Ja też za świętami nie przepadam.
Zwłaszcza,jak matka pyta czy w końcu będziemy na święta u niej.
Wprawia mnie to w poczucie winy,że na śniadaniu wielkanocnym lub kolacji Wigilijnej jem w domu gdzie mieszkam i z rodzicami faceta.Później jedziemy do moich.
Co roku jest to samo...matka narzeka jak to się urobiła,ojciec się upił,ja się dołuję.
Poza tym córka raz jest ze mną ,raz z ex na świętach.teraz jest akurat ze mną...ale i tak święta są do bani-jak dla mnie bynajmniej.
Atmosfera,szopka związana z tradycjami,kościół,modlitwy...ale to wszystko zasługa moich rodziców.U mnie w domu nigdy nie wspominałam miło świąt.
Na BN zero prezentów,miłej atmosfery,łamania się opłatkiem-zawsze byle zjeść i mieć spokój i iść przed TV.
Dziś w ogóle 23.04 -a pamiętało o mnie może max 3 osoby....
Kiedyś było to 30,teraz 3...ale cóż