretnego i stwierdzic ze nerwica jest z tego powodu. Tzn nie jest tak jak z samochodem, ze mechanik potrafi powiedziec co sie zuzylo czy obluzowalo; 3. to ze np cialo migdalowate dziala tak ze czlowiek ma sklonnosci do obsesji nie znaczy ze czlowiek musi miec obsesje. Tak jak niektorzy wiedza ze nie moga pic likieru, bo bedzie ich meczyla choroba, tak i nerwicowcy moga sie troche siebie nauczyc. Nie wiem czy nazwalbym to choroba. 4. na szczescie - nawiazujac do punktu 1. - skoro my to chemia, to mozemy tez uzyc chemii zeby nas troche zmienic. Do Adminow (jesli sie tu kiedys pojawia) - czy przerabiac takie linki na tinyurl? ----- Wlasciwie to moglo mi sie cos poplatac z tym cialem migdalowatym:) Zapomnialem jaka jest teoria, poszukam pozniej.
  3. Sa tacy co twierdza z pelnym przekonaniem ze nie ma chorob fizycznych, sa tylko manifestacje cielesne dolegliwosci duchowych. To takie same brednie i wypowiadanie ich autorytatywnie nie czyni ich prawdziwymi. peace-b - z nerwicami roznie bywa. Tzn wszystko i tak sprowadza sie do mozgu, ale zeby 'uszkodzenie'? Pewnie sa i nerwice i o takim podlozu, ale recze Ci ze to nie jest tak ze istnieje 'zdrowa' psychika ktorej zadne wydarzenia i napiecia nie wpedza w nerwice.
  4. Nie, ja to pisalem, bo wierze ze nie ma nic gorszego niz zamkniecie sie w domu i 'walka' stamtad. Jak wspomnialem, wiem ze to co pisze moze zabrzmiec niezbyt milo, ale uwazam swoje i to ze widze problem gdzie indziej niz w rzekomym Aids nie wydaje mi sie bledem. Sadze ze wazne jest cos co wyciaga z domu i daje poczucie ze czlowiek jakos idzie do przodu. I nie mitologizuje studiow, to tylko dobra metoda zeby wdrozyc sie do zycia z nerwica w trakcie leczenia jej. Zauwaz, ze czlowiek boi sie aids raczej bezpodstawnie. I nie chce zrobic testu.
  5. Co to znaczy ze powinienes miec magistra? Ludzie robia studia w roznym wieku. Wiesz, to Twoje zycie i zrobisz jak uwazasz, ale ja mam nadzieje ze jednak sprobujesz dorobic mature a potem studia. Zreszta jestem zdania ze sily pojawiaja sie jak sie ma juz jakies zamiary. I nawet nie chodzi o wyksztalcenie, tylko raczej o dazenie do zrealizowania czegos. Matura i studia sa naprawde dobrym celem. Pozdrawiam i wierze w to ze kiedys odzyskasz sily.
  6. Kurcze, wiem ze to co napisze moze zabrzmiec niemilo i nietaktownie, a ja moge zostac posadzony o brak zrozumienia, ale: LUDZIE, WRACAJCIE Z POWROTEM DO SZKOLY/NA STUDIA! Niech Was telepie, wagarujcie i spedzajcie przerwy w toaletach, meczcie sie i w ogole, ale nie zarzucajcie nauki na zawsze! Jestem na 100% przekonany ze sobie poradzicie - np na studiach zaocznych albo w zaocznej szkole sredniej wiekszosc pracy wykonuje sie samemu, w domu. Lepszej okazji do walki z samymi soba nie znajdziecie. Drogi ludzi sa czasem bardzo dziwne i krete, jesli Wam sie wydaje ze wszyscy ktorym sie udalo szli normalnym trybem, to sie bardzo mylicie.
  7. Oczywiscie ze Nowhere, a ja jestem Eustachy Motyka pozdr.
  8. Podobno najlepsze efekty daje cos co sie nazywa terapia kognitywno-behawioralna (CBT, o ile sie nie myle). Tzn na anglojezycznych forach ludzie pisza ze to taka praca nad soba, ktora przynosi naprawde wymierne efekty. Nie upieralbym sie na Twoim miejscu przy lekach, jesli mimo nerwicy funkcjonujesz normalnie i mozesz podjac terapie, ale lepiej zapytac specjaliste.
  9. Dlaczego? To dobry i madry post. Mamy mroczna, zwierzeca strone. Mozemy ja akceptowac i kontrolowac (normalne zycie), mozemy zaprzeczac jej istnieniu (witajcie nerwice) i mozemy dac jej upust (czyli bic tych ktorzy nas zirytuja, krasc, cpac, chlac i sypiac z kim popadnie). Jest masa koncepcji reinkarnacji, jest tez taka ze 'ciag dalszy' po smierci przypomina przejscie fali na jeziorze z jednego miejsca w drugie. Niby nic nie przeszlo (fala jest poprzeczna), ale jednak jakis ruch trwa.. Podoba mi sie ten pomysl. Z tym ze akurat z koncepcji wschodnich warto moim zdaniem zaimportowac najpierw idee 'tu i teraz'. No bo jestesmy tu i teraz i powinnismy cos robic z naszymi zyciami, a nie gdybac o zyciu po smierci. W ktore zreszta nie za bardzo wierze , bo wyglada na wishful thinking.
  10. Juz mniejsza o kwestie marihuany. Jesli chcesz sie czegos dowiedziec, szperaj po sieci. Nie wszystko daje sie skatalogowac jako choroba, ale mozesz np poczytac o fobii spolecznej. Wydaje mi sie, ze piszesz rozsadnie, a leki antypsychotyczne na Ciebie calkiem niezle dzialaja. Nie oceniam Cie, bo nie mam zadnego tytulu do tego, ale czeka Cie teraz jak sadze dluzszy okres leczenia tego w co sie wpakowales. Wydaje mi sie ze wyleczenie jest realne (albo prawie zupelne zaleczenie) i wrocisz do normalnego zycia jesli znajdziesz sobie dobrego psychiatre i podejmiesz konsekwentne leczenie. Ale nie licz na to ze ot tak wrocisz do stanu sprzed choroby. Przeszedles sporo i pewnie duzo sie nauczyles, wiec musialo Cie to zmienic i pokazac co sie moze dziac z czlowiekiem. Z lekami i niepokojami daje sie zyc, zrozumiec je i pokonac albo oswoic. W koncu przeszedles spora traume i byloby bardzo dziwne gdyby Twoj mozg nie 'rozkolysal' sie nieco. Te 'wkretki' nie brzmi jakos tak strasznie powaznie, moze to pozostalosc po teoriach spiskowych? One pewnie tez nie mogly wygasnac raptownie i pozostawily po sobie jakies slady. Moze zapytaj o to swojego psychologa? Pozdrawiam i naprawde polecam forum do ktorego wrzucilem linka. Moze tam znajdziesz namiary na dobrego specjaliste.
  11. Nie upieralbym sie przy tym. Jesli uwierzymy ze psychoterapia moze jakos wyleczyc nerwice (caly czas nie wiem co to znaczy, bo brak atakow paniki to niekoniecznie koniec nerwicy), to pewnie zycie i autoterapia tez moga.
  12. Nie wiem, jak ludzie moga upierac sie przy tym ze 'miekkie' dragi sa nieszkodliwe. Nigdy nie wiadomo do czego ma sie predyspozycje, a ludzi ktorzy chocby tylko po samej trawie wpakowali sie w cos bylo tu juz sporo. Ale do rzeczy - zgadzam sie z przedmowczynia, powinienes rozmawiac z lekarzem. Jesli chcesz dowiedziec sie czegos o psychozie w ktora na jakis czas popadles i o tym co moze byc dalej, to odpowiedniejsze moze byc to miejsce: http://schizofrenia.evot.org/forum/ Tam pare osob pisalo o zespole paranoidalnym, moze Ci pomoga. Pozdrawiam (+powodzenia i trzymaj sie z daleka od marihuany)
  13. Ten temat bedzie jeszcze wiele razy poruszany Tak to juz jest z nerwica czasami.
  14. Chyba tylko dla nerwicowcow objawy schizofrenii nie roznia sie za bardzo od nerwicy. Starczy nam byle co, zeby sie straszyc. To ze sa wspolne objawy (np leki, depresja, itp) nie swiadczy o niczym, bo te same objawy wystepuja w masie innych chorob, nie tylko psychicznych. Jakos jednak boimy sie tej apokalipsy, czyli najgorszej rzeczy jaka moglaby nas spotkac. Rzeczywiscie KrzysztofT dobrze podsumowal roznice i wcale nie przesadzil. Poczytaj sobie wypowiedzi ludzi w psychozie, a nie w remisji. Jest ich troche w sieci, takze na forach psychologicznych. Poza tym czlowiek w psychozie z reguly nie ma swiadomosci choroby, stad tez tak trudno mu rozpoczac leczenie. Czasem poczatek schizofrenii jest mylony z nerwica, i ewentualnie tego mozesz sie bac. Ale to nie moze trwac zbyt dlugo - albo zwariujesz, albo nie (ale raczej Ci to nie grozi). Jak sie troche pomeczysz z nerwica, to nawet jesli nie przejdzie, bedziesz mial gwarancje ze to nic powazniejszego. Ale taki czlowiek jak opisales moze byc chory na schizofrenie. Jesli przeszedl juz przez pieklo psychozy, terapii i doboru lekow, to bedzie funkcjonowal normalnie, a czasem nawet osiagal duze sukcesy zawodowe. Napisalem to, bo tez pochodzilem po stronach i forach dla schizofrenikow i jest mi przykro ze dotyka ich tak niesprawiedliwy stygmat w spoleczenstwie. Aha - zerknalem na Twoj profil. Masz 30 lat i zaczynasz byc powoli za stary na zachorowanie na schizofrenie... Faceci z reguly zapadaja przed 25 rokiem zycia, kobiety do 35. To brzmi moze dziwnie, ale jest prawda (jak chcesz, to poszukaj po stronach angielskojezycznych odp artykulow).
  15. W sumie trudno sie dziwic, ze nie szukasz psychologow, skoro masz takiego psychiatre. Myslisz, ze moglabys u niego podjac terapie bez lekow? Tzn psychoterapie? Wiem, ze jest sporo psychiatrow z uprawnieniami psychoterapeutow.
  16. Krzysztofie, porownanie mi sie podoba, ale nie zgadzam sie z wnioskiem. Znajomy byl anonimowym alkoholikiem i opowiadal na czym to polega. Wydaje mi sie ze doswiadczenie nerwicy albo depresji moze bardzo pomoc psychologowi zrozumiec swoich pacjentow. To ze sam nie zdolal sie wyleczyc (nie do konca wiem co to znaczy w przypadku nerwicy) o niczym nie swiadczy...
  17. Dla schizofrenii jest typowe glebokie zainteresowanie ezoteryka, stad psychiatrze sie od razu skojarzylo. Ale sadze ze wsrod ezoterykow tylko niektorzy sa chorzy. W ogole to daje troche do myslenia - czy zdaniem psychiatrow mozna w ogole miec alternatywne, ale akceptowalne, poglady na swiat? Ludzi, ktorzy wierza w czary i twierdza ze maja niezwykle zdolnosci troche jest. Dla mnie to glupota, bo jestem twardym sceptykiem i scislowcem, ale nie sadze zeby mozna bylo im z automatu przypiac etykietke chorych psychicznie. Chyba.
  18. Wiekszosc technik buddyjskich jest dla buddystow. I to nie dla wszystkich. Lepiej nie bawic sie w rzeczy ktore daja poczucie dyskomfortu psychicznego. Jesli idzie o medytacje, to pewnie powinienes szukac czegos mozliwie swieckiego, jak skupienie na oddechu itp. Wszelkie wizualizacje i obserwowanie umyslu moga moim zdaniem zrobic Ci krzywde w tym momencie, tzn dorzucic dodatkowe natrectwa i obsesje. Nie wiem o co Ci chodzi z tymi czakrami (ja nie wierze w czakry i mistyczne energie zyciowe), ale mozesz miec zwykle nerwobole organow tradycyjnie wiazanych z czakrami. Na lekach sie nie znam, ale moze powiedz o tym zapetleniu lekarzowi? Ktos juz pisal cos podobnego.. powinno byc gdzies na forum. Pewnie to zwykly objaw w nerwicy natrectw. Skojarzylo mi sie - chyba cos takiego (tylko ze z koniecznoscia powtarzania na glos tych slow) mial czlowiek na podstawie biografii ktorego nakrecili 'Awiatora'. A on chorowal zdaje sie na nerwice natrectw.
  19. Nonenow

    Genialny Sir Elton John!

    To takie stare, zlazone i postrzepione kapcie :)
  20. KrzysztofT, mam poczucie ze masz niedobry okres. Pewnie bywa i tak ze objawy ma sie do poznej starosci, ale wcale nie musi to byc regula. I nie chodzi tu o to ze dodaje ludziom nadziei mimo faktow, po prostu bywa roznie. Ale jesli idzie o wyleczenie, to wydaje mi sie ze mozna nie zauwazyc ze nerwicy juz sie w zasadzie nie ma, bo bedziesz pamietal ze kiedys miales, pamietal co sie z Toba dzialo w najgorszych momentach i zawsze czul nieco niepewnie - czy nie zacznie sie znowu. Ale, filozofujac bez sensu, takie jest zycie. Zdarzaja Ci sie w nim takie czy inne rzeczy, jest jakas mieszanka mysli pozytywnych i negatywnych, zlych i dobrych godzin. Jesli bedziesz kazdy zly moment postrzegal jako przegrana, to nigdy nie wygrasz. Szczerze mowiac, wydaje mi sie ze nerwica zrobila ze mnie kogos lepszego niz bylem kiedys. I mam silne podejrzenie ze rzeczywiscie pare zyciowych wydarzen wywolalo ja u mnie. I tak jak nie potrafie o nich zapomniec, tak tez nie zapomne o nerwicy. Ale dlaczego mialbym to robic? Wystarczy ze wiem ze potrafie duzo wytrzymac i nawet gdyby dzialo sie zle, to jakos w koncu wyplyne. Czesto w trudnych sytuacjach jestem spokojniejszy niz inni i mysle ze te ceche zawdzieczam przejsciu przez nerwice. Moze jeszcze dodam, ze nie bralem zadnych lekow, tylko pare razy rozmawialem z psychiatra, a jako tako przeszlo mi samo - z wiekiem - ale przedtem troche sie pomeczylem.
  21. Nie, dlaczego? To nie jest dobre wnioskowanie. Tzn ta choroba nie polega na klopotach z hamowaniem jakichs morderczych odruchow, tylko na obsesyjnym mysleniu o takich rzeczach. Nie chodzi o to zeby przestac miec hamulce, tylko zeby przestac sie dreczyc glupimi myslami. Podejrzewam ze takie myslenie jak Twoje jest bardzo szkodliwe.. Bo przeszkadza w podjeciu leczenia i w ogole. Tak czy inaczej, nie powinnismy za bardzo teoretyzowac, bo sie chyba na tym nie znamy. A latwo komus z nerwica natrectw podsunac cos co stanie sie nowa obsesja. Kiedys widzialem program o psychopatach. To nie jest tak ze tego mozna dos tac, chyba wszyscy nabawili sie takich cech osobowosci w dziecinstwie i mieli na sumieniu dluga liste zamordowanych w dziecinstwie zwierzatek:(
  22. Nie zgodze z tym, ze nie ma stanow posrednich. Przeciez standardowa droga leczenia nerwicy to farmakologia (jesli jest potrzebna) + psychoterapia. W miare rozwoju terapii (do ktorej bez unormalizowania sie lekami wiele osob nie daloby rady przystapic) powoli ogranicza sie a nawet odstawia z czasem leki. Ale fakt, ze odstawianie lekow zanim czlowiek nad soba popracuje to troche glupota.
  23. To jest zapewne zespol obsesyjno-kompulsywny. Leki + psychoterapia (podobno terapia kognitywno-behawioralna daje prawie calkowite badz nawet calkowite wyleczenie). Nie boj sie, nie zrobisz nikomu krzywdy. Czytalem artykul napisany przez specjaliste. Twierdzi ze wszyscy mamy takie mysli, tylko ze u chorych na nerwice natrectw sa one zrodlem stresu, zwykli ludzie puszczaja je bez zastanowienia. Tu masz inny artykul http://westsuffolkpsych.homestead.com/Violent_Obsessions.html oczywiscie po angielsku. Wszystko, co grozi cierpiacym na obsesje zrobienia komus krzywdy, to leki i kompulsje, unikanie ostrych przedmiotow i dzieci itd. Znajdz psychoterapeute ktory zna sie na CBT i prawdopodobnie zaczniesz zyc na nowo (podobno skutecznosc tej terapi jest bardzo duza). Ja mialem jakas stosunkowo lekka forme nerwicy, a teraz sam juz nie wiem czy mi cos z tej nerwicy zostalo (ale chyba tak), ale duuzo czytalem na anglojezycznych forach i wiem ze Twoje objawy sa zupelnie typowe. Niemniej trzeba jakos nad tym zapanowac, bo widac ze psuja Ci zycie. Aha, mam jeszcze jeden kawalek, ktory moze Cie zainteresowac. Tez po angielsku (jak nie znasz, to moge pozniej przetlumaczyc): " Violent thoughts and associated rituals In these cases the person experiences unwanted images or thoughts of harming themselves or others. Common examples include violent images involving family or doubts that you may be responsible for hurting strangers as you pass them by. These obsessions are terrifying and result in a variety of complex avoidance and reassurance rituals. Many people with OCD end up locking sharp objects away out of sight and respond to the thoughts by checking that no-one is hurt and telling themselves that they could never do such a thing. Since the thoughts are completely inconsistent with the person's true values and beliefs, many people are also very critical of themselves about why such thoughts occur and what they might mean. " Podkreslenie jest moje. Wydaje mi sie ze masz szanse zobaczyc w tym troche siebie. Boisz sie czegos zupelnie niezgodnego z Twoimi pogladami i skrajnie przerazajacego i zastanawiasz skad sie biora takie mysli i co znacza, prawda? No wiec biora sie z glupiej, meczacej choroby ktora nie jest naprawde grozna ani dla Ciebie ani dla nikogo, niemniej potrafi (jak sam widzisz) wymeczyc czlowieka.
  24. Ja jeszcze moze dodam, ze kwestia tego czy schizofrenicy sa swiadomi tego ze sa w psychozie jest zlozona. Z tego co wiem, w pierwszej psychozie z reguly nie maja swiadomosci choroby. Ale pozniej ucza sie juz po podaniu lekow, jak sobie radzic ze stanami psychotycznymi i bliskimi psychotycznych. Z tego co zrozumialem to jest tak ze jak poznaja pierwsze objawy poczatku czegos niedobrego, to staraja sie cos z tym zrobic (leki, czasem hospitalizacja). P.S. To sa z reguly naprawde niesamowici i pelni zrozumienia dla cierpienia innych ludzie! Walczcie ze stereotypem schizofrenika, bo jest nieprawdziwy!
×