Skocz do zawartości
Nerwica.com

jakubkowa

Użytkownik
  • Postów

    531
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jakubkowa

  1. Wypisywanie objawów bez okoliczności ich występowania to wielki błąd .Moje bóle kręgosłupa ,bóle rąk i nóg ,bóle głowy ,mroczki przed oczyma ,zawroty głowy i problemy z utrzymaniem równowagi nie mają nic wspólnego z nerwicą. Masz prawidłowo postawioną diagnozę? ja nie wypisuje ich bez okoliczności, wypisałam objawy jakie mnie dotykały/ją , i wierz mi jestem przebadana z góry na dół podczas pobytów w szpitalu, jak i własnych badań na własny koszt... jestem zdrowa, a wszystkie jakie napisałam mnie dotknęły i nadal niektóre z nich dotykają, są objawami mojej nerwicy
  2. Wymienię wam wszystkie moje objawy, jakie mnie naszły w ciągu tych 12 stu lat walki z tą "francą", może to pomoże niedowiarkom w uwierzeniu że to nerwica, no i zapobiegnie wydaniu kasy, bo jak wiemy lekarz nie na wszystko da skierowanie ( ja robiłam większość prywatnie i wydałam majątek, zanim uwierzyłam ) - bóle kręgosłupa, - bóle nóg, rąk jakby reumatyczne, - bóle głowy, wrażenie „ucisku w głowie”, - uczucie„zaciskającej się obręczy wokół głowy”; - mroczki przed oczami, niedowidzenie,jakby mgła na oczach, - zawroty głowy i poczucie braku równowagi; - pocenie się, zlewne poty, uczucie gorąca, kiedy indziej dreszcze ; - uczucie ucisku w gardle, jakby coś przeszkadzało swobodnie przełykać; - trudności z oddychaniem, niemożność wzięcia głębokiego oddechu, uczucie braku tchu i duszenia się; - przyspieszone bicie serca; - mrowienie, drętwienie, drżenie i kłucia z poczuciem oblewającego strachu w różnych częściach ciała, - drgawki, - dłonie - jedna blada, druga czerwona, dłonie i stopy cały czas zimne, nawet w upał, - bark czucia pewnych obszarów ciała, drętwienie języka, policzka, warg, - napięcie mięśni, zaciskanie mięśni żuchwy, - bóle brzucha: wrażenie ściskania w żołądku, bóle jelit, wzdęcia, wymioty, biegunki, - bóle w klatce piersiowej, „kłucie w sercu”; jakby ciężar na klatce, bóle zamostkowe- bóle obojczyka- lewej dłoni – kojarzące się z zawałem, - zaburzenia równowagi, ciągłe uczucie osłabienia, - skoki ciśnienia do 190/120, lub odwrotnie spadki 90/50, - zasłabnięcia i omdlenia. Przy tym wszystkim, podczas bardzo silnych objawów lęki, i co jakiś czas ATAK, atak nazywam wtedy gdy występuje - uczucie zawału, wylewu, udaru, że to koniec..... Objawy pozostałe: - trudności w koncentracji, - ciągłe sprawdzanie, czy się zamknęło drzwi, zgasiło piec, światło, - zapominalstwo, - zaburzenia snu, bezsenność jak i nadmierna senność, - trudności w koncentracji, - odrealnienie, - nerwowość, kłótnie z najbliższymi o byle co, - silne lęki o własne życie, poczucie choroby, ze się umiera, panika, - lęk o życie najbliższych, - ciągłe uczucie beznadziei, - płaczliwość, poczucie wielkiego nieszczęścia - codziennie !!. Objawy występujące na samym początku: - pogoń po lekarzach, niedowierzanie i ciągłe szukanie innych powodów złego samopoczucia gdzie indziej byle nie w psychologii, zmiana lekarzy, ciągła powtórka badań, - wykonywanie wielu czynności, podczas ataków chodzenie, nawykowe ciągłe sprawdzanie tętna, ciśnienia, źrenic, bicia serca, rąk, - codzienne obmyślanie tak planu, aby nie być samym, aby nigdzie nie chodzić samej.
  3. oj,kochana, tego się nie zapomina, pomyślę, napiszę i zamieszczę
  4. Niestety, tak już jest że wszyscy którzy zaczynają " przygodę " z tą francą nie wierzą na początku, że może ona dawać tyle objawów, ja rok chodziłam po lekarzach, przebadałam się z góry na dół, też nie mogłam uwierzyć, do tego kiedyś , bo było to 12 lat temu nie było dostępu do internetu i wiadomości i forum tak jak teraz, trudniej było się czegoś dowiedzieć na temat tej choroby, więc jeszcze trudniej było mi uwierzyć że to nerwica, że tak masakrycznie źle się można czuć ja to już przerobiłam chyba wszystkie możliwe objawy tej francy przez te 12 lat, także wiem że można się tak h....o czuć, i uwierz mi że może każda cząstka naszego organizmu dawać różne dolegliwości, czy " symulować " poprzez objawy różne ciężkie i straszne choroby
  5. zawsze tak jest w nerwicy, że jak ktoś bliski umrze na coś, to my mamy takie same objawy
  6. tak, masz rację, dla nas zwykły ból głowy, zawroty, drżenia mięsni, czy kołatania serca, to już dramat, a przecież wiele ludzi ma te dolegliwości i nie panikują tak jak my....
  7. momi86 - jak najbardziej normalne, nerwica ma " tysiące " objawów ...
  8. to zależy od tego jaki to jest powód i co on oznacza, bo w zależności od tego co to jest, albo zmieniasz swoje zachowanie,swoje nawyki, swoje maniery, swoje " widzimisie" albo relacje z ludźmi albo całkowicie swoje otoczenie, miejsce, życie .. i to też nie do końca wiemy czy zadziała, bo jak to zmienisz i zastosujesz to musisz się z tym dobrze czuć, musi to twoje JA świadomie i podświadomie być pewnym że to jest to co powinno być i z czym jestem szczęśliwa, bo jeśli to nie będzie to, to znowu zrodzi się konflikt świadomości i nieświadomości i będą objawy
  9. tak masz rację, potem " szkic " czyli terapię trzeba wprowadzić w życie, nie wystarczy sama terapia, zobaczysz, wszystkiego się dowiesz na terapii, musisz być cierpliwa a tak przy okazji dla tych którzy piszą, że skończyli terapię jedną drugą i nie pomogło, że biorą leki, bo terapia nie pomaga i propagują że terapia jest bez sensu, nie wystarczy skończyć terapii, trzeba wprowadzić w życie cele, jakie się odkryło, czy relacje z ludźmi, zmienić siebie, często swoje życie, żeby terapia zadziałała... ja skończyłam terapii kilka, przerobiłam relacje z rodzicami, z ludźmi ogólnie i całe swoje dotychczasowe życie i nadal mam nerwicę, mam objawy, jednak są one mniej nasilone, bez mega ataków, lęków, są gorsze i lepsze dni, też dni z tzw. dołkiem kiedy wszystko jest do d...y, ale nie zlikwidowałam najważniejszego konfliktu wewnętrznego jaki jest we mnie i dlatego mam dalej objawy, a nie zlikwidowałam bo niekiedy nie da się zmienić czegoś w swoim życiu, przynajmniej na razie bo realia na to nie pozwalają i tkwi się w tym co przed terapią, ale czekam na czas kiedy będę mogła to zmienić, wiem że kiedyś to będzie możliwe, i to mnie trzyma przy życiu i pozytywnym nastawieniu do tej francy... i ja bym była mało poinformowana, posiadała małą wiedzę , nie przeczytała ton książek, artykułów o mechanizmach nerwicy, też teraz mogłabym wypisywać że terapia nie działa bo nadal się źle czuję ...
  10. uwierz mi, że jest ich wiele, poznasz je po wygłoszeniu życiorysu, tak jak ci pisałam za szybko byś chciała wszystko, a tak się nie da jak by to był powód tylko ten o którym mówiłaś, było by to za proste a to wszystko niestety nie jest takie proste
  11. po terapii już będziesz wiedziała, dlaczego..?...
  12. tym bardziej że każdy atak i przeżycia są inne, jeden ma mega ataki, i mega objawy przypominające zawał, a drugi ma np. bóle głowy i zaburzenia równowagi co też dla niego są to ataki....
  13. no ja akurat nie wiem kto był pod jakim nickiem , piszę ogólnie , ja też robiłam badania, długo trwało zanim uwierzyłam że to psychika, i przeszłam wiele ataków wylewów i zawałów, nawet podczas nawrotów nerwicy, w ciągu moich 12stu już lat zmagań z tą ku.......ą dlatego , wiem że trudno jest powiedzieć sobie podczas ataku: spokojnie to tylko nerwica, do tego trzeba dojrzeć...i jakiegoś już etapu terapii...
  14. no właśnie Thazek, ty też miałeś początki, więc pozwól " wypisać " się tym którzy dopiero poznają swoją " przyaciółkę nerwicę "...oni będą dramatyzować jeszcze długo, będą mieć zawały, wylewy i inne rzeczy dopóki nie zaczną leczenia, i pracy nad sobą dobrze o tym wiesz
  15. pamiętaj, że nawet bardzo najbliższa sersu osoba nie zrozumie nas, nie pomoże tak jak byśmy tego chcieli, Ci co nie " doznali " objawów nerwicy i lęków nigdy nas nie zrozumieją
  16. wiesz co jestem po terapii grupowej, i troszkę ustąpiły te straszne ataki, cisnienie jest nizsze niż było a jak są te skoki to już nie tak jak przedtem 180/120 tylko 150/100, to już róznica i trwają krócej... no i trzeba czasu, wiem że to wszystko przejdzie, tylko trzeba czasu, bo juz widzę że objawy maleją na sile.. oczywiście miewam jeszcze dołki i gorsze dni, ale jest och zdecydowanie mniej niż przed terapią.
  17. ale na terapii nie można brać leków, trzeba je odstawić, a co leki będziesz brała do końca życia?...jak długo? one przecież nie zlikwidują nerwicy tylko ją " usypiają ", a każdy chyba woli się z niej wyleczyć nie?..a lekami się nie da -- 12 gru 2011, 21:14 -- ja nie brałam żadnych środków odurzających, nigdy w życiu nie leciałam samolotem, a mam takie same objawy i ataki, najbardziej mi dokucza ciśnienie - skoki i ten wybuch ciepła który opisujesz, ciężar na klatce, bóle raczej nerwobóle koło serca w kręgosłupie, też duszności, mega bóle i zawroty głowy - też mam takie..... ..a tabletek nigdy nie brałam, po pierwsze że zawsze się bałam skutków ubocznych , po drugie mam świadomość że nerwicy się nie wyleczy lekami, trzeba długiej pracy nad sobą a i przede wszystkim dobrej psychoterapii i co najważniejsze zastosowania jej w życiu, bo nie wystarczy na nią tylko chodzić...
  18. tak ale nie można tego robić podczas psychoterapii, bo wtedy nie będzie skuteczna...
  19. kaka - absolutnie - terapia jest po to aby uniknąć leków, leki nie rozwiążą i nie zlikwidują przyczyny, a pod wpływem leków nie będziesz nic czuła, nie będzie objawów, i nie będziesz wiedziała czy to co odkryjesz to własnie to, bo właśnie objawy podczas terapii podczas mówienia o czymś, dowodzą na to że to co przeżywasz to jest właśnie powód nerwicy.. a po za tym , ja jak byłam na grupowej, to nie pozwalano brać leków, a ci co brali musieli stopniowo odstwiać, i to był warunek bycia na terapii , inaczej nie ma sensu " pranie mózgów " każdy doświadczony psychoterapeuta wam to powie :) kornelia_lilia - psychiatra jest dla osób, które są mocno zobjawowane, i nie nadają się, lub nie chcą iść na terapię , bo leki i tak nie rozwiążą powodu nerwicy, tylko ją " uśpią " , a ona i tak wróci kiedyś , bo przecież nie będzie zlikwidowana przyczyna , konflikt...
  20. jak wyjdziesz z tego to i rodzina na tym zyska, trzeba terapii żeby wszystko wróciło do normy bez terapii nerwica i objawy i lęki nie odejdą
  21. kaka1 - dopóki nie poznasz przyczyny, nie zaczniesz wprowadzać zaleceń z terapii w życie ataki będą - a no i wiedz, że podczas terapii, a Ty właśnie ją zaczęłaś na pewno Ci terapeuta powiedział że będziesz się czuła gorzej, więc trzymaj się, i do przodu - samo to że już jesteś na terapii, to dobry krok chocovanilla - jak byłam na terapii, i wcześniej też spotkałam się z wieloma ludźmi którzy zachorowali na nerwicę po zapaleniu trawki, czy wzięciu czegoś mocniejszego (czytaj: narkotyki) - po postu te używki u was uruchomiły proces nerwicy - a jak wiedzą ci co są już po terapii, że nerwica pojawia się zawsze po coś - np. po to żeby zmieć swoje życie, coś zakończyć, coś zacząć,
  22. ja opanowałam napady lęku i ataki psychoterapią - nie da się niczym innym
  23. ja mam nie raz cały dzień, ciężar na klatce do tego jakieś pulsowania koło serca, migotania, nie wiem czy to mięśnie drgają - masakra uczucie do tego jeszcze dochodzą :bóle i zawroty głowy, mroczki przed oczami, uderzenia gorąca do głowy - skoki ciśnienia, osłabienie, nudności,duszności, bóle, kłócia w całym ciele co jakiś czas jak nie w klatce, to kręgosłup, albo brzuch, głowa, i tak na zmiane, omdlenia....mogłabym jeszcze wymieniać, ale to są główne które mi dokuczają najbardziej
×