-
Postów
1 437 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Ahmed
-
RafQ, wrzuć wrzuć napewno sie przyda. A ja nie jaram bo to jest zabronione Jak odbronią to tak jak obiecałem ....wyjaram sobie jednego gdzies na lonie natury i oddam sie rozmyślaniom :)) he he .... opisujesz to jak kiper dobre wino :)
-
no to nie powinno być problemów z wyleczeniem uzależnienia. Jak nie ciągnie Cie do innych drugów to masz bardzo duże szanse na pełen sukces pod warunkiem że faktycznie chcesz pokonac nałóg. 1 miesiąc to jeszcze nie tak długo . Maryśka fizycznie raczej nie uzależnia - jedynie psychicznie a to juz raczej chodzi o walke z nałogiem w Twojej głowie. Dasz radę - musisz. Idź normalnie do ośrodka i niech ci pokażą drogę do wolności. Młody jesteś a całe życie jeszcze przed Tobą :) Nie chcesz go chyba przeżyć jak Riedel ? Siły, zaparcia i wiary Ci życzę ! Walcz z tym bo warto !
-
pewnie dla tego że wszystko co jest z puszki smakuje puszką zalewy do ryb robią najczęściej takie same jak do innych owoców morza wiec to musi tak samo smakować prawie każda gatunek ryb w oleju czy w sosie pomidorowym smakuje tak samo !
-
nigdy nie słyszałam w domu Miłego (co kolwiek to znaczy:) - tradycyjna kłótnia rodzinna
-
pewnie dlatemu że bo mało jest słów na Y :) - lecim dalej IRACJONALIZM
-
zróbmy jedno wielkie spanie :) bedzie zbiorowy sen .....jak w przedszkolu :))
-
harpagan83, jak kiedyś uwolnią maryśkę to zwale sie kiedyś do wrocka najlepiej na Thanx Jimmi festiwal i razem se wyjaramy zdrowego skreta gdzieś na rynku - tylko wiesz takiego bez wzmacniaczy ....najlepiej własnego chowu :) zaqzax , a odpowiedz mi ale tak szczerze ....jarasz tylko maryske czy doładowujesz coś jeszcze ??? tylko szczerze !
-
zawisnąć w końcu....albo przespać resztę życia
-
gdzies w głebi duszy tez jestem z siebie dumny... zobaczymy co wyjdzie :)
-
dziś mnie wszystko przytłacza. Czuje sie jakbym oddychał płynem, każdy oddech "boli" coś ściska w gardle, na piersiach mam jakieś obciążenie chyba. Nic sie nie układa a wszystko idzie jjak po grudzie.
-
wolałbym uzdrowić ten co mam w miarę możliwości - no ale moja kobita uważa że jest zdrowa. no a budowa nowego związku to szukanie nowej baby, znowu randki, uczenie sie kto co lubi a czego nie ... .... kombinacje...za stary już chyba jestem - wybrałbym tym razem pewnie samotność :)
-
uwierz we mnie :) .... ja podobno pomimo miliona wad mam tez jakąś zaletę .....jestem A poztym własnie obwieściłem że pier....le taką wigilie i nigdzie nie idę - zostaje sam w domu - w chacie szok na taki bunt na pokładzie. Inna sprawa że do wigilii jeszcze tak długo że wszystko sie milion razy pewnie zmieni...
-
też szukam odpowedzi na to pytanie od wielu juz lat - niestety także narazie bezskutecznie. Ale Wy sie nie poddawajcie!!!!.Trzymam kciuki i życzę Wam powodzenia w terapii !! a jakby co to pisz...
-
bo to chory związek dwóch chorych ludzi ...ale tylko jeden ma świadomość tego że jest chory :)
-
No ale praca polega na tym że ktoś wydaje polecenia a ktoś je wykonuje - nawet prowadząc działalność nierzadko tak jest. Jak nie radzi sobie z pracą to jak chce poradzic sobie z działanościa gdzie potrzeba odrobiny cwaniactwa, żelznych nerwów, czasem wysłuchania jakichś inpertynencji ze strony partnera handlowego czy klienta nie mówiąc juz o rozliczeniach z fiskusem i zusem którzy ciągle sie o coś czepiają. Na tej zasadzie tak mu pobłażając to "wyhodujesz" sobie trutnia w domu. Jetseście młodzi macie małe dziecko przed Wami jeszcze wiele wspólnych wyzwań i jeszcze więcej problemów. Największym błedem kobiety jest niechęć do "zmuszenia" faceta do pracy( i mówie to ja - facet :) ) Jak nie lubi jak mu sie rozkazuje to niech zostanie ..no nie wiem taksówkarzem może. Dziś jeszcze to znosisz ale za jakiś czas dłuższy lub krótszy wszsytko pierdyknie bo jego mama nie będzie go wciąż utrzymywać... w końcu a Wasz wiązek sie pewnie rozpadnie. Nie życze Ci tego oczywiście ale uprzedzam że może sie tak to skończyć - parę podobnych przypadków przerabiałem (koledzy , ktos w rodzinie , ktoś w pracy ..itp).
-
No ale ja nadal nie widze tu jakichś typowych objawów nerwicy natręct - zwiększyła mu dawke czy sam poprosił o wieksza bo mniejsza juz nie wyciszała go ?? Jesteście odrobine zbliżoną parą do mojej :) U mnie co prawda nie ma rękoczynów i ja pracuję (czasem nawet ponad siły) - ale też sobie odbijamy piłeczkę - a to w kłamstwie, a to w złośliwości a to w chamstwie ... w uszczypliwej uwadze ...no i po chwili awantura gotowa. Ostatnio była kłótnia o to że sie nie odzywam i nic nie mówię - czyli o to że się nie chcę kłócić i odbijacz piłeczki - ot taka kwadratura koła. Ale wracając do Ciebie ... piszesz że też korzystasz z terapii a więc i u Ciebie stwierdzono pewnie jakieś zaburzenia. Możliwe że wypadkowa Waszych zaburzeń powoduje taką sytuacje w domu. Zaciągnij zatem męza na wspólna terapię, czy cos to da to juz zależy raczej od Waszych checi i starań. Ale nadal zalecam zaciagnąc go do innego psychiatry - uwazam że cos jest nie tak w diagnozie. No i moze pogoń go w końcu do roboty - w Poznaniu jest jej raczej pod dostatkiem wiec nawet bez średniego cos sobie znajdzie. Bedzie z tego kasa no i terapie zajęciową bedzie miał przy okazji. Moze jego agresja wynika też z tego że nie ma sie gdzie wyładować fizycznie jak ciągle siedzi w domu!.
-
W zasadzie ewaryst17 napisała juz wszysto. Nie można dac się poniżać nawet w chorobie jeżeli facet sie nie leczy a tylko podlecza objawy to nigdy z tego nie wyjdzie. Ale nerwica natręctw objawia sie chyba nieco inaczej niż tak jak opisujesz. Może jego choroba została źle zdignozowana lub sam sobie ja zdiagnozował i leczy lekami które nie dośc że nie pomagaja to moga jeszcze powodowac pogłębienie choroby a dodatkowo spowodować uzaleznienie od nich - sama piszesz że podrabia recepty i załatwia "na lewo" te lekarstwa. Sprawdź jakie to leki - zobaczymy na co one są. Przekonaj go na ponowna wizyte u innego psychiatry. Tak w zasadzie to objawy jego pasuja mi na ... chroniczne lenistwo. A jego agresja pojawia sie na tle tego że Ty mu to wytykasz. Oczywiscie moge sie mylić.
-
bo do tanga trzeba dwojga ... a druga osoba zamarzła we własnym lodzie i zamiast serca ma kryształ lodu. Nie pomaga juz nic ani słowa, ani prośby ani miotacz ognia. A jej słowa "mi to jest do niczego nie potrzebne" dzwonia w głowie i zniechęcaja do niej juz na samą myśl o seksie. Znajde soie kogoś na boku to jej się oczy otworzą.
-
Siedzę w pracy , czytam forum i przy okazji z kalendarzem w ręku licze ile to już czasu żyje w celibacie ... zdecydowanie za długo
-
na sex .....a potem spanie :)
-
no to pochwalic pochwalić ..... nie wiem ile paliłaś wczesniej ale jak nie ciagnie Cię i nie masz syndromu odstawiennego to peanie Twój organizm nie przesiąkł jeszcze tak bardzo nikotyną. No ale trzymam kciuki ... każdy kolejny dzień zbliża nas do sukcesu.