Skocz do zawartości
Nerwica.com

_asia_

Użytkownik
  • Postów

    2 857
  • Dołączył

Treść opublikowana przez _asia_

  1. zaczyna mnie już lekko deprymować Twoja ignorancja, Kasiu. niekoniecznie placebo. wczoraj zaczęłam analizować różne możliwe przyczyny mojego stanu "przebudzenia". antybiotyk to nie jest jedyna możliwość (choć przekonam się po jego odstawieniu). przyczyną mojej derealizacji mógł być też... ZĄB. takkk!!!! nieszczęsna ósemka!!!! okazało się bowiem, że oprócz tego, że dawał się we znaki mojej żuchwie, innym zębom i głowie to bardzo silnie uciskał mi na NERW i była tam torbiel. tak więc to ten ucisk mógł powodować moją derealizację plus drętwienia. no i tak "grzebiąc" w necie natknęłam się na wątek związku derealizacji ze zgryzem. otóż u niektórych osób DD pojawiła się np. po leczeniu ortodontycznym lub usuwaniu zębów kiedy zmienia się układ zgryzu. -- 14 lut 2012, 09:33 -- no i tu moje tropy się rozszerzają, dlatego, że moje bakteryjne problemy zbiegają się w czasie z krzywym wyrośnięciem zębów mądrości (oraz zatrzymaniem w dziąśle). tak się z nimi męczę już 3 lata podobnie jak i z szeregiem dziwnych dolegliwości, które według lekarzy są boreliozą, a według mnie ogólnie jakimś zakażeniem różnych bakterii. usunęłam w końcu najgorszą ósemkę i przejrzałam na świat. w trybie pilnym (tzn. za minimum dwa miesiące ) muszę jeszcze usunąć jedną. -- 14 lut 2012, 09:34 -- tu jest coś o tym zgryzie i DD: http://www.derealizacja.fora.pl/glowny,4/zgryz-a-dr-czy-to-moze-byc-prawda,1173.html -- 14 lut 2012, 09:38 -- dość ciekawe jest też, że jeszcze 3 lata temu nosiłam aparat ortodontyczny, ruchomy, taki zakładany na noc. potem przestałam i moje zęby z powrotem się rozeszły. wtedy też zaczęło mi być dziwnie w głowie, żuchwie no i pojawiła się DD. tak więc możliwości mojego przebudzenia jest wiele, może kiedyś do nich dojdę.
  2. coś mnie wprawiło naprawdę w niezłe zdziwienie, dlatego pozwolę sobie o tym napisać... otóż w końcu jednak biorę antybiotyk (amoxycylina w Duomoxie). z zupełnie innego powodu niż borelioza (jestem po chirurgicznym usunięciu ósemki i muszę brać, żeby nie było zakażenia) choć ten antybiotyk jest przy niej również stosowany, jak i oczywiście przy innych bakteriach typu np. chlamydia pneumoniae. jestem przy nim baaaardzo osłabiona, mam dziwne kołatania serca, zaburzenia równowagi itd. ALE - uwaga uwaga - obudziłam się!!!!!! tzn. czuję, że jestem, rozumiecie???? czuję, że świat jest prawdziwy, czuję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zniknęła moja mgła umysłowa, zniknął świat za lustrem, zniknęło uczucie ciężkiego umysłu, cegieł w głowie, zburzenia koncentracji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! JA JESTEM, CZUJĘ, ŻYJĘ i TRZEŹWO MYŚLĘ!!!!!!!!!!!! to takie dziwne uczucie!!!! nie wiem na co konkretnie zadziałał antybiotyk, ale zadziałał!!!!!!!!! mam go brać w związku z zębem jeszcze 2 dni. zobaczymy, co będzie po odstawieniu... jak dobrze znowu być na tym świecie, oby jak najdłużej...
  3. akropolis, mój WB wyszedł dodatni w IgG i wątpliwy w IgM. zatrucie rtęcią... cóż, miałam w życiu 10 plomb amalgamatowych, które usuwałam dwa lata/rok temu w odstępach mniej więcej 3-4 tygodniowych... odkąd pamiętam byłam bardzo wrażliwa na chemię - w dzieciństwie jednak tylko na lakiery i farby oraz proszki do prania. gdy przeprowadziliśmy się do nowego domu (lakierowane podłogi, sufity) to ciężko to zniosłam. no ale nie dostawałam silnej migreny od zapachu perfum czy dezodorantu, a teraz tak jest! nie mogę używać żadnych standardowych kosmetyków, tylko na naturalnej bazi przeciwalergiczne, bo zaraz dostaję silnego bólu głowy, duszności, problemów z wszelkimi błonami śluzowymi. podobnie reaguję na chemię w pożywieniu, zapach świeżego druku w książkach i gazetach oraz wydrukach, zapach nowych mebli i dywanów, płynów do kąpieli, zapach tuszu do rzęs i innych "upiększaczy", zapach spalin (dlatego teraz w Wawie czuję się duuuuużo gorzej niż kiedyś na wsi) itd. w mieście wciąż mam lekko niedrożny nos, podrażnione śluzówki, boli mnie ciągle głowa i jestem zmęczona, mam derealizację. na czystym powietrzu i przy braku kontaktu z chemią to znika.
  4. a nie sądzisz, że właśnie przewlekłe zakażenia bakteriami mogą zaburzać funkcjonowanie układu odpornościowego? oczywiście nie tylko - bo na przykład dieta również ma ogromne znaczenie, np. w reumatoidalnym zapaleniu stawów. myślisz, że ja się nie badałam na inne choroby zanim zaczęłam diagnostykę w kierunku boreliozy..? choroby z autoagresji ostatecznie u mnie wykluczono, choć miałam 3 lata temu przeciwciała anty-CCP odrobinę poza normę. przed diagnozą boreliozy stwierdzono za to postępującą od dzieciństwa fibromialgię, co dla mnie nie jest jednostką chorobową samą w sobie, a jedynie objawem jakiegoś innego szajsu, no a nie dawno zespół nadwrażliwości chemicznej, co dla mnie też jest tylko zespołem objawów wynikających z czegoś innego!
  5. może dziś będzie trochę lepszy... wyrwałam się chyba trochę z (po)zabiegowego amoku... było gorzej niż myślałam, na dodatek z komplikacjami po. dobrze, że nie wiedziałam dokładnie jak to będzie przebiegać i co się będzie ze mną dziać potem, bo w życiu bym się nie zdecydowała. dziś już troszkę lepiej, choć nadal jestem bardzo spuchnięta, boli i pluję krwią. polecam najlepszy sposób na schudnięcie - chirurgiczne usuwanie zębów mądrości.
  6. to już dziś. za 5 godzin będę już siedzieć u chirurga. boję się. -- 09 lut 2012, 06:53 -- to idź i nie zwlekaj jak rosną w poprzek, bo ja tak zwlekałam 3 lata i jak poszłam tydzień temu do chirurga to po obejrzeniu zdjęcia mi powiedział, że moje ósemki już mi zniszczyły trochę korzenie siódemek. mi całkiem poziomo rośnie jedna. jedna wyrosła prawidłowo. a pozostałe dwie wyrosły odrobinę, ale źle, nie mają miejsca i też pójdą na odstrzał...
  7. muszę przyznać, że na mnie różeniec górski działa silniej niż się spodziewałam. zażywam od soboty, więc niedługo. oto, co pozytywnego zaobserwowałam: - więcej energii i siły - brak senności w ciągu dnia - unormowane ciśnienie (mam ogólnie za niskie) - więcej, jakby to nazwać, odwagi i zdecydowania..? - poprawa ostrości widzenia - bardziej pozytywne myślenie, lepszy nastrój - trochę mniejsza wrażliwość na zmiany pogody z objawów negatywnych przez pierwsze 3 dni: - zbytnie pobudzenie - problemy ze snem - trochę agresywność
  8. no comment. -- 08 lut 2012, 19:07 -- dzięki, zainteresuję się tym. :)
  9. akropolis, brałam antybiotyki i to dużo w życiu, ale wcześniej i zupełnie z innego powodu, a mianowicie notorycznych infekcji. oprócz tego hormony, raz niestety też sterydy. nie robiłam teraz WB, bo nie mam za bardzo kasy, ale też nie patrzę na siebie jednostronnie tzn. z punktu widzenia jednej czy kilku bakterii, a całościowo, wzmacniam odporność różnymi drogami, zdrowo się odżywiam, staram się w miarę możliwości dużo spacerować, chodzę na psychoterapię. to, co mnie martwi i najbardziej męczy to ogromna nadwrażliwość na jakąkolwiek chemię, wszystko jedno w jakiej postaci, możecie nie wierzyć, ale to naprawdę jest męczarnia, o czym już pisałam niejednokrotnie oraz nadwrażliwość na bodźce (przede wszystkim światło i zapachy - ale nie tylko słoneczne, np. przy kompie mogę siedzieć tylko przy dużym przyciemnieniu ekranu, światło z żarówki jest dla mnie za jasne, podobnie światła samochodu itd. - tak jekby mi coś przewiercało oczy. no i jeszcze ciągłe migreny, bóle głowy i problemy z całą lewą stroną ciała... o moich mięśniach już nie wspomnę, podobnie stawy. coś jest w dalszym ciągu nie tak - czy to jednak wina boreliozy - tego nie wiem.
  10. Kasiu, dziękuję, trzymaj proszę mocno... :* Byłam na terapii, po sesji jestem trochę spokojniejsza przed jutrem... Żebym tylko jeszcze spała w nocy...
  11. Dziękuję, Basiu... :* Tak, jutro chirurgicznie usuwam masakrycznie położoną ósemkę, bo dłużej nie daję rady. i trzęsę portkami. :/
  12. no właśnie mi tam mózgu nie wyprali, bo ja należę tam do tej drugiej grupy - przeciwników antybiotyków. i boję się ich jak ognia. to mnie nie pocieszyłeś z tymi nieodwracalnymi szkodami, bo jak mam do końca życia męczyć się jak teraz to ja pie*dolę.
  13. Mirabeleee, ogólnie to mam 3 do wyrwania. ale zaczynam od tej, która mi najbardziej dokucza. lewej dolnej... znieczulenie ogólne odpada u mnie już zupełnie. -- 08 lut 2012, 14:33 -- no to mnie właśnie tylko podtrzymuje przy swojej decyzji... ale dawno się niczego tak nie bałam jak tego zabiegu. chyba dlatego, że ja nie znoszę jak ktokolwiek coś robi z moim ciałem. sama to bym sobie mogła wyrwać tę ósemkę i się pokroić.
  14. Mirabeleee, ladywind, dziękuję... :*** no u mnie będzie chyba trochę trudniej, bo dostanę minimalne znieczulenie, najwyżej będzie trochę zwiększać w trakcie, gdyż ja bardzo źle znoszę znieczulenia. poza tym mdleję jak mi ktoś powoduje krwawienie, więc rewelacja. w ogóle to mnie korci, żeby odwołać ten zabieg, bo ja go nie przetrwam.
  15. ale ja się bardzo boję krwi i tych odgłosów... no i tego, że to ma trwać aż 1,5 h, bo strasznie mi skomplikowanie ta ósemka siedzi. -- 08 lut 2012, 10:57 -- a jak było po zabiegu, bardzo krwawiłaś? bolało Cię? mogłaś jeść? bardzo spuchłaś? potrzebny był antybiotyk? jakie są ogólnie zalecenia po zabiegu? przepraszam, że zarzucam Cię pytaniami, ale straszliwie się boję, nie śpię prawie od kilku dni.
  16. a co miałaś robione? bo ja jutro idę do chirurga szczękowego i będę mieć usuwaną chirurgicznie ósemkę, strasznie się boję.
  17. _asia_

    Wkurza mnie:

    moje odmrożenie. fuck!!!!!!!
  18. Kasiu... dlatego, że my chyba inaczej postrzegamy siebie i swoje zdrowie. ja patrzę na organizm całościowo, a nie z punktu widzenia jednej bakterii, zwłaszcza przy przewlekłych zakażeniach. moim zdaniem w takich przypadkach antybiotyki to raczej strzelanie sobie samobója, bo długofalowo osłabia się odporność. powiem Ci, że ja miałam z nią kiedyś ogromne problemy z różnych względów, zaciekle walczyłam, żeby ją naturalnymi drogami wzmocnić, nie po to, żeby się teraz wkopać w antybiotyki, po których chwilowo lepiej bym się poczuła (a może i to nie, bo moja borelka została obudzona właśnie po antybiotykach i hormonach), a przy silniejszym obciążeniu (infekcja, stres itd.) jeszcze bardziej bym „siadła” na tyłku. ja tam wierzę w naturalną medycynę. i wiem, że niektórzy ludzie mający boreliozę nieźle się wkopali w antybiotyki, łykają je już bardzo wiele miesięcy a poprawy nie widać, albo jakieś dolegliwości ustępują a pojawiają się inne... trzeba wzmacniać organizm różnymi drogami, a nie go osłabiać. owszem, przy świeżych zakażeniach antybiotyki są wskazane i bardzo pomocne – wtedy można wytłuc borelię na amen. ale przy przewlekłym zakażeniu ona już zostaje w człowieku, boreliozę można zaleczyć a nie się z niej wyleczyć. poza tym tak naprawdę nie wiemy co my tam w sobie jeszcze mamy. może tysiąc innych bakterii. taka chlamydia pn na przykład czy mycoplasma pn– przenosi się drogą kropelkową, można ją złapać jak katar. niektórym nie robi większej krzywdy, innych bardzo męczy - wszystko zależy od odporności. więc osobiście nie widzę sensu zwalczać jej antybiotykami, osłabiać się przez tyle czasu, żeby za miesiąc ktoś na nas przysłowiowo kichnął i żebyśmy znowu się zarazili... a organizm osłabiony jeszcze gorzej zniesie kolejny atak... uważam, że antybiotyki nie są tylko złem, ale należy po nie sięgać w ostateczności, kiedy wszystkie inne środki zawodzą. no dobra, już nie off topuję, przepraszam.
  19. _asia_

    Wkurza mnie:

    to, że znowu się nie wyspałam przez współlokatorkę. i straszna migrena.
  20. hmmm... a skąd wiesz, że masz zaburzenia wchłaniania? masz stwierdzone jakieś niedobory (oprócz żelazowych)? resztki pokarmowe w kale? kurcze, jeśli tak jest to ja się nie dziwię, że masz też nasilone dolegliwości nerwicowe i słabą odporność, w tym na stresy... na Twoim miejscu jednak bym pomyślała przy Twoich problemach o zdrowym odżywianiu, no i o poprawie odporności jakimiś naturalnymi środkami. odpowiednia, dobrze dobrana dieta może czasem zdziałać cuda. a co do tej anemii... żelazo sztucznie podawane jest słabo przyswajalne i to rozwiązanie na krótką metę... dostarczaj go jak najwięcej z pożywieniem. do przyswajania żelaza niezbędna jest witamina C. unikaj przy tym kawy i herbaty, bo hamują jego wchłanianie. co jadasz???
  21. no mi bardzo pomagają na mdłości różne gorzkie pobudzające trawienie ziółka. :) oj, to współczuję... a nie myślałeś, że może to mieć jakiś związek z tym, jak się żywisz?
  22. a wracając do wymiotów i lęku przed nimi... kiedy mam mdłości bardzo pomaga mi: - gotowana woda ze świeżym imbirem - olejek miętowy/tymiankowy/eukaliptusowy do wąchania oraz nacierania skroni - mięta
  23. naprawdę??? -- 05 lut 2012, 16:51 -- piszesz to na serio czy ironizujesz..? bo już nie wiem... -- 05 lut 2012, 16:52 -- no ja też taka byłam... tzn. źle się czułam, chorowałam, ale nie zwracałam na to uwagi... aż do pewnego momentu jak mi układ odpornościowy całkiem "siadł".
  24. no a Ty znowu z tym straszeniem... czy Ty masz jakąś obsesję na tym punkcie??? ja nie straszę tylko informuję, a to jest duża różnica, proszę nie przekręcać sensu moich wypowiedzi i intencji. Thazek swój rozum ma. ze swojego doświadczenia wiem, że odpowiednia dieta potęguje dobroczynne działanie ziół. zresztą będąc pod opieką tej lekarki i zielarki, do której chodziłam, musiałam być również na jej diecie. tak notabene, 28 lutego do niej wracam.
  25. to jedzenie, które opisałeś nie jest złe, może być. choć lepiej byłoby zastąpić pszenny makaron żytnim, a zamiast ziemniaczków jakąś kaszę, np. gryczaną. ale nie jest źle. :) trzymaj się z daleka od słodyczy, słodkich serków, jogurtów, drożdżówek, klusek itd.
×