Wczoraj ułożyłam sobie dwa spotkania z kumpelami, ponieważ moja psycholog stwierdziła, że nie mogę się tak izolować w chacie. Wszystko pięknie aż do czasu jak dzisiaj obydwie powiedziały, że ze spotkania nici. Jedna musi długo pracować jutro, a druga ma bolesny okres. Niby rozumiem, ale wkurza mnie to. Wszystkie plany poszły w diabły.